Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Pusher - remake z 2012r. Film o dilerze który ma różne przygody. Na szczególną uwage zasługuje muzyka, pod warunkiem, że ktoś czuje elektroniczne klimaty. Sam film niczym się nie wyróżnia, całkiem ciekawa historia niezłe tempo i właściwie brak dłuższych przestoi. 7/10

Jednak jest 2 strona medalu, mianowicie duński pierwowzór który jest właściwie w każdym aspekcie lepszy. To co w Pusherze było największą zaletą czyli realizm i surowa stylistyka tu zostaje zaćmione przez miałkich aktorów. Typ grający Tonego to totalna pizda która znalazła się w obsadzie chyba przez przypadek. Mam nadzieje, że nie powstanie 2 część która właśnie o nim opowiada bo była by to już największa profanacja w historii kina. Film ratuje Milo no ale Milo to Milo wiec nie mogło być inaczej. Film nie jest zły ale z perspektywy wielkiego fana trylogii nie mogę go ocenić wyżej jak 5+/10

Edytowane przez Dud.ek
Odnośnik do komentarza

In Time (2011) - Świetny film sci-fi, który w spłycony sposób ukazuje istotny problem - coraz większe rozwarstwienie społeczeństwa. Niestety bardzo słabą jego stroną jest obsada (bezpłciowy Justin Timberlake jako gł. boh.). Film ma kilka słabych stron (cieniutka animacja wypadku Jaguarem, średnio rozpisane dialogi, wcześniej wspomniana obsada), lecz broni się podjętą tematyką, ciekawą wizją przyszłości i bardzo klimatyczną muzyką. 8/10

Odnośnik do komentarza

Hitchcocok

jaki jest sens brania aktora jak Hopkins i obklejania go plasteliną, żeby nie mógł się ruszać, a widź nie mógł go poznać? Nie oceniam, bo nie oglądałem do końca. Nie mogłem znieść tego plastikowego ryja. Wyglądało to obleśnie, czasami troszke zabawnie

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Assassination Games (2011) - Słabe kino akcji z Jean-Claude Van Damme. Najmocniejszą stroną filmu jest fajna brunetka (Bianca Bree), która notabene jest córką Van Damme'a. Obraz został przepuszczony przez filtr, który nadaje mu (pipi)zkowato-złotawy kolor, chyba tylko po to żeby odciągnąć uwagę od kiepskiej intrygi. Zabieg nieudany. 3/10

Odnośnik do komentarza

Django (2012) - kolejny genialny film mistrza. Przygody dwóch panów którzy zawierają układ i jadą wyzwolić Broomhildę, żonkę bohatera tytułowego. Western będący jednocześnie pastiszem i hołdem. Mnóstwo tu pysznych dialogów, humoru, świetnie zrobionych strzelanin, oraz scen wstrząsających w których kończą się żarty. Jest tu jeszcze cała masa innych wartych wspomnienia atrakcji (niespodzianki fabularne, fajne drobne rólki itd) ale nie chce nikomu psuć seansu. Genialne w filmach QT jest to że trzymają w napięciu do końca, mimo schematów do których przyzwyczaił nas mistrz, oraz całej tej pastiszowej otoczki. Strasznie byłem ciekaw jak skończy się ta przygoda. Ostatnie pół godziny to soczysty plaszczak i cios w jajka. "Epickie (pipi)" cytując grubego motocyklistę z Synów Anarchii. Przewiduję Oscara za zdjęcia (fenomenalne oświetlenie i kadry) oraz drugi plan dla Waltza (jaki (pipi) drugi plan?!). Foxx i DiCaprio również dali radę. Ocena może być tylko jedna

10/10

 

Uprowadzona 2 (2012) - ten film musiał powstać, a ja musiałem go obejrzeć. Tatuś ofiary super agenta Millsa (patrz superowa część pierwsza) mści się i uprowadza. Jak na zimny kotlet ogląda się to bardzo przyjemnie, w czym pomagają porządne sceny akcji, Stambuł i nogi Maggie Grace. Trzeciej części nie obejrzę, ale Liama Neesona w kolejnym akcyjniaku bardzo chętnie. Tylko żadnych uprowadzeń. Gość jest świetny i basta.

