Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Muszę przyznać, że wiele razy widziałem reakcję LeBrona na to pacnięcie piłki w tym... naprawdę emoconującym meczu, w którym LeBron radził sobie stosunkowo słabo i Heat by przegrali, gdyby np. Allen nie trafił niezwykle trudnej trójki, albo sędzia gwizdnął inaczej, a gwiazdą meczu mógł być Joe Johnson... ale się udało. To taki moment jak z dobrych koncertów rockowych.

 

https://www.youtube.com/watch?v=8k8Nz7MSJYY

 

 

Z drugiej strony, mamy Duranta i Westbrooka, którzy - na lepsze i gorsze - grają teraz najbardziej oddające ich charaktery playoffy. Durant wzrusza na przemowie:

 

https://www.youtube.com/watch?v=e1yw15BPJdE

 

 

I potem są te wszytkie dramatyczne momenty w ich meczach, raz frustracja, raz geniusz, cały czas, ta niesamowita ostatnia minuta meczu nr 5, gdy CP3 się zsikał w łóżko, Westbrook grał nieziemsko całą drugą połowę (swoją drogą: 27 pkt., 8 as., 8 zbiórek - tylko Oscar Robertson notował takie cyferki w playoffach), a Durant w sumie cały mecz źle, ale na koniec i tak trafił boski rzut:

 

 

 

 

 

...I trzeba chyba przyznać: każdy człowiek chciałby finału Heat-Thunder. Byłby najciekawszy. To, co robią koszykarsko Spurs jest mistrzowskie i na swój sposób cudne, ale Spurs, jak wiemy od kilkunastu lat, są nudni. Nudziarze. Europejczycy, Duncan i inni perfekcyjnie dostosowani do swojej roli zawodowcy (po ostatnim meczu na konferencję wyszedł Kawhi Leonard i koleś ma taką mimikę jak Duncan). Ich reakcje na porażkę i wygraną nie będą porywające, wzruszające, efektowne. Wygrają albo przegrają, to tylko ich zawód. Który wykonują niewiarygodnie dobrze. Wydaje się, że Spurs są bardzo mocnym faworytem Zachodu, ale czy naprawdę ktoś tak zwyczajnie trzyma za nich kciuki? Nawet oni sami?

 

Wzruszające momenty Duncana zawsze kojarzą mi się z tym, jak bardzo nie obchodziło go własne zwycięstwo: poświęcenie uwagi synkowi Chrisa Paula po zmiażdżeniu jego ekipy, w 2007 roku przytulanie LeBrona i mówienie mu, żeby się nie zmieniał, że zawojuje tę ligę. Niby też fajnie, ale nie ukrywajmy, większe emocje zrodzi starcie dwóch kolesi, którym zależy na zwycięstwie.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Wizards właśnie konają, mają jeszcze matematyczne szanse ale już wiadomo, że to się nie uda, lecą same szybkie trójki, zaraz zacznie się faulowanie na czas, zawsze smutny moment w koszykówce. Bycie faworytem działa w ten sposób, że nikt za tę serię nie pochwali Indiany i tak, będą tylko żałować sympatycznych Wizards. I ich sympatycznego centra z Polski.

 

 

Gortat po ostatnim meczu miał piękną przemowę o Wallu, a teraz oglądamy również wzruszające sceny, gdy uspokaja młodych obrońców jak dzieci, chyba żeby się nie załamywali. Jest jak starszy brat - trudno sobie wyobrazić, żeby odszedł, chociaż będzie to trudna decyzja dla Wizards. Zależy na ile będzie liczył na kasę - Wizards mają na przyszły sezon 46 mln płac bez Arizy i Gortata i będą chcieć zachować obu. Nawet jeśli ich zmieści, będzie trudno zmieścić graczy na ławkę. Kontrakty spadają m.in. Harringtonowi i Goodenowi. Zabawny paradoks jest taki, że podczas gdy wiele zespołów rzuca się na picki w drafcie na zasadzie, że to najlepsza okazja dostać gracza tanio, to w Wizards akurat debiutant jest najbardziej przepłacanym graczem - Otto Porter z jego 4,3 mln dolców.

 

 

Boże, w top 5 draftu tego roku byli Anthony Bennett, Otto Porter, Cody Zeller i Alex Len. To był słaby draft.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Mysle, ze Wizards zostawia Gortata i dadza mu okolo 10mln za sezon, nie sadze zeby dodatkowy milion-dwa skusily go do kolejnej zmiany otoczenia np na Dallas, gdzie jednak będzie znowu albo zespół win or die, albo przebudowa od zera i tankowanie.

Nawet mniejsza kasza może zostawić Gortata w Wiz. Jest to młody zespół z perspektywami. Dodatkowo 10mln w DC to dużo więcej zysku dla marcina niż np 12mln w Kalifornii.

 

Co do parkera i ibaki obaj powinni być gotowi na finały konferencji.

Odnośnik do komentarza

Houston out, teraz Clippersiki. Jestem już spokojny o wynik w tym roku. Niech się dzieje, co chce. Spurs równą formą zasługują na mistrza, Lebronowi należy się three peat, a Durantowi przydałby się pierwszy pierścień. Innego scenariusza w tym roku być nie może, z każdego powyższego będę zadowolomy.

Odnośnik do komentarza

Wschód:

Indiana-Atlanta 4-2 Indiana - 1 ptk

Miami-Charlotte 4-1 Miami - 1 ptk

Toronto-BKN 2-4 BKN - 1 ptk

Chicago-Washington 2-4 Washington 1 ptk

 

Zachód:

SAS-Dallas 4-2 SAS - 1ptk

OKC-Memphis 4-3 OKC - 3 ptk

LAC-GSW 4-0 LAC - 1ptk

Houston-Portland 4-2 Houston - 0ptk

 

9 łącznie.

 

W sumie nie licząc Houston wszystkich trafiłem jeżeli chodzi o awans, nieźle.

 

Ok, kolejna runda:

 

Indiana-Washington 2-4

Miami-Brooklyn 4-2

OKC-Clippers 4-2

San Antonio-Portland 2-4

4 za tę rundę. Łącznie 13.

 

MIA-IND 4:3

 

SAS-OKC 3:4

Odnośnik do komentarza

 

Wschód:

Indiana-Atlanta 4-0 1pkt

Miami-Charlotte 4-2 1pkt

Toronto-BKN 3-4 3pkt

Chicago-Washington 4-2

 

Zachód:

SAS-Dallas 4-0 1 pkt

OKC-Memphis 4-2 1 pkt

LAC-GSW 4-1 1 pkt

Houston-Portland 4-2

Ja tez 8/24

 

Polfinaly:

Indiana-Washington 4-2  3pkt

Miami-Brooklyn 4-2  1pkt

OKC-Clippers 4-3  1pkt

San Antonio-Portland 4-2  1pkt

 

14 po dwoch rundach

 

Indiana- Miami   4:3

OKC- San Antonio 4:2

Odnośnik do komentarza

 

 

Nets śmierdziele "tankują" aby mieć 6 miejsce na wschodzie i uniknąć Bulls w 1 rundzie. Wczoraj w nocy przegrali z NYK, które było bez Melo, a dziś zapewne będzie podobnie w meczu z Clevland.

Wizz mogli by przegrać ostatni mecz z Bostonem ale wtedy może ich wyprzedzić jeszcze Charlotte, więc pewno wygrają i...

i tak więc na 90% w pierwszej rundzie będzie seria Chicago-Was, a mam nadzieję, że Nets zapłacą za to z nawiązką :)

No wiedziałem, że tak będzie, nets psiaki afuu.

Dobra moje typowanko:

Wschód:

Indiana-Atlanta 4-1 Indiana 1 pkt

Miami-Charlotte 4-2 Miami 1 pkt

Toronto-BKN 3-4 BKN (ale sercem za Toronto) 3 pkt

Chicago-Washington 4-3 washington (serce nie mózg :) ) 1 pkt

Zachód:

SAS-Dallas 4-1 SAS 1 pkt

OKC-Memphis 4-2 OKC 1 pkt

LAC-GSW 4-1 LAC (z Bogutem byłoby lepiej) 1 pkt

Houston-Portland 4-3 Houston 0 pkt

Po I rundzie mam 9 punktów:

Półfinał wschodu:

Miami-BKN 4-3 dla Miami 1 pkt

Indiana-Wizz 3-4 Wizz (serce nie rozum - jednak) 0 pkt

Półfinał zachodu:

Sas-Portland 4:3 dla SAS (sercem z PTB) 1 pkt

OKC-LAC 4:2 dla OKC 3 pkt

5 pkt

 

 

Łącznie:

 

9 + 5 = 14 pkt

Odnośnik do komentarza

Jak się przypadkowo okazało w ostatnim meczu, Thunder są potęgą dopiero, gdy grają podkoszowymi Collisonem i Adamsem (grali wcześniej tą piątką łącznie 5 minut w sezonie! Magia matchupów), tak że może nie wszystko stracone.

 

 

 

Zobaczymy jeszcze na pewno wiele matchupów w tych dwóch seriach, które zapowiadają się pasjonująco. Z góry wiadomo, że Heat będą musieli stać się inną drużyną, niż do tej pory. Jeśli Indiana im się postawi, jak umie, nie wygrają 4 meczów na trójkach Allena, a pod koszem może być im bardzo trudno. Starzenie się + odejście Millera nie zostały zrekompensowane przez wzmocnienia, ponieważ Greg Oden, sprowadzony specjalnie "na Indianę", jednak nie wydaje się być zdatny do gry (jeśli Heat będą się męczyć, oczywiście spróbują go wpuścić, magia playoffów). Także Beasley wypadł z rotacji. Jest więc mniej opcji, co dobra obrona może wykorzystać. Ciekaw jestem, czy do czegokolwiek przyda się Wade, który ma za sobą udane dwie rundy, ale Pacers mogą być w stanie go mocno zniwelować i wykorzystać jego dyspozycję obronną (bajer taki, że po prostu wszyscy obrońcy mogą mieć problemy z obwodem Pacers).

 

 

Spurs - nigdy nie wiadomo, jak zagrają w następnym meczu. Mają wystarczająco wielu killerów defensywnych (Splitter, Duncan, Leonard, Diaw), żeby zabić każdego poza dwójką liderów OKC. Więc zapowiada się bicie dwiema głowami w mur, ale wydaje się, że na te dwie głowy będzie Spurs bardzo trudno znaleźć metody. Możliwe, że OKC będzie próbowała faktycznie znowu wyjść wysokimi drewnami ("wieże z kości słoniowej", ktoś nazwał duet Collison-Adams) i zabić mecz - tak, by każdy się męczył i wyszło na jaw, że Durant i Westbrook nawet męcząc się zdobywają punkty, a w Spurs nikt. Potem zaś ruszy seria zmian w matchupach, w zależności, kto lepiej na tym wyjdzie...

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Tyle że jednak Duncan >>> Griffin i obstawiam, że wdepcze Collisona i Adamsa w glebę. Poza tym (o ile się nie mylę) Ibaka był zawsze koszmarnym match-upem dla Spursów. Jeśli dobrze pamiętam, to 2 lata temu zaliczył w PO 11/11 właśnie przeciwko Spurs.  

 

 

No ale szkoda, bo jednak szansa większa niż mniejsza, że drugi sezon z rzędu kluczowa kontuzja odbiera KD marzenia o mistrzu. Nie wyobrażam sobie, żeby OKC wygrało i ze Spurs i z Indianą/Miami bez Ibaki. 

Odnośnik do komentarza

 

 

 

Nets śmierdziele "tankują" aby mieć 6 miejsce na wschodzie i uniknąć Bulls w 1 rundzie. Wczoraj w nocy przegrali z NYK, które było bez Melo, a dziś zapewne będzie podobnie w meczu z Clevland.

Wizz mogli by przegrać ostatni mecz z Bostonem ale wtedy może ich wyprzedzić jeszcze Charlotte, więc pewno wygrają i...

i tak więc na 90% w pierwszej rundzie będzie seria Chicago-Was, a mam nadzieję, że Nets zapłacą za to z nawiązką :)

No wiedziałem, że tak będzie, nets psiaki afuu.

