Skocz do zawartości

Suavek

Senior Member
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Suavek

  1. Suavek opublikował(a) odpowiedź w temacie w MANGA&ANIME
    Po prawie roku odkurzę temat, a co. Zacznę od miłej wiadomości dla wszystkich fanów serii Macross. Zapowiedziany bowiem został Macross Ace Frontier na konsolę PSP. Wkleję info, które pisałem na innym forum: Fu*k yeah ;>. Oprócz tego pograłem trochę w Another Century's Episode 3 - nawalankę/strzelankę z udziałem mechów różnych anime (Gundamy, Macross, Nadesico, Dunbine i masa innych). Pierwsza część mnie mocno odrzuciła. Trójkę jednak przechodzę już po raz trzeci i nadal nie mam dość - szczególnie grając Valkyrie'ami z Macrossa. Rozgrywka jest bardzo dynamiczna, efektowna i przyjemna, choć nie ukrywam, że miejscami za łatwa i monotonna. Frajdę jednak sprawia niemałą i naprawdę polecam, nawet nie mającym jakiegoś szczególnego upodobania jeśli chodzi o mechy. Więcej o grze pisałem tutaj. Sięgnąłem tym samym po Another Century's Episode 2, i choć rozgrywka jakoś szczególnie się nie różni to gra znacznie mniej mi się podoba. Misji jest więcej, ale są one krótsze, i niemal każda sprowadza się do rozwalenia wszystkiego z bossem na końcu. W dodatku kamera i sterowanie kuleje nieco bardziej niż w trójce (koszmarne misje z "filarami"). Będę musiał się zmusić aby przejść do końca. Pisałem też niegdyż o Gundam Battle Assault 1 i 2. Dorwałem parę miesięcy temu dwójkę na PSX i po powtórnej rozgrywce potwierdzam to co mówiłem wcześniej - cholernie niewyważona jeśli chodzi o dostępne mechy. Ujdzie w tłumie jednak. Pod emulatorem NDS ukończyłem Gundam 00. W sumie niezła nawalanka 3D, szczególnie biorąc pod uwagę platformę oraz sam gatunek, który z reguły nie miał zbyt wielu udanych tytułów. Szkoda tylko, że misje są monotonne. Ogólnie warta uwagi. Pisałem jakiś czas temu o serii SD Gundam G Generation. Jakiś czas temu na PS2 trafiła nowa odsłona o nazwie G Generation Spirits. Gra obejmuje wyłącznie serie rozgrywające się w Universal Century. Misji jest sporo, są one ciekawe, niemniej jednak zabawę skutecznie psuje tzw. Haro System, od którego uzależniona jest ilość zdobywanych funduszy oraz odblokowywane nowe postacie. Gra raczej tylko dla fanów, nie ukrywajmy. Na PSP natomiast grałem w SD Gundam G Generation Portable. W sumie baaardzo podobne do tytułu wyżej opisywanego, z paroma wyjątkami. Tu jeszcze bardziej dla fanów. Jeszcze niedawno robiłem drugie podejście do Super Robot Wars MX Portable. Drugie, gdyż grę raz przeszedłem już na PS2. Jest to jedna z moich ulubionych odsłon serii, od której zaczynałem właściwie przygodę z SRW. Polecam każdemu - przyjemna strategia turowa. System nie jest jakoś szczególnie uciążliwy jak się rozpracuje poszczególne komendy. Osobiście sam wszystko poznałem z drobną pomocą FAQ. A od dwóch dni pogrywam w Super Robot Wars A Portable - port wydanego na GBA Super Robot Wars A. Póki co znośnie, choć sporo elementów audiowizualnych jest żywcem wzięta z poprzednich odsłon. Aha, w produkcji znajduje się także jakaś nowa gra na podstawie Gundam 00. Oprócz tego, że premiera gdzieś pod koniec roku a platformą docelową jest PS2 nic więcej nie wiadomo.
  2. Suavek odpowiedział(a) na Enkidou odpowiedź w temacie w PSP
    Hę? Ja przeszedłem grę bez żadnych problemów mając 9999HP, bez żadnego niwelowania limitu. Ba, uważam, że po zniesieniu tego limitu główny wątek fabularny byłby żałośnie prosty.
  3. Suavek odpowiedział(a) na Zeratul odpowiedź w temacie w Archiwum
    Wiecie, wszędzie było mówione o nowym domu, ale nie sprecyzowane, że o Ziemię chodzi. Stawiam, że to zaledwie przystanek w drodze do tej prawdziwej lokacji. W końcu do ujawnienia pozostał jeszcze jeden Cylon, a i sporo przepowiedni się nie spełniło. Ogólnie jednak pomijając fakt, że w sumie nie mam zielonego pojęcia jak teraz dalej będzie prowadzony serial, to sam odcinek po prostu "f*ck yeah". Świetna gra aktorska a tym samym zachowanie postaci. Naprawdę ciężko będzie czekać prawie rok na zakończenie. Miejmy tylko nadzieje, że będzie równie dobre.