6/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Francuski obraz ""Mnich'" z bardzo dobrym Cassem w roli tytułowej. Piękne, klimatyczne scenerie XVI wiecznego miasta i Klasztoru. Momentami ciężki klimat , trochę surrealizmu i intryga . Akcja toczy się wolno , ale końcówka rozpędza się i wybucha. Nie każdemu przypasuje , ale dla lubiących takie klimaty film na ""dychę"", lub mocną "" dziewiątkę"".

 

 

Odnośnik do komentarza

Buntownik z wyboru (1997) - Kolejny klasyk z wysoką pozycją w rankingu światowym. Z początku trywialna fabuła, która po raz enty wałkuje bajkowy klimat "amerykańskiego snu". Szybko jednak scenariusz tłumaczy się ze wszystkiego w postaci rozmów głównego bohatera z psychologiem i poznajemy głębię całego widowiska. Świetne role (jak zawsze zresztą) Robina Williamsa i Matta Damona. Łatwo ten film potraktować powierzchownie, ale to chyba zaleta, dla osób które mogą nie zrozumieć przekazu. Nie jest to majstersztyk ale wart nadrobienia, większości z pewnością przypadnie do gustu 7/10

 

Raid (2011) - Ostatni beznamiętny film akcji z dobrymi (nienaturalnymi, ale świetnie wyreżyserowanymi) scenami sztuk walk wschodnich jaki udało mi się obejrzeć to Tom Yum Goong. Raid klasowo przebija wszystko. Fabułą nie porywa, choć jej poziom jest zadowalający, za to ma całkiem niezłą grę aktorską (jak na wschodnie możliwości). Film jest o tyle świetny, że po pierwszych 15-20min niemal non stop dzieje się akcja. Jak już mówiłem - świetne ujęcia scen walki. Ot taki Kickboxer naszych czasów. Jak na kino akcji 9/10

 

Bestie z południowych krain - Ciężki film jak dla mnie. Przede wszystkim "przedumany", nie za bardzo przepadam za artystycznymi projekcjami, które stawiają całą masę pytań i pole do miliona interpretacji. Z pewnością nie jest to łatwy film w odbiorze, dlatego zdania na jego temat są mocno podzielone. Pochwała z pewnością należy się za scenografię, zdjęcia i grę aktorską (nie tylko małej, ale również ojca). Jako całość nie przypadł mi do gustu 5/10

 

Half Nelson - W przeciwieństwie do "Besti..." również jest to film z przekazem, jednak o wiele bardziej przystępnie zorganizowanym. Ładnie złożona kompozycja, gdzie bohater na początku stwierdza "Fajnie by było zmienić, chociaż jedną osobę...". Owszem, film swoim tempem rozwoju i z dużą dawką "cichych ujęć", może niektórych zanudzić, dlatego trzeba być przygotowanym na ten film. Gosling z nominacją za tę rolę spisuje się wyśmienici (ostatnio zaczynam doceniać tego aktora). Dla mnie 8/10

 

Igrzyska śmierci - Obejrzałem, bo ktoś polecił dwie strony wcześniej, jako miłe zaskoczenie. Może niepotrzebnie podchodziłem do tego filmu w ten sposób, bo zawiódł mnie na całej linii. Scenariusz słaby, momentami żenujący (zwłaszcza początek), pomimo usprawiedliwień w dalszej części. Zwroty akcji, wydają się być beznadziejnie wymuszone. Jak dla mnie hamerykańska papka 4/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Życie Pi - no fajny film w czyde, troche naiwny (dla fanów coelho) ale wizualnie zaje'bisty. Sceny na oceanie (połowa filmu tam bo w koncu film jest o tym, że koleś dryfuje na szalupie z tresuje tygrysa) pięknie wyglądały. 7/10

 

 

edit. a ktoś wyżej też o tym pisze, no to się zgadzam.

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza

WALL-E (2008) – „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?”. Ta powieść amerykańskiego pisarza literatury fantastycznej była źródłem inspiracji dla wielu filmów prosto z „fabryki snów” m.in. kultowy „Blade Runner”, „A.I. Sztuczna Inteligencja” czy „Ja, Robot”. Również w animacji Pixara są widoczne pewne elementy zaczerpnięte z powieści Dick’a.

