Skocz do zawartości

Dark Souls


McDrive

Rekomendowane odpowiedzi

tylko ja w tej grze nie farmie jakos specjalnie soulsa/surowcow tylko po prostu gram? 

 

bez kitu, tylko ty. nie rozumiem, jak można nie podbić broni do +5 i pójść sobie dalej.

 

 

wtedy juz zaczen sie skupiac na platynie, wiec trzeba bedzie farmic itansy 

 

do platyny nie trzeba farmić żadnych titanitów

Edytowane przez Kazub
Odnośnik do komentarza

no tak, zapomniałem, że po zrobieniu +5 u andre, idziesz i kosisz wszystko bez problemu

 

robisz broń, bling - trophy, wychodzisz do XMB (żeby auto save sie nie zrobił), load, zachowujesz surowiec. conajmniej jeden slab każdego typu znajdziesz w grze bez farmienia (niektóre dobrze skitrane). farmić trzeba niektóre bronie, np. trident - bardzo rare. tak czy siak, teraz jest lepiej, niż w gołej wersji bez patchy, bo wszystko ma podniesiony drop rate i to co było masakrycznie rare, jest już tylko bardzo rare

Odnośnik do komentarza

Dla mnie akurat farmienie to nieodłączna część serii Souls. Farmiłem w Demon's Souls (słynny Pure Bladestone, choć nie tylko), jeszcze więcej farmiłem w Dark Souls (tutaj kilka miejsc na dusze, Twinkling Titanite na małżach i Channeler's Trident - strasznie rzadkie badziewie) a teraz farmię w Dark Souls II - dusze rzadziej, ostatnio Human Effigy oraz Twinkling Titanite.

Według mnie to nieodłączna część zabawy i nawet przebiegając tą samą lokację po raz siódmy czy ósmy cieszę się jak dzieciak, kiedy zobaczę, że przeciwnik coś wydropił - odpowiedni pierścień, w DSII jeszcze strój, który zwiększa drop i jazda - taka przerwa w przygodzie, spokojna przystań po stresujących starciach z bossami, odmóżdżający fragment gry po ciężkim dniu pracy - dla mnie tym właśnie jest farmienie w "soulsach".

Odnośnik do komentarza

dziwie sie Rayosowi :P

 

ja chociażby wczoraj 2 godziny farmiłem w depths slime'y na large titanite i zarazem szczuty na humanity. szybko zleciało bo farmiąc odpalałem sobie jakieś głupie polskie vlogi na jutube ;p

 

ale tym sposobem mam large club+10

 

i wcale nie jest tak że teraz jest łatwo, moze większość prostych mobków zabijam na hita, ale nawet na +6 pewnie bym zabijał, ale to nie znaczy że gra stała sie łatwa, maczuga nadal jest powolna i nadal można przypadkiem dostać combosa i paść nawet od zwykłego zombiaka z pochodnią

ta gra może stać sie latwa dopiero jak sie ma sensowną broń (niekoniecznie uber ale chociaż sensowną) oraz co ważniejsze mega skilla i wielkie obycie, ja skill mam nadal średniego, wiec dla mnie wcale sie nie zrobiło "very easy"

 

 

swoją drogą, mam zrobiony underd burg, parish, gargulce, dzwon, garden i motyla. teraz chce iść do blightown i zabić quelaga-shelobe :P ale mam pytanie mimo że mam podbitą wysoko maczuge to nadal chce popróbować też demon great machete, czy lepiej wywalić 10.000 dusz i kupić go u shivy jak zejde do bagna, czy może nie warto płacić i będę mógł ją zaraz pofarmić na capra demonach w tej wulkanicznej lokacji ?

tzn wiem ze można tam farmić, ale czy można do nich dość zaraz po wejściu czy nie tak odrazu?

 

niestety boss carpa demon nie wyrzucił maczety :(

Edytowane przez Yano
Odnośnik do komentarza

 

 

aa tam, takie oszukiwanie to nie w moim stylu

 

to nie oszukiwanie, tylko oszczędzenie sobie być może i kilku godzin żmudnego farmienia

 

minor capra demony w ruinach są dostępne od razu i sie respawnują, ale mają dość niski drop rate dla maczety, lepiej zapłacić dyszke shivie

 

 

Moje zdanie jest takie, że jeżeli marnujesz wiele godzin życia dla jpgega, to oszukiwanie, żeby go zdobyć jest nieco.. uwłaczające :P

Odnośnik do komentarza

wkurzyłem sie ... grałem dziś 4h i sporo porobiłem, chociaż tez troiche farmienia było wiec część czasu była mało produktywna, ale ogolnie oprocz pobocznych rzeczy znalazłem do blightown i pofarmiłem nieco pojawki, ale też cofnąłem sie żeby zdobyć eagle shield (schodziłem przez master key wiec tarcza była mi kompletnie nie pod drodze, musailem isc na góre drugą stroną)

 

 

potym troche pozbierałem fantów z bagna i poszedlem zabić shelobe, niestety popełniłem błąd i poszedłem na nią z 2 butelkami bo myśałem że large clube+10 skosi ją na 4 hity, niestety okazało sie że jednak było z 6-7 ciosów potrzbne, za to ona zabierała mi ok 80% życia jednym ciosem (mimo że miałem korpus stone armor i reszte elite knight), wiec 2 razy oberwałem i skończyły sie flaszki , ale postanowilem ze nie umre przez własną głupote (gdybym poszedl z 5 flaszkami byłby luzik)  wiec uleczyłem sie zjadając humanity, troche mi było żal ale sie udało zabić..... (przerwa na czerwony tekst)

 

uwaga audycja zawiera spoilery co do NPCów, myśle ze kazdy to wie, albo wręcz chciał by to wiedzieć, ale jeśli ktoś ma uczulenie na spoilery to niech nie czyta

odpaliłem drugi dzwon i chciałęm wrocic do firelink shiere, ale jakiś (pipi)y strzałkowy snajper mnie zatoxikował jak wracałem, (kręcilem sie po ogrodzie i miałem 15 fioletowych i 15 czerwonych mchów, ale niestety tylko jeden "blooming" meszek, który już wcześniej zjadłem jak dostałem toxic idąc po eagle shield,wiec zostałem bez możliwości uleczenia toxic) mimo ogromnego pośpiechu wypiłem 5 flaszek i dobiegłem jedynie do winy w lando ruins, wiec musiałem zjeść kolejne humanity, i dobiegam do ogniska a tu wielki chuj mnie strzelił w morde, ogniska niema bo firekeeper nieżyje !! :confused: nosz kurfa mać, specjalnie nie wypuszczałem złotego rycerza z celi w kościele bo wiedziałem że jest mordercą, nie wiedziałem że keeperka zdechnie nawet jak go nie wypuszcze a walne w oba dzwony... no cholera w dupe jasna! to była chamska zagrywka...

wiedziałem ze keeperka moze umrzeć bo porpzednio miałem takie samo zdziwko, ale myślałem że to złoty jest mordercą i specjalnie go zostawiłem w klatce, a ona i tam padła. fak

 

 

no ale cóż, dalej poszedlem do sen fortress, ale tylko wszedłem do "przedpokoju" i pofarmiłem chwilke 2 pierwszych wężo-ludzi, chyba wystarczyło 4 razy sie przebiec na nich żeby rzucili man-serpent sword, ale przez to całe leczenie biegałem z 11 humanity (wcześniejsze 6 humanity wyfarmiłem na ludzikach w depths)

 

 

no tak czy srak, teraz czeka mnie pułapka-na-pułapce czyli sen fortress, początek tej lokacji jest mega w(pipi)iający... (dachy już nieco lepsze z tego co pamietam)

 

mam large club+10 oraz demon great machete+10 (kupiłem od shivy bo mialem akurat 12k dusz wiec dyszke wydałem na miecz), wachałem sie czy w ogole kupować ten miecz bo troche bez sensu mieć 2 bardzo podobne bronie (tzn powolne i silne), no ale zaryzykowałem i ulepszyłem machete do +10, okazało sie że ma ok 30dmg wiecej niż duża maczuga+10, mimo że maczuga scaluje siłe A a maczeta na B (mam 40str)

myśle że powoli będe sie przerzucał na maczete, chociaż pobawiłem się nią tylko odrobine bo już miałem na dziś dosyć i wyłączyłem gre

chyba jeszcze podbije man-serpent sword, żeby mieć lżejszą i szybszą alternatywę do maczety i maczugi które są powolne (a maczeta jest tak ciężka że musze zakładać full elite knight set i spider shield, a przy maczudze moge mieć elite  knight + stone armor na korpus oraz eagle shield) - oczywiście w nawiasie mowa o opcji która nie przekracza 50% obciążenia uwzględniając havel ring

 

 

chyba też złużyje troche z tych 11 humanity które mam w sobie i zrobie kindle bonfire'a przy wejściu do sen fortress, bo przez te (pipi)ane pułapki zapewne będzie wygodniej przedierać sie z 10 flaszkami a nie 5 (ogolnie prawie wcale nie "kindle'uje" ognisk, w tym przejściu tylko to w firelink miało 10 flaszek ale to przez obecność zmarłego nieszczęśliwe keepera)

 

 

troche sie rozpisałem ale musiałem sie podzielić wrażeniami, jeśli doczytałeś to w całości to pozdro i masz buziaka xD

Edytowane przez Yano
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

no nie wiem, raczej zarowno lightnig spear jak i demon spear będą miały sporo mniejszy dmg niż bronie typowo na STR, oczywiście że lance będą szybsze i bezpieczniejsze w użyciu ale jak już robie builda na STR to raczej nie przerzuce sie nagle na broń z lightning która wcale sie nie skaluje z moim 40str

 

w międzyczasie zrobiłem też DEX builda, narazie mało pograłem ale mam już great scythe, i to tym buildem ewentualnie bede używał lancy jako odskoczni od kosy

Odnośnik do komentarza

Wilczek pokonany, wstapilem do convenanta kota, pora na Sen's Fortress :D

 

tak btw, to aktualnie 49 lvl, Black Knight Sword +2 :P

 

EDIT

 

Ta gra chyba sie robi coraz prostsza, Sen's Fortress complete, boss padl za 1 razem, zginalem po drodze tylko raz, bo mnie chamsko kobra zrzucila z waskiego podestu...

Edytowane przez Rayos
Odnośnik do komentarza

kurde ja mam dziwną przypadłość która sie objawia głownie w RPGach które dają możliwość gry różnymi postaciami i różnymi stylami gry - zamiast przejść gre raz a dobrze to ja zaczynam gre 10 razy róznymi postaciami, zaczeło sie to chyba od diablo2 gdzie miałem ze 40 postaci, musiałem założyć ze 4 konta żeby pomieścić taką ilość. najnowsze przykłady do dark souls i skyrim - żadnej nie przeszedłem, za to zaczynałem kilka razy inną postacią, w sumie nabiłem tyle godzin gry że spokojnie by starczyło na jej przejście ale zamiast przejść to robiłem postać i grałem troche a jak postać była już w miare dopakowana to zamiast grać dalej robiłem nową i zaczynałem od początku.. w skyrim mam chyba 4 postacie z różnych dziedzin (maga, złodzieja, "maga bitewnego"). jest taki stary rpg na pc wizardry 8, swoją drogą super gierka, polecam każdemu, wizardry 8 pozwala mieć 6 podstawowych postaci w teamie + dwie można zwerbować z NPCów, to cudowna gra, naprawde świetna, i dziś brakuje mi takich gier, ale zamiast ją przejść do zaczynałem ją z 10 razy od nowa, nie wiem czemu, w tej grze exp jest rozdzielany na wszystkie postacie, więc jak się na początku weźmie 6 postaci (z różnych klas) i jeszcze dobierze 2 npców to exp leci dosyć wolno, ale wcale nie trzeba brać 6 postaci, można wziąc dowolną ilość - 5, 3? a nawet 1! jak sie weźmie tylko jedną postać to znacznie szybciej sie leveluje, ale zarazem gra jest trudniejsza, bo jedna postać atakuje tylko raz (6 postaci atakuje oczywiście 6 razy) a często walczy się z wieloma wrogami ktorzy tą jedną postać potrafią zmasakrować (jak sie ma wiele postaci to dmg wrogów rozkłada się na kilka celów zależnie od ustawienia drużyny w szyku ...

