Tori 12 Opublikowano 19 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2008 Gdy Twoim jedynym światem jest internet rzeczywiście poruszane w filmie tematy mogą być Ci obce. Cytuj Odnośnik do komentarza
Scorp1on 8 Opublikowano 19 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2008 wychodzi na to ze STRETCH to kobieta - a co do filmu zgodze sie z Torim, 100% true life, Lejdis gorsze wg mnie ale kobietom sie podoba a testo juz nie Cytuj Odnośnik do komentarza
Labik 10 Opublikowano 19 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Października 2008 Ja tam wole Lejdis Cytuj Odnośnik do komentarza
STRETCH 30 Opublikowano 20 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2008 Gdy Twoim jedynym światem jest internet rzeczywiście poruszane w filmie tematy mogą być Ci obce. no chyba wlasnei twoim, lub jestes stereotypowym facetem myslacym penisem, zdradzajacy wszystko i wszystkich, i szukajacym tylko jakiesj wilgotnej dziurki mierzacych wszystkich swoaja miara. film ogladalem raz, dawno temu i wydal mi sie wlasnie strasznie przerysowany. faceci zli, baby jeszcze gorsze, ludzie to malpki ktore dopiero co zeszly z drzewa... poza tym byl slaby i tani. imo Cytuj Odnośnik do komentarza
Wiolku 1 592 Opublikowano 20 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2008 Gra - zaczynam maraton z Fincherem. "Gra" wyląduje jak na razie na 3 miejscu zaraz po Fight Clubie i Se7en. Film masakruje klimatem, no i końcówka bardzo zaskakuje, choć w moim przypadku była dość przewidywalna. Ogólnie 8/10. Nie mogę się doczekać kolejnego filmu tego reżysera. Cytuj Odnośnik do komentarza
Zeratul 415 Opublikowano 20 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2008 w piatek bylem na Max Payne i taki sobie film... 6/10 a wczoraj widzialem jeszcze Sex Drive... taka glupia komedia w stylu american pie, ma smieszne momenty Cytuj Odnośnik do komentarza
epl 160 Opublikowano 20 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2008 Malena - rewelka, klimat cos jak w stand by me albo cinema paradiso, tylko zakonczenie troche przewidywalne - 8+ Cytuj Odnośnik do komentarza
Cerb 7 Opublikowano 20 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2008 "Magnolia" - dla mnie rewelacja, bardzo mocna 9-tka. Swietnie dobrana obsada (w tym naprawde dajacy rade Tom Cruise), niezla muza i chyba jeden efekt specjalny na caly film ale jego wykonanie ostro kopie deszcz zab . "X-Files: I Want to Believe" - w czasie trwania filmu nie mialem zastrzezen, ale juz po obejrzeniu calosci stwierdzam ze troche za malo tu archiwum x jak na archiwum x. Moglo byc lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza
Figaro 8 190 Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 Pierwszy raz obejrzałem Lśnienie i co tu mówić dużo. Cały Kubrick. 9/10. W pogoni za Amy - parę zabawnych rozmów, gorsze od Clerksa. 7+/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Kmiot 13 545 Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 W pogoni za Amy - parę zabawnych rozmów, gorsze od Clerksa. 7+/10 Fakt, gorsze, ale ze względu na to, że w założeniu jest to romantyczna komedia. Do wieczornego obejrzenia i przytulania z dziewczyną/kochanką/mamą/siostrą, zakończonego brutalnym seksem z przywiązywaniem do łóżka i zawiązywaniem oczy jak znalazł. Kilka fajnych tekstów, niezły monolog Cichego Boba i możliwość pogłębienia wiedzy o ulubionych bohaterach, ich relacjach (dobre wprowadzenie przed Jay i Cichy Bob Kontratakują - poznajemy twórców komiksu). Dla fanów obowiązkowy. Cytuj Odnośnik do komentarza
Tori 12 Opublikowano 21 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2008 W Pogoni za Amy wymiata rozkminka murzyna podczas przemówienia na konwencie komiksowym. Oglądałem tą scenę z 10 razy i za każdym razem mnie miażdży xD Cytuj Odnośnik do komentarza
