Skocz do zawartości

Mantis

Użytkownicy
  • Postów

    473
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez Mantis

  1. Mantis

    Zakupy growe!

    Czasy dzieciństwa powracają. Szkoda jedynie, że praca dziś i jutro po 12h
  2. Mantis

    Zakupy growe!

    Kolega od dłuższego czasu planował wyjazd do Anglii, więc zrobiłem mu listę gier i podrzuciłem kilka funciaków. Oto co udało mu się dla mnie kupić: Jak zawsze przepraszam za jakość zdjęć (pora wymienić telefon). F-Zero GX ma wydrukowaną amerykańską okładkę, ale jest pal. Co Ciekawe Portal 2 z okładką PL.
  3. Mantis

    Zakupy growe!

    Mam i ja Chyba na Xbox One X będzie lepiej wyglądać niż na PS4 Pro? W sumie to fajnie się teraz porobiło na rynku. Sony dostarcza od groma exów, więc u nich gram w gry na wyłączność, a na XOX cisnę w gry multiplatformowe. Przed tymi roszadami biednie wyglądała moja kolekcja na Xboxa.
  4. Celeste czy Hollow Knight?

    1. Pupcio

      Pupcio

      jedno gorsze od drugiego :|

    2. Bansai

      Bansai

      Hollow Knight > Cekibel

  5. Postanowiłem wrzucić też moją kolekcję. Przepraszam z góry za jakość zdjęć, ale fotograf ze mnie żaden, a i aparat w telefonie okropny. Ale na prawdę się starałem. Ostatnie zdjęcie jak wszystko jest razem:
  6. Mantis

    własnie ukonczyłem...

    Na Xboxie pojawiły się nowe problemy. Na przykład bez sensu dodali przeciwników w ilości hurtowej. Przykład: Gdzieś z 6 tych przeciwników jest w tej lokacji, kiedy w oryginale nie było tam ani jednego. Nie jest to nowy przeciwnik, a walka z nim to totalna nuda i padaka. Na N64 w sumie tylko w kilku lokacjach się pojawiają, ale jako przeszkadzajka, którą się wymija. Tutaj nawpychali ich wszędzie. Kolejną wadą jest, o zgrozo, poprawiona geometra obiektów. Teraz wgłębienia w danych skrzyniach są realnymi obiektami 3d i przez to często utrudnia to wybicie się z samej ich krawędzi. Bo pierw trzeba wskoczyć na krawędź, a dopiero z niej oddać skok dalej. Znalazłem też inne rzeczy które lepsze były w oryginale, ale nie będę już nudził.
  7. Mantis

    własnie ukonczyłem...

