Na pewno nie jest to poziom jak gdziekolwiek w Europie ale mam znajomego co sie raz zabral tam do baru to go murzyni otoczyli i nie chcieli wypuscic bez kupienia 'paru' drinkow, ktore przewaznie sa w chuj drogie. Samo chodzenie po Roppongi jest spoko ale czarni czesto mnie zaczepiaja wiec tam nie chodze.
O kose pod zebra sie nie ma co bac, gorzej jak juz cie zaciagna.