Figaro 8 190 Opublikowano 22 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2008 W Pogoni za Amy wymiata rozkminka murzyna podczas przemówienia na konwencie komiksowym. Oglądałem tą scenę z 10 razy i za każdym razem mnie miażdży xD "Shada fakap!" ;] Kot Fritz - nieźle po(pipi)a kreskówka, z duża ilością seksu i fucków. Dziwne toto ale naprawdę ogląda się przyjemnie - 7+/10. Cytuj Odnośnik do komentarza
mishka 5 Opublikowano 22 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2008 Rightous Kill - jak na taka obsade (Al i Bob) mogli sie panowie producenci zastanowic nad fabula 3 razy zanim powstalo ta przecietna pozycja. Deat Race - statham czul sie tam chyba jakby gral na ostro stuningowanym nintendo wii, na piatkowy wieczor przy piwie z kumplami jedynie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Seigaku 0 Opublikowano 22 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2008 The Air I Breathe (Odwrócić przeznaczenie) - ciekawa filmowa układanka z jeszcze ciekawszą obsadą oraz zmuszającym do refleksji przesłaniem. Fabuła przedstawia zbiór całkowicie ze sobą niepowiązanych postaci, których drogi niejednokrotnie się krzyżują tworząc zgrabną pajęczynę wydarzeń. Mamy więc kompletnie wypalonego z życia bankiera prawiącego o prawdziwym szczęściu w obliczu załamania nerwowego (F. Whitaker), gościa, który trafiając do szpitala w stanie krytycznym mówi o przyjemności (B. Fraser), dobrze rokującą, młodą gwiazdke, która jednak jednak pełna jest żalu i smutku (S. Michelle-Gellar) oraz samotnego lekarza prowadzącego monolog o miłości (K. Bacon). Trzeba przyznać, że losy wszystkich zostały przedstawione ciekawie, każda historia jest odmienna, każda zmusza do odpowiednich przemyśleń. Moim zdaniem dla tych postaci i ich przeżyć zdecydowanie warto ten film obejrzeć. Warto tym bardziej, że każdy aktor spisał się doskonale, nawet Fraser jako zimny i twardy zakapior (tłucze nawet laski!) czy "Buffy" w nieco bardziej złożonej niż to się początkowo wydaje roli. Bonusowo mamy świetnego A. Garcie, który wreszcie pokazuje się w jakiejś porządnej gangsterskiej roli. Dobre, troche dołujące filmidło. 8-/10. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość Opublikowano 22 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2008 The Air I Breathe (Odwrócić przeznaczenie) - ciekawa filmowa układanka z jeszcze ciekawszą obsadą oraz zmuszającym do refleksji przesłaniem. Fabuła przedstawia zbiór całkowicie ze sobą niepowiązanych postaci, których drogi niejednokrotnie się krzyżują tworząc zgrabną pajęczynę wydarzeń. Mamy więc kompletnie wypalonego z życia bankiera prawiącego o prawdziwym szczęściu w obliczu załamania nerwowego (F. Whitaker), gościa, który trafiając do szpitala w stanie krytycznym mówi o przyjemności (B. Fraser), dobrze rokującą, młodą gwiazdke, która jednak jednak pełna jest żalu i smutku (S. Michelle-Gellar) oraz samotnego lekarza prowadzącego monolog o miłości (K. Bacon). Trzeba przyznać, że losy wszystkich zostały przedstawione ciekawie, każda historia jest odmienna, każda zmusza do odpowiednich przemyśleń. Moim zdaniem dla tych postaci i ich przeżyć zdecydowanie warto ten film obejrzeć. Warto tym bardziej, że każdy aktor spisał się doskonale, nawet Fraser jako zimny i twardy zakapior (tłucze nawet laski!) czy "Buffy" w nieco bardziej złożonej niż to się początkowo wydaje roli. Bonusowo mamy świetnego A. Garcie, który wreszcie pokazuje się w jakiejś porządnej gangsterskiej roli. Dobre, troche dołujące filmidło. 8-/10. jak dla mnie 9/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
gork 19 Opublikowano 23 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2008 Taken- naprawde dobre kino. Calkiem konkretna akcja i wsumie daje do myslenia jakby sie zaglebic w temat i pomyslec, ze takie akcje z porwaniami sie zdarzaja. Takie 8+/10. Cytuj Odnośnik do komentarza
