Skocz do zawartości

Mafia 2


CoATI

Rekomendowane odpowiedzi

Ejj, ejj no właśnie panie Walduś ja bym powiedział, że jest jednak więcej osób które jarają się Mafią. To znaczy na pewno w tym temacie heh.

W ogóle zauważyłem pewną hmm zależność tym którym nie podobało się GTAIV podoba się Mafia 2 ;].

A może mi się tylko wydaje...

 

Mnie tma osobiście bardzo obydwie gry wciągnęły, zmiętoliły itp mimo, że są tak inne.

 

Poczytaj trochę temat od początku, zaręczam Tobie, że są osoby które strasznie jarały / jarają się tą grą :)

 

znam temat od początku i są to naprawdę jednostki: większość zjechała grę bez mydła. ja każdemu kto się waha polecam, dwa wieczory i można opchnąć dalej, a parę akcji zapada w pamięć. dobry szpil!

 

Ale jeszcze by jeden temat (pierwszy), na kilkadziesiąt wątków ale Coatiemu ręka się zatrzęsła i zamiast esc wcisnął enter i ro.zje@@@#ł World Trade Center :)

Odnośnik do komentarza

Ja tylko od siebie dodam, że zabrakło w grze więcej takich akcji jak w 10 misji w hotelu

gdzie trzeba sprzątnąć Celemente

, lecą tam szyby, stoły i inne elementy otoczenia, wszystko przy destrukcji z Tommyguna. Moc broni jest oddana idealnie i to nie są jakieś pierdnięcia jak w Uncharted, gdzie trzeba władować nieraz cały magazynek na jednego przeciwnika.

 

waldusthecyc łyknij sobie dodatek Joe's Adventure, jakieś dodatkowe 8h grania.

Odnośnik do komentarza

Ale jeszcze by jeden temat (pierwszy), na kilkadziesiąt wątków ale Coatiemu ręka się zatrzęsła i zamiast esc wcisnął enter i ro.zje@@@#ł World Trade Center :)

 

aaa faktycznie - to ja tamtego tematu niepaniemaju... no nic, jeszcze raz powtórzę: MAFIA II mnie wkręciła i naprawdę mocno zachęcała do kontynuowania roz(g)rywki. Najbardziej chyba zaskoczyło mnie to, że tak spodobał mi się gameplay. Nie lubię sandboxów, nie lubiłem GTA (zieeeew), w RDR do tej pory nie zagrałem. A tu się nagle okazuje, że sandbox potrafi przykuć do konsoli, potrafi zmotywować do odkrywania co dalej, potrafi zachęcić nie tylko otwartym światem ale też i fajnym scenariuszem. Niesztampowe pomysły,

 

 

np. jest to moja pierwsza w karierze gra, gdzie trafiłem do pierdla i musiałem się "przystosować" :thumbsup:

 

 

oraz (i tu stoję w opozycji całkowitej do kochanego @Słupka) - uczucie, że rosnę w siłę. Początkowo widząc ludzi rozmawiających przez telefon dowiaduję się, że "to są ludzie, których nie musisz znać". Później, to nie tylko ja ich znam, ale to oni znają mnie.

 

Polecam, bo warto ciupnąć

 

EDIT

lecą tam szyby, stoły i inne elementy otoczenia, wszystko przy destrukcji z Tommyguna. Moc broni jest oddana idealnie i to nie są jakieś pierdnięcia jak w Uncharted,

@Zwyrol - właśnie oto mi chodziło pisząc o shotgunie. Czuć moc w łapie. A dodatek łyknę, bo mam ochotę na jeszcze troszkę więcej

Edytowane przez waldusthecyc
Odnośnik do komentarza

mi cała gra zajęła dokładnie 11 godzin i 17 minut. Dodam, że cholernie wciągające 11 godzin i 17 minut. Całość w moim przypadku to były trzy wieczory.