 

Nadawanie cech ludzkich rzeczom martwym było i jest nadal stosowane w wielu dziedzinach (filmy, gry wideo, powieści etc.).

 

Oto tytułowy WALL-E, malutki robot który jako jedyny pozostał na Ziemi (którą wieki temu ludzkość opuściła gdyż była zbyt zaśmiecona) gdzie wykonuje swoje zadanie, czyli oczyszczaniem planety. Jego jedynym przyjacielem jest jedyny organizm, który jest w stanie przetrwać każdy kataklizm czyli karaluch. Robocik robi swoje, zbiera fanty i pomieszkuje w kontenerze oglądając stare filmy. Podczas kolejnego dnia pracy na Ziemię przybywa tajemnicza i piękna EVA, robot w której nasz antagonista zako(pipi)ę się bez pamięci. Fabuła jest ciekawa zważywszy na fakt, że jedynym ratunkiem ludzkości jest „mała śmieciarka” i flora w bucie ;).

 

Pixar stworzył małe arcydzieło zarówno pod względem wizualnym jak i merytorycznym. Design robota jest świetny i od razu można polubić tą postać (twórcy zapewne inspirowali się kultowym Numerem 5 z filmu „Krótkie Spięcie” ). Sam WALL-E to postać całkowicie pozytywna, pozbawiona wszelkich cech negatywnych niczym małe dziecko odkrywające świat.

 

Innym genialnym posunięciem było pozbawienie filmu jakiegokolwiek dialogu (przynajmniej połowicznie). Widz może spokojnie skupić się na zachowaniu postaci i ich relacjach. Dźwiękowo też jest bardzo dobrze.

 

Jedyny minus to niestety druga połowa filmu gdzie wprawdzie akcja przyśpiesza ale mechanizmem nie odbiega od standardowych opowieści o miłości, bohaterach i przygodzie (chociaż może to i nie minus?).

 

Jak dla mnie animacja dekady i ze spokojem mogę polecić.

 

Ocena: 10- / 10

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

SKYFALL - mocno się zawiodłem, nuda, masa bezsensownych akcji. ja rozumiem że to jest bond, ale (pipi)... bez przesady te wszystkie akcje z hakierami to jakiś dramat xD najmocniejszy element tego filmu to kawałek Adele 5/10

 

 

Wściełe Psy - Tarantino w formie, świetne dialogi, genialne postaci, czuć klimat, 9/10

Odnośnik do komentarza

Enter the Ninja - 1981 - Cole, Ninja z wąsem, dopiero co skończył trening Ninja. Biegał po lesie, skakał, rzucał gwiazdkami, walczył na szabelki. No przygód nie było końca. Po skończonym hard treningu dostał certyfikat Ninja i wyjechał w pizdu. Trafił do starego kumpla, który żali mu się, że Zli, chcą wykupić jego ziemię, która ponoć jest sporo warta, a on nie chce sprzedać. Cole, Ninja z wąsem postanawia mu pomóc. Kiedy za pomocą brutalnych Ninja technik rozgramia złych, Szef Złych nie ma wyboru...Wynajmuje Złego Ninje!!! DOCHODZI DO ESKALACJI PRZEMOCY!!

Czytał Knapik

Film dla najbardziej wymagających!!!

 

ninja5.jpg

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Bestie z południowych krain - Ciężki film jak dla mnie. Przede wszystkim "przedumany", nie za bardzo przepadam za artystycznymi projekcjami, które stawiają całą masę pytań i pole do miliona interpretacji. Z pewnością nie jest to łatwy film w odbiorze, dlatego zdania na jego temat są mocno podzielone. Pochwała z pewnością należy się za scenografię, zdjęcia i grę aktorską (nie tylko małej, ale również ojca). Jako całość nie przypadł mi do gustu 5/10

 

Czekaj, ale co w tym filmie było przedumanego i artystycznego? Pole do miliona interpretacji? Dla mnie to typowy film "coming of age", o dorastaniu, mierzeniu się ze światem i samym sobą. Nic więcej. Piękna, banalnie prosta baśń, którą puściłbym i swoim dzieciom (gdybym je miał). Prawdziwe cudo i wydawało mi się niezwykle proste w odbiorze, mimo że czasami podejmujące dosyć ciężkie tematy (alkoholizm ojca). Nie musi się podobać, ale polecam go każdemu, z kim o filmach rozmawiam, bo to jest perełka jakich mało. Dla mnie 9/10.

