u mnie dopiero druga leci, (trzecia w sumie, ale jedna z nich ze zdjęciami, o wojnie) ale to dlatego, że ciężko mi się zmobilizować do czytania w domu, więc czytam głównie podczas jazdy tramwajem, metrem.

Od jakiegoś roku czytanie w środkach lokomocji całkowicie wyparło u mnie słuchanie muzy.

Ja niestety jeżdżę do roboty chyba najbardziej uczęszczaną trasą tramwajową w Łodzi. W rezultacie moja podróż wygląda jak gra w twistera - ręka na suficie, noga owinięta wokół poręczy i morda przygnieciona do szyby, więc niestety o czytaniu nie ma mowy. A w domu mocno kusi gotowa papka dla mózgu pod wieloma postaciami

7 książek za mną

Marzec się jeszcze nie skończył, a ja już wyrobiłem krajową normę 3 książek rocznie.

 

 

Przed chwilą Ja też.

 

Niby 70% polaków nie przeczyta w ciągu roku żadnej książki a w tramwajach/autobusach co chwilę widać kogoś czytającego. Czyżby to było te 30%? ;<