Treść opublikowana przez Suavek
-
PERSONA 3
Persona 3 FES to świetna gra, ale ma kilka solidnych wad mocno zniechęcających do rozgrywki. Po pierwsze, co za idiota wymyślił game over gdy tylko główny bohater umrze? Przecież to głupota totalna, szczególnie, że w przypadku pozostałych postaci nie jest to dosłowna śmierć, ale utrata przytomności. Tym samym skoro można po, a nawet w trakcie walki ożywić towarzyszy, dlaczego oni nie mogą zrobić tego samego jeśli chodzi o gracza? Walka powinna być zakończona gdy cała drużyna polegnie, nie jedna postać. Drażni to głównie dlatego, że nie ma możliwości zapisu w lochu, a czasem chcę po prostu dojść do poziomu z "checkpointem" aby móc później kontynuować rozgrywkę właśnie z tego miejsca. Tymczasem wystarczy jeden przeciwnik rzucający na nas błyskawiczną śmierć, tudzież jeden głupi błąd aby bohater z pełnym HP zginął od dwóch ciosów. Choć bardzo Personę lubię to takie momenty wyraźnie mnie zniechęcają i powodują automatyczne wyłączenie konsoli - szczególnie gdy spędza się prawie godzinę bez save'a na łażeniu po lochach. Gdyby te lochy jeszcze były jakieś ciekawe... Niestety sprowadzają się jedynie do prostych, monotonnych i pustych korytarzy. Irytuje do tego muzyka. Ja wiem, że 3D i w ogóle, ale już nawet w Diablo mieliśmy o wiele lepsze losowo generowane poziomy. W dodatku niektóre potwory są tak oszukane, że czasem najlepszą taktyką jest ucieczka z pola bitwy. Cień bez żadnych słabości, posiadający zdolności typu oczarowanie drużyny (Marin Kirin bodajże), występujący w dużych ilościach i dający mało EXP. Walczyć nie ma po co, a już parę razy tak zginąłem, gdy w jednej turze moje postacie zaczęły atakować się wzajemnie, a ja mogłem tylko bezczynnie siedzieć i patrzeć. Gra należy do gatunku RPG, więc walka i pakowanie postaci powinny być tutaj kluczowym elementem, sprawiającym frajdę i wciągającym gracza. Niestety, w większości przypadków do Tartarusa idę z konieczności - aby podpakować postacie przed nadchodzącą pełnią księżyca. Czytałem coś też, że w FES poprawiono AI naszych kompanów. Za przeproszeniem (pipi) prawda. Jeśli twórcy chcieliby coś poprawić to powinni dać graczowi całkowitą kontrolę nad pozostałymi postaciami. Tak to nawet po wybraniu konkretnej taktyki postacie zachowują się debilnie. Mając czary mogące wykorzystać słabość przeciwnika i tym samym go ogłuszyć, te atakują zwykłą bronią, czasem nawet nie zabijając wroga. Rzucają także cholernie kosztowne (SP) czary na ostatniego żywego wroga, mającego może 10HP. Mają ogólnie dziwny zwyczaj robienia wszystkiego, ale nie tego czego byśmy oczekiwali. Nic tylko zacisnąć zęby i modlić się aby nie zginął przez to wszystko główny bohater. Przyczepić mógłbym się także do opcji dialogowych podczas styczności z NPC robiącymi za Social-Linki. O ile jedne są całkiem normalne, gdzie da się łatwo wywnioskować, która opcja jest odpowiednia, o tyle inne to czysta zgadywanka. Przykład - Kaz - pierwszy dialog gdzie żali się, iż boli go noga: Don't overdo it (0); Toughen up (5) No nie wiem, może ja się w innym środowisku wychowałem, ale jeśli chodzi o sport, to kultura wymaga aby wyrazić zaniepokojenie. Można mówić, że taka postać i trzeba dobrać do niej odpowiednie nastawienie. Niby tak, ale zabawne, że później opcje się odwracają i te nie związane z kolanem są z reguły złe. Jest to tylko jeden przykład ale tego typu niepewnych sytuacji jest o wiele więcej. Naprawdę wielka szkoda. Persona jest świetna, można grać i grać, ale niestety tego typu elementy jak powyższe wyraźnie zniechęcają do dalszej styczności. Nie mam zbyt wiele czasu na granie ostatnio, więc tym bardziej denerwuje mnie konieczność powtarzania tego samego ileś tam razy, tylko przez jedną przegiętą sytuację bądź dziwne pomysły twórców.
-
Czy brak polonizacji odstrasza cie od zakupu gry?
W moim przypadku jest wręcz odwrotnie - Polonizacja zniechęca mnie do styczności z grami. Nie przeszkadza mi to jeśli PL jest do wyboru zaraz obok ANG, ale jeśli zastępowane są wszelkie kwestie dialogowe to ja dziękuję, wolę sprowadzić normalną wersję zza granicy jeśli takowa nie jest u nas dostępna. "Oh, I see." -> "Och! Ja widzę!" Nie ukrywajmy - nie dość, że samo tłumaczenie często nie jest wierne oryginałowi i pozostawia wiele do życzenia, to jeszcze w większości przypadków polski dubbing jest tak żałosny, że człowiek ma ochotę całkowicie wyłączyć dźwięk w grze. Zero emocji, uczucia - ot efekt kolejnego nudnego dnia z życia voice actora. Inaczej co prawda sytuacja się prezentuje w produkcjach całkowicie polskich (Wiedźmin), ale jeśli chodzi o tłumaczenie to ja podziękuję. Z językami obcymi wiążę swoją przyszłość, więc angielski akurat nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Śmiem twierdzić nawet, że jego znajomość jest dzisiaj niemal obowiązkowa. Owszem, nie wymaga się od wszystkich aby biegle się nim posługiwali, ale przy odrobinie wprawy i osłuchania można naprawdę wiele się wyuczyć. Na myśli mam tu głównie styczność z samym językiem, a nie wykuwanie gramatyki. Szczególnie zachęcam osoby, które założyły rodzinę, aby dawały swoim pociechom oglądać na przykład Cartoon Network czy inne rzeczy, które mogą je interesować - byle w języku obcym. Dzieci bardzo łatwo wchłaniają język z którym mają styczność i mogą go zapamiętać nawet bez żadnej nauki dodatkowej. Mówię to z własnego doświadczenia - angielskiego wyuczyłem się właśnie z telewizji i gier komputerowych. Znam też parę osób, które swoje dzieci od małego uczą dwóch, a nawet trzech języków - bardzo dobra metoda aby zapewnić im swego rodzaju perspektywy na przyszłość. A i osoby starsze mogą tak potrenować - połączyć przyjemne z pożytecznym - na przykład grając w jakiegoś RPG czy przygodówkę, nie tłumacząc dosłownie wszystkich zdań, ale raczej starać się wyłapywać ogólne znaczenie. Nie mam nic przeciwko polskim wersjom. Przeciwny jestem jednak zastępowaniu wersji oryginalnej właśnie takimi tłumaczeniami. Albo wersja oryginalna nie jest w ogóle dostępna w Polsce, albo sprzedawcy życzą sobie za nią o wiele większych pieniędzy, co jest według mnie absurdalne. Uważam także, iż wszelkie tłumaczenia powinny być ograniczane do wersji kinowych - bez dubbingu. Przynajmniej uszy nie będą tak krwawić.
- Sezon 4
-
Co męczycie na kompie
Death Rally - nieśmiertelna gierka. W trzy dni przeszedłem ją pięć razy ;>.
-
Jaką grę wybrać?
Sentyment sentymentem - też bym chętnie Zetą i jej krewnymi pograł - ale niestety styl rozgrywki ACE1 mnie mocno odrzucił (sterowanie), a sama rozgrywka też szczególnie porywająca nie była. Sonotori, może zainteresuje Cię AEUG vs Titans (w Ameryce nazwana Gundam vs Zeta Gundam) na podstawie Zety. Gra posiada taki sam system jak wychwalany przeze mnie Rengou vs Zaft 2 Plus, więc może być całkiem dobra. Niestety nie ocenię, gdyż grałem ledwo pół godziny.
-
Jaką grę wybrać?
Pierwsza część ZOE jest grą dobrą. Nie złą, nie rewelacyjną ale jedynie dobrą. Rozgrywka jest ciekawa, oryginalna, przyjemna, grafika całkiem ładna, walki z bossami interesujące a fabuła ujdzie w tłoku. Niestety, jest ona dosyć krótka i raczej nie oferuje niczego co by przykuło gracza do TV na dłużej. Jest to tytuł na jeden raz, ale akurat taki, w którego zagrać warto. Druga część ZOE to już naprawdę świetny tytuł. Rozgrywka została solidnie ulepszona, przez co otrzymujemy całkiem pokaźny zestaw ruchów, fabuła wciąga a angielski dubbing o dziwo jest naprawdę dobry (szczególnie Dingo). Poziom trudności jest dość wysoki (za pierwszym razem przechodziłem na easy, co mi się nigdy nie zdarzało dotychczas), więc zawsze można sprawdzić się na kolejnych stopniach. Oprócz tego są misje dodatkowe, walki versus (chyba nawet dla dwóch graczy) i jakieś bonusy. Wady? Cena - gra jest uznawana za istny rarytas. Potwierdzam, choć akurat od pierwszej części bym się raczej trzymał z daleka. Druga jest niczego sobie a trzecia to istne mistrzostwo jeśli chodzi o gry akcji z udziałem mechów. ACE3 byłbym skłonny postawić zaraz obok ZOE2. Jest to jedna z tych nielicznych gier opartych na anime, gdzie system rozgrywki jest naprawdę dopracowany. O ile jedynkę odłożyłem po paru misjach, dwójkę przeszedłem raz i wracać do niej zamiaru raczej nie mam, tak trójka jest świetną grą i jestem przekonany, że prędzej czy później sprowadzę sobie z Japonii oryginał (nawet za te ~130zł po ile schodzi na eBay'u). Jedyne co mogę grze zarzucić to to, że grając częścią mechów może być za łatwo, a innymi za trudno. Niby należy dobrać właściwego mecha do danej misji, ale prawda jest taka, że jedne roboty są przepakowane, a drugie bezużyteczne. Przerabiaj, przerabiaj, w taki czy inny sposób. Na eBay'u można wiele niezłych amerykańskich i japońskich tytułów dostać za zaskakująco małe pieniądze. Dlaczego się ograniczać do tego co łaskawie dostała Europa? Jak masz grubego PS2 to sugeruję zastanowić się nad zakupem dysku .
-
Crisis Core: FFVII
Wolno, rytmicznie.
-
Czy warto kupić jeszcze PS2
Co z tego, że Slim ma "możliwość" skoro i tak ledwo co się uruchomi?
-
Resident Evil 4
Się uparliście na ten widok znad ramienia ale prawda jest taka, że podobieństw jest mało. I proszę mi nie mówić, że późniejsze gry patent ten wzięły właśnie z RE4 gdyż jest to zwykłą bzdurą (no chyba, że udowodnicie to podając odpowiednie źródła). Widok znad ramienia to nie wszystko - liczy się sterowanie. W większości z gier pomimo takiego a nie innego usytuowania kamery gracz może swobodnie iść w kierunku innym niż ten w którym strzela. I wcale nie mówimy tutaj o bieganiu na oślep niczym Unreal Tournament czy inne Quake'i. Wystarczyłoby aby Leon mógł podczas celowania poruszać się choćby powoli w tył czy na boki. Wspomniane sterowanie za pomocą dwóch gałek jest kiepskim argumentem, gdyż z doświadczenia wiem, iż po odrobinie wprawy można grać wcale nie mniej zgrabnie jak za pomocą myszy i klawiatury (a w grze takiej jak RE4 celowanie w poszczególne elementy problemem specjalnym by nie było). Zwykła gra może i się sprawdza z takim systemem. Śpieszyć nikt nam się nie każe, przeciwnicy się wloką, oraz możemy wykorzystać otoczenie w przypadku większych problemów. Marudzić zacząłem przy grze w Mercenaries - tryb naprawdę przyjemny, ale właśnie w nim widać, że sterowanie powinno zostać dopracowane. Trzeba się uwijać aby zdobyć jak największą ilość punktów, łazić po całej mapie i planować decyzje. Jednak nie jest fajnie kiedy za plecami mamy gigantów z piłą łańcuchową, szczególnie kiedy jeszcze wejdziemy do małego pomieszczenia. Chaos i brak precyzji. Na pewno wspomniani policjanci zrobiliby chociaż parę kroków w trakcie celowania, gdyby całe otoczenie chciało ich zabić...
-
Anime godne polecania
Kukles, to była ironia. Nienawidzę Code Gayass i celowo podałem inne popularne a zarazem beznadziejne produkcje ostatnich lat. Ale tak, są podobne... Gundam Seed Destiny to nieudany sequel Gundam Seed - beznadziejna fabuła, nędzne postacie i (za) dużo walk mechów. Sky Girls i Strike Witches... powiedzmy, że "mechy" i podobnie jak w Geass duża ilość ecchi/fanservice'u. Lucky Star - podobna do Geassa nieuzasadniona popularność. Wybacz. Po prostu do dziś nie rozumiem co ludzie w CG widzą... Tak na poważnie, jeśli chcesz dobre anime z mechami i zarazem ciekawą, sensowną fabułą to obejrzyj sobie Gundam 0080, Full Metal Panic, Macrossa czy też starego dobrego Neon Genesis Evangelion. Zobaczysz, że CG to kiepska papka i nieudana kompilacja wszystkiego co popularne (mechy, szkolne życie, negatywny bohater, cycki, fanservice itp.). Tak, seria ma swoje dobre momenty, ale jako ogół jest to niestety przereklamowany crap.
-
Resident Evil 4
Jedno słowo - Mercenaries - i już wszystkie argumenty przeciwko kamerze i sterowaniu RE4 zyskują na wartości. Z całym szacunkiem, jak można chwalić grę, strzelankę, w dodatku często dynamiczną, w której gracz za przeproszeniem (pipi) widzi i jeszcze nie może swobodnie obracać kamerą, bądź też iść w jednym kierunku spoglądając w drugim? To że się sprawdza w głównym trybie wcale nie znaczy, że rozwiązanie jest dobre. Na tej samej zasadzie można stworzyć beznadziejny interface w grze strategicznej i tłumaczyć się, że "gra jest zaprojektowana z myślą o takim stylu rozgrywki". Owszem, nie wszystkim to przeszkadza. Faktu jednak to nie zmienia, że sterowanie JEST skopane. Co by nie było: gra JEST dobra, JEST wciągająca i JEST przyjemna. Przeszedłem ją trzy razy, bawiłem się trybami dodatkowymi i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. Faktu to jednak nie zmieni, że nie jest to pozycja tak idealna jak ją opisują i z całą pewnością nie jest pozbawiona wad. Wiecie, to tak jakby chwalić kamerę w MGS3:SE i konieczność stałego zatrzymywania się w celu przejścia do widoku FPP. Owszem, grę można bez problemu ukończyć, jest dobra, ale wydanie Subsistence pokazało, że jednak jeśli się chce to można wykonać coś lepiej. Szkoda, że przy tylu portach z RE4 nic zrobić nie chciano. Z przynajmniej połową tych tytułów się zbyt pospieszyłeś, gdyż z kamerą RE4 nie mają nic wspólnego (no chyba, że mamy wymieniać tradycyjne TPP, znane od wielu lat). W grach FPP możemy iść w kierunku innym niż ten w którym spoglądamy. Nie przeszkadzało mi to aż tak szczególnie póki nie zagrałem w Mercenaries. Tam zaczęły lecieć wulgaryzmy.