Labik 10 Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 (edytowane) August Rush - nie przepadam za filmami o tematyce muzycznej, musicali itp. Obejrzałem film tak z nudów, był ładnie oceniany na forum. Obejrzałem i polecam wszystkim. Czasem normalnie łezka się zakręciła w oku. Super film. Duży plus dla Jonathan Rhys-Meyers, od dzisiaj jeden z moich ulubionych aktorów, na początku myslalem ze to Matt Deamon Tak czy inaczej wszystkim gorąco polecam 9/10 Edytowane 24 Października 2008 przez Labik Cytuj Odnośnik do komentarza
Manor 645 Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 Oldboy - nie chcę mi się rozpisywać, ale motyw zemsty w tym filmie to mały majstersztyk. Ogólnie mocny i ciężki film. Lost Highway - tak jak się spodziewałem, mało co zrozumiałem, musiałem czytać potem interpretacje w necie. Pierwsza część film zdecydowanie lepsza, mroczniejsza, zeschizowana, później imo klimat trochę siadł. Cytuj Odnośnik do komentarza
pearlfan 0 Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 12 Angry Men Lumeta... Mistrzostwo świata w budowaniu napięcia a do tego cała akcja dzieje się w jednym pokoju! Rewelacja! Koleś wziął kamerę, 12 ludzi, jeden pokój i zrobił film nie pozwalający się oderwać od ekranu... ostatnio żaden współczesny film nie wywarł na mnie takiego wrażenia! ((pipi), że też przez swoją niechęć do starych filmów dopiero teraz oglądam takie perełki) Cytuj Odnośnik do komentarza
Seigaku 0 Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 Room 6 - Amy wraz ze swoim narzeczonym ulegają wypadkowi samochodowemu. Ona wychodzi z tego cało, Nick w wyniku otrzymanych obrażeń zostaje przewieziony do szpitala. Po całym zdarzeniu Amy udaje się do pobliskiego szpitala, żeby zobaczyć się ze swoim ukochanym. Na miejscu dowiaduje się jednak, że nie ma go na liście przyjętych. Kobieta sprawdza wszystkie kliniki w okolicy, ale ku jej obawom Nick nie został przewieziony do żadnej z nich. Ostatecznie Amy dowiaduje się, że Nick został umieszczony w szpitalu St. Rosemarys. Problem w tym, że szpital ten został zniszczony wiele lat temu i już nie istnieje...co gorsza, krążą wokół niego legendy jakoby pojawiał się raz na jakiś czas i porywał przypadkowych ludzi. A kto raz przekroczy próg demonicznej kliniki, już nigdy jej nie opuści... Jeżeli choć trochę zaciekawił Cię powyższy opis to od razu muszę wylać Ci na łeb wiadro lodowatej wody - tak zmarnowanego materiału na dobry dreszczowiec dawno nie widziałem. Sam motyw poschizowanego szpitala jest jak najbardziej wporzo, sami twórcy zresztą chwalą się, że ich dzieło to swoiste połączenie Drabiny Jakubowej i Szóstego Zmysłu. Można by, więc z miejsca oczekiwać mocnej fabuły i Silentowego klimatu. W rzeczywistości jednak są to puste hasła mające na celu przyciągnięcie uwagi potencjalnego widza. Film od początku razi absurdalnymi motywami i błędami jakich nie dopuściłby się nawet sławetny Uwe Boll. Wpadka goni wpadkę, a głupota twórców uwidacznia się na każdym kroku. Gry aktorskiej nie warto nawet komentować, bo aktorzy (zwłaszcza Christine Taylor w roli Amy) dają prawdziwy popis anty-talentu. Najgorsze jednak jest to, że film w ogóle nie trzyma w napięciu, a sceny które niby powinny straszyć tak naprawdę wzbudzają uśmiech politowania (drobna Amy odpychająca potwora bez najmniejszego wysiłku jedną ręką i ratująca się skokiem przez okno - scena która na długo zapadająca w pamięci). W skrócie - szambo, którego nie polecam nikomu. Pomysł był dobry, ale wykonanie tragiczne. 3/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Wojthas 93 Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 Donnie Darko - film niezwykły, dosyć ciężki w odbiorze, bo można go zrozumieć na parę sposobów. Nie pamiętam żeby jakiś film zrobił na mnie podobne wrażenie co Efekt Motyla ale tym razem było inaczej. W dodatku ten głos Franka :] A piosenka Mad World jest chyba najpiękniejszym utworem jaki usłyszałem :] 9/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Figaro 8 190 Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 Dokładnie, nie wiem czemu ale idealnie włożyli tą piosenkę. Frank to kapitalna postać, w ogóle ten surrealistyczny klimat do mnie przemawia. Widz nic nie rozumie, ale ogląda dalej, podobno sytuacja z Zagubioną Autostradą. Cytuj Odnośnik do komentarza
Blok 6 Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 (edytowane) Dokładnie, nie wiem czemu ale idealnie włożyli tą piosenkę. Frank to kapitalna postać, w ogóle ten surrealistyczny klimat do mnie przemawia. Widz nic nie rozumie, ale ogląda dalej, podobno sytuacja z Zagubioną Autostradą. nie przesadzaj, w zagubionej autostradzie absolutnie nic nie da się rozkminić, przynajmniej po pierwszym seansie. w przypadku donnie darko można mieć jakieś mgliste pojęcie o tym co się stało, które klaruje się przy kolejnych kontaktach z tym filmem. into the wild - nie będę rzucał wzniosłych słów na wiatr, chociaż ten film aż się o podniosły ton prosi. obraz o totalnym nonkomformiście, wiele mądrych rzeczy zostaje powiedziane w tym filmie, co do spółki z naprawdę niezłymi zdjęciami i muzyką tworzy wspaniałe wrażenie. kręcony na podstawie książki jona kraukauera, która z kolei jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. biorę się niedługo za tę lekture i za książki thoreau, które inspirowały 'supertrampa'. introwertycy bedą po seansie zachwyceni, dla reszty film też będzie wartościowy, chociaż wątpie, czy w takim samym stopniu. w każdym razie polecam wszystkim z czystym sumieniem. Edytowane 25 Października 2008 przez Blok Cytuj Odnośnik do komentarza
Seigaku 0 Opublikowano 26 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2008 Potwierdzam. Bardzo dobry i naprawdę dający do myślenia film, dodatkowo świetny od strony technicznej i z zawodową rolą Emile Hirsch. Film, który zdecydowanie zapada w pamięci. 9/10 Session 9 (Dziewiąta sesja) - opuszczony szpital dla psychicznie chorych, lekko poschizowany klimat, scena z wózkiem na modłę Silent Hill i...James Caruso. Całkiem przyjemny thriller, chociaż nieco zbyt przegadany i momentami za mało trzymający w napięciu. Plus za mocne zakończenie. 7+/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość lukasz Opublikowano 26 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2008 Ostatnio widziałem Kwiat Granatu rekomendowany tutaj na forum przez _M_. Film inny od tego do czego jesteśmy przyzyczajeni przez telewizję opowiada historię ormiańskiego poety Sayat Novy. Historia zaczyna się w momencie dorastania bohatera a kończy się w momencie jego śmierci , poznajemy kolejne kluczowe etapy jego życia od odkrywania literatury przez fascynację kobietami po służbę w klasztorze. Co najważniejsze świat widzimi oczami bohatera historii , świat przedstawiony to odzwierciedlenie wnętrza Sayat Novy- a ,że był on poetą-stąd wielka zmysłowość kolejnych scen oraz wrażenie obcowania z ciągiem obrazów mających zachwycać (i zachwycają) swoim pięknem i subtelnością. W filmie Paradżanowa słowa ograniczone są do minimum , bo najważniejszy jest obraz , gdy już się mówi to są to słowa poezji często w formie pieśni. Całość jest bardzo ciężka w odbiorze , ale końcowy efekt w pełni satysfakcjonuję. Sofiko Chiaureli gra w filmie 6 osób zarówno mężczyzn jak i kobiety. Ode mnie 6/6 ze względu na unikatowość obrazu w całym przekroju historii kinematografii. mały fragment: http://www.youtube.com/watch?v=aBh8Chr13Qg Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.