 

To co mnie chyba najbardziej ujęło w grze, to podejście do tematu mafijnego. Nie wiem czy w ogóle kiedyś interesowaliście się tematem mafii, ale konkretnie mafii włoskiej. Ja w temacie nie siedzę, mam jednak bardzo dużo znajomych we Włoszech (moja żona jest tłumaczem, filologiem, przewodnikiem i ch*j wiem czym tam jeszcze i sporo tam mamy ekipy i sporo tam przesiedzieliśmy). Kiedyś miałem okazję pogadać z kolegą Michelle, który jest założycielem organizacji antymafijnej i faktycznie życie wygląda podobnie jak to przedstawione w grze. Po pierwsze w mafii są głównie ludzie od najmłodszych lat, z biedoty i nizin społecznych, dla których nie ma najczęściej alternatywy. Dlatego właśnie we Włoszech jest problem z mafią, gdyż mafia jest na południu społecznie akceptowalna. Włosi z południa nie widzą w niej zabójców tylko patronów, których trzeba chronić, bo dają pracę i pomagają. Stąd taki ogromny problem z mafią we Włoszech.

 

Przeczytajcie teraz photobook po przejściu z gry - praktycznie KAŻDY bohater pochodzi z nizin społecznych, był biedny, itp. Nie wspominam już o głównym bohaterze, który swoje dzieciństwo przeżył w biedocie na Sycylii i w slamsach w USA.

 

Spodobało mi się również podejście do tematu w kwestii konsekwencji:

 

jest taki moment, w którym Vito pijąc w domu alko mówi sam do siebie coś w stylu, że miało być inaczej: miała być kasa, kobiety, domy, samochody, miała być wolność. A jest ucieczka, strach i krew przyjaciół.

 

 

spodobało mi się takie podejście w grze:

 

po tłustych latach bycia bogatym kozakiem w garniturze, stajemy się uciekającym w bieliźnie żałosnym mężczyzną, który musi zwinąć z ulicy auto aby pojechać spać u kolegi. i to w jeden ranek

 

 

myślę, że w moim przypadku to właśnie powyższe kwestie zadecydowały, że gra tak mi się spodobała, że tak bardzo chłonąłem tę historię. Bo ta sama w sobie wcale banalna nie jest i dość trafnie przedstawia realia (podobno, specjalistą nie jestem). Fabuła pokazuje też ludzi, którym się nie udało, a zaczynali jak my -

 

mam tutaj na myśli Marty'ego, który kończy z kulą w klatce na podziemnym parkingu. A był tylko kierowcą

 

 

generalnie wielkie brawa za świetny tytuł. 11 godzin kozackiej zabawy.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

W sumie nie trzeba być jakimś wielkim znawcą czy interesować się Mafią żeby wiedzieć, że tak to wygląda. Mafia 2 właśnie niczym, kompletnie niczym się nie wyróżnia w temacie Mafii.

 

Mnie właśnie to głównie znużyło, że historia pokazana w Mafii 2 była już miliard razy przerabiania w kinie, dokumentach, książkach czy w byle jakiej grze gangsterskiej. Od zera do bohatera, kompletnie niczym nie zaskakuje (poza 6 chapterem bo w grach nie było czegoś takiego) bla bla o wiele lepsza i przede wszystkim bardziej nowatorska historia była w jedynce. Bo tam o wejściu do Mafii decydował przypadek i moim zdaniem była to świetna sprawa bo w końcu pokazał ktoś to inaczej. A jeszcze lepiej bo była to gra.

 

Druga sprawa czy ja wiem czy Mafia 2 aż tak super oddaje realia. Na pewno jedzie sprawdzonym standardem ale i to jest dla mnie największy ból bo samo przyjęcie do Rodziny, Omerta była tak kiepsko pokazana, przedstawiona. Wyglądało to mega sztucznie moim zdaniem w Mafii 2 wyglądało to jak niedzielny obiadek do którego każdy może zostać zaproszony. A zobaczcie jak to np. w Chłopcach pokazali czy w Donnie Brasco (tam się przewija ten element).

 

Trzecia sprawa której najbardziej nie mogę przeżyć. Mafia 2 ewidentnie wzoruje się na Chłopcach z Ferajny, tam też Mafia była na drugim planie a pierwsze skrzypce grał Pesci z Lyotą i De Niro. Tyle, że tam Mafia była najważniejsza, oglądasz i wiesz, że to film gangsterski, wiesz, że główni bohaterowie to pionki. Choć Mafia w Chłopcach to tło, to tło wyraźne i konkretne.

 

A w Mafii 2 jest na odwrót. Vito i Joe są najważniejsi ale Mafia choć niby tam występuje to raczej ona jest dodatkiem do przygód dwóch przyjaciół. Do tego dodatkiem mało wyraźnym i nie przekonywującym IMO. No nie wiem ale dla mnie co nie raz pisałem to bardziej była sensacja gangsterska z Mafią w bonusie.

 

Ale przyznam się szczerze, że nabrałem małą ochotę na ten dodatek Joe Adventure.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Słupek, przecież

Leo Galante opowiadał Vito w 9 misji zaraz po sprzątnięciu Luki (typ z wąsem), że tak to właśnie działa. Jesteś lojalny, dobrze wykonujesz robotę i masz szansę na przyjęcie do Rodziny. Vito był właśnie takim idealnym kandydatem, jak poszedł do pierdla to nie sypnął nikogo, przy okazji bez pytań sprzątał kogo trzeba.

 

 

Teraz spoiler dotyczący jedynki

To właśnie przyjęcie Toma było bardziej sztuczne, zwykły taksówkarz, który narobił sobie kłopotów pomagając Mafii. Przy okazji nie był lojalny (napad na bank), czy przekręty z Frankiem i dziwką. Vito ma w sobie więcej ze stereotypowego gangstera niż Tom, dla mnie jego przyjęcie było ok, bo zwyczajnie sobie na to zapracował.

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mnie właśnie to głównie znużyło, że historia pokazana w Mafii 2 była już miliard razy przerabiania w kinie, dokumentach, książkach czy w byle jakiej grze gangsterskiej. Od zera do bohatera, kompletnie niczym nie zaskakuje (poza 6 chapterem bo w grach nie było czegoś takiego) bla bla o wiele lepsza i przede wszystkim bardziej nowatorska historia była w jedynce.

 

 

 

 

 

wlasnie tutaj nie stajemy sie jakims mega waznym gosciem, bo tak naprawde przez cala gre gramy kierowca. nawet w misji kiedy zabijamy Angelo to jak zwykle my prowadzimy i tylko mowimy ze ktostam przesyla pozdrowienia, albo w misji kiedy "policjanci" chca nam zabrac narkotyki to kto prowadzi? jak zwykle Vito, jakby nie mogl tego zrobic ktos inny a my bysmy postrzelali

 

Co nie znaczy ze gra mi sie nie podobala, bo podoba mi sie bardzo, oczywiscie pewnie ktos powie ze jedynka bylo 10000000000000000 razy lepsza tylko ja w 1 nie gralem wiec nie ma porownania

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Słupek, przecież

Leo Galante opowiadał Vito w 9 misji zaraz po sprzątnięciu Luki (typ z wąsem), że tak to właśnie działa. Jesteś lojalny, dobrze wykonujesz robotę i masz szansę na przyjęcie do Rodziny. Vito był właśnie takim idealnym kandydatem, jak poszedł do pierdla to nie sypnął nikogo, przy okazji bez pytań sprzątał kogo trzeba.

 

 

Teraz spoiler dotyczący jedynki

To właśnie przyjęcie Toma było bardziej sztuczne, zwykły taksówkarz, który narobił sobie kłopotów pomagając Mafii. Przy okazji nie był lojalny (napad na bank), czy przekręty z Frankiem i dziwką. Vito ma w sobie więcej ze stereotypowego gangstera niż Tom, dla mnie jego przyjęcie było ok, bo zwyczajnie sobie na to zapracował.