  4. Suavek odpowiedział(a) na Kazuo odpowiedź w temacie w MANGA&ANIME
    Ostatnio mam szczęście do dobrych anime, muszę przyznać. Po świetnym Gurren Lagann przyszła kolej na Choujikuu Yousai Macross. "Znowu wielkie walczące roboty" zapewne skomentuje większość czytelników. Jak się okazuje spostrzeżenie bardzo chybione, jako że serię bardziej należy do gatunku dramat-romans. Anime ma więcej wspólnego z takim ludzkim Kimi Ga Nozomu Eien niż dajmy na to Gundamami. Fabuła serii przedstawia losy grupy bohaterów na pokładzie gigantycznego okrętu-robota kosmicznego, tytułowego Macrossa. Stworzony przez obcych ale znaleziony na Ziemi zostaje odbudowany i oddany do użytku jako symbol zjednoczonej ludzkości. Niestety w dniu startu planeta zostaje zaatakowana, a Macross w wyniku rozmaitych wydarzeń przeniesiony zostaje na skraj naszego układu słonecznego. Wśród tych wszystkich wydarzeń trójka głównych bohaterów: pilot samolotów Hikaru Ichigo, młoda niepozorna lecz uzdolniona nastolatka Ling Minmay, oraz pierwszy oficer okrętu, wywodząca się z rodziny wojskowej Misa Hayase. Ich wzajemne relacje, uczucia oraz emocje będą głównym motywem serii, wraz z niemałą ilością innych wątków zarówno politycznych jak i etycznych. Choć wokół wymienionej trójki rozgrywa się większość wydarzeń, Macross przedstawi nam także całą gamę innych świetnych bohaterów. Takich postaci jak Roy Focker - mentor Hikaru - czy Maximilian Jenius - zabawny geniusz - trudno po prostu zapomnieć po obejrzeniu anime. Łatwo się do nich wszystkich przywiązać co zarazem bardzo umila oglądanie. Oprócz romansu, kosmitów i mechów mamy także muzykę. I muzykę nie w formie tradycyjnego soundtracku, ale piosenek w wykonaniu Minmay, które odgrywają w serii rolę o wiele większą niż prostej zapchajdziury. Słuchać przyjdzie nam ich często, a po wczytaniu się w tekst można naprawdę ładnie połączyć utwór z wydarzeniami. Seria ogółem stanowi idealny przykład tego, że otoczka science-fiction wcale nie musi się wiązać z walkami na lasery czy wielce miecze świetlne. Macross świetnie pokazuje, że mimo zastąpienia myśliwców robotami, a wrogą nację kosmitami, osoby wplątane w konflikt to zwyczajni ludzie, potrafiący okazywać uczucia i racjonalnie patrzeć na przyszłość. Tym samym walki robotów, choć obecne, stanowią jedynie drobny element głównych wydarzeń. Ogólnie jak na anime już dość stare jestem pod ogromnym wrażeniem. Serię pochłonąłem bardzo szybko, oglądając czasem odcinek za odcinkiem pragnąc poznać ciąg dalszy. Klimat serii, świetne postacie oraz przedstawiona fabuła są genialne, i naprawdę razem tworzą cudowne anime. Macrossa polubić ma szanse każdy, niezależnie od preferencji gatunkowych. I naprawdę, po raz kolejny apeluję aby nie zrażać się do mechów - nie one są tutaj kluczowe. Co do kwestii audiowizualnych. Powiem tyle, że jeśli należysz do tych osób co koniecznie muszą mieć fajerwerki graficzne aby przełknąć serię, to nie podchodź do Macrossa (albo, co lepsze, zmień w końcu upodobania ;p). Macross posiada najbrzydszą animację jaką widziałem dotychczas w anime. Widać, że twórcy mieli problemy z budżetem. Nie przeszkadza to jakoś szczególnie, ale zdarzały się momenty, w których miałem ochotę wybuchnąć śmiechem w reakcji na aktualnie widoczny obraz. Tak czy inaczej, kreska nie zniechęca - jest po prostu słaba, nawet jak na swoje lata. Co do muzyki to ta jest dobra, zarówno utwory z tła jak i te śpiewane, ale jest jej stanowczo za mało. Motywy się powtarzają i długością też nie grzeszą, przez co nawet te lepsze z początku kawałki mogą w końcu zbrzydnąć. Jedna rzecz, która denerwowała mnie podczas oglądania to totalny brak logiki. Zapewne wina stoi tutaj po stronie tego, że anime to w końcu dramat-romans, a nie wielce poważna opowieść, ale mimo wszystko zdarzały się sceny, po których człowiek łapał się za głowę i zastanawiał "WTF?". Niemniej jednak z biegiem oglądania łatwo można przymknąć na to oko. Ogółem jest to jedno z lepszych anime jakie widziałem. Serię oglądało mi się przyjemnie, nie byłem skazany na schematy (w końcu dość częste w anime tych lat) a w niepewności trzymany byłem dosłownie do ostatnich minut ostatniego odcinka (obejrzycie to zrozumiecie dlaczego). Jeśli miałbym wystawić ocenę (pominę fakt, że na AniDB już to zrobiłem ;p) to byłoby to 9/10. To wszystko za fabułę, postaci i klimat. Kiedy takie elementy prezentują wysoki poziom, animacja czy logika idzie w zapomnienie. Za mną także dwie kolejne pozycje Macrossa. Film pełnometrażowy Do You Remember Love, oraz półgodzinna OVA Flashback 2012. Do You Remember Love to jakby film stworzony w świecie Macrossa. Stanowi on streszczenie serii, ale przedstawia ją niemal zupełnie inaczej, ukazując główne motywy anime na tle odmiennych wydarzeń. Nadal mamy więc historię miłosną oraz wpływ ludzkiej kultury na obcych. Niemniej jednak przeinaczone zostało wszystko inne. Tym samym nie jest to film kompilacyjny, ale zupełnie nowa historia, wcale nie gorsza od oryginalnej. Choć trafiło się tradycyjnie parę błędów czy niedopowiedzeń, a wiele postaci drugoplanowych została potraktowana z ogromnym dystansem skupiając się jedynie na Hikaru, Misie i Minmay, to film oglądało mi się bardzo przyjemnie. O wiele lepiej niż w serii został ukazany wątek miłosny co zaliczam na ogromny plus. Polepszona została także oprawa audiowizualna. Ba, o ile seria była okropna to film jest wręcz prześliczny. Znane i lubiane utwory muzyczne także znalazły swoje miejsce w DYRL, a towarzyszą im też zupełnie nowe, równie dobre a miejscami lepsze motywy i piosenki. Wydarzenia jednak nie są prawdziwe, i to co widzimy w filmie nigdy nie miało miejsca w świecie Macrossa. Jak zaznaczył znajomy, jest to taki ichni Pearl Harbor. Dramatyzacja oryginalnych wydarzeń. Tym samym film lepiej oglądać po serii, gdyż efekt jest o wiele lepszy. Ode mnie 9/10, tak samo jak seria. Flashback 2012 natomiast to jakby 30min teledysk, a raczej zbiór takowych. Usłyszymy w nim chyba wszystkie piosenki Ling Minmay zarówno z serii TV jak i filmu DYRL na tle klipów obu produkcji. Każdy utwór ukazuje inne wydarzenia, takie jak szczęśliwe chwile postaci, smutek, samotność, miłość itp. a także zawiera kilka minut scen przedstawiających dalsze losy trójki głównych bohaterów. Flashback to raczej pozycja dla fanów i nie powinien być oglądany samodzielnie (przez spoilery). Ogólnie jest to bardzo przyjemna dla ucha OVA. Następny w kolejne Macross Plus oraz niekanoniczny Macross II. Oj wciągnęła mnie seria, wciągnęła. Szczerze polecam raz jeszcze.
  5. Suavek odpowiedział(a) na kotlet_schabowy odpowiedź w temacie w PS2
    Zwykłego Budokai nie bierz, jest totalnie przereklamowany, anemiczny, monotonny i ubogi. Zaraz "fani" DB powiedzą co innego, ale osobiście się mocno zraziłem do tej gry (grałem w trójkę). Zostaje tym samym Tenkaichi, a biorąc pod uwagę, że im kolejna część tym poziom wyższy to bierz trójkę. Przyjemna młócka nawet dla osób nie będących fanami anime. W KH nie grałem, ale co do pozostałych dwóch tytułów to ani jeden ani drugi nie posiadają jakiejś super zawiłej i skomplikowanej fabuły, ale prezentują bardzo przyzwoity poziom. Jeśli chodzi o postaci to niestety w żadnym z tych tytułów nie są one jakoś szczególnie zapadające w pamięci, ale da się ogólnie przywiązać. No i jeśli chodzi o samą rozgrywkę to zdecydowanie ta z VP2 jest o wiele lepsza od FFXII (choć Final też nie prezentuje złego poziomu). Zabawa nie jest też trudna, i prawdę mówiąc po znalezieniu odpowiedniego schematu większość walk Valkyrii idzie wygrać błyskawicznie. Ogólnie myślę, że VP2 będzie najciekawszym wyborem. Aczkolwiek FFXII też mnie swego czasu mocno wciągnął, tyle tylko, że po 40h gry i wrażeniu, że nie jestem nawet w połowie tytuł ten odstawiłem - może dokończę w te wakacje.
  6. Suavek odpowiedział(a) na Velius odpowiedź w temacie w PSP
    Akurat krzyżak to najmniejsze zmartwienie - na slimie nie narzekałem. Problem tkwi w przyciskach oraz w wykonaniu konsoli. Nie dość, że nie mamy L2 i R2 to jeszcze osoby przyzwyczajone do gry kilkoma palcami (jak ja) a nie samym kciukiem mają niemałe problemy. Taki Armor King, którego ciosy wymagają wielu kombinacji klawiszy jest niełatwą postacią do opanowania na PSP. Zawsze musimy z czegoś rezygnować. I dla mnie coś takiego jak "kwestia przyzwyczajenia" w tym wypadku jest kiepskim usprawiedliwieniem. Tekken to tytuł, w który grałem już w miarę porządnie. Gdyby ktoś mi wyjął duala i podał jakąś podróbę pada to raczej bym nie mówił "ok, przyzwyczaję się". Tym samym siłą rzeczy DR na PSP będzie cierpiał. Akurat nie mówię, że miałem jakieś szczególne problemy ze swoimi postaciami (Asuka i Lili na Divine Fist) ale chcąc potrenować Armor Kinga mocno się zniechęciłem. Dlatego grę traktuję jako ciekawostkę lub 'odstresowywacz'. Z prawdziwą rozgrywką poczekam aż sobie sprawię PS3 (tja, do tego czasu wyjdzie T6). Choć nie ukrywam, że gdyby wykombinowali możliwość podpięcia DS2 do slimów (z fatami już coś kombinują) to bym nie marudził ;>. Połączyć jeszcze konsolę z TV i znikam na długie godziny ;p.
  7. Suavek odpowiedział(a) na Velius odpowiedź w temacie w PSP
    Bierz Patapona. Nie dość, że najlepsza to w pozostałe to pograsz na PS2. Mnie natomiast odrzuciła po godzinie gry. Nigdy nie przepadałem za hack'n'slashami a tutaj w dodatku gra cierpi na długie loadingi i fatalne sterowanie. Ale to już jest od dawna wiadome, że jest to jedna z tych gier, które albo się kocha albo nienawidzi. Ja przejawiam drugi stan. Dupa nie Tekken. Jak ktoś sobie chce 'popykać' w świetną grę na upośledzonej konsoli to miłej zabawy. Jeśli jednak ktoś oczekuje, że będzie w to grał "profesjonalnie" to niech lepiej zadowoli się piątką na PS2 albo zacznie zbierać na PS3. Osobiście pograłem okazyjnie przez dwa tygodnie i odstawiłem - sterowanie PSP nie daje możliwości na profesjonalną rozgrywkę.
  8. Suavek odpowiedział(a) na genetyk@ odpowiedź w temacie w PSP
    Aktualnie Final Fantasy II Anniversary Edition. Nie takie to to złe jak malkontenci opisują ;>. Wręcz przyjemne śmiem twierdzić, choć system bez EXP i konieczność sztucznego pakowania miejscami drażni. Jednocześnie jedynka FF - drugie przejście. No i ciągle Puzzle Quest.
  9. Suavek odpowiedział(a) na CoATI odpowiedź w temacie w PS2
    Aktualnie bawię się w Another Century's Episode 2: Special Vocal Version. Gra miejscami jest lepsza, a miejscami gorsza od trójki ale nadal jest to kawał dobrej młócki. Chwilami tylko nawala kamera i ogólna widoczność. Oprócz tego The Red Star - całkiem całkiem przyznać muszę, tylko później miejscami trudne. Czułem się jak w nieco zwolnionej wersji Ikarugi przy niektórych bossach ;p. To tak aby nie zaprzątać sobie specjalnie głowy RPG (w przeciwieństwie do kolegi wyżej jest to mój ulubiony gatunek) przed końcem sesji. W kolejce do przejścia czekają zaczęte już dawno temu FFX, FFXII, Digital Devil Saga, Valkyrie Profile 2, Persona 3 FES czy Odin Sphere. Wypadałoby też się zabrać za Xenosagę. A oprócz tego korzystając z dobrodziejstw spatchowanego HDLoadera uruchomionego na oryginalnym może w końcu przejdę Shadow of the Colossus, którego odłożyłem po czwartym kolosie ponad rok temu, a który od tego czasu leży i się kurzy na półce. Może bez żonglerki płytami i z krótszymi loadingami w końcu grę ukończę. Ale to po sesji, na razie zostanę przy "grach na chwilę" ;>.
  10. Suavek odpowiedział(a) na Ewcikson odpowiedź w temacie w MANGA&ANIME
    http://www.youtube.com/watch?v=hcPn4kzzNCo Myślę, że dość miejscami szokujące jak na anime, szczególnie 28 sekunda imo. A to zaledwie część całości. No ale w końcu twórcą był Yoshiyuki Tomino. Nie bez powodu otrzymał on przydomek Kill'em all Tomino ;>.
  11. Suavek odpowiedział(a) na genetyk@ odpowiedź w temacie w PSP
    Jakoś tak wyszło - choć miałem tego nie robić przed sesją - że zabrałem się po raz drugi za Final Fantasy Anniversary Edition. Zastąpiłem złodzieja mnichem, czarnego maga czerwonym i postawiłem sobie za zadanie odnaleźć wszelkie bonusy ;>. Pfff, tyle dobrych RPG do przejścia a ja gram drugi raz w tytuł sprzed ponad 20 lat ;> A do snu czasem Puzzle Quest. MGS: Portable Ops po czwartym nieudanym podejściu po raz kolejny idzie w odstawkę. Gra wyraźnie przereklamowana. Nie potrafię jej docenić nawet jako fan serii.
  12. Suavek odpowiedział(a) na raven_raven odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Pomijając kolejną odwieczną, nic nie wnoszącą do tematu dyskusję o wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocnymi... Muszę się zgodzić z ogólnym pomysłem poszerzenia działu Pocket. Już przed zakupem konsolki śledziłem różne pozycje na handheldy ale prawda jest taka, że nie miałem wiele do czytania. Teraz gdy już posiadam PSP chciałem wrócić do starszych numerów pisma, sprawdzić czy może znajdę coś co by mi przypasowało na tę platformę. Niestety, bieda. Nie dość, że teksty są bardzo krótkie, ogólnikowe, mało informatywne, to jeszcze patrząc na ilość wypuszczanych gier można stwierdzić, że tak naprawdę uwagę otzymuje zaledwie co n-ty tytuł. W najnowszym Poradniku Extreme znalazła się swego rodzaju encyklopedia PSP. "Super" - myślę - "Sprawdzę interesujący mnie gatunek, nazwę gry a następnie poczytam recenzje w PE". I co się okazuje? Pierwszy tytuł - Recenzja w PE: Brak, drugi tytuł - Recenzja w PE: Brak. Trzeci tytuł, czwarty, piąty... wtf? Najbardziej przykre w tym wszystkim było to, iż choć po części zrozumiem brak opisów gier słabych lub mało popularnych, to dość często pomijane są tytuły otrzymujące na świecie bardzo pozytywne oceny. Tymczasem pozycje, które miały to szczęście trafić na łamy pisma cierpią na niewielką objętość. Oczywiście, nie oczekuję, że recenzowane będą wszystkie tytuły. Zdaję sobie sprawę, że wiąże się to z dodatkowym wysiłkiem i kosztami - w końcu trzeba inaczej zagospodarować pismo a także znaleźć recenzentów i kasę za ich pracę. Niemniej jednak uważam, że należałoby wziąć pod uwagę lekką modyfikację działu Pocket. Nie uważam takich bzdetów jak konsolometr za potrzebne, ale miło by było w końcu ujrzeć, że tytuły na PSP i NDS są traktowane jak pełnoprawne gry, nie dodatek dla zabicia czasu.
  13. Suavek odpowiedział(a) na CoATI odpowiedź w temacie w PS2
    Dorwałem wczoraj gierkę, do której, nie ukrywam, podchodziłem dotychczas sceptycznie. Tytuł ten to Another Century's Episode 3. Powodem wątpliwości była kiepska i nudna pierwsza odsłona serii, którą wywaliłem po kilku misjach. Czym jest ACE3 ? Tutaj pewnie większość osób z miejsca się zniechęci ale co poradzić. Gra to strzelanka/nawalanka zręcznościowa z udziałem postaci i mechów różnych popularnych anime. Tytuł stworzony został przez Banpresto, znane już z serii Super Robot Taisen, więc mieszanka serii wcale nie jest zaskoczeniem. Tym razem jednak mechami sterujemy sami a i wybierać mamy w czym. Oprócz kilku robotów stworzonych na potrzeby gry będziemy mogli pokierować głównymi machinami z takich anime jak m.in. Macross DYRL, Macross Plus, Eureka Seven, Dragonar, Nadesico, Gundam Seed, Brain Powerd, King Gainer, Dunbine czy Shinn Getter Robo. Oczywiście nie polecałbym nikomu mechów gdyby gra nie miała nic specjalnego do zaoferowania. Gdy już przebrniemy przez dość obszerne japońskie menusy naszym oczom ukazuje się całkiem przyjemna gra akcji, gdzie większość mechów wymaga innego podejścia, a same misje sprawiają niemałą frajdę. Graficznie bez fajerwerków - miejscami jest ładnie, miejscami obrzydliwie. Audio stoi na wysokim poziomie oferując nam pełen voice-acting z udziałem oryginalnych aktorów danych postaci, oraz oryginalną muzykę poszczególnych serii. Rozgrywka wygląda następująco - przed misją wybieramy swojego robota oraz dwóch skrzydłowych. Wszelkie mechy można ulepszać za zdobywane punkty co czyni je potężniejszymi. Akcję podziwiamy z perspektywy TPP lewitując nad dość sporym polem walki. W zależności od wybranego mecha do dyspozycji mamy różnorodne uzbrojenie, broń krótkodystansową oraz boosta. Podczas walki po naładowaniu specjalnego paska możemy też przeprowadzić atak łączony z naszymi skrzydłowymi, co prezentuje się całkiem efektownie. Zadania polegają z reguły na zniszczeniu określonych celów ale nieraz przyjdzie nam także ochraniać określony obiekt lub przeprowadzić wyścig z czasem. Gra posiada niemałą ilość cut-scenek oraz dialogów, których niestety nie jest mi dane zrozumieć. A szkoda, gdyż z tego co widzę mieszanka serii i stworzona tym samym fabuła prezentuje się nawet ciekawie. Ogólnie jestem mile zaskoczony, gdyż nie spodziewałem się, że jakakolwiek oparta na anime nawalanka z mechami oprócz Rengou vs Zaft 2 Plus mnie zainteresuje. W ACE3 gra się przyjemnie, szczególnie upodobałem sobie rozgrywkę mechami z Macrossa, która jest bardzo szybka i dynamiczna. Gra też kojarzy mi się miejscami z Zone of the Enders, i choć nie prezentuje aż tak wysokiego poziomu to jest równie dynamiczna. Na zachętę dwa filmiki:
  14. Suavek opublikował(a) odpowiedź w temacie w PSP
    Ukończyłem dziś w nocy Final Fantasy Anniversary Edition. Wbrew temu co czytam na każdym kroku gra mi się podobała i wcale nie uważam konwersji na PSP za naciąganą czy zbędną. Nigdy nie zetknąłem się z jakąkolwiek wcześniejszą odsłoną jedynki więc nie miałem powodów do narzekań "to już było" itp. Mam wrażenie, że ten tytuł był wręcz stworzony dla osób, które jeszcze w FF1 nie grały, a bardzo ładna i kolorowa grafika tylko do tego zachęcają. Wcale też nie mam nic przeciwko faktowi, że gra zachowała swoją oryginalną formę zabawy, bez żadnych grafik 3D czy przekombinowanego systemu - w końcu należy być wiernym oryginałowi. Tym samym, także ku memu zdziwieniu, bawiłem się nieźle. Grę skończyłem z 18h na liczniku a i tak ukończyłem zaledwie jeden bonusowy loch, więc jeszcze będzie co robić przy ewentualnym kolejnym podejściu. Nie ukrywam, że boli fakt, iż gra jest wydana samodzielnie, bez dwójki w zestawie a i cena nie jest specjalnie zachęcająca, to do samej gry jednak nie mogę się przyczepić. A i żeby nie było, gdyż tutaj pewnie wyskoczą zaraz marudy z odwiecznym argumentem, - tak, posiadam oryginalną kopię (i wcale nie wydałem na nią 100zł ). Ogólnie, grę polecam wszystkim, którzy z FF1 jeszcze nie mieli styczności. Pozostali mogą poczuć już pewne znużenie.
  15. Suavek odpowiedział(a) na Yuki odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Mały update ;> Nowe zdobycze, tym razem PC: Kolekcja na PS2: "Kolekcja" na PSP. Póki co skromnie ale mam nadzieję, że to kwestia czasu ;> Kolekcja na PSX: Kolekcja na PC: A jak się coś nie załapało to pewno jest na Swapzilli Teraz aby kolekcja się rozrastała a czasu na granie było więcej ;>
  16. Suavek odpowiedział(a) na Nitrom odpowiedź w temacie w PS2
    Przecież nigdzie nie jest powiedziane, że temat musi być ciągle przeznaczony dla tej jednej konkretnej siostry ;>. Zawsze można zrobić listę gier przystępnych dla młodszych dziewczyn.
  17. Suavek odpowiedział(a) na Velius odpowiedź w temacie w PSP
    http://www.psxextreme.info/Podrczne-strategie-t58927.html Osobiście najbardziej polecam Disgaea: Afternoon of Darkness.
  18. Suavek odpowiedział(a) na kotlet_schabowy odpowiedź w temacie w PS2
    Współczuję ;> Zainwestuj w jedynkę - najlepsza ze wszystkich, kropka. Zaraz pewnie wyskoczy stado twierdzące, że to druga odsłona jest tą "naj naj" - owszem, ma świetną fabułę i atmosferę, ale jak dla mnie nie jest w ogóle straszna, a w dodatku jest zbyt prosta. Trójkę także polecam - fabuła nie powala ale klimat grozy i niepewności świetny. No i piękna grafika. Tutaj jednak wypada znać SH1 aby zrozumieć niektóre wątki. Czwórka w moich oczach (a także wg opinii innych osób) to najgorsza odsłona serii. SH Origins natomiast to tytuł na jeden raz w przeciwieństwie do pierwszych trzech odsłon. Ukończ serię lepiej chronologicznie, może Origins do tego czasu stanieje (~100zł nigdy bym za to nie dał).
  19. Suavek odpowiedział(a) na Nitrom odpowiedź w temacie w PS2
    Niiiiiieeeee... Na PS2 trzymajcie się od tego z daleka - gra działa dwa razy wolniej niż w oryginale na NGC. Już lepiej kupić siostrze GameCube'a niż aby miała przechodzić przez te męczarnie związane z potwornym frameratem na PS2.
  20. Suavek odpowiedział(a) na Dawid-kun odpowiedź w temacie w MANGA&ANIME
    Gurren Lagann "Who do you think I am?" ;>
  21. Suavek odpowiedział(a) na Velius odpowiedź w temacie w PSP
    Wiesz, takie Disgaea też można zaklasyfikować do tego gatunku. Mnie chodzi o to czy mamy tradycyjne RPG z walkami w systemie taktycznym, czy też podział na misje bez żadnej eksploracji itp?
  22. Suavek odpowiedział(a) na Velius odpowiedź w temacie w PSP
    To jak to w końcu jest, Wild Arms XF to typowy RPG czy też strategia turowa z jakimś podziałem na misje?
  23. Suavek odpowiedział(a) na Velius odpowiedź w temacie w PSP
    E, Joanna jest dobrze rozreklamowana i tyle. Nie jest to gra zła ale pod względem systemu pozostaje daleko w tyle za Disgaea i Final Fantasy Tactics. Paskudne postaci z wodogłowiem... To że jest grą stworzoną specjalnie dla PSP nie znaczy wcale, że automatycznie przewyższa wspomniane konwersje. System jest ubogi a sama gra prosta. Mnie osobiście znudziło po paru godzinach. Disgaea tymczasem przeciwnie, a i gra się o wiele przyjemniej niż na PS2. Grafika też bardziej czytelna. Osobiście uważam Disgaea za jeden z najlepszych tytułów na PSP. Jedyną przeszkodą na chwilę obecną jest jej cena, która uparcie nie maleje...
  24. Suavek odpowiedział(a) na Zeratul odpowiedź w temacie w Archiwum
    Ale to, że siódmy odcinek jest dobry wcale nie zmienia faktu, iż szósty także taki był ;>. Owszem, najnowszy odcinek świetny. Jedyne do czego bym się przyczepił to sam fakt istnienia tego całego kompleksu Cylonów, którego zniszczenie pozbawi ich możliwości regeneracji - okropnie naciągane.
  25. Suavek odpowiedział(a) na Kazuo odpowiedź w temacie w MANGA&ANIME
    Skończyłem właśnie oglądać piętnasty odcinek anime Tengen Toppa Gurren Lagann, czyli oficjalnie koniec pierwszego sezonu serii. Od dawna nie oglądałem żadnego anime oprócz Gundam 00 w czasie emisji. Miałem jakąś niechęć, preferowałem seriale itp. Jednak na próbę odpaliłem sobie odcinek Gurren Lagann i... wsiąkłem jak w bagno. Prawdę mówiąc nawet nie wiem od czego zacząć. Mimo przeolbrzymiej "odlotowości" tego anime po prostu nie mogę znaleźć odpowiednich słów na jego opisanie. Z całą pewnością jest to coś oryginalnego, niespotykanego. Mimo, iż Gurren Lagann można zaklasyfikować do gatunku mecha-action to jednak im dalej tym bardziej łamie wszelkie bariery. Mamy tutaj zarówno dużą ilość efektownej akcji, świetne sceny komediowe a także odpowiednią dawkę dramatu kiedy trzeba. Nie należy też klasyfikować serii do prostej sieczki, gdyż kreacja bohaterów, przedstawienie ich uczuć, wzajemnych relacji, stanu psychicznego oraz ogólna reżyseria prezentują się wręcz genialnie. W tym miejscu należy zaznaczyć, iż Gurren Lagann jest tworem studia GAINAX. A jak wiemy wiele ich produkcji prezentuje bardzo wysoki poziom. Krótko o fabule. W nieznanej przyszłości ludzkość żyje w podziemnych miastach, nieświadoma istnienia powierzchni. W jednym z takich miejsc mieszka młody chłopak - Simon, który żyje z wiercenia tuneli i poszukiwania skarbów. Pewnego razu natrafia on na tajemniczy miniaturowy świderek a następnie na tajemniczą twarz w skale. Także wraz ze swoim przyjacielem, Kaminą, próbuje on wbrew woli starszyzny udać się na powierzchnię. Pewnego razu do miasta trafia gigantyczny potwór o wyraźnie wrogich zamiarach, z którym walczy pewna dziewczyna. Simonowi udaje się uruchomić "twarz" skrytą w skale, która okazuje się miniaturowym robocikiem. Za jego pomocą Simon, Kamina, oraz nowo poznana Yoko pokojują przeciwnika i wydostają się na powierzchnię rozpoczynając zarazem szereg mniej i bardziej szalonych przygód. To w dużym skrócie. Anime nie jest monotonne i prowadzone jest bardzo zręcznie, bez specjalnych zastojów czy też wypełniaczy. Każdy odcinek jest inny i w każdym coś się dzieje. Powyższe określenie "szalone" jest też bardzo trafne, gdyż jak przystało na anime o super robotach prawa fizyki tutaj kompletnie nie istnieją, a dotyczy to zarówno elementów technicznych jak i zachowań ludzi. Nie wychodzi to jednak anime na minus, wręcz przeciwnie. Takie odgórne zamierzenie spowodowało, że anime ogląda się naprawdę przyjemnie, skupiając uwagę na ogólnych wydarzeniach i postaciach, nie zaprzątając sobie głowy bzdetami typu "jak on to zrobił? Przecież to takie naciągane i w ogóle". Na uwagę zasługują występujące postacie. Jest ich dużo i choć prawdą jest, iż większość z nich nie jest specjalnie kluczowa dla fabuły, to te pierwszoplanowe są naprawdę świetne. Simon to nasz typowy przypadkowy chłopak, który musi stawić czoło swemu przeznaczeniu. Kamina to ucieleśnienie "męskości" do granic swych niemożliwości. Yoko natomiast stanowi