Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

 

Get out: Dobry film, szkoda końcówki, bo poprowadzona na szybkiego. Takie 6-7/10, no niczym specjalnym się nie wyróżnia, chyba tylko tym, że film rasistowski (w obie strony) podoba się większości bez względu na kolor skóry.  Czasem jest śmiesznie, czasem groteskowo, ale niestety nie straszy.

Koleś nieźle zagrał, trzeba obserwować jego dalsze poczynania. 

 

Rings: Wiedziałem że będzie źle, ale nie spodziewałem się że aż tak źle. Nie sądziłem że można zrobić tak słaby film, mając tak dobry "kod źródłowy". Wszystko w tym filmie jest nie tak, a reżyser niech lepiej już więcej nic nie kręci, bo nie umie. 

Ale z ringu już nic innego zrobić nie szło...

 

Szło na przykład nie dawać komediowego aktora z topowego obecnie sitcomu i... w sumie to nic w tym filmie nie grało, więc wystarczyło realizacje dać komuś kto ma jakikolwiek zmysł estetyczny i odróżnia kupę od nie kupy

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tym co pisze Yakubu mimo że oglądałem ten film spory czas temu, tutaj jest moja opinia jak ktoś chce.

 

Moim zdaniem gdyby osób było może 15 i ginęliby w dłuższych odstępach czasu, to dałoby się nadać temu filmu jakiejś głębi. Ale nie obchodzi mnie to praktycznie, mam słabość do filmów o grupie ludzi zamkniętej w jednym pomieszczeniu i taki film musi być naprawdę chu.jowy żeby mnie rozczarować. I Circle tego nie zrobił.

Odnośnik do komentarza

 

 

Get out: Dobry film, szkoda końcówki, bo poprowadzona na szybkiego. Takie 6-7/10, no niczym specjalnym się nie wyróżnia, chyba tylko tym, że film rasistowski (w obie strony) podoba się większości bez względu na kolor skóry.  Czasem jest śmiesznie, czasem groteskowo, ale niestety nie straszy.

Koleś nieźle zagrał, trzeba obserwować jego dalsze poczynania. 

 

Rings: Wiedziałem że będzie źle, ale nie spodziewałem się że aż tak źle. Nie sądziłem że można zrobić tak słaby film, mając tak dobry "kod źródłowy". Wszystko w tym filmie jest nie tak, a reżyser niech lepiej już więcej nic nie kręci, bo nie umie. 

Ale z ringu już nic innego zrobić nie szło...

 

Szło na przykład nie dawać komediowego aktora z topowego obecnie sitcomu i... w sumie to nic w tym filmie nie grało, więc wystarczyło realizacje dać komuś kto ma jakikolwiek zmysł estetyczny i odróżnia kupę od nie ku

Nie każdy musiał znać aktora z serialu.Ale racje przyznaję kupy film się nie trzymał.

Odnośnik do komentarza

Masz absolutną racje. Tyle tylko ze jak juz robili reebot serii, to przeważnie dla nowych widzów. A nowi widzowie jak to obejrzą to mogą tego zapachu laczka nie przeżyć... Ależ to jest slaby film.

No jak ktoś obluka tylko ten nowy film:)Że już wiedzieli o tej klątwie,przerzucaniu na inne osoby to tak jakby zrobić reebot od końca.I zgon od zapachu laczka na starcie.

Odnośnik do komentarza

Arrival

 

Leżę na łóżku, patrzę w sufit i napawam się tym uczuciem zmarnowanych ponad dwóch godzin. Z drugiej strony, mimo minimalistycznego stylu i POWOLNEGO tempa, jakoś udało mi się nie zasnąć, nawet coś w tym było.

 

brak oceny / 10, pier.dolę te science fiction, starczy mi do trzydziestki. 3deep5me.

Odnośnik do komentarza

Arrival

 

Leżę na łóżku, patrzę w sufit i napawam się tym uczuciem zmarnowanych ponad dwóch godzin. Z drugiej strony, mimo minimalistycznego stylu i POWOLNEGO tempa, jakoś udało mi się nie zasnąć, nawet coś w tym było.

 

brak oceny / 10, pier.dolę te science fiction, starczy mi do trzydziestki. 3deep5me.

 

Potwierdzam. Sam oglądając pamiętam jak czekałem do napisów końcowych aż coś się stanie w tym filmie a on się skończył nagle.

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to, że zrozumiałem o co chodziło w tym filmie, ponadto doczytałem różne objaśnienia i inne interpretacje w Internecie, i ani mnie to nie urzekło, ani nie zafascynowało, ani nawet nie zaskoczyło. Ciężko mi nawet jednoznacznie powiedzieć że film jest chu.jowy, mam jakąś blokadę przed tym, bardziej bym się skłaniał ku temu że ten film był kompletnie nie dla mnie i że nawet nie powinienem go tykać. Zostaję przy tym że przynajmniej obejrzałem sobie całkiem przyjemny, melancholijny obraz, z momentami ładnymi widokami i staram się z tego ten film zapamiętać, całkowicie zapominając o czymś takim jak fabuła.

 

Aha, podobał mi się wygląd tych kosmitów. Fajna odmiana.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość mate5

 

Arrival

 

Leżę na łóżku, patrzę w sufit i napawam się tym uczuciem zmarnowanych ponad dwóch godzin. Z drugiej strony, mimo minimalistycznego stylu i POWOLNEGO tempa, jakoś udało mi się nie zasnąć, nawet coś w tym było.

 

brak oceny / 10, pier.dolę te science fiction, starczy mi do trzydziestki. 3deep5me.

 

Potwierdzam. Sam oglądając pamiętam jak czekałem do napisów końcowych aż coś się stanie w tym filmie a on się skończył nagle.

 

 

Wow, wszedłem do tematu żeby napisać właśnie o tym filmie. Widziałem ostatnio i jest to jak na razie drugi film przy którym płakałem w życiu. Poprzednio było to Ofiarowanie, które oglądałem mniej więcej 5 lat temu. Główna agenda Arrival mnie chwyciła, niby prosty sprzeciw wobec sprowadzania nadziei do naiwności, lecz to wystarczyło. 

Odnośnik do komentarza

pewnie przez " On the Nature of Daylight " Maxa Richtera :) mi tam Arrival się podobał, choć rozumiem ludzi którym mógł wydać się nudny.

 

Get Out - myślałem że to horror, ale to bardziej thriller. Ale w sumie fajny, pomysłowy i w sumie bekowy jeśli się zastanowić nad motywacją tej całej familii.

Jednak jak na debiut to spoko 7/10

Odnośnik do komentarza

Nie no, nie wyobrażam sobie płaczu na Arrival, prędzej jakieś feelsy, no ale ludzie są różni więc nie wnikam.

 

Wypowiedz się może mate na temat Manchester by the sea i Moonlight, bo toczyły się tu dyskusje na temat tych filmów, a jestem ciekawy twojej opinii.

Odnośnik do komentarza

Age of Shadows - to powinien być dobry film. Kim Jee-woon jest uznaną marką, Song Kang-ho jeszcze wiekszą, zresztą w ogóle walory produkcyjne i obsada zapowiadała ciekawe kino szpiegowskie z historią w tle.

Niestety od samego początku - choć otwierająca scena jest ciekawa i nadaje tempo pierwszym dwóm kwadransom - coś zgrzyta. Intryga z pozoru zawiła, jest dość banalna i sprowadza się do sentymentalnej rozgrywki z cyklu: Bóg, Honor, Ojczyzna - oczywiście z zamianą pierwszego, najlepiej na słowo Brat. Wszystko sprawia wrażenie lekko przaśnego, wystylizowanego bardziej pod przeciętnego zachodniego odbiorcę (hej, dolary na produkcję leciały prosto od Warnera) i tylko orientalne tło lekko zaburza takie postrzeganie.

W skrócie: nowy Kim Jee-woon to używając porównań: połączenie późnego Spielberga z późnym Wajdą i dialogami rodem z Czasu Honoru. Nie polecam, szczególnie jeśli lubi się kino koreańskie.  Jedno z największych moich rozczarowań. Wygląda na to, że próba zrobienia kariery na zachodzie wyszła bokiem Kimowi.


Pozytywnym zaskoczeniem była ostatnia Godzilla z JP: wrócili do poważniejszego tonu i wyszła bardzo zgrabna satyra na współczesną Japonię, ichniejszą biurokrację i klasę polityczną. Odrobili pracę domową i echa koreańskiego Hosta odbijają się przez cały film - choć oczywiście bez rozmachu i finezji Bonga. Niemniej, takie odejście od klasycznej formuły znanej z wcześniejszych odsłon serii, wyszło bardzo w porządku. Czy zasłużenie film zgarnął tyle statuetek w samej Japonii? Raczej nie, ale warto obejrzeć, choćby dla świetnych scen gabinetowych. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość mate5

Nie no, nie wyobrażam sobie płaczu na Arrival, prędzej jakieś feelsy, no ale ludzie są różni więc nie wnikam.

Wypowiedz się może mate na temat Manchester by the sea i Moonlight, bo toczyły się tu dyskusje na temat tych filmów, a jestem ciekawy twojej opinii.

Nie widziałem żadnego z nich, w ogóle przestałem filmy ogladac w zasadzie, w tym roku jeśli obejrzałem 10 to max.

Odnośnik do komentarza

Obejrzałem Session 9. Kur.wa, na początku się na to nie zapowiadało ale to jeden z czołowych creepy klimatów z jakimi miałem do czynienia. Nie polecam się zrażać technikaliami, momentami film wygląda mega amatorsko, ale w pewnym momencie tak pochłania że to nie ma znaczenia.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

ip man 3 - przeokrutnie fatalne balasiątko. Jestem w szoku, że ktokolwiek mógł dać więcej niż 3/10, a co poczułem po zobaczeniu 7,2 na filmweb to mi głowa wybuchła.

Mandarynka - jakaś niby komedyjka o transwestytach nakręcona iphonem. Da się obejrzeć, ale zabawne to to nie jest. Bardzo fajna muzyczka, niektóre ujęcia LA bardzo fajne i ta jeden z transów bardzo spoczko. Po pjanemu można by zamoczyć za 50 dolców. Warto obejrzeć imo.

Blue Ruin. Żul dowiaduje się, że zabójca jego rodziców wychodzi na wolność i ma różne przygody. Co tu dużo mówić, może jakiś super bajerancki nie jest, ale imo warto obejrzeć. Może wydawać się nudnawy, ale mi wie tam podobało. No i te przygody całkiem spoko.

Edytowane przez Yakubu
Odnośnik do komentarza

I nowy Scott obejrzany - szanuję, że nie ugiął się ostatecznie przed fanami, zgrabne kino z okropnymi scenami akcji (z ciągle dobrym i nadal spójnym tłem, na którym buduje film). Niestety to nie sprawdza się w kinie gatunkowym, a film nadal ma do niego pretensje - głównie zarobkowe. Ridley zdecydowanie lepiej się bawi kiedy nie "szczelajom".

6/10 - głównie za odgrzewane kotlety i wszystko co związane ze scenami akcji i nie-Davidem (ale dalsze wykorzystywanie rodziny Shelleyów, no czapki z głów panie Scott)

Odnośnik do komentarza

Swiss Army Man - ożeszwmordę. Totalnie nic nie wiedziałem o tym filmie, myślałem, że to to co Potter gra tego nazidałna, więc włączam, oglądam i no nie to nie jest to.

Jak fajnie coś włączyć, zupełnie nic o tym nie wiedzieć, powoli odkrywać świat i trafić na taką perełkę. I dlatego właśnie nic więcej nie napiszę o tym filmidle :potter:

Btw momentami było nudnawo, ale i tak daję mocne 10/10.

Odnośnik do komentarza

Ja na prawdę mam dużą tolerancję dla słabych filmów, świetnie się bawię przy tytułach typu Szybcy i Wściekli czy Niezniszczalni, ale to co dzisiaj zaserwował mi Ridley Scott i jego ALIEN na prawdę zmiotło mnie z nóg. Na szczęście nie jest to wina Ridleya, ale tych patałachów odpowiedzialnych za scenariusz. Ilość absurdu, braku konsekwencji w poczynaniach bohaterów raził w oczy od samego początku. Co chwile zadawałem sobie pytanie WTF, po co tak, co on robi, czemu to robi. Jak w jakimś tanim horrorze. Przez pierwsze pół filmu nic się nie dzieje a drugie pół można w ogólnie nie oglądać bo od razu wiadomo jak to wszystko się skończy. Już nawet nie chce mi się przypominać tych absurdów, ale na prawdę dawno nie byłem tak rozczarowany wychodząc z kina, smutno mi, że tak wspaniałe uniwersum z 40 letnią historią zostało tak zaorane, tak zdeptane przez najzwyczajniejszy ciąg na kasę. Szkoda mi przełączników w klawiaturze na pisanie o tym gównie, bo film był tak czerstwy jak żarty Tokara. 

W poniedziałek przypomniałem sobie Prometeusza, liczyłem na jakieś wyjaśnienia.

 

 

A gdzie tam, historia z Prometeusza zaorana, zero wyjaśnień, zero tematu inżynierów, zero wyjaśnienia skąd się wzięli, czemu chcieli zabić ludzkość, tylko jedna scena jak David w parę minut zabija całą planetę tych stwórców, którzy niby tak są zaawansowani technologicznie XDDD Na prawdę "XD" to jedyne co mi przychodzi do głowy na ten temat.

 

 

Minęło prawie 2h od seansu a ja jestem w szoku jak ten film był słaby. Szkoda mi moich 16PLN na bilet.

Edytowane przez S(pipi)ix
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...