 

Beyond the Black Rainbow - pokręcone kino sf. Formie, bo historia jest wręcz banalna (nie wiem skąd się biorą teorie o metafizycznym charakterze), a samo dzieło balansuje na granicy kiczu (zamierzenie). Miks horroru i sf, trochę Lyncha, trochę Kubricka, trochę Cronenberga. Piękna scenografia i cudowna muzyka. Odsyłam do zwiastuna, jak zaintryguje, film nie zawiedzie. 8/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

@Up odnośnie Bestii...

 

No to widocznie nie zrozumiałem tego filmu, lub źle go odebrałem. Ja to widziałem tak. Próba połączenia kiepskich realiów, z wydumanym, magicznym wyobrażeniem dziweczynki, która całą sytuację ubiera w własne słowa. Jak dla mnie jest to zabieg pozwalający wyżyć się reżyserowi artystycznie, bo nie opisuje sprawy wprost, tylko chce w ten sposób coś przekazać. Dodatkowo miesza realia świata obecnego i sytuuje ich w "zmyślonej" lokalizacji (przedstawienie gigantycznej tamy, nazywanie miejsca "wanną"). Teraz tak, całe te bestie

Z początku myślałem, że symbolizują ludzi "cywilizowanych" którzy przyjdą po nich (powodzian) i tak zrobią swoje bo stanowią siłę. Pod koniec jednak bestie okazują się być uległe dziewczynce i to jest moment śmierci ojca, a przez cały film Hushpuppy była świadoma, że jej tato umiera, więc mogły też symbolizować nadchodzącą śmierć.

. Jeżeli według Ciebie film nie miał ukrytego dna (niejednego) to tym bardziej film jest jak dla mnie odrętwiający, taki cichy, przedstawiający jakieś płytkie zachowania i poziom intelektualny ludzi żyjących na uboczach, którym wydaje się, że ich życie łatwiejsze być nie może. Na koniec stwierdzam - może tego filmu nie zrozumiałem, więc kolokwialnie stwierdzam - film mi się nie podobał.

Odnośnik do komentarza

To jest taki amerykański labirynt fauna? Bo jak czytam opis to brzmi dość podobnie.

 

 

Citizen Kane - HYPEEEEE! Może i zrewolucjonizował tworzenie filmów, może ten film ma wybitne oświetlenie ale co z tego skoro fabuła jest nędzna i nieciekawa.

Edytowane przez mate5
Odnośnik do komentarza

@Up odnośnie Bestii...

 

No to widocznie nie zrozumiałem tego filmu, lub źle go odebrałem. Ja to widziałem tak. Próba połączenia kiepskich realiów, z wydumanym, magicznym wyobrażeniem dziweczynki, która całą sytuację ubiera w własne słowa. Jak dla mnie jest to zabieg pozwalający wyżyć się reżyserowi artystycznie, bo nie opisuje sprawy wprost, tylko chce w ten sposób coś przekazać. Dodatkowo miesza realia świata obecnego i sytuuje ich w "zmyślonej" lokalizacji (przedstawienie gigantycznej tamy, nazywanie miejsca "wanną"). Teraz tak, całe te bestie

Z początku myślałem, że symbolizują ludzi "cywilizowanych" którzy przyjdą po nich (powodzian) i tak zrobią swoje bo stanowią siłę. Pod koniec jednak bestie okazują się być uległe dziewczynce i to jest moment śmierci ojca, a przez cały film Hushpuppy była świadoma, że jej tato umiera, więc mogły też symbolizować nadchodzącą śmierć.

. Jeżeli według Ciebie film nie miał ukrytego dna (niejednego) to tym bardziej film jest jak dla mnie odrętwiający, taki cichy, przedstawiający jakieś płytkie zachowania i poziom intelektualny ludzi żyjących na uboczach, którym wydaje się, że ich życie łatwiejsze być nie może. Na koniec stwierdzam - może tego filmu nie zrozumiałem, więc kolokwialnie stwierdzam - film mi się nie podobał.

