Skocz do zawartości

Mantis

Użytkownicy
  • Postów

    470
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez Mantis

  1. Numer przeczytany od deski do deski. Trochę więcej felietonów i byłoby idealnie. Na ilość recenzji nie będę marudził. Jest ich bardzo dużo, choć jeszcze kilku tytułów mi zabrakło. Jednak to już zwykłe czepialstwo. Wiadomo, że nie da się zmieścić wszystkiego. Niemniej w tym numerze trochę widać było braki personalne. Trochę jakby było za mało osób kochających Saturna. Szkoda, że człowiek nie wiedział, bo z chęcią sam by coś naskrobał i wspomógł chłopaków. Na przyszłość jakbyście pracowali nad numerami o N64, Xbox, GameCube, PS2, DC, Wii, to możecie się odezwać Extreme zawsze w moim serduszku, więc i na pomoc możecie liczyć. Wracając do samych numerów retro. Fantastyczny pomysł i liczę, że nie ograniczycie się tylko do sprzętów które z oczywistych względów nie mogły mieć swoich recenzji w PE. Z otwartymi ramionami przyjmę numery o konsolach które na łamach PE były obecne. Choćby taki GameCube, moja ulubiona konsola. Mam numery PE z tamtych czasów i chętnie wracam do recenzji by ponownie je przeczytać. Miło jest mieć styczność z opinią o grze jaka była w dniu premiery. Dlatego Internet dla mnie przegrywa z prasą, bo wiele serwisów z tamtych czasów już nie istnieje i nie można ich poczytać, zaś z prasą jest tak, że otwieram szafkę, wyjmuję numer i czytam. Ale wracając do tematu - to że już w PE istnieją recenzje, nie wyklucza powstania nowych. Miło po wielu latach przeczytać jak dziś gra jest odbierana. Oraz widać było, że jeszcze w czasach PS2 nasz kochany Extreme czasami był nieco stronniczy i nie oddawał konkurencji należytego szacunku. Taki mieliśmy klimat i rozumiem, że wtedy wielu czytelników takie nadmierne chwalenie konsol innych niż Sony by wkurzało. A na koniec jeszcze moja skromna kolekcja gier na Saturna. Nie załapało się Virtua Cop 1 i 2, The House of the Dead i NBA Jam, bo do nich niestety nie mam pudełek.
  2. Ogółem gra wyszła świetnie. Bawiłem się rewelacyjnie. Bardzo chętnie będę wracał. Może nie tak często jak do oryginału, ale na pewno miło wspominam. Sporo zmian na plus, ale są i na minus. Ale to też kwestia gustu. Dla mnie w pewnym momencie wydało się, że za dużo jest już wyzwań z tymi medalionami. Nie zawsze też zmiany designu do mnie przemówiły. Na przykład kościół z cmentarzem i jego tył. W oryginalne może mniej się tam działo, ale lokacja bardziej mi się podobała. Ogólnie troszkę jakoś miałem uczucie, że za dużo skał ograniczajacych widoczność w wiosce i okolicach. Jednak były również lokacje które mi się bardzo podobały. Zamek ogółem świetnie wypada. Jednak przez całą grę towarzyszy mi dziwne uczucie klaustrofobii. Oryginał dawał mi więcej swobody. Przez to też ciągle miałem uczucie jakby to stara wersja była tą edycją na nowsze konsole, bo lokacje większe, tła bardziej oddalone. Ogółem jakby skala w oryginale była większa. Więc z tyłu głowy mam ciągle poczucie gry bardziej liniowej grając w remake. Ale na plus nowej wersji na pewno jest Luis. Podoba mi się w obu wersjach, ale jest go tutaj więcej. Też Ashley mi się bardziej podoba. Na plus równiej Salazar. Na minus Ada, Clauser, Saddler. Ale to też każdy może na to patrzeć inaczej. QTE... Nie tęsknię, ale też niektóre sceny na tym straciły. Sporo marudzę, a gra mi się bardzo podobała. Jednak oryginału dla mnie nie przebiła. Pytanie jedynie czy miała na to jakieś szanse? Chyba za duży sentyment.
  3. Mantis

    Zakupy growe!

    I tak zagram dopiero koło 21 Praca i inne sprawy.
  4. Mantis

    Zakupy growe!

    Ależ radość, że już jest.
  5. Tak naszło mnie na przemyślenia gdy obecnie gram w remake The Last of Us. Uważam go za remake doskonały, ale też takim był remake pierwszego RE na GC, czy RE2 w poprzedniej generacji. Przewrotnie akurat to czy powinno się dużo, czy mało zmieniać w grze zależy od samego tytułu, ale i każdy z nas inaczej będzie to odbierał. Dla mnie pierwsze TLOU było grą tak wybitną, że wystarczyła mi sama poprawa oprawy aby być zachwyconym. Tym bardziej, że to dla mnie obecnie jedna z najładniejszych gier. Znowu remake RE2 musiał sporo zmienić by nie odstawać od współczesnych gier. Jednak też osobiście do dziś lubię oryginał. Więc cieszę się, że mam dwie gry w które zawsze chętnie zagram. Zaś remake TLOU totalnie wyparł potrzebę abym znowu tytuł odpalał na PS3, czy PS4. Dlatego nawet mnie cieszy, że sporo zmieniają w RE4, bo dalej będę mógł raz do roku przejść RE4 na GC. Z jednej bym chciał dosłownie kalkę tamtej gry, ale w nowej oprawie, z drugiej może dzięki temu będę miał dwie znakomite gry dość mocno do siebie podobne. Wiem, że zdrowo namieszałem. Ale ciekaw jestem czy ktoś zrozumie o co mi chodzi? Zaś sam tytuł zakupię na PS5 nawet jeśli by była lepsza oprawa na XSX, to i tak nie wybiorę tej wersji, pomimo posiadania ten konsoli. Dla mnie XSX tylko do eksów, a że ostatnio ich niemal nic nie ma, to konsola od dawna się kurzy. By jednak nie było bez argumentów. Wolę pada do PS5, o wiele lepsze doznania. Wolę działanie systemu w PS5, szybciej, płynniej, bez każdorazowej synchronizacji z serwerem jak to jest na XSX. Nie raz się to dłuży, wywala błędy, wiele razy gra wcale nie chce się uruchomić. Ale najważniejsze - na PS5 grę dostanę na płycie, a nie jej launcher jak to z grami na Xboxa. Swoją drogą ten tytuł nie wychodzi na XOne, to może wreszcie umieszczą grę na płycie. Ktoś może obadał sprawę i wie, czy Microsoft zaczął tłoczyć gry na XSX na płytach? Bo to u mnie zaorało tą konsolę. Jestem fanem wydań fizycznych i kupując płytę, chcę mieć całą grę na płycie.
  6. Panowie. Widzę, że tu niektórzy już mają ten tv: https://www.euro.com.pl/telewizory-led-lcd-plazmowe/samsung-qe65s95b-oled-tv-uhd-4k.bhtml?gclid=Cj0KCQiAtICdBhCLARIsALUBFcGCtO8RNLahX9n9weAT3jYkSPDyofntAcWaguCHzLa9N90p6ZruTTQaAvB8EALw_wcB&gclsrc=aw.ds Jak się sprawuje? Ma branding, czy coś innego mu doskwiera. Myślę o jego zakupie.
  7. Mantis

    Zakupy growe!

    Już się nie mogę doczekać końca pracy
  8. Mantis

    Zakupy growe!

    W ostatnich czasach takie gry zakupiłem na Switcha
  9. Nie ukrywam, że sam przez to myślę o kupnie drugiego N64. A to jedno jakoś na wystawkę pójdzie.
  10. Ja niestety mam duży problem z N64, bo mam model ze specjalnej edycji z innym kolorem, a kochane Nintendo w Europie zrobiło tak, że tylko podstawowe szare konsole obsługują obraz po kablu S-video, oraz żaden nie obsługuje RGB. Niemniej z tego co słyszałem, to S-video też nieźle daje radę.
  11. Przy starych konsolach podpinanych pod nowe TV najlepszy faktycznie będzie Component. Można też kombinować z jakimiś adapterami HDMI i innymi tego typu rzeczami. Nie testowałem, bo nie ciągnie mnie do grania w gry 5, czy 6 generacji na telewizorach 55-65 cali. Moim zdaniem jeśli można zdobyć TV CRT i ma się na niego miejsce, to trzeba iść w tą stronę. Ale ważne aby miał on złącza Euro i obsługiwał RGB. Nie testowałem przejściówek HDMI, ani żadnych "skrzyneczek" podbijających rozdzielczość, bo sprawdziłem to inną metodą i nie byłem zadowolony. Już tłumaczę - gry z PS2 odpalałem na PS3 60 GB, model który faktycznie ma bebechy PS2 w środku, a nie emuluje. Robiłem to na TV 4k 55 cali. I faktycznie w bijatykach nawet nieźle to wyglądało, ale inne gatunki, to już dramat. Niemniej nawet w najlepszych przypadkach nie miało to startu do PS2 podpiętego pod TV CRT. Zaś drugi przypadek, to chyba najlepszy rodzaj emulacji na konsolach, czyli gry z pierwszego Xboxa na Xbox One X i Series X. Tutaj faktycznie obraz jest mega ostry. W tym przypadku grałem już na 65 calach. Niestety przez tak ostry obraz widać niską rozdzielczość tekstur, nieraz widoczne są miejsca ich połączeń, po oczach daje niska geometria obiektów, ale najbardziej po oczach dają wyprane i wypłowiałe kolory. I w tym przypadku odpalając starego Xboxa podpiętego pod TV CRT dostaję dużo niższą rozdzielczość, ale na takim TV obraz nadal jest ostry, kolory piękne i wszystko wygląda o wiele bardziej plastycznie. Wniosek jest więc taki, że stare gry najlepiej ogrywać na CRT, bo produkcje te były tworzone z myślą o tych telewizorach, o ich parametrach, o ich mocnych, ale i słabych stronach. A też nie można zapomnieć, że telewizory CRT mają mega płynność obrazu. Jak się więcej zastanowię, to najlepszym rozwiązaniem by był TV 32 cale CRT obsługujący 720p, jakiś Philips, albo Sony. I wtedy kabel Component i pewnie by było super. Ale na pewno wystarczy TV CRT z eurozłączem. Teraz te telewizory nie raz ludzie za darmo oddają, lub jak w lepszej kondycji i nowszy model, to za grosze. Jedynym więc problemem jest pomieścić takiego bydlaka w domu.
  12. GameCube + dobry TV CRT + dobry kabel Euro RGB + pad Wavebird. Zestaw doskonały i do dziś dający bardzo dużo radości. U mnie Gacek obecnie przeżywa drugą młodość. A to dzięki temu, że odkupiłem wszystkie gry jakie na niego posiadałem w przeszłości, a i wiele gier o których kiedyś tylko marzyłem teraz dokupiłem. Oraz inwestycja w dobry kabel AV sprawił, że jestem w ogromnym szoku jak piękny, ostry, soczysty w kolory obraz można było uzyskać na tej konsoli. Znajomi jak wpadają i im odpalam równolegle gry na takim Xboxie, ale na zwykłym kablu, a na GC te same gry, ale na nowym kablu, to wręcz uwierzyć nie chcą że kiedyś tak wiele mógł zmienić jeden kabel i tyle się traciło. Dlatego do starych konsol tylko kabel Euro RGB, lub S-video.
  13. 34 konsole, ale w tym choćby cztery Switche XD Konsole mam od generacji 32 bity. Saturn, PSX, N64, DC i tak dalej. Teraz człowiek pokupował te wszystkie sprzęty i gry o których kiedyś tylko marzył. Jedynie mieć czas by grać i by było super.
  14. Było chyba 9 z minusem. Ale fakt, że również byłem tym tytułem maksymalnie oczarowany. W tym numerze też było Eternal Darkness z oceną 7 plus, lub minus.
  15. W 2002 roku numer PE z recenzją Resident Evil na GC. To wtedy pierwszy raz zapragnąłem mieć GC, drugi raz gdy zobaczyłem numer majowy w 2003 roku, a tak recki Metroid Prime i Zeldy WW. Miesiąc później zapowiedz, że wychodzi remake MGSa jedynki na GC. To wtedy już zakochałem się bez reszty w GC i do dziś jest to moja ulubiona konsola. Też numer majowy z 2004 roku gdzie było RE4 i te już ujęcia z wiochy. No jak ja wtedy zobaczyłem je... Dla mnie było to jakby nagle ukazała się nowa generacja. Ta gra wizualnie zjadała wtedy absolutnie wszystko. To był jakiś nowy szalony poziom. Numery PE i Neo Plus z materiałami z RE4 wertowałem miliony razy. Zabrane były na wakacje nad morze, z niektórych do dziś nawet wypada piasek XD
  16. I tutaj się zgodzę. Recenzje w nowych numerach zawsze zostawiam sobie na koniec. A w przypadku numeru Zero lecę wszystko od pierwszej do ostatniej strony. W sumie wiele mi już nie zostało.
  17. Czytając numer 300 i 0 cieszę się jak małe dziecko, jak ten młody smark z gimbazy sprzed wielu lat, który kilkadziesiąt recenzji znał już na pamięć. Dawno nie miałem tak ogromnej dawki nostalgii. Trudno mi nawet powiedzieć, który numer lepszy, ale chyba jednak 0, bo sentyment bierze górę. Oj nazbierało się we mnie go ponad miarę, że troszkę się ze mnie uleje. Wracają wspomnienia. Co człowiek, to inna historia. Gdy w innych polskich domach rozkwitała magia pierwszego PlayStation, ja jeszcze długie lata z kolegami grałem na Pegasusie, ganiałem za piłką, chodziłem nad rzekę, gdzie dziadek jednego z nich piekł nad ogniskiem dla nas ziemniaki. Życie na wsi miało swoje uroki, ale też niektóre rzeczy dotarły do nas później i wiele spraw wyglądało inaczej. Nie doświadczyłem opisanych w numerze zero giełd z piratami, nie wstępowałem do giercowni, nie bito mnie w salonach z automatami. Miło poczytać innych perspektywę. Niemniej koło roku 1997 miałem pierwszą styczność z PlayStation. U kolegi mojego o 7 lat starszego brata pojawił się ten system. I też ten kolega, jeden jedyny raz zaprosił nas łebków do siebie na dom. Zobaczyliśmy wtedy Tomb Raidera i Oddworld: Abe’s Oddysee. Tego chyba nie da się opisać słowami. Tego nie zrozumie współczesne pokolenie. Gdy grało się kilka lat na Pