Skocz do zawartości

SOPA (aka Stop Online Piracy Act)


Kazuun

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Orzeszek87

żenująco booo...?

@Figaro

 

Bo ludzie mieszali anonimusów z błotem jak zhakowali psn i żadali ich śmierci, a teraz są wychwalani i przybija im się piątki.

Edytowane przez Orzeszek87
Odnośnik do komentarza

czego wymagasz od ameb umysłowych z fejsbuka? Najzabawniejsze że prują się o Acta i prywatność najbardziej ci, którzy właśnei na fejsa wrzucają dosłownie wszystko o sobie.

Co ma piernik do wiatraka? Przekazuj dalej te brednie o lamencie ludzi, ktorzy i tak prywatnosci nie maja.

 

To, ze ktos swiadomie wrzuci zdjecia z na Facebooka z imprezy nijak ma sie do ograniczen przynacych z ACTA.

Odnośnik do komentarza

W wiatraku mieli się zboże na mąkę z którego robi się piernik.

 

Panika wywołana przez polską "społeczność internetową" (o ile można to stado debili tak nazwać) to jest groteska i szczerze to jestem już prędzej za wprowadzeniem ACTA, niż za podążaniem w tym durnym stadzie którzy nawet nie przeczytali słowa tej umowy, a obejrzeli jeden filmik z jutub i myślą że dołączyli do grona oświeconych.

 

Pewno biedaczki myślą że przez ACTA zamkną im kwejka i demoty, przez co całe ich życie rozrywkowe upadnie.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Mi również nie szkoda, że znikną pirackie gry, filmy, programy, czy muzyka - choć sam nie jestem zupełnie święty. Nie często oglądam coś pobranego z neta,ale jednak czasem to robię. Większość programów, które używam są darmowymi alternatywami. Jeśli chodzi o muzykę, to byłbym w stanie przerzucić się na serwis typu itunes (1 utwór = 1zł), nie jestem typem człowieka, który ma wrzucone 3000 utworów na swoje "iMuzyczne(pipi)" z czego 90% w ogóle nie słucha. Zresztą kiedyś tego nie było, jedynym źródłem muzyki było radio lub telewizja i nigdy mi to nie przeszkadzało. Prawdą jest, że okazja czyni złodzieja. W tym wypadku chodzi raczej o łatwość dostępu. Przyznam szczerze, że pobieram programy na androida z neta, tylko dlatego, że nie chce mi się kombinować z aktywowaniem karty kredytowej - którą, jak dla mnie, uważam za zbędny wydatek, bo kupiłbym coś sporadycznie i używał jej tylko w jednym celu. Co do gier, to już dawno przerzuciłem się na oryginały poza drobnym wyjątkiem, takim który dotyczy również i filmów...

 

Żałuję, że jeśli mówimy o piractwie to mówimy tu o grach i filmach, które w naszym kraju są niedostępne, chodzi mi o produkcje japońskie. Oglądam anime i czytam mangę, która w 90% nie dociera do naszego kraju na półki sklepowe i nie jest udostępniana w postaci cyfrowej dystrybucji. Szkoda mi również starych tytułów gier, które nadal objęte są prawem autorskim, lecz nie istnieją już fizycznie i nie można ich odpalić inaczej jak na emulatorze lub są dostępne w znikomych ilościach za kolekcjonerskie sumy. Tylko dlatego jestem przeciwny ACTA. Bo sam nie wierzę w monitorowanie każdego naszego ruchu i nazywanie bezpodstawnie wszystkich wkoło piratami.

Edytowane przez MierzejX
Odnośnik do komentarza

Mierzej. A spróbuj na to spojrzeć w ten sposób: http://wyborcza.pl/1,118283,11012251,Cala_Polska_to_zlodzieje_i_piraci_.html

 

A w radiu i telewizji nie ma dobrej muzyki, w większości tylko te same szajs kity powtarzane od czasu gdy nie sięgałem do kredensu (tudzież obecne kalki kopii kserokopii). Nie wiem czemu jesteś z tym tak OK. Dlatego właśnie odnoszę się do internetu jeśli chodzi o muzykę i sztukę wszelkiego rodzaju. W przeciwnym przypadku najlepszą rzeczą jaką znam byłaby Shakira.

Odnośnik do komentarza

Jest już temat o piractwie, możecie się w nim wybielać ;)

 

 

Jak kradnę filmy i muzykę ale nie dlatego mam w(pipi) na ACTĘ, PIPĘ i inne SOPA. W(pipi)ia mnie w nich to, że coraz więcej blokad wszędzie jest. Już rzygam motywami, że ktoś mi wyśle filmik na jutuba, a ja po kliknięciu na linka mam info że" JEP SIĘ, w Twoim kRaju tego se nie obejrzysz". Tak samo część starych filmików klanowych których byłem jakimśtam współtwórcą poszła się (pipi), bo przez kilkanaście sekund był w ich podkładzie utwór jakiegoś znanego zespołu. NO ŁOTADAFAK? Serio, niedługo za śpiewanie pod prysznicem Efka Efka pamiętasz lato ze snów będzie człowiekowi groziło tłenyfajw to lajf. (pipi)ONY 1984 się powoli z tego świata robi i mi się to nie podoba. W (pipi)u mam czy sprzeciwiają się temu piraci z Somalii, hakerzy z Chin czy debile z Fejsbuczka. Ważne że się sprzeciwiają robieniu z nas dojnych krów.

 

BLAH

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

No i dlatego jak krytykowałem Anonimowych za akcję z PSN ( wiadomo , wszyscy posiadacze PSN to boleśnie odczuli ) tak teraz im kibicuje , tak samo jak całej scenie . Wszyscy jesteśmy inni i różnych treści szukamy w sieci , jak mniemam poza wyjątkami potwierdzającymi regułę żaden z nas nie ściąga dziennie gigabajtów świeżych relase-ów (bo kto NAPRAWDĘ takich rzeczy potrzebuję wbija na PT czy HT) , i no wkurzające to jest własnie jak są na YT głuche filmy bez dźwięku , albo nie mogę oglądnąć bramek z Premiership bo te (pipi)e nie mogą zrobić jednego kanału tylko zaśmiecają setkami linków do innych stron itp. Dalej ? Czy nie po(pipi)ane jest że na stronie NBC nie mogę oglądnąć wiadomości tylko muszę używać programów do zmiany IP . Tego typu absurdów w sieci jest mnóstwo , piractwo "gierek' to (pipi) ładny pretekst.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
A w radiu i telewizji nie ma dobrej muzyki, w większości tylko te same szajs kity powtarzane od czasu gdy nie sięgałem do kredensu

 

Zgodzę się z Tobą :) przyznaje, że tak sporadycznie słucham radia, że już o tym zapomniałem. Pamiętam jednak jak jeszcze 10 lat temu, chociaż byłem młody, to szukałem alternatywnych stacji, innych niż te pełne aktualnej muzycznej kupy, którą się tam puszczało. Wspomniałem o radiu bo wiązała się z tym pewna nostalgia, gdy się nagrywało utwory z radia na kasety :D Wtedy jeszcze nie miałem internetu, a kieszonkowe nie wystarczało, żeby kupić jakąś płytę.

 

 

 

Nie wiem czemu jesteś z tym tak OK.

To nie jest tak, że jestem z tym OK. Staram się zrozumieć drugą stronę tego konfliktu, bo dużo anty-piratów pisze, że koncerny za mało zarabiają, przez co potem nie wydają kolejnej lepszej gry/filmu, czy ich sequela. Nie wiem na ile to jest prawda, bo nigdy nie widziałem rejestru przychodów i rozchodów. Jednak nie ma się co oszukiwać każda firma szuka wszelkich możliwych sposobów do zwiększenia zysków, raz jest to piractwo a chwile później mówią o rynku wtórnym. Dlatego ja uważam, że problem piractwa jest mocno przesadzona, ale to jest moja opinia, a żeby być obiektywnym biorę pod uwagę zdanie innych.

 

W każdym razie ograniczenie wolności transferu danych i umieszczania treści w sieci nie podoba mi się zupełnie, ale gdzieś tam wydaje mi się, że te sytuację jakoś mógłbym przeboleć, tylko nie w takiej formie jaka jest proponowana aktualnie.

Odnośnik do komentarza

(...)Staram się zrozumieć drugą stronę tego konfliktu, bo dużo anty-piratów pisze, że koncerny za mało zarabiają, przez co potem nie wydają kolejnej lepszej gry/filmu, czy ich sequela.(...)

 

Koncerny zarabiają kupę forsy z nakładania marż za pośredniczenie i pierdzenie w stołek. Nie bój się o nie. Dziwne, że nie wspomniałeś o artystach, którzy mogliby taniutko i bezpośrednio sprzedawać swoją pracę gdyby koncerny nie stawały na ich drodze. Ale koncerny to robią i dyktują warunki, że trzeba udawać się do wydawnictwa, bo przecież zabranie większego kawałka tortu jest w pytę. A nie daj Boże gdyby ludzie mogli niezależnie promować swoją twórczość, publikować, czerpać zyski z reklam, czy w końcu sprzedawać dzięki stronom pokroju newgrounds, youtube, deviantart! I w tym momencie wchodzi nasze SOPA, PIPA i ACTA...

 

Czaisz tą ironię? Ten pseudo-anty-piracki lobbying ma w istocie posłużyć zatrzymaniu naturalnej ewolucji e-dystrybucji. Czyli uderzyć w artystów (którzy bez koncernów wyszliby znaaaaaacznieeeee lepiej) i ludzi pragnących uczciwie konsumować ich twórczość.

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Niektórzy,dzięki stronom pokroju You Tube zarabiają na życie,gdyby ta ustawa weszła,to od razu dla wielu byłby to koniec ich działalności,bo ACTA przyczepiło by się ,że coś tu nie pasuje.Niektóre osoby mogłyby nawet skończyć w więzieniu,tak jak już w paru przypadkach się stało ,a inne ledwo co wiązać koniec z końcem.Zresztą ludzie pracujący w wielkich korporacjach,również mogliby stracić swoje stanowiska i wylądować na bruku,a niektóre z nich zostać całkowicie zamknięte.Po za tym nie mam ochoty wchodząc na neta ciągle zerkać ,czy jestem przez kogoś śledzony.Zamawiam na przykład dany produkt,po czym muszę podać na siebie namiary,a w tym czasie ktoś już wszystko na mój temat wie.Nie lubię się mieszać do polityki ,ale jak widać nawet tam zdania są podzielone,tak więc mogliby to jeszcze raz przemyśleć na spokojnie i zastanowić się nad przyszłością,zarówno nas jak i internetu.

Odnośnik do komentarza

(...)Staram się zrozumieć drugą stronę tego konfliktu, bo dużo anty-piratów pisze, że koncerny za mało zarabiają, przez co potem nie wydają kolejnej lepszej gry/filmu, czy ich sequela.(...)

 

Koncerny zarabiają kupę forsy z nakładania marż za pośredniczenie i pierdzenie w stołek. Nie bój się o nie. Dziwne, że nie wspomniałeś o artystach, którzy mogliby taniutko i bezpośrednio sprzedawać swoją pracę gdyby koncerny nie stawały na ich drodze. Ale koncerny to robią i dyktują warunki, że trzeba udawać się do wydawnictwa, bo przecież zabranie większego kawałka tortu jest w pytę. A nie daj Boże gdyby ludzie mogli niezależnie promować swoją twórczość, publikować, czerpać zyski z reklam, czy w końcu sprzedawać dzięki stronom pokroju newgrounds, youtube, deviantart! I w tym momencie wchodzi nasze SOPA, PIPA i ACTA...

 

Czaisz tą ironię? Ten pseudo-anty-piracki lobbying ma w istocie posłużyć zatrzymaniu naturalnej ewolucji e-dystrybucji. Czyli uderzyć w artystów (którzy bez koncernów wyszliby znaaaaaacznieeeee lepiej) i ludzi pragnących uczciwie konsumować ich twórczość.

 

 

Batman ale o czym mowa? chcesz napisać książkę czy nakręcić film - nikt cię nie zmusza do mariażu z wytwórniami/wydawcami.Sam siebie finansujesz i sam zbierasz cały lukier z tortu.

 

Nei masz jednak na to kasy- dostajesz je od koncernów - a wiadomo, że te chcą cos w zmian. To nie rozbój koncernów tylko normalny biznes

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza

Orson, fanie angielskich stadionów i kulturalnego kibicowania, chyba nie wiesz jak działa taki biznes. Jak chcesz wydać książkę i nie jesteś w (pipi) bogatym człowiekiem to podpisujesz umowę z jakimś koncernem/firmą wydawniczą która bierze na siebie gros kosztów ale też chapie 80% zysku ze sprzedaży.

I choćbyś się osrał, to sam nic nie wydasz, bo żaden bank nie da Ci kredytu na wydanie książki ;)

Ofkoz Ty powiesz że : przecież nie musisz podpisywać umowy i wydawać książki.

No (pipi) jasne że nie musisz. Tak samo jak nie musisz robić w życiu czegokolwiek.

 

Nie masz na coś kasy - idziesz do mafii. Tzn. do koncernów które mają stawki wyższe niż mafia ale działają legalnie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

no działa dokładnie tak jak opisałeś -znaczy Stona, nie Ofsajd :)

 

 

tylko co z tego, to wolny rynek a nie piaskownica i pączki u babci :confused: ważne byś maił możliwości wydania na własna rękę- i masz. Jak znajdziesz kasę to TWOJA sprawa, to nie peirdo.lony socjalizm

 

masz głowę i ch.uj to kombinuj

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza

@Stona: wniosek - chcesz wydać książkę -> idziesz do mafii -> płacisz mniejsze marże -> profit!

 

xD

 

 

No tylko jak się książka nie sprzeda to masz prze(pipi)ane :D U wydawcy też masz prze(pipi)ane ale on Cię nie zabije :D

 

Orson, jeśli teraz mamy WOLNY rynek, to chyba żyjemy w innych bajkach. Jaki wolny rynek? Czegoś takiego już dawno nie ma. Rząd jak chce, to "wspiera" wybrane przedsiębiorstwa itp. jacki placki. Patenty, pozwy itp. To jest WOLNY rynek? Nie sądzę.

Odnośnik do komentarza

nie wiem o czym mowa, ja się ta odnajduję w tych realiach , ze ty nie potrafisz to zwalasz wszystko na rząd :)

 

 

dane ci sa - jak i wszystkim- takie i takie realia- działaj w nich jak najlepiej umiesz a nie marudź.

 

Możliwości są setki i to jest właśnie Wolny Rynek. Interwencje rządowe są i były na całym świecie

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza

No i , to że są i były to znaczy tylko tyle że nie ma czegoś takiego jak WOLNY RYNEK. Na WOLNYM RYNKU jak popełniasz błąd to firma pada. W dzisiejszych czasach jak robisz wały to rząd rzuca Ci kilka miliardów żeby ratować dupę Tobie i sobie [Ty padasz>padają podwykonawcy>wzrasta bezrobocie>wzrasta niezadowolenie>pada rząd].

Ofkoz nikt nie ma jaj żeby po prostu pozwolić temu wszystkiemu żyć własnym życiem.

Odnośnik do komentarza

Orson: Stonek dobrze Ci tłumaczy. Słuchaj się go. :ermm:

 

Tak jak próbowałem to ująć wcześniej. Jest biurokracja, urzędnicy i inni konserwatyści, którym nie podoba się, że będą użyteczni (bezrobotni) gdy ludzie znajdą sposób na funkcjonowanie bez konieczności przybicia jakiegoś stempla na papierze. Takie konflikty są stare jak sam kapitalizm.

Odnośnik do komentarza

Dzisiejsze rozmowy nie zmieniły wyniku decyzji http://www.rp.pl/artykul/10,796674-Boni--Polska-podpisze-ACTA.html

 

Ponoć samo podpisanie umowy nie przyniesie tragicznych skutków ustawa musi zostać przyjęta przez parlament, czyli musi dojść do jego ratyfikacji dopiero to świadczy o ostatecznym wprowadzeniu postanowień w życie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...