    Właśnie ukończyłem najdroższą grę mojego życia - Conker's Bad Fur Day! Wiele, wiele, wiele lat temu w pewnym konsolowym czasopiśmie znalazłem zestawienie najlepszych gier na Nintendo 64. Wypchane ono było nieznanymi mi tytułami, z których kojarzyłem tylko te z Mario w nazwie. Był w tym zestawieniu również Conker, któremu redaktor nie szczędził pochwał, lecz kluczowy okazał się krótki opis fabuły - "Szurnięta wiewiórka na kacu, chcąc jedynie wrócić do domu wpada w wir szalonych przygód." Z miejsca zapragnąłem zagrać w ten tytuł. Na początku z pomocą przyszedł mi emulator, który działał bardzo dobrze, ale niedomagał w kwestii sterowania na klawiaturze. Odpuściłem sobie tą metodę, zaś sama gra miedzy czasie wylądowała na pierwszym Xboxie. Lata mijały, nastała generacja PS3, X360 i Wii, a ja zapatrzony jedynie w grafikę nie chciałem już grać na GC, a co dopiero kupować N64. Człowiek młody i głupi był, wybaczcie. Później jednak moje PS3 padło i nastał czas posuchy. Zacząłem znowu zerkać w kierunku starszych konsol i bez chwili wahania skorzystałem gdy dobry kolega zaoferował pożyczyć oryginalnego Xboxa. Jakaż była moja radość gdy się okazało, że kolekcję jego gier zasila Conker. Przeszedłem ponad połowę i zaciąłem się na amen... Był to rok 2011. Chyba za bardzo się rozwlekam? Przejdźmy więc do sierpnia bieżącego roku kiedy to zdradziecki los zadecydował, że rudy wiewiór ponownie zawita do mojego życia. A więc było to tak: jako świeżo upieczony posiadacz N64 kupowałem kolejne gry jak szalony, wtem na jednej z aukcji znalazł się on! Idealny stan, oryginalne pudełko, aktualna cena 250 zł. Wybudziły się we mnie od wielu lat zagłuszane rządzę. Ustawiłem kwotę 453 zł i nacisnąłem "licytuj", kwota podniosła się do 271 zł. Przez kilka dni nie drgnęła nawet o grosz. Zaczynałem się cieszyć ze spełnienia dziecięcego marzenia. W głowie zrodziły się myśli - wiadomo, że za tyle nie kupię, ale ktoś może podbije mi do 400 zł i nic więcej, chyba nikt nie będzie na tyle głupi by przebić moją ofertę. Srogo się myliłem, następnego dnia zostałem przelicytowany. Na otarcie łez i jako rekompensata zakupiłem wersję cyfrową na Xbox One X za 49 zł. Sprawa jednak zżerała mnie od środka, nie dawała spać. By zapomnieć umówiłem się z kolegom na piwo. Jeszcze nawet nie wiedziałem jak wielki błąd popełniłem. Gdy nazajutrz przebudziłem się o godzinie 12, będąc jeszcze na kacu zobaczyłem czego dokonałem - wylicytowałem Conkera za 700 zł... Po półtora miesiąca od tego zdarzenia, wczorajszego wieczoru udało mi się ukończyć ten tytuł. Jako, że zapłaciłem 700 zł, gra nie mogła być słaba, ode mnie 10 na 10. Odkładając jednak żarty na bok. Co myślę o Conker's Bad Fur Day? Że jest to największe osiągnięcie techniczne na N64. Gra zadziwia ilością nagranych dialogów, bardzo bogatą ścieżką dźwiękową, która nie zależy jedynie od odwiedzanej lokacji, ale zmienia się również zależnie od napotkanej postaci. Zadziwia też bardzo szczegółowa grafika, animacja postaci i ich mimika. Prym oczywiście wiedzie sam Conker, którego wszelakie grymasy idealnie oddają emocje. Czegoś takiego nigdy nie wiedziałem na pierwszym PlayStation nawet w filmach renderowanych, a tutaj w trakcie gry rudzielec praktycznie non stop strzela miny. Zaskakuje także cień rzucany przez protagonistę, który aktywnie reaguje na źródła światła. Miłym smaczkiem również jest, że skacząc ponad taflą wody ujrzymy odbicie naszego milusińskiego. Wykreowany świat jest niezwykłe zróżnicowany, praktycznie każda lokacja zaskakuje czymś nowym i posiada odrębny zestaw tekstur. Jak oni to wszystko zmieścili na kartridżu? Za cholerę nie wiem. A zapomniałem napisać, że modele postaci też wypadają bardzo dobrze. Imponujące jest też w jak zgrabny sposób łączona jest grafika 3d z 2d. Niefortunnie zacząłem od ocenienie sfery audio-wizualnej, lecz jest w tym pewna celowość. Bo sfera ta odpowiada za wyeksponowanie tego co w Conkerze najważniejsze, czyli zwariowanej fabuły. Gdyby jak w większości gier ery N64 dialogi były tylko w postaci czytanej, a postacie nie ruszały ustami jak niemal w każdej produkcji z PSXa, to z Conkera ulotniłoby się 99% magii. Ta gra stoi ciętym żartem, odgłosami pierdów, beknięć i ogromem bluzgów. Jest to też tytuł jak na swoje czasy fantastycznie wyreżyserowany. Co ja pier#*@e, nawet dziś reżyseria robi wrażenie. A więc jak na wstępie tego akapitu napisałem - fabuła, ale także scenariusz są w Conkerze największą zaletą. Dla graczy jednak najważniejsze jest jak się w to gra - a gra się przyjemnie, czasami nawet bardzo przyjemnie, a czasami masz ochotę wyjąć je*#ny kartridż i wrzucić do pieca by się smażył w ogniu piekielnym, kiedy Ty będziesz się śmiał jak szalony przeklinając pod nosem. Oj różne emocje wywołuje ten tytuł. Jest mocno szarpana i co jakiś czas zaskakuje niezwykle trudną sekcją. Na początku czułem się oszukiwany przez konsolę, ale to tylko jedna strona medalu. Fakty są takie, że gra zwyczajnie nie wybacza błędów. Skoki muszą być idealnie wymierzone, bo spadając nawet z nie tak dużej wysokości zginiesz. Są sekcje gdzie nawet jeden błąd kosztować będzie cię życie, a czas goni, bo na przykład zaraz zabraknie ci tlenu, co też ostatecznie doprowadza do zgonu. To ma prawo frustrować i frustruje, oj w cholerę frustruje. Przywykło się do wygodnych gier, niemal automatycznie wykonujących wszystko za nas, do samoistnie regenerującej się energii. Tutaj wybrane fragmenty gry będziesz powtarza wiele, wiele razy, aż się nauczysz na pamięć metody na ich przejście. I metodą skuteczną jest tylko taka jaką sobie autorzy zaplanowali. Trzeba trzymać emocje na wodzy i nie dać się porwać nerwom, bo inaczej skończysz marnie. Grę przechodziłem półtora miesiąca, ale prawdą jest, że przez ostatni miesiąc z paroma dniami nic nie grałem, bo zaciąłem się na pojedynku z finalnym Bossem. I nawet nie dlatego, że on jest jakoś super trudny, ale bardziej dlatego, że kilka poprzedzających sekcji było czystym piekłem i po prostu miałem już dość denerwowania się. Ponadto był wtedy u mnie w odwiedzinach forumkowy bohater wyklęty, czyli niesławny Figaro. Przy takiej osobistości nie chciałem sobie zrobić wstydu. Później zaś jakoś czułem się zrażony tym pojedynkiem. W Conkerze łatwo się zaciąć. Ta gra potrafi złamać człowieka jak zapałkę. Trzeba walczyć ze sobą, wygłaszać mowę motywacyjną typu - wydałeś na te gó$*o 700 zł, musisz ukończyć! W istocie jednak gdy już się ukończy trudny fragment, to człowiek czuje ogromną satysfakcję, a gra nagradza nas przezabawną scenką. Warto się pomęczyć, warto zagrać. Moja ocena 8+/10
  8. Mantis

