Dawno mnie tu nie było w temacie.
Maneater mi siadł. Fajny odstresywacz, gdy w niego gram przypominają mi się produkcje pokroju Postala 2, niepoważne ale na tyle dobre że spokojnie można w to grać. Ma swoje momenty. Dla mnie sztosik.
Snowrunner - nigdy nie brałem kokainy ale jeżeli jest równie uzależniająca to już teraz wiem żeby tego nie próbować. Drugi sztosik.
Just Cause 4 - fajny średniak lecz czegoś mi w nim brak. W dwójce zrobiłem calaka, tej części zapewne nawet nie skończę.
Czekam na te Darkest Dungeon - będę go przechodzić w chmurze na fonie (andek). Uwielbiam takie turówki. No i Flight Simulator. Mam nadzieję, że już w tym miesiącu się dowiemy co z wersją na Series X.