-
Anime godne polecania
Gundam Seed Destiny, Gundam Wing, Sky Girls, Strike Witches, Lucky Star. Są to anime o dość podobnym poziomie...
-
Resident Evil 4
Fabuła? W RE4? Niekoniecznie. Wydarzenia mogą Cię jeszcze mocno zaskoczyć... totalną głupotą i brakiem logiki. Nie porównuj czwartego RE z horrorem jakim jest SH. RE4 to bezmyślna strzelanka. Byle przed siebie, ze stertą trupów pod nogami. Przedstawiona historia jest tu marnym dodatkiem a klimat i atmosfera znane z SH i poprzednich RE poszły w zapomnienie. Zagadek także próżno tu szukać (te co znajdziesz ukończysz w pół minuty). Miłego strzelania. Nie abym marudził, że gra jest kiepska. Wręcz przeciwnie, sam skończyłem ją trzy razy i jeszcze bawiłem się troszkę w Mercenaries. Ale RE4 to w żadnym wypadku ambitny horror, tylko bezmózga sieczka. W dodatku ze stertą wad, które jakoś mało kto zauważa, bądź też (o zgrozo) stara się bronić jeśli jest fan(boy')em. Co do dyskusji o czas gry. Pamiętam, że byłem zaskoczony gdy ujrzałem licznik, a widniało tam chyba coś koło 18h. Faktem jest jednak, że sprawdzałem każdy możliwy kąt i zakamarek w celu odnalezienia przedmiotów i sekretów. Jednak jak na strzelankę to dość dużo.
-
Głosowanie na grę roku 2008 do PSX Extreme
Persona 3 FES
-
Co meczysz obecnie na PSP
Super Robot Wars Alpha Gaiden po angielsku. Dla takich rzeczy warto jednak mieć cfw w PSP ;>.
-
PSP Store
Pytanie. Jak prezentuje się Theme Hospital w wydaniu na PSP? Chętnie bym sobie odświeżył ten tytuł ale mam drobne obawy. Miałem styczność ze zwykłym ebootem i niestety ekran był mocno ucięty na górze, obraz niewyraźny a w dodatku nie mogłem wpaść gdzie jest wstrzymanie/spowolnienie czasu (dni mijały jak szalone). Czy warto wydać te ~20zł na gierkę czy nie bardzo?
-
Strategie-turowe - gra w to ktoś w ogóle??
Dam i tutaj, jako że dział PSX pewnie mało kto czyta. Grupa Aeon Genesis wydała wersję beta patcha do gry Super Robot Wars Alpha Gaiden na PSX. Link News Jest to całe tłumaczenie z okazyjnymi bugami. Tak czy inaczej, bomba ;>. Polecam, gdyż seria wbrew pozorom jest naprawdę zacna. Połączenie strategii oraz RPG, które ma szanse spodobać się miłośnikom gier typu FFT czy Advance Wars (dość podobne założenia). Może nie tak rozbudowana jak Disgaea ale nadal przyjemna. Szczególnie fani anime powinni się zainteresować.
-
Super Robot Wars Alpha Gaiden
Nareszcie jakiś pozytywny aspekt tych świąt. Grupa Aeon Genesis wydała wersję beta patcha do gry Super Robot Wars Alpha Gaiden na PSX. Link News Jest to całe tłumaczenie z okazyjnymi bugami. Tak czy inaczej, bomba ;>. Polecam, gdyż seria wbrew pozorom jest naprawdę zacna.
-
Co teraz męczysz na PSX`ie
Oj nie karmcie już trolla. Szkoda klawiatury ;>. Co do tematu, ja właśnie modyfikuję SRW Alpha Gaiden dziś wydanym angielskim patchem i zaraz wrzucam go na PSP. Nareszcie jakiś pozytywny aspekt tych świąt.
-
"Zielony jak ta trawa"... pytania i odpowiedzi ;]
Ech, nieszczęsne memory sticki. Przez prawie rok użytkowania PSP posiadałem nieoryginalną MS Pro Duo 2GB od "Sony". Nie narzekałem - prędkość była dobra, danych nie traciłem i w ogóle wszystko było ładnie. Niemniej jednak jakiś czas temu zakupiłem oryginał Sony 4GB (w zestawie z Wipeout Pulse) po czym przerzuciłem całą zawartość starej karty na nową. No ale tak pięknie być nie mogło. Włączam Crisis Core, próbuję odczytać dane a tutaj "data corrupted". Przed chwilą sprawdziłem kolejną grę i to samo. Choć część save'ów działa normalnie tak niektóre się najwyraźniej popsuły od momentu przerzucenia z podróbki na oryginał. Najzabawniejsze jest to, że na starej karcie wszystko działało dobrze (często robiłem backup, kilkukrotnie kasowałem zawartość i wrzucałem ponownie - nic nie nawalało). Teraz te same pliki, które działały na podróbce nie działają na oryginale - WTF? Da się coś z tym zrobić? Pliki są normalnie widoczne w PSP, włącznie z ikonami i wszelkimi danymi, ale odczytać ich się nie da.
-
Ktorego RPG wybrac?
Dorwałem grę parę dni temu. Jako że muszę teraz skupić się na pisaniu pracy dyplomowej powiedziałem sobie "zagram 15min dla rozeznania i odłożę". Skończyło się dwoma godzinami przed konsolą. Potem kolejnymi dwoma następnego dnia. I jeszcze jedną kolejnego... Problemem produkowanych ostatnio jRPG jest oklepana, nie wciągająca historia ze znanymi stereotypami bohaterów. Tutaj natomiast aż chce się grać dalej by poznać losy postaci. Całość umilają oryginalne japońskie głosy, przecudowna grafika oraz śliczna muzyka. Sama rozgrywka niestety jest lekko monotonna, gdyż sprowadza się do odwalania jednego combosa i paru innych zagrywek. Jednak wciąga mimo to. Ja bym w sumie polecił MS Saga: A New Dawn. Pisałem o grze już kilkukrotnie na forum ale tak w skrócie: grafika jest przeciętna, muzyka również, postacie paskudne, fabuła standardowa a rozgrywka... wciągająca jak cholera. Jest to jeden z tych tytułów gdzie mimo ocen pokroju 6/10 można się nieźle bawić przez długie godziny. Mnie przejście głównego wątku fabularnego zajęło ~60h, a są jeszcze lokacje/lochy bonusowe. System przypomina tradycyjne jRPG - mapa świata, miasteczka, sklepy i tak dalej. System walki jest turowy ale co go wyróżnia od innych gier to fakt, że w potyczkach nie biorą udziału bezpośrednio nasi bohaterowie ale pilotowane przez nich mechy. I tu zaczyna się frajda - nieskończone możliwości własnego kreowania robotów z setek różnych części. Wydaje mi się, że z 1/3 gry spędziłem właśnie w menu uzbrajania takowych. Postacie opisane są różnymi statystykami a naszym zadaniem jest dobranie im takiego mecha, takiego uzbrojenia i takich części dodatkowych, aby były jak najbardziej efektowne. Wszystkie wprowadzone przez nas zmiany widoczne są podczas walki a co bardziej wybredni mogą nawet mechy pokolorować ;>. A kombinować z różnymi wariantami trzeba sporo, gdyż gra łatwa nie jest. Jeśli jesteś osobą, która w RPG ceni sobie wyłącznie klimat i fabułę to wątpię aby Ci się spodobało. Jeśli lubisz jednak charakterystyczny dla gatunku system, bawienie się z dobieraniem zdolności i uzbrojenia to myślę, że warto dać MS Saga szansę. Osobiście bawiłem się dobrze do samego końca. Filmik -
-
Persona 4
Akurat z P3 miałem już styczność... trzy razy (NTSC -> PAL -> NTSC FES i teraz ostatecznie zakupię PAL FES ;>), jednak w żadnym przypadku nie doszedłem szczególnie daleko. Niemniej jednak tutaj chodzenie po lochach miało tą zaletę, że mogliśmy unikać walk. Sprawiało to także wrażenie bardziej pakowania postaci niż przymusowej wędrówki. W Personie jak drużyna była blisko śmierci a miksturki się skończyły mogliśmy po prostu wyjść, odpocząć i wrócić po paru dniach. W DDS jednak jedyne co robimy to łazimy po tych prostych lokacjach aby ruszyć całość do przodu. Żadnej przerwy, szalonego zwrotu akcji, możliwości wyjścia w celu wyleczenia itp. Przy dłuższej rozgrywce nic dziwnego, że zaczyna nużyć. Ale ok, temat o Personie 4 więc kończę offtopa ;>.
-
Persona 4
Nie skończyłem jeszcze DDS, nawet jedynki. Mam obie części ale kurzą się na półce i czekają na lepsze czasy. Grałem kilka godzin ale w końcu dopadło mnie to znużenie i jakoś ciężko mi było od tego czasu powrócić do rozgrywki. "Może kiedyś" (tja, mógłbym to powiedzieć o większości swoich zaczętych, lecz nie skończonych gier ;>). Z całą pewnością. DDS ma dość "ciężki" klimat co potęguje w dodatku oprawa audiowizualna. W dodatku rozgrywka w przeciwieństwie do Persony nie jest specjalnie rozbudowana i sprowadza się jedynie do łażenia po monotonnych lokacjach w celu uruchomienia paru obiektów/przełączników/czegokolwiek i walki z bossem. Potem chwila rozbudowania fabuły i kolejna monotonna lokacja. W Personie częściowo także mnie to denerwowało - nie dość, że nużąca muzyka to jeszcze puste proste lochy - ale tutaj mieliśmy sporą ilość zabawy oferowaną przez drugą połowę gry, czyli życie szkolne, interakcja z postaciami i stały, stopniowy postęp fabuły. Abyśmy się źle nie zrozumieli, nie twierdzę, że taki DDS jest grą kiepską, ale na pewno nie tak dobrą i rozbudowaną jak Persona. Bardziej mnie ciągnie by ukończyć P3 i P4, które pewnie zabiorą z kilkadziesiąt/kilkaset godzin życia, niż DDS, którego podobno da się ukończyć w paręnaście godzin.
-
Persona 4
KOCHAM ATLUSA, KOCHAM SMT, KOCHAM PERSONEEE ! . Może i dobrze, że dopiero na wiosnę, musze skombinować jakoś inne SMT'ie poza Personą ..... Tylko skąd.... . Akurat to, że podobała Ci się Persona wcale nie musi oznaczać, że zachwycisz się innymi SMT. Ba, Persona 3 jest najbardziej przystępna ze wszystkich SMT z jakimi miałem styczność i śmiem twierdzić, że taka przesiadka z P3 na powiedzmy Digital Devil Saga może się okazać lekkim rozczarowaniem. Gry te nie mają wiele wspólnego nie licząc charakterystycznych 'demonicznych' klimatów. DDS chociażby jest do bólu monotonny i schematyczny i choć fabułę ma interesującą to całość bardziej przypomina dungeon crawlera z random encounterami. Nie twierdzę, że są to gry złe, ale nie spodziewaj się rewelacji pokroju Persony. Ech, chętnie bym pograł w Persona 3 FES w oczekiwaniu na czwórkę ale czasu brak :|. Pieniędzy też. Life is brutal niestety.
-
Persona 4
Rozumiem żadna rozszerzona edycja P4 nie jest planowana? Coś kiedyś czytałem, że obecna będzie jedyną i nic w stylu FES się nie pojawi, ale wolę się upewnić. Nie chcę kupować drogiej gry aby po pół roku pojawił się równie drogi dodatek. Wiadomo coś na temat premiery wersji PAL, czy tylko "wiosna"? Uruchomiłem grę w wersji NTSC-U z dysku twardego ale tylko aby sprawdzić czy działa. Zapowiada się ciekawie. Nie mogę się doczekać premiery na starym kontynencie. A prawda jest taka, że czasu na długie gry brak, a ja nawet Persona 3 nie ukończyłem. Ech...