    Zakupy growe!

    Najnowsze zakupy, choć nie najnowsze gry
  9. Ale teraz nawet gry włączyć nue mogę, bo tylko mogę podkreślić, że zgadzam się na umowę licencyjną, a nie mogę zjechać nadół by przejść dalej. Nim wykasowałem zapisy, to mogłem wybrać tylko pierszy, nie dało się zejść na drugi i trzeci. Edit. Poszukałem w google i znalazłem na zagranicznym forum rozwiązanie. Trzeba było całkiem wyłączyć Switcha. Szkoda tego zapisu, ale z drugiej byłem jyż na ostatnim Bossie, więc można uznać, że grę ukończyłem. Pomijam, że już rok temu ograłem na ps4. Teraz już tylko czekam na patch na xox i zobaczę jak to tutaj będzie wyglądać. Na obecną chwilę najbardziej pasuje mi wersja na Switchu przez jej mobilność.
  10. Hej, taka sprawa. Nie mam problemu ze Switchem, ale z grą Doom. Coś się w niej dziwnego stało. Mianowicie - menu gry, przy pauzie, wchodząc do menusów broni. W każdym z tych nie mogę wcisnąć dół lub góra. Nic nie działa. W samej grze jest dobrze i normalnie się steruje. Miałem już sam koniec gry, ale nie dało się nic broni ulepszyć, bo nie dało się zjechać w dół. Myślałem, że może joy ma jakiś problem, więc podłoczyłem drugi, a tam to samo, na pro też. Pomyślałem więc, że może coś w pliku gry się pokrzaniło. Usunąłem grę i zainstalowałem jeszcze raz z aktualizacją. No i to samo. Usunąłem jeszcze raz, ale tym razem z zapisami. I co? To samo. Tylko teraz nawet nie mogę gry włączyć Bo po zatwierdzeniu umowy licencyjnej nie mogę zejść na dół by kontynuować dalej. No jakaś patologia. Pomyślałem, że to może aktualizacja, ale i tu nic nie da rady, bo bez niej nie da się teraz gry uruchomić. Miał ktoś tak?
  11. Mantis

    PS4 - Komentarze i inne rozmowy

    Przysiąkłbym, że miałem tak ustawione. Ale pół roku temu wymieniałem na pro i mogłem o tym zapomnieć. Zaraz sprawdzę. Edit. Faktycznie tak nie zrobiłem. Dzięki za przypomnienie.
  12. Mantis

    PS4 - Komentarze i inne rozmowy

    Szybkie pytanko. Dawno nie grałem w tytuły z plusa. I zauważyłem coś mnie martwiącego. Pobrałem bete Monstera i musiałem ją uruchomić na koncie na którym mam plusa. Specjalnie nawet szybko pobrałem grę z plusa i jest to samo. Sony cichaczem zablokowało granie w tytuły z plusa na innym koncie? Na ps3 działa po staremu.
  13. Na liście gier ulepszanych pod Xbox One X nie ma Mass Effect Andromeda. Myślicie, że będzie ta gra w jakiś sposób poprawiana, czy jednak EA odpuści sprawę?
  14. Konsola mała i śliczna. Liczę, że szybko zaczną ogarniać gry ze wstecznej, bo to jak wygląsają trzecie gyrosy zrobiło mi bardziej niż czwarta odsłona. Kultura pracy mistrzostwo świata. Choć Switch ciszej działa. Konsolę włączoną mam już 26 godzin. Na noc nie wyłączam, bo ciągle pobieram patche (niestety słaby net). Jutro też wolne to nadal będę grał. Mam już Pro, więc grafika zero szału. Sony jednak w swoich exach wizualnie niszczy wszystko. Takie Uncharted 4, Zaginione Dziedzictwo, Ratchet and Clank dużo ładniejsze od propozycji Microsoftu. Gears of War 4 fajnie wygląda w 4k, ale spodziewałem się dużo więcej po tak ogromnym patchu. Quantum wykonał ogromny skok, ale w końcu na one to było 720p, więc większe miał pole do popisu. Przez noc powinien pobrać mi się patch do Halo 5. Zobaczymy rano jak ten tytuł wypada na One X. By jednam nie było, Gyrosy i Quantum wyglądają super, ale wcześniej wymienione gry od Sony wypadają sporo lepiej. Specjalnie pominąłem Horizon Zero Dawn, bo ten jest poza wszelakim zasięgiem - istna pokazówka mocy. Tego mi teraz przy One X zabrakło. Takiej jednej gry która prezentuje nową jakość wizualną. O dziwo czymś takim mogła być Forza Horizon 3. Bo już na zwykłym One robiła ogromne wrażenie. W sumie to była jedyna gra na starym One która godnie prezentowała się na moim nowym Tv. Chodzi o Samsung KS9500 65 cali. Niestety przy tej przekątnej wychodzą wszystkie braki w oprawie. I na nim porównując Girsy 4 ze zwykłego One do One X to jest duży przeskok. Inna jednak sprawa, że na moim starym TV - plazma Panasonic ST60 50 cali te Gyrosy wyglądały obłędnie i w tym przypadku zestawiając efekt już nie jest takie wow.
  15. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Ja dzisiaj rano jak wstałem do pracy, to na 5 minutek włączyłem Switcha, a tam znajomi już nawalają w Mario! Sobota, wolne, a ci od świtu giercują.
  16. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Następny będzie Metroid. A co do Mariana, aż nie mogę się doczekać poniedziałku jak wpadnie do mnie kolega pecetowiec i mu zademonstruję tego sztosa.
  17. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Cytat z Filmweb odnośnie długości SMO, który powinien zakończyć dyskusję: "Przejście kampanii fabularnej mieści się w standardach trójwymiarowych przygód Mario i zajmuje około 10-15 godzin. Napisy końcowe to jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej i post-game jest w istocie daniem głównym "Odyssey". Po pokonaniu finałowego bossa gra odblokowuje bowiem całą masę miejsc, które wcześniej były dla nas niedostępne i – wraz z postępami w zbieractwie – zabiera nas do zupełnie nowych lokacji. Największe wyzwanie stanowi oczywiście zebranie wszystkich księżyców – jest ich aż sześćset, więc skompletowanie ich to zajęcie na dobre kilkadziesiąt godzin (dla skali – w "Super Mario 64" gwiazd było zaledwie 120). Nie jest to jednak czas wypełniony monotonią. Całe bogactwo rozsądnie dawkowanych atrakcji sprawia, że od nowej przygody Mario naprawdę trudno się oderwać. " I kolejny cytat z gram.pl w podobnym tonie: "Niech was jednak nie zmylą napisy końcowe, bo dopiero po ich obejrzeniu cała zabawa nabiera rumieńców. Daruję sobie opisywanie szczegółów, by nie odbierać nikomu przyjemności z odkrywania endgame'u, który pod względem grywalności stanowi największą wartość tej produkcji." No ale w końcu księżyce są jak gołębie z GTA.
  18. Mantis

