Treść opublikowana przez Suavek
-
Deus Ex: Human Revolution
Powiedzmy na zachętę, że jedynka to pomimo wieku praktycznie to samo co Human Revolution, tylko lepsze w wielu aspektach. Jedyny minus to grafika (dla tych co przykładają do tego większą wagę) oraz nieco problematyczne skradanie (mechanika FPS + dziwnie działająca broń na strzałki usypiające). Ale to akurat kwestia przyzwyczajenia. Dwójką nie ma się co sugerować, bo to zupełnie inna gra. Idealny przykład, jak to przenoszenie gier na konsole (i tym samym ich upraszczanie) potrafi negatywnie wpłynąć na mechanikę rozgrywki. Nie mówię tego aby wywołać wojenkę - ta gra po prostu była tworzona z myślą o pierwszym XBoxie i nie sprostała oczekiwaniom fanów oryginalnego DX - nawet jeśli gra jako gra była z tego przynajmniej znośna. Wiele sklepów (ostatnio gdy sprawdzałem to np. Merlin i gram.pl - sam dorwałem za 7zł w Media Expercie) sprzedaje Antologię Deus Ex za ~15zł. Masz tam Deus Ex, Deus Ex: Invisible War oraz Project Snowblind. Ten "minus" (kwestia gustu), że wszystkie gry są po Polsku (napisy). Oprócz tego jest Steam, a na upartego można też dorwać wersję PS2 tanio na Allegro (kilka uproszczeń w interfejsie i kulawy framerate, ale poza tym bardzo dobry port).
-
Deus Ex: Human Revolution
Tak odnośnie kilku powyższych kwestii Ekwipunek moim zdaniem jest dostateczny i nie ma najmniejszej potrzeby ani chomikowania niczego w magazynie, jak i jakiegoś szczególnego latania i odsprzedawania. Jasne, niemożliwym jest posiadanie każdej broni, ale właśnie w na tym rzecz polega, aby ograniczyć się do takiego ekwipunku, jaki jest nam potrzebny przy obraniu odpowiedniej taktyki. Osobiście nie narzekałem - posiadałem kilka sztuk zarówno broni ostrej, jak i obezwładniającej, a i znalazło się miejsce na granaty, amunicję, batoniki i inne duperele. Kwestia odpowiedniego rozłożenia. Na braki też nie narzekałem - co chwila natykałem się na amunicję czy granaty, których nawet zabrać nie mogłem, gdyż inwentarz się szybko napełniał. Co do walk z bossami, te są tak banalnie proste, że to się w głowie nie mieści. A nawet jeśli nie macie odpowiedniego uzbrojenia, to po arenie porozrzucane są zarówno bronie, jak i amunicja i granaty - choćby na chwilę trzeba było je zamienić. Rozwiązanie z bateryjkami jest może i dziwne, ale dobre. Automatyczna regeneracja całości uczyniłaby już łatwą grę jeszcze łatwiejszą. Moim zdaniem pojedyncza bateryjka wystarcza na większość sytuacji, a jeśli okazuje się, że potrzeba czegoś użyć więcej, lub dłużej, to wtedy wcinamy batonika czy inny tego typu regenerator. Czytaj: dostosowujemy się do danej sytuacji, a nie biegamy jak Rambo. Jedyne co może faktycznie nieco denerwować w tym rozwiązaniu jest brak jakiejkolwiek opcji walki w zwarciu oprócz takedowna, pożerającego całą bateryjkę. Choćby zwykłe uderzenie kolbą byłoby mile widziane, skoro nie dali nam broni białej jak w oryginalnym DX. Aha, podobnie jak w przypadku amunicji i granatów, nigdy nie narzekałem na niedobór batoników i innych tego typu substancji odnawiających baterie. Przez większość czasu miałem 20 sztuk w zapasie, podczas gdy nadmiar albo sprzedawałem, albo nawet nie ruszałem. Kwestia dobrego szukania po lokacjach. Ktoś pytał czy warto brać powalenie dwóch osób jednocześnie - TAK! Nie jest nawet potrzebny kamuflaż do tego, gdyż sytuacji kiedy dwóch wrogów stoi obok siebie nie widząc nas jest wiele. Jestem obecnie przy drugim podejściu i aż mi brakuje tej opcji póki co, gdyż Praxisy wydałem póki co na inne zdolności.
-
Deus Ex: Human Revolution
Zamiast dodawać kolejne gigantyczne lokacje, niech lepiej dorzucą jakieś side-questy i interaktywnych NPC dla tych już istniejących. Lata człowiek jak głupi po tych "labiryntach" a oprócz rabowania mieszkań/magazynów/sejfów i dosłownie garstki zadań nie ma tam wiele do roboty.
-
Deus Ex: Human Revolution
MBeniek, nie kierowałem swego posta do Ciebie, ani nikogo szczególnego. Raczej chciałem wyrazić swoje spostrzeżenia na temat struktury Human Revolution. Achievementy i ewentualni achievement hunterzy (np. na innych forach) co najwyżej się do tego przyczynili. Nie chcę zagłębiać się w dyskusję o sensie trofeów/achievementów w grach. Nie mam nic przeciwko nim, czasami bawię się w zdobywanie co niektórych, w zależności od gry, ale za cholerę nie pojmę idei ich zbierania dla... zbierania. I tak (nie wskazując na nikogo szczególnego palcem) widzę jak to ludzie grają non-lethal w nowego Deus Ex nie dlatego, że tak chcą, lecz dlatego, że wyskoczy im pod koniec mały popup z prowizoryczną punktacją i gratulacjami. Tymczasem dla tych, którzy achievementy mają w nosie, Deus Ex: Human Revolution może okazać się lekko rozczarowujący, co też uzasadniłem wcześniej. Tutaj kwestia podejścia do misji nie jest uzależniona od fabuły, postaci, dialogów, czy też naszej własnej immersji ze światem gry, lecz od wspomnianej ilości zdobywanego doświadczenia i ewentualnych osiągnięć. Możemy wyrżnąć połowę wrogiego gangu, możemy ich ominąć, możemy ich ogłuszyć - koniec końców nie będzie to miało najmniejszego znaczenia. Gdzieś słyszałem jak to HR robi ukłon w stronę oryginału scenką wejścia bohatera do damskiej toalety. No i faktycznie - wleźliśmy, Prichard to komentuje i... tyle. Ukłon był, owszem, ale tylko pojedynczy, a na przestrzeni całej gry nie uświadczyłem wiele podobnego. Tymczasem w oryginale wiele było tego typu subtelnych interakcji, jak na przykład postacie komentujące zachowanie JC (chociażby Paul, Gunther, Anna, Jock, Menderley itp), ludek burzący się, gdyż gracz włamał mu się do mieszkania, i wiele innych. Pisałem to już chyba wcześniej, ale po prostu interakcja z otoczeniem w Human Revolution jest niestety bardzo prowizoryczna. Mamy duże miasta, owszem, ale co z tego, skoro NPC do pogadania jest raptem garstka, podobnie jak side-questów. A w oryginale? W oryginale niektóre rzeczy nawet nie wyświetlały się jako side-questy, ale gracz miał wpływ na ich przebieg - dyskusje ze ćpunami na stacji metra, przesłuchanie dilera, uratowanie prostytutki dręczonej przez alfonsa, a nawet zwykłe wręczenie batonika głodnemu dziecku. W Human Revolution naprawdę większa interakcja występuje z komputerami i skrzynkami mailowymi, aniżeli innymi bohaterami. No ale podkreślę raz jeszcze - czepiam się tego aspektu tylko i wyłącznie patrząc przez pryzmat oryginalnego Deus Ex, którego do dnia dzisiejszego uważam za jedną z najlepszych gier komputerowych "evah". I choć Human Revolution jak najbardziej śmiało jestem skłonny nazwać solidnym jego następcą, w przeciwieństwie do Invisible War, to mimo wszystko nie każdy element wykonano tak jak bym sobie tego życzył.
-
Deus Ex: Human Revolution
Co nie wejdę na jakimś forum do tematu o Human Revolution, to widzę to samo pytanie - czy XYZ liczy się do achievementa Pacifist? Po przejściu gry dochodzę do wniosku, że kwestia moralności, tudzież "zabić/nie zabić" jest jednym z elementów, na którym się najbardziej rozczarowałem w nowym DX. Teraz to jest achievement. "Czy jak zabiję XYZ to będzie mi się liczyło do achievementa?". A pamiętacie oryginalnego Deus Ex? Nie było tam takiego wynalazku jak osiągnięcia, a jednak ludzie obierali różne ścieżki dotarcia do celu. Czemu? Bo miało to swoje odzwierciedlenie we właściwej rozgrywce, jak chociażby podejściu niektórych bohaterów, komentarzach słyszanych za plecami, reprymendach od pewnych postaci, pochwałach od innych, i tak dalej. Ukończywszy pierwszą misję oryginalnego DX zabijając terrorystów autentycznie żałowałem swojego podejścia po tym, gdy kilka postaci powiedziało co myśli o takim nastawieniu. A już szczególnie, kiedy zobaczyłem co mówią jak się obierze metodę którą popierają. Pozwalało to wczuć się w bohatera, poniekąd odczuć na własnej skórze konsekwencje kolejnych decyzji, które także miały spore znaczenie w DUŻO późniejszych misjach. Tam faktycznie bohatera kreowały nie tylko dialogi, ale metody obierane przez gracza. A w Human Revolution? Raptem pierwszą misję można poniekąd podpiąć pod podobny schemat, podczas gdy cała reszta to tylko i wyłącznie kwestia "czy chcę 10-20 exp za zabicie, czy 30-50 exp za ogłuszenie, oraz jak mi to zostanie policzone do kolejnych achievementów". Moje pierwsze podejście do HR nie było uzależnione w żaden sposób od achievementów. Grałem naturalnie, po swojemu, dostosowując się do sytuacji i podejmując decyzje takie, jakie sam uważam są odpowiednie. I tak podobnie jak w zwykłym DX nie robiłem z bohatera chodzącej maszyny do zabijania, lecz po broń ostrą sięgałem w ostateczności. Efekt? Żaden. Żadna postać nie skomentowała moich poczynań, nie zauważyłem żadnych konsekwencji takich a nie innych decyzji, ani nawet nie dostrzegłem większego wpływu podczas decyzji podejmowanych w kwestii głównej fabuły. Ba, Eidos chyba za bardzo inspirował się produkcjami Squeenix, gdyż i tutaj można bez wahania włamać się do mieszkań postaci, zabierać im ich dobytek prosto sprzed nosa. Celowo przy drugim podejściu do gry robię z Jensena Terminatora - nie kryjąc się przed niczym, zabijając każdego wroga, zgrywając chama podczas dialogów. Chcę sprawdzić, czy i jakie będzie to miało odzwierciedlenie na rozgrywkę. Oczywiście nie twierdzę tym samym, że gra jest kiepska - nic z tych rzeczy. To dla mnie nadal na chwilę obecną GOTY i jedna z lepszych gier dekady. Jeśli jednak postawić ją obok oryginału, to mimo wszystko w wielu kwestiach wciąż nie jest to ideał. Jak ktoś ma zamiar skomentować/odnieść się do pucharków to zapraszam do odpowiedniego działu
-
Deus Ex: Human Revolution
Po co mi 3 punkty praxis na Typhoona (dwa na odblokowanie, jeden na ulepszenie), skoro bossowie są tak ciency, że wystarczy praktycznie byle jaka broń? A że starałem się nikogo nie zabijać, to tym bardziej nie widziałem zastosowania dla Typhoona. Nie twierdzę też, że grałem idealnie - alarmy zdarzało mi się wywołać i temu podobne. Po prostu wbrew temu co mówi Coati, nie sądzę aby istniała możliwość odblokowania wszystkiego tylko takimi metodami jak wymienił. Jeśli w ogóle takie coś jest możliwe, to chyba wykorzystując jakiś exploit (nie sprawdzałem, ale [na przykład] jeśli ogłuszy się wroga, drugi go obudzi, a my go ogłuszymy ponownie, to dostajemy 50 exp raz jeszcze?)
-
Deus Ex: Human Revolution
Grałem "maximum stealth", wykonywałem zadania poboczne, biegałem do sklepów, kupowałem wszystkie skrzynki Praxis, zwiedzałem co się da, ludków powalałem ręcznie (50 exp) i temu podobne. Nie odblokowałem wszystkiego. Moje zdolności pod sam koniec gry wyglądały tak: Czyli jednak "trochę" zabrakło. Może jakoś się da zebrać całość, ale byłby to raczej wyczyn, a w dodatku kompletnie zbędny (i tak praxis później wydawałem już na siłę, bo co chciałem to odblokowałem).
-
Deus Ex: Human Revolution
Wydaje mi się, że skręcenie karku podpada pod to pierwsze
-
Persona 2: Innocent Sin
Jeśli Cię to pocieszy, to wiedz, że OST z pierwszej Persony wcale nie jest taki powalający. ;> Szczególnie, że pozmieniali kilka utworków i np. zamiast takiego motywu bitewnego, mamy coś takiego... Osobiście nie miałem nawet siły tego słuchać w całości, więc o ile nie zależy Ci na muzyce ze względów czysto kolekcjonerskich, to niewielka strata.
-
Persona 2: Innocent Sin
Hmm, to faktycznie opłacalne. P2 z soundtrackiem wychodziłaby za niecałe 150zł, zakładając oczywiście, że nie policzą więcej za wysyłkę, ze względu na rozmiar pudełka (P-A liczy 6$, czyli więcej niż zwykle). Zapewne w Europie jak wyjdzie gra będzie dużo tańsza (P3P schodzi po 23 funty), ale ze względów estetycznych kusi mnie jednak wydanie US - pudełko zdaje się będzie takie same jak od pierwszej Persony, co się ładnie powinno komponować i prezentować.
-
Persona 2: Innocent Sin
40 dolarów kanadyjskich to około 125zł na chwilę obecną. Ile za wysyłkę jest mówisz? 20zł?
-
Persona 2: Innocent Sin
Także pierwsze słyszę o pełnym soundtracku. Jesteś pewien Velius, że Ci się nie pomyliło z możliwością wyboru oryginalnej i remixowanej ścieżki dźwiękowej w samej grze? Sam w sumie nie wiem czy zamawiać z US czy czekać na EU. Ba, nie wiem czy w ogóle zamawiać, bo czytnik PSP trochę się buntuje. Play-Asia ma dość drogą ofertę - ponad 50$ z wysyłką. W eStarland jest trochę taniej, ale nie ma tam nic wspomniane o soundtracku - a ja już kilka przygód z tym sklepem miałem, więc wolę nie ryzykować. Pomyśli się jeszcze.
-
Persona 2: Innocent Sin
- GRY ONLINE NA PC
To była kwestia czasu, ale zaskoczony jestem, że ma to nastąpić jeszcze w tym roku. Wszyscy przewidywali najwcześniej 2012, a tu taka niespodzianka. Zobaczymy tylko czy okaże się to prawdą. Jak już gra wejdzie w F2P, to polecam sprawdzić. Nawet osoby na co dzień unikające MMO nie powinny się krzywić, gdyż nie jest to gra AŻ tak czasochłonna i wymagająca jak wielu jej konkurentów.- Na wesoło - obrazki, filmiki i humor
- Persona 4: The Golden
What "what" ? Yukiko w ręczniku - czego chcieć więcej? ;> (oprócz wersji bez ręcznika ;>) A tak poważnie... ot rozszerzona Persona 4. W przeciwieństwie jednak do P3P jakoś nie czuję AŻ takiej potrzeby zakupu, głównie ze względu na dość małą ilość nowości na chwilę obecną. Jasne, nowe lokacje/postacie/persony brzmią ciekawie, ale to jednak nie to samo co zupełnie nowa postać oraz przemodelowany system P3P. No ale tak jak zaznaczył Paliodor, jest to kolejny powód przemawiający za inwestycją w PSV kiedyś. Konsolka premiery jeszcze nie miała a już wydaje mi się o niebo ciekawsza niż 3DS w obecnym stanie. A zanim to wyjdzie, Atlus USA przetłumaczy i w ogóle, to pewnie cena samego handhelda może nieco zmaleje.- Seria Megami Tensei
"Free Pray" ;> Prawdę mówiąc not sure if want. Bijatyka od Arc to ciekawa perspektywa, ale jakoś nie jestem przekonany. No i postaci mało coś. No chyba, że to ma być jakaś popierdółka za grosze z PSN/XBLA.- Might & Magic: Clash of Heroes
Także chętnie obadam z biegiem czasu. Wiele dobrego o tej grze słyszałem, a cena na Steam nie jest jakaś odstraszająca (15€). Poczeka się na promocję 50%/75% i zakupię. Martwi mnie jedno - Ubisoft. Czy można się spodziewać jakichś durnych DRMów poza Steamem, jak w większości ich produkcji? Na stronie produktu nic nie mogę znaleźć, ale mimo wszystko mam pewne obawy.- 9 odpowiedzi
-
- playstation
- nintendo ds
- rpg
- rts
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
- Persona 4
- Steam
Ale panowie, bez kłótni jak w przedszkolu... Stona, błędnie wychodzisz z założenia, że skoro Twoim zdaniem dobra/nowa/ładna gra jest w promocji, to TRZEBA ją wziąć, niezależnie od okoliczności. Nie wiem, może Ty pływasz w pieniądzach - dobrze dla Ciebie - ale nie każdy jest skłonny co chwila wydawać mniejsze czy większe kwoty na gierki tylko dlatego, że SĄ W PROMOCJI oraz są dobrze oceniane/rozreklamowane. Ja już dawno odpuściłem sobie korzystanie z tego typu promocji na zasadzie "kupię, zobaczę, a nuż będzie dobre". Sporo czasu i pieniędzy można na tym zaoszczędzić. Zresztą, czy to naprawdę taki problem odpowiedzieć komuś na zadane pytanie bez spinania pośladów i krytykowania, jak to przecież za 10zł warto tę gierkę wziąć? Tak bardzo Cię boli, że ktoś nie kupił produktu w ślepo tylko dlatego, że jest tanio, lecz zadał garstkę prostych pytań? A tu aby tego mało już wyzwiska padają i wulgaryzmy. No poważnie... Poza tym nikt nie mówi o grach z gazety za 10zł, tak wracając do Twojego argumentu. Osobiście wiele już sobie tego typu promocji odpuściłem, tj. gier, które może i są dobrze oceniane i tanie, ale MNIE zwyczajnie nie odpowiadają z takich czy innych powodów. Tu 10zł, tam 15zł, tam 20zł i już się uzbiera kwota, którą dorzucę do premierowego wydania Deus Ex, zamiast na gierki, które oleję po 2h grania, albo wcale nie uruchomię z braku czasu. To albo po prostu kupię sobie kilka piw.- Steam
To fakt - padły pytania o grę, a po raz n-ty pada odpowiedź typu "bierz, to tylko 10zł". Nawet nie będę próbował liczyć ile już takich "tanich gier za 10zł" kupiłem, a których albo nie ruszyłem, albo które kompletnie nie przypadły mi do gustu. Zsumować to i wyjdzie równowartość kilku naprawdę dobrych tytułów .- Steam
Nie wyrażaj się tak chujowo panie moderatorze 10zł za grę to niewiele, ale jeśli ta nie odpowiada czyimś gustom, to po co wyrzucać banknocik na kolejną promocję typu "bo tanio, żal nie wziąć" ? Myślałem, że są tu jakieś elementy RPG - wtedy bym przemyślał. Jeśli jest to jednak typowy FPS w klimatach horroru, to zwyczajnie nie mam na takowe ochoty. Pogram sobie dłużej w nowego Deus Ex zamiast tego, a 10zł wydam na piwo (kto wie czy nie lepszą inwestycję ). Aha, no i skoro gra bazuje na książce, to jednak wolę wpierw sięgnąć po lekturę, a nie proste pew-pew-pew do potworków.- Seria Megami Tensei
W drugiej części walki występują tylko w "lochach". No chyba, że akurat jest jakiś fabularny event. Można spokojnie robić zakupy, zwiedzać, gadać z NPC i szukać side-questów. No i same walki są dużo lepsze, mimo wszystko - bardziej taktyczne i efektowne.- Steam
- Seria Megami Tensei
Ale w danym momencie możesz mieć zdaje się maks 8 skillów u danych postaci. Możesz je mieć dostosowane do przeciwników występujących w danych lokacjach, ale wejdziesz do pomieszczenia, okaże się, że jest tam boss i nie ma przebacz - walczysz z tym co masz. Może się tym samym okazać, że do walki wpakowałeś się zupełnie nieprzygotowany, w związku z czym trzeba wczytywać save'a i przygotować się odpowiednio. W Nocturne nie dość, że występowały subtelne wskazówki co do kolejnych przeciwników (np. NPC informowali, że stworek jest odporny na ataki fizyczne, albo że jest to "Lord of the Flies [belzebub - Death]), to jeszcze istniała możliwość wezwania innych demonów w trakcie walki, a nie cackania się z wskrzeszaniem. Nie twierdzę, że Nocturne był prosty, ale osobiście zdecydowanie więcej problemów przysporzył mi DDS. Zdecydowanie więcej w nim było też grindowania, gdyż jeśli chciało się pokonać opcjonalnych bossów i odblokować późniejsze mantry, to po prostu nie było jak tego zrobić, tylko wałkować wrogów w jednej lokacji (w Internecie wyczytałem nt. Titania Hallway i tam żmudnie nabijałem punkty). W Nocturne natomiast przebieg gry jest bardzo płynny - właściwie cały czas poruszamy się do przodu i nie ma problemu ze znalezieniem silnych wrogów, dających sporo EXP. Walki przez to też były bardziej satysfakcjonujące niż łażenie i zabijanie nic nam nie zagrażających stworków. - GRY ONLINE NA PC