 

a czemu to pisze? bo wczoraj STR buildem zrobiłem kawałek gryi byłem gotowy do wejścia do sen fortres, ale dziś zamiast to kontynować to przerzuciłem sie na DEX build i zacząłem robić to samo co już wczoraj zrobiłem STR buildem... no kurna, chyba nigdy nie przejde DS jak bede co chwile robił nowe postacie (a przecież tydzień temu grałem magiem, INT-buildem, i porzuciłem go żeby robić STR, a teraz porzuciłem go i robie DEX, wtf)

 

 

dzis DEXem zabiłem capra demona i havela za pierwszym razem, użyam great scythe, i ogolnie nieźle sie gra, ale w ten sposob, zmieniając co chwile postacie,  nigdy nie dojde do końca

w wielu rpgach mam tak że pierwsze 20% gry mam obcykane wiele razy, za to nigdy nie doszedłem do końcówki

 

tak BTW naprawde bardzo polecam wizardry 8, super gra, masa statystyk, dużo zależy od rozwoju postaci ale zarazem od sprzętu, dziś już takich rpgów nie ma

gra jest w FPP, gdzie mamy 1-8 postaci w teamie i ich nie widzimy, ale każda klasa ma swoje wady i zalety, klas jest dużo, jest 15 klas postaci i każda sie różni - serio każda sie różni nie tak jak w DS gdzie można wziąc maga i dopakować mu STR i zrobić wojoniwka, tutaj każda klasa ma swoje cechy i zalety, (wojownik, złodziej, walkiria, samuraj, ninja - klasy walczące, albo klasy magiczne - mag, kleryk, biskup, psionik [magia umysłu], alchemik) jest też masa ras - 11 ras postaci ( każda rasa ma zalety i wady, zależnie od wybranej klasy, oprocz klasyków jak ludzie, elfy\, krasnoludy, są też hobbity, jaszczuro-ludzie, drakoni [smoko ludzie], wilko-ludzie, koto-ludzie, duszki [faire] takie małe gówienka ze skrzydełkami jak w piotrusiu panie i inne dziwadła)

 

w ogole najbardziej hardkorowa wersja to zrobić jedną postać - duszka (fairy) ninja, z powodu rasy i klasy taki duszek nie może nosić prawie żadnej zbroi, ale może dostać najlepszą broń w grze (ta broń może być używana tylko i wyłącznie przez duszka ninja - czyli najbardziej absurdalną rase/klase) - laske która ma ogromny poziom krytyka, a krytyk = śmierć na miejscu (krytyk oznacza zabicie wroga, a nie zwiększony dmg jak w innych grach). i to jest świetne w tej grze, można iść na łatwizne i zrobić drużyne z 6 postaci o różnych parametrach, ale można też zacząć gre duszkiem-ninja, ktory ma strasznie mało życia (zwykle jest na 1-2 hity) i zdobyć tą ultra przepakowaną broń która nawet bossa może zabić na jeden cios jeśli wejdzie krytyk), w ogole nawet takie dziwne klasy jak bard albo "gadżeciaż" są tu bardzo przydatne bo bard może używać instrumentów które mają w sobie czary, tak samo gadżeciaż używa gadżetów które mają w sobie czary (jak speed boost, albo heal all)

naprawde wizardry 8 to jeden z lepszych RPGów w jakie grałem

wiz81.jpg

Edytowane przez Yano
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...