 

Rozumem, gdzie zmierzasz, ale filmy staram się odbierać jak najprościej. W mało którym filmie szukam jakiegoś ukrytego dna. Same bestie jak dla mnie mogły symbolizować bliżej nieokreślony kataklizm, z którym bohaterowie przez cały czas się mierzyli, jak i samą Hushpuppy (odnajdywanie i opanowywanie wewnętrznej siły). No i to prawda, obraz był trochę gloryfikacją życia członków takich wycofywanych, żyjących na peryferiach społeczności, o czym zresztą mówili sami twórcy.

Jak dla mnie zbyt wielu rzeczy się doszukujesz. ;) Dla mnie "Bestie..." to przede wszystkim niesamowita scenografia, baśniowość, wspaniały klimat, piękna muzyka, pełne pasji aktorstwo - no i prostota, w pewnym sensie pierwotność (przynajmniej dla mnie) - uczuć i przekazu. Według mnie był wprost, wręcz do bólu, bez udziwnień.

 

@mate5

Ten film nie ma nic wspólnego z "Labiryntem Fauna" oprócz dziecka w roli głównej i świata na pograniczu baśni. Nie wiem skąd mogło Ci takie porównanie przyjść do głowy. O_O

Odnośnik do komentarza

The Dark Knight Returns, Part 2

 

Jak ja na to czekałem. Po obejrzeniu pierwszej części już jakiś czas temu, odliczałem czas do premiery drugiej części ekranizacji komiksu Millera. Czekałem na te wszystkie słynne sceny, których więcej moim zdaniem jest w 2 połowie komiksu, no i się nie zawiodłem - jest pier.dolnięcie.

 

Tunel miłości z Jokerem, Superman przyjmujący na klatę atomówkę, czy też końcowa walka z człowiekiem ze stali

 

- no fantastycznie im to wszystko wyszło.

 

Ben z Lostów w roli Jokera to chyba mój ulubiony aktor, który użyczył głosu Jokerowi. Dobrze zagrał głosem głównego wroga batmana, który jest już w podeszłym wieku, a więc i wigor już nie ten jak za młodych lat, a mimo wszystko nadal to kawał niezłego pier.dolca. Bosko mu to wyszło.

 

Animacja też daje radę. Przy 2 najważniejszych dla mnie scenach, ciary miałem na całych plecach, a i mało brakowało, żebym nie kwiczał jak świnka z nerdgasmu. Muzyka tak jak w pierwszej części, tutaj również nie spuszcza z tonu i koniecznie muszę się zaopatrzyć w soundtrack.

 

Pierwszej części dałem 9/10, tej bez łaski jestem w stanie pier.dolnąć maksymalną ocenę 10/10.

 

W ogólnym rozrachunku, oceniam całość na 9,5/10 i niech mnie nawet WB nie wkur.wa i niech wyda komplet w jakimś mocarnym wydaniu na blureju.

 

Bo to jest najlepsza ekranizacja Batmana, i niech się nolany-srolany uczą, jak to się robi.

Odnośnik do komentarza

Beyond the Black Rainbow - takie kino SF kocham. Mały nakład finansowy, a mnóstwo pomysłów oraz popis wyobraźni. Obraz wraz z muzyką tworzą niesamowity klimat lat 80's. Historia klasyczna o badaniach psychola na dziewczynie w ośrodku badawczym, ale to żaden problem. Ten film albo się pokocha albo znienawidzi.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Icarus (2010) - polski tytuł: "Killing Machine". Dolph Lundgren jako cyngiel do wynajęcia i były agent KGB w jednym. Film jest tak dobry jak tłumaczenie. Nie ma co się rozpisywać 2/10

 

Undisputed III: Redemption (2010) - W radzieckim więzieniu organizowane są walki MMA. Zdetronizowany niegdyś Uri Boyka, zachęcony obietnicą odzyskania wolności po wygraniu, znowu staje na ringu. Turniej przenosi się do ośrodka penitencjarnego w Gruzji, gdzie przybywa ośmiu zawodników z różnych krajów. Momentami po oczach bije kiepska reżyserka (uniki zanim oddane są ciosy), ale jeśli ktoś lubi mordobicia to film zapewne będzie w jego guście (na Filmweb wychwalany). Przy napisach końcowych moją głowę zaatakowały takie słowa: "Przebrzydle naiwny". 4/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...