killer7 (ps2) - lata temu zaintryglowal mnie styl graficzny. Mocno kojarzyl mi sie Interstate 76. Nie pamietam tylko czy wtedy wiedzialem juz kto to Suda51, strzelalbym ze nie. No wiec grajac obecenie, gdybym nie wiedzial czyja to gra, to na bank bym odgadl, ze od Goichiego. Najprosciej byloby wyciagnac taki wniosek idac banalnym "nigdy nie gralem w taka gre". Ale wlasciwie jest to zgodne z prawda. Osobicie nie znam, ani nie doswiadczylem takich mechanik jakie sa w k7. Zaczac nalezy by od sterowania postacia, ktore tutaj de facto sprowadza sie do jednego przycisku. Naciskamy X postac idzie. Koniec klawiszologii. Chcemy zawrocic? Naciskamy trojkat zeby postac sie odwrocila i znow X zeby ruszyla. Przypomina to cos? No MK Mythologie Sub Zero gdzie tez konieczne bylo wcisniecie dodatkowego klawisza do obrocenia postaci. W 2D kuriozalne, ale killer7 nie jest 2D tylko 3D i jest to jeszcze bardziej kuriozalne bo doslownie jedziemy jak po szynach. Nie ma swobody poruszania, zapomnijcie. Tylko przod tyl. Oczywiscie to nie tak ze gra to jeden prosty tunel, sa rowniez odnogi. Dziala to w ten sposob, ze zblizajac sie do skrzyzowania wyswietla sie "strzalka" informujaca gdzie mozemy isc (a raczej gdzie gra nas chce puscic) i tylko wybieramy opcje. Rozwiaznie jako calosc jest dyskusyjne ale na dluzsza mete w tej grze sprawdza sie idealnie. Oprocz chodzenia musi byc tez przeciez strzelanie. W koncu to gra o zabijakach. To rowniez ma malego twista. Przeciwnicy sa prawie niewidoczni. O ich obecnosci informuje smiech (ma to zwiazek z fabula). Musimy wtedy sie zatrzymac, przelaczyc na tryb fpp, zeskanowac obszar i zabic potwora najlepiej celujac w swiecacy punkt vitalny. A musimy zabijac czesto bo raz ze przeciwnicy sie respawnuja, a dodatkowo sa dostarczycielami krwi, ktora tutaj jest zrodlem i apteczek i xp, za ktore rozwijamy nasze postacie, a raczej persony. Samych typow potworow jest kilkanasie wiec trzeba na kazdego miec opracowany sposob, ale nie sa wiekszym wyzwaniem, przynajmniej na normalu. Person jest, no nie zganiecie, siedem. Kazda posiada przynajmniej jedna unikatowa umiejetnosc, no i oczywiscie kazda jest inna klasa. Mamy wiec typow dobrych we wszystkim, babe snajera, tanka itd. Tyle ze to nie tak, ze kazdy gra tu pierwsze skrzypce. Dla wiekszosc z tych postaci uzyjecie jedynie ich specjalnej umiejetnosci do dalszego progresu. Jest to spowodowane tym, ze wiecej sie tu walczy niz rozwiazuje zagadek stad z persona o dobrym pif paf przyjdzie obcowac czesciej, a co za tym idzie ja rozwijac bardziej. Jedynie na poczatku jest problem bo raz ze gra inna od wszystkich wiec pamiec miesniowa z innych gierek nie dziala, a dwa nie do konca wiadomo kim sobie grac. Szybko to jednak przychodzi wraz z progresem. Levelowanie za wspomniana krew jest dosc ograniczone, w tym sensie ze nie da sie zrobic wszystkich na maksa. Gra ma nawet wbudowna (anty)mechanike przed farma osocza. Dobrze wiec jedna postac zrobic na maksa dla ostatniego skilla (te odblokowuja sie wraz z levelami) a reszte postaci miec rozbudowane w miare rowno, chociaz to i tak niezbyt konieczne. Wspomniane zagadki w wiekszosci sa banalne. Na normalu na mapie sa nawet zaznaczone ikonki person ktorych trzeba uzyc. Nad paroma da sie na chwile podumac. Ale to co mi sie najbardziej w nich podobalo to to, ze wymagaly skupienia przy tym co mowia postacie (daja podpowiedzi) a takze zwracania uwagi na szczegoly otoczenia (na ktore gra nas tylko nakieruje). Tego typu puzzli jest jedynie garstka ale wybijaja sie na typowym zbierz x przedmiotow czy uzyj itemu gdzies tam. Fabula na pierwszy rzut oka jest banalna ale mocno oblana political fiction. Jest sobie zla orgranizacja terrorystyczna wiec trzeba wykonac pare zabojst. Ale mimo to, pod spodem, sa poruszane dosyc powazne tematy. Z trzech gier Sudy w jakie gralem (pomponiara i SotD) to k7 ma najwiecej glebi i nieglupich wnioskow. Oprocz watku politycznego, gdzies przewija sie jeszcze ten odnosnie naszych person, ale tutaj juz nie bede nic pisal wiecej. Niestety nie wszystko udalo sie upchnac w grze i wiekszosc lore dopowiedziane jest w osobnej publikacji ksiazkowej. No coz. Jako ze to gra Sudy to oczywiscie walki z bossami sa specyficzne. Raz bedzie strzelanie, a raz czekanie. Nie idzie sie nudzic. To samo jesli chodzi o lewele. Kazdy jest inny, czasem otwarta przestrzen, czasem wnetrza budynkow, ogolnie roznorodno. Swietny tez jest design menusow. Niestety mocno odczuwa sie loadingi, zwlaszcza przy zmianie persony. Albo kiedy zginiemy i w ciele typa z walizka musimy dojsc do miejsca gdzie padlismy, ozywic persone, przelaczyc na nia i wrocic do gry. Mocno to irytuje przy pojedynkach z subbosami bo jeszcze dochodzi do przelecenia pustych lokacji (bedziecie wiedziec jak zagracie). Z wad jeszcze niesamowity drop klatek przy kilku przeciwnikach. Wiecej nie pamietam. OST jest bardzo przyjemny z kilkoma wybijajacymi sie utworami, zwlaszcza tym z creditsow (nie radze teraz go sluchac, spoilery). Jedna z tych gier, ktore byly do nadrobienia. Troche zeszlo ale bylo warto. Mimo ze pomponiare postawilbym jednak wyzej, to k7 jest gra wybitna i jak pisalem na poczatku, na pewno taka w ktora jeszcze nie gralem. 8/10. ps. w trakcie gry odeszla bateria cmosu w mojej ps2, ktora kupilem jakies 20 lat temu. z sentymentu nie mam zamiaru jej rozbebeszac bo mam kilka w zapasie. spij slodko fat satin silver [*].