    Zakupy growe!

    No to śmieci teraz już na pewno nie wyniesiesz...
  19. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Powiem Wam, że gra jest mistrzowska. Aż nie potrafię pojąć jak znakomicie Nintendo wyszedł nowy Mario i nowa Zelda. Lepszego półrocza nie potrafiłem sobie wyobrazić. A za rogiem xeno. Wracając jednak do Mario, to jest zdecydowanie gra o której będzie mówiło się latami. Ależ zazdroszczę osobą które teraz biorą Switcha z Mario i Zeldą.
  20. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Oj ten Mario. Grając w najnowszą część czuję się jak małe dziecko. Mój trzyletni chrześniak od samego rana dzisiaj u mnie siedzi i nie chce wyjść. Ciągle chce oglądać jak gram w Mario. Ja osobiście jestem oczarowany i w każdej sekundzie grania bawię się wybornie. Multum znakomitych pomysłów. Wizualnie jest przepięknie. Gra działa płynnie i wygląda obłędnie. Przejmowanie kontroli nad przeciwnikami - strzał w dziesiątkę. Switch pół roku na rynku i ma dwa takie mega hiciory. Aż chciałbym już zobaczyć Metroida. Jeśli Nintendo zachowa taki poziom jak przy Zeldzie i Mario, to Metroida chcę jak najszybciej. Nintendo jest kilka klas ponad wszystkimi. Nie chce mi się rozpisywać, wolę grać.
  21. Mantis

    Zakupy growe!

    Jest i ten długo wyczekiwany. Wiem, że 39 na 40, ale może crap nie będzie.
  22. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Swoją kopię powinienem mieć we wtorek. Edit. Znaczy się przyszły wtorek.
  23. Panowie jakie są szanse na Resident Evil 4 na Switcha? Myślicie, że wyjdzie? Ta gra w formie przenośnej mogłaby być czymś genialnym. Nie pogardziłbym też 5, 6 i okrojoną 7. No i oczywiście REmake i Zero. Na 6 najmniej mi zależy. Najbardziej RE4. W docku spokojnie powinno być 1080p i 60 klatek.
  24. Mantis

    Super Mario Odyssey

    Pewnie targowe wersje to stary kod, który na TV jeszcze w 720p hula. Ja tam głównie planuję grać przenośnie. Ale z drugiej na pro padziku też wypada zagrać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...