 

 

Pierwszy spoiler:

 

Ja wiem, wiem, wiem o co chodzi, że tak to działa itd., zgadzam się. Tylko mi chodzi o sposób przedstawienia tego w Mafii 2, chodzi mi o to, że było to pokazane zbyt "normalnie". Jak coś normalnego, zwykłego, nie czułem powagi sytuacji a np. Vito i Joe zachowywali się jakby właśnie mieli zjeść obiad z Rodziną (mafijną) a nie zostać przyjęci do Rodziny. No weźmy tak jak wspomniełem Chłopców z Ferajny, Donnie Brasco czy Rodzinę Soprano jak Chris miał zostać przyjęty - kto oglądał ten powinien wiedzieć o co chodzi (już nawet pomijam fakt po ilu latach, więzach z Tonym został przyjęty).

 

Ale oczywiście biorę pod uwagę, że za dużo wymagałem heh czy nawet, że się czepiam. Ale ja po prostu tego nie kupuję ;/ i nic na to nie poradzę ;/.


 

Odnośnie jedynki:

 

 

Ok zgadzam się, że było to bardziej sztuczne niż w dwójce ale na pewno nie, że niemożliwe czy naciągane ;]. Przecież w życiu też o dużo rzeczach decydują przypadki, druga sprawa przecież nie każdy gangster stał się gangsterem bo był biedny itd. Akurat osobiście nie widziałem ani nie czytałem o gangsterze-taksówkarzu hehe ale weźmy takie "Prawo Bronxu". Tam główny bohater stał się gangsterem z fascynacji i właśnie przypadku (nie sypnął). Ja kupuję historię w jedynce i powiem Ci, że 1000 razy bardziej niż w dwójce ;]. Za nietypowość ale nietypowość możliwą.

 

A to, że Tommy nie był lojalny to moim zdaniem działa na jego wiarygodność. Przecież tacy też byli gangsterzy, interesy na boku, sprzedawanie prochów za plecami, spiski itd. itp. i właśnie to Tommiego czyni prawdziwym przekonywującym, oczywiście imo.

 

A Vito jest dla mnie za standardowy, za przykładowy, "obraz gangstera idealnego" problem w tym, że tacy nie istnieli (z tego co czytałem i oglądałem oczywiście).

 

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza
Od zera do bohatera, kompletnie niczym nie zaskakuje

to było jasne, że tak będzie, ale mnie bardziej się spodobało: od bohatera do zera.

 

podobał mi się upadek, to, że w jednej chwili wszystko szlag trafił. i nagle się okazuje, że bycie w mafii to nie tylko drinki z parasolką, ale też stres za każdym razem kiedy wieczorem przykładasz głowę do poduszki. a to dla mnie jest ciekawe, bo spodziewałem się, że gra skończy się totalną wojną gangów, podczas gdy my będziemy na samym szczycie. a tu miła niespodzianka. i do tego śmierć Joe. dlaczego? bo "he was not part of our deal"... ot co. tyle warte jest życie w mafii

 

 

Mafia 2 ewidentnie wzoruje się na Chłopcach z Ferajny, tam też Mafia była na drugim planie a pierwsze skrzypce grał Pesci z Lyotą i De Niro

@Słupek - przecież tutaj Mafia gra totalnie pierwsze skrzypce. nic o mafii bez mafii. bez mafii w grze nie pierdniesz, możesz co najwyżej parę sklepów obrobić i aut zezłomować. ale bez Dereka i wyższej ekipy byłbyś nikim. Ta gra wysuwa mafię na pierwszy ogień, pokazuje kto z kim, jak ważny jest consigliere, jak ważne są znajomości! przecież grasz Vitem dzięki mafii, oraz dzięki mafii

 

przeżyjesz, a nie kropną Cię od ręki.

 

tutaj mafia jest najważniejsza - klimat w mieście, kto z kim u kogo i dlaczego. każdy ma "swoje źródła", spotkania w knajpach, parkach, samochodach...

 

w więzieniu żyjesz dzięki mafii, po wyjściu stajesz na nogi dzięki mafii.

to ona gra tutaj pierwsze skrzypce. a grze mamy też dwóch pobocznych bohaterów: biedaka z Sycylii (VITO) i jego kumpla z dzieciństwa - Joego, który jak to się mówi - wyżej sra niż dupę ma.

 

Do tego świetnie przedstawiono progres i wejście na szczyt:

 

pamiętacie pierwszą kolację, gdy gadamy z Henrym? dla nas jest on wtedy jako kozak. A chwilę potem, jego szefa policzkuje jakiś inny koleś. i wtedy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy pionkami, że siedzimy przy złym stoliku. kolejne chaptery zmieniają ten stan. Nawet gbur i prostak Derek odzywa się do nas z szacunkiem. Nawet przypadkowi przechodnie jak ich trącimy "łokciem" mówią "I'm sorry, it was for the last time..." zamiast początkowego "f*ck you"

.

to jest zasługa mafii. uważam, że to właśnie o niej jest ta gra. Vito można by wymienić na dowolnego innego "cyngla", ale główny bohater zostałby ten sam. "Famiglia" mości Panowie.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
Od zera do bohatera, kompletnie niczym nie zaskakuje

to było jasne, że tak będzie, ale mnie bardziej się spodobało: od bohatera do zera.

 

podobał mi się upadek, to, że w jednej chwili wszystko szlag trafił. i nagle się okazuje, że bycie w mafii to nie tylko drinki z parasolką, ale też stres za każdym razem kiedy wieczorem przykładasz głowę do poduszki. a to dla mnie jest ciekawe, bo spodziewałem się, że gra skończy się totalną wojną gangów, podczas gdy my będziemy na samym szczycie. a tu miła niespodzianka. i do tego śmierć Joe. dlaczego? bo "he was not part of our deal"... ot co. tyle warte jest życie w mafii

 

 

Mafia 2 ewidentnie wzoruje się na Chłopcach z Ferajny, tam też Mafia była na drugim planie a pierwsze skrzypce grał Pesci z Lyotą i De Niro

@Słupek - przecież tutaj Mafia gra totalnie pierwsze skrzypce. nic o mafii bez mafii. bez mafii w grze nie pierdniesz, możesz co najwyżej parę sklepów obrobić i aut zezłomować. ale bez Dereka i wyższej ekipy byłbyś nikim. Ta gra wysuwa mafię na pierwszy ogień, pokazuje kto z kim, jak ważny jest consigliere, jak ważne są znajomości! przecież grasz Vitem dzięki mafii, oraz dzięki mafii

 

przeżyjesz, a nie kropną Cię od ręki.

 

tutaj mafia jest najważniejsza - klimat w mieście, kto z kim u kogo i dlaczego. każdy ma "swoje źródła", spotkania w knajpach, parkach, samochodach...

 

w więzieniu żyjesz dzięki mafii, po wyjściu stajesz na nogi dzięki mafii.

to ona gra tutaj pierwsze skrzypce. a grze mamy też dwóch pobocznych bohaterów: biedaka z Sycylii (VITO) i jego kumpla z dzieciństwa - Joego, który jak to się mówi - wyżej sra niż dupę ma.

 

Do tego świetnie przedstawiono progres i wejście na szczyt:

 

pamiętacie pierwszą kolację, gdy gadamy z Henrym? dla nas jest on wtedy jako kozak. A chwilę potem, jego szefa policzkuje jakiś inny koleś. i wtedy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy pionkami, że siedzimy przy złym stoliku. kolejne chaptery zmieniają ten stan. Nawet gbur i prostak Derek odzywa się do nas z szacunkiem. Nawet przypadkowi przechodnie jak ich trącimy "łokciem" mówią "I'm sorry, it was for the last time..." zamiast początkowego "f*ck you"

.

to jest zasługa mafii. uważam, że to właśnie o niej jest ta gra. Vito można by wymienić na dowolnego innego "cyngla", ale główny bohater zostałby ten sam. "Famiglia" mości Panowie.

 

Ale to wszystko jest standard, standard do bólu oklepany na dodatek moim zdaniem słabo albo mocno przeciętnie pokazany.