niezastąpionego kompana i przy okazji macha na lewo i prawo swoimi walorami. Brzmi oklepanie. I tak też jest. Różnica w porównaniu do innych anime polega na tym, iż te stereotypy zostały celowo uwidocznione. Jeśli postać ma być taka i taka to właśnie tak zostaje wykreowana bez zbędnego zagajania. Prawdę mówiąc nie wiem jak to opisać, ale chodzi o to, że o ile w innych anime zapewne bym marudził, iż "znowu cycata babka" czy "znowu nieśmiała nerdówa w okularach" to w Gurren Lagann widać, że twórcy sami zdawali sobie z tego sprawę i chcieli to jeszcze bardziej uwypuklić. Tym samym nie kryją się oni też z wszelkiego rodzaju fanservice'em w różnej postaci, który widz odbiera bardziej jako parodię niż element przyciągający. Część czytelników zapewne zniesmaczył już na wstępie fakt wspomnienia "mechów". Tu także parę słów uwagi, gdyż Gurren Lagann choć opiera się w dużym stopniu na Super Robotach to traktuje je zarazem z dystansem, wręcz wyraźnie parodiując dawne serie z lat 70tych. Mamy tym samym kompletnie nielogiczne ataki, gdzie mała dłoń robota zamienia się w gigantyczne wiertło, wykrzykiwanie wszelkich nazw, roboty się ze sobą łączą (Gattai !) i tym podobne. Ogląda się to naprawdę przyjemnie i nie ze względu na samą akcję ale po prostu ogólną efektowność i wykonanie animacji. W dodatku wspomniane elementy parodiujące powodują, że banan nie znika z twarzy. Kwestie audiowizualne także nie pozostawiają nic do życzenia. Muzyka jest świetna, ostra i świetnie dopasowana do akcji. Aż chce się posiadać wszelkie soundtracki. Kreska natomiast jest dość charakterystyczna ale zarazem ładna. Widać też często mieszankę stylów w zależności od sytuacji (szczególnie komediowe wstawki ale i nie tylko). Przede mną jeszcze 11 odcinków, które tworzą drugi sezon. Zakończenie pierwszego jednak wyraźnie pokazało, że to jeszcze nie koniec całości historii. Nieczęsto wyrażam się tak pozytywnie o anime ale to co zobaczyłem mnie po prostu powaliło. Nie zawaham się powiedzieć, iż jest to anime zasługujące na 10/10. Mam szczerą nadzieję, że dalsze odcinki nie będą prezentować gorszego poziomu. Nie pamiętam prawdę mówiąc kiedy ostatnio jakiekolwiek anime mnie tak wciągnęło, że oglądałbym kilka epów dziennie. Szczerze polecam - PURE AWESOMENESS. Na zachętę czołówka - http://www.youtube.com/watch?v=K2auMj5PFzI EDIT: Wow... po prostu wow... To chyba mój rekord. W jeden dzień obejrzałem 12 odcinków anime. Tym samym Gurren Lagann mam za sobą. Odlotowości tej serii nie da się opisać słowami - to trzeba zobaczyć. Dawno żadne anime mnie tak nie wciągnęło, że chciałbym oglądać odcinek za odcinkiem, podekscytowany oczekując ciągu dalszego. Mogę zabrzmieć jak maniak, osoba zaślepiona czy oczarowana, ale Gurren Lagann jak na swój gatunek jest anime genialnym. Choć były obecne pewne wady czy naciągnięcia to nie przeszkadzały one w oglądaniu (zresztą, które anime ich nie ma?). Tym samym na AniDB leci ocena 10/10 - należy się chociażby za przyjemność oglądania. Drugi sezon sprawia wrażenie nieco bardziej poważnego, szczególnie z początku. Dramat jest wszechobecny ale nie przeszkadza to serii w zaimplementowaniu charakterystycznych scenek komediowych. No i oczywiście chyba najlepszy element serii - genialne postaci. Nawet te drugoplanowe są bardzo charakterystyczne i pozostające w pamięci. Mimo ogólnego charakteru anime (olbrzymie roboty, dużo akcji itp.) to świetnie została oddana psychika postaci oraz uczucia im towarzyszące. Anime oddaje to o wiele lepiej niż nie jedna tradycyjna drama. Śmiało mogę polecić to anime każdemu. Nie zrażajcie się faktem, iż występują tu gigantyczne (mało powiedziane, ale to trzeba obejrzeć) roboty czy też jest sporo akcji. To anime jest świetną mieszanką gatunkową, które z jednej strony ogląda się bardzo przyjemnie i rozluźniająco a z drugiej prezentuje sobą naprawdę ambitnie wykreowany obraz. Z całą pewnością nie każdemu spodoba się przesadne naciąganie wielu elementów ale to z łatwością zostaje przyćmione przez ostateczny efekt. Naprawdę nie sądziłem, że jakiekolwiek anime mnie jeszcze zaskoczy - Gurren Lagann tego dokonał. Jeszcze raz polecam, warto.