Dobra moje typowanko:

Wschód:

Indiana-Atlanta 4-1 Indiana 1 pkt

Miami-Charlotte 4-2 Miami 1 pkt

Toronto-BKN 3-4 BKN (ale sercem za Toronto) 3 pkt

Chicago-Washington 4-3 washington (serce nie mózg :) ) 1 pkt

Zachód:

SAS-Dallas 4-1 SAS 1 pkt

OKC-Memphis 4-2 OKC 1 pkt

LAC-GSW 4-1 LAC (z Bogutem byłoby lepiej) 1 pkt

Houston-Portland 4-3 Houston 0 pkt

Po I rundzie mam 9 punktów:

Półfinał wschodu:

Miami-BKN 4-3 dla Miami 1 pkt

Indiana-Wizz 3-4 Wizz (serce nie rozum - jednak) 0 pkt

Półfinał zachodu:

Sas-Portland 4:3 dla SAS (sercem z PTB) 1 pkt

OKC-LAC 4:2 dla OKC 3 pkt

5 pkt

 

 

Łącznie:

 

9 + 5 = 14 pkt

 

 

Indiana-Miami 4:3  (serce)

SAS-OKC  3:4  (Durant oszaleje i wygra serię coś koło 40+ ppg)

Odnośnik do komentarza

Tyle że jednak Duncan >>> Griffin i obstawiam, że wdepcze Collisona i Adamsa w glebę. Poza tym (o ile się nie mylę) Ibaka był zawsze koszmarnym match-upem dla Spursów. Jeśli dobrze pamiętam, to 2 lata temu zaliczył w PO 11/11 właśnie przeciwko Spurs.  

 

To jest dość kontrowersyjna teza z Griffinem... w tym sezonie naprawdę się rozwinął w post i paru innych rzeczach. A o "białych wiezach" pisałem raczej żartem. To trochę tak jak ustawienie Clippers super-small z CP3 na Durancie... raz mogło wyjść szokująco dobrze, ale nie stawiajmy, że drugi raz, po przemyśleniu, ktoś nie będzie już wiedział, jak to ograć.

 

 

Dzisiaj zaczynają się finały konferencji. Wszystko wskazuje na to, że Heat zagrają big, z Haslemem w pierwszej piątce i sporo też minut dla Andersena. Zapowiada się kolejna seria Indiany, które będzie powolna i męcząca.

 

 

 

Nowe wieści wskazują, że Kevin Love zdecydował już o odejściu z Wolves. Albo teraz wymiana, albo za rok wolna agencja. Tak więc zmiana trenera nastąpiła być może za późno, byśmy zobaczyli, czy ten skład nie mógłby jednak grać dużo lepiej (przypominam: Wolves byli trzecią najlepszą drużyną ligi w pierwszej kwarcie i bodajże czwartą najgorszą w ostatniej). Chętnych jest... wiele drużyn.

Odnośnik do komentarza

Najwyższe łączne +/- w tych playoffach ma Kawhi Leonard. Drugi? David West. Dość niezwykłe biorąc pod uwagę, ile słabych meczów zagrała Indiana. Gdy West broni obręczy, rywale trafiają spod kosza 36% rzutów. Hibbert - 40%. Bez Westa, Pacers byli gorsi od rywali o... 17 pkt. na 100 posiadań. Z nim - lepsi o 8. Nieco mało o tym się mówi, ale wygląda na to, że West był najbardziej kluczowym dla swojej ekipy zawodnikiem w tych playoffach. To oczywiście mówi nie tylko o jego postawie, ale też o słabości ławki Pacers. Heat mogą mieć mniej opcji, niż by chcieli, ale nadal mają tu przewagę.

 

W Heat największą różnicę jak na razie robił Ray Allen. Gdy on wchodził, następowały największe odjazdy od rywali. Obie ekipy rozwalają rywali w clutch do tej pory. W sezonie zasadniczym najgorsze +/- w spotkaniach między tymi ekipami miał Dwyane Wade. Z nim na boisku Heat byli gorsi o 31 pkt. Z LeBronem - lepsi o 29 (m.in. dzięki świetnej obronie na Paulu George'u). Dodajmy do tego, że nikt poza Allenem nie rzuca obecnie trójek z przyzwoitą regularością i wydaje się oczywisty plan Pacers na ten mecz i ich szanse. Heat są moim faworytem, ale myślę, że może być ciekawiej, niż niektórzy by sądzili.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...