Nie ma tu niczego co by zrobiło jakieś mega wrażenie czy coś co by było niestandardowe. Tu wszystko jest takie jakie powinno być, według opisów przez co mdłe i mało przekonywujące.

 

Ok wszystko co piszesz, zgodzę się, że większość jest prawdą tylko, że to fajnie brzmi na papierze-na forum. Problem w tym, że jak grałem to kompletnie tego nie czułem heh, te wszystkie przesłanki o których piszesz. Ok one może i są ale kurczę one sam w każdym filmie gangsterskim ;/. Jak mogłem czuć "podjaranie" skoro "ale to już było".

 

Grając w jedynkę mimo, że już też miałem obcykane trochę tych filmów to mimo to jedynka potrafiła mnie przekonać a zarazem pokazać historię w trochę inny sposób niż to co widziałem w filmach. Faktem jest, że teraz zaczynając dwójkę miałem x2 razy więcej filmów, dokumentów i książek zaliczonych więc może więcej wymagałem ale i tak nawet jak na standardy było słabo.

 

Słabe przedstawienie.

 

Chciałbym odczuć to co Ty podczas grania ale niestety nie. Nie czułem tu Mafii, nie czułem tu klimatu gangsterskiego a jedynie "szalone przygody dwóch przyjaciół którzy gdzieś tam zahaczają o Mafię". Nie tak miało być.

 

PS. To co Ty piszesz, podobnie miałem odczucia, przeżycia ale podczas grania w jedynkę. Zresztą naprawdę nie chcę tu przywoływać jedynki bo z dwójką dzielą ją lata świetlne na korzyść jedynki oczywiście. Dla mnie Mafia 2 jako gansterka to prostu standardowa słabizna...

 

Żeby nie było imo heh.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Dla mnie sprawa zakończenia jest jasna, dopóki nie wyjdzie oczywiście M3. :potter:

 

 

Wywiezienie Joe to takie symboliczne pokazanie, że to była kara za syf jaki narobili. Triada po prostu chciała jakiegoś zadośćuczynienia . Vito nic nie mógł zrobić, inaczej by zginął o czym Leo mu wspomina, że sprzątnęli by go już dawno, gdyby nie jego wstawienie się. Jedyne co mu zostaje to pogodzić się z tym. Przez całą grę mamy ukazaną przyjaźń Vito z Joe, wiele razy ratowali sobie dupę. Tutaj właśnie wkracza zakończenie, gdzie Joe "ginie" ze świadomością, że wystawił go najlepszy kumpel. Natomiast los Vito również kończy się tragicznie. Przeżył, ale ze śmiercią kumpla na sumieniu, gdzie poniekąd przyczynił się nieświadomie do tego.

 

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Chciałbym odczuć to co Ty podczas grania ale niestety nie. Nie czułem tu Mafii, nie czułem tu klimatu gangsterskiego a jedynie "szalone przygody dwóch przyjaciół którzy gdzieś tam zahaczają o Mafię". Nie tak miało być.

 

 

to jest właśnie piękne w naszym hobby - jednemu podejdzie, drugiemu nie. trochę mi smutno, że Ty nie miałeś tej samej radości z gry co ja. dla mnie historia przedstawiona w grze jest po prostu świetna i z pewnością miło wspominać będę chwile z grą. W tematach mafijnych mocny nie jestem, filmów znam parę, książek (poza saviano) nie czytałem.

 

napewno też przejdę jedynkę, zgodnie z propozycją @Zwyrola, bo jeśli mówicie, że może być tylko lepiej to ja nie mam pytań.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Heh to zabawne bo dokładnie o tym samym wczoraj myślałem. Jak to jest ta sama gra a całkowicie inne opinie, wrażenia, odczucia no ale to jest właśnie "piękne".

 

Zdecydowanie ograj jedynkę ale szczerze to nie zdziwię się jak mniej Ci podejdzie niż dwójka. Choć jedynka to gra ponadczasowa to różnie bywa ;].

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...