Valkyria Revolution - znienawidzony przez fanów serii eksperyment i jednocześnie oderwana od całości część, stylizowana bardziej na magi-steampunkowe realia 1 wojny światowej. Gra z kolei to action rpg z mocnymi naleciałościami musou. W pewnym sensie heroiczny hack and slash, w którym połowa gry to ultra-grind poprzez przesiekiwanie przerażonych i spanikowanych piechurów (dosłownie). Jedynie bossowie stanowią tutaj problem. I rozumiem, że zostala gra przeorana przez krytyków, że fani krzywili się łamiąc prawie kark, że gra sama wpędziła się w niszę. Mnie przyciągnęło wiele rzeczy i trzymało do końca. Począwszy od genialnego soundtracku Yasunori MItsudy (m. in. Chrono Trigger/Chrono Cross czy Xenogears) dla którego był to powiew świeżości twórczej i mógł się wykazać robiąc wyniosłą muzykę bitewną (werble, trąbki, wiolonczele, itp.), bez której zresztą gra straciła by z 50 procent uroku. Poprzez sam fakt musou'watości i grindu - lubię obie te rzeczy. Na tematyce 1 wojny - wolę ją od 2 wojny, a smaczku dodaje, że nacja glównych bohaterów to trochę w sumie takie Krołestwo Polskie (!), które zmaga się z Ruzi Empire (czyli carską Rosją). Poza tym ta część nadal mogłaby być anime, bo postaci ma zacne i jest dużo dialogów, ale to w sumie cecha tej serii. Było mi smutno, gdy nadszedł koniec historii. chociaż pod koniec stała się nieco przewidywalna.
Carmageddon: Max Damage - Carmageddon to dziwna seria, która w pewnym sensie jest skazana na format zastoju niż rozwoju, gdyż każda próba innowacji kaleczy miodność oryginału. Po wielu perturbacjach seria wraz z Max Damage wróciła do samiutkich korzeni i... zebrała totalne baty od recenzentów A mimo to jest to gra wypelniona fan servicem, pozbawiona poprawności politycznej aż do negatywnej neutralności, ufundowana na kickstarterze i w całości konsultowana z fanami na forum. I to jest jej największa wada i zaleta. Gra jest tak skrojona pod niszowy fanbase, że trudno by komuś się jeszcze podobała. Trzeba po prostu mieć skrzywiony humor, dystans i pokłady skrytej samochodowej agresji, by z uśmiechem wjechać w dom (nie)spokojnej starości i pomóc w eutanazji, albo zaśmiać się pod nosem gdy bonus za rozjechanie rowerzystów to "recykled". I gra jest trochę bublowata technologicznie, model jazdy to mydelniczka, a loadingi mogą uśpić. Nie szkodzi, mapy są ogromne i na nich mnóstwo do rozjechania, rozczłonkowania, wystrzelenia i zezłomowania. W rytm metalowej muzy Maximum Sexy Pigeon, ekhm, stylizowanej bardziej na Quake 2 czy nowego Dooma, czyli w sam raz.
Terminator: Resistance - to taka w sumie gra AA, którą krytycy mylnie zaliczyli do AAA i zjechali równo, bo w sumie jako AAA wypada biednie. A ona jest po prostu budżetowa, z mechanikami wziętymi z Fallouta, tylko że w zalewie FPS-owej. To jednak czym zyskała rzeszę fanów i absolutnie urzeka, to jej podejście do materiału źrodłowego. Zamiast kalkować filmy, gra poszła swoją drogą nawiązującą do fillmów, ale eksploatująca w pelni wojnę w przyszłości jako arenę walk. I mowa tu o wersji z pierwszych trzech filmów, a nie dziwactwa z Salvation. I niesamowite jest to, jak wiele wzięto z tych skrawków pokazanych w filmach i zrobiono z tego coś wybitnego. Od broni (np. jedną z nich jest broń trzymana przez infiltratora ze snu Kyle Reese'a z T1, która była może pokazana z 4 sekundy w filmie), po muzykę (sci-fi ambient), po modele maszyn i oświetlenie (nocna mgła przeorywana przez białe reflektory). Ostatnia bitwa to poezja. No i gra cały czas dostaje DLC, od infiltrator-mode (wcielamy się w infiltratora), po obecnie nową Anhilation Line, gdzie musimy odratować Kyle Reese'a. To najlepsza gra o Terminatorze od lat. Jakby tylko filmy były tak oddane kanonowi, to dziś nikt by się z kolejnych cześci nie śmiał (przez łzy).
Just Cause 3 - nie wiem czemu ta gra mnie tak wciągnęła? Może po prostu wystarczy, że coś dużego wyłania się na horyzoncie i wiesz, że to coś jest wypełnione gazem i w sumie morda cieszy się na samo wyobrażenie jak to wszystko wyleci w powietrze. A potem jeszcze bardziej micha zadowolona, gdy owy plan wdrażasz w życie. Poza tym gra to taki akcyjniakowy sandbox, monotonny trochę, nieco z jajem, ale jeśli po prostu lubisz rozwałkę to gra jej dostarczy aż nadto.