Będę wdzięczny o odnośnik do płyty, bo czuję rozpyerdol

Nom, po 3 pełnych przesłuchach jest cudownie.

Cały album równy, mnie osobiście dalej najbardziej gniecie '512'.

 

 

http://hitfile.net/1BH1/www.NewAlbumReleases.net_Lamb%20Of%20God%20-%20VII%20Sturm%20Und%20Drang%20(2015).rar.html

 

I dajesz opcję "free of charge".

Na spotify tez juz jest.

Powiem krótko. Dawno nie słyszałem tak sycącego materiału. Wokal wspierający na "Torches", agresywne "Anthropoid" czy końcowa perkusja w "Footprints". Przy wypłacie biegnę po oryginał. Taka muzyka musi wyjść poza słuchawki

musiałem "dojrzeć" do tego materiału, bo po pierwszym odsłuchu nie byłem zachwycony. Teraz stawiam tego szpila tuż za Sacrament. Nie spodziewałem się że polubię kawałki z czystym wokalem Randy'ego.

Coś w tym jest - Też z początku średnio to przetrawiłem, zwłaszcza z tym słabym teledyskiem, ale teraz jest ok.

No chyba najbardziej 'dojrzały' album.

Nigdy mi się nie znudzi słuchanie tych baranów.

Pjona, to jest zespół nie do zdarcia

 

 

HH88 o/

Masorz a tego singla znasz ?

Kurde, tego ja nie słyszeć

 

Dzięki.

W ten piątek wypuszczają nową epkę specjalnie dedykowaną jednemu ze zmarłych fanów (nie tego zabitego w Czechach xd).

 

 

Część drugiego kawałka

http://www.metalinjection.net/av/lamb-of-god-teases-a-new-song-culling-which-sounds-like-its-from-the-2000s 

Edytowane 16 listopada 20168 l przez Dr.Czekolada

Chłopaki nagrywają płytę pod starym szyldem Burn The Priest

 

To chyba same covery maja byc. 

Już jest

 

 

 

Zobaczymy, co tam chłopczyska wymodzili.

Pięć lat minęło i Owieczki Boże wydały wreszcie nowy album.

Single były bardzo dobre, szczególnie 'New Colossal Hate, a reszta płyty jest... równie świetna!

Tym razem mamy mnie eksperymentów a więcej straight forward grania jak dawniej. Randy to jest skórwysyn nie do zdarcia po prostu a reszta kolegów z zespołu na podobnej piździe. Co ciekawe, Chris Adler zrezygnował z funkcji perkusisty, ponieważ miał 3 lata temu dość poważny wypadek na motocyklu. Sam zarekomendował Arta Cruza i efekt jest taki, że facet gra rewelacyjnie i praktycznie identycznie jak Adler.

Co w tym przypadku jest zaletą.

Jury is still out, ale chyba to najlepsza płyta od 'Sacrament' z 2006 roku.

Nie będę się już dalej podniecał, łapcie imho najlepszy numer (ale absolutnie wszystkie są tak samo smaczne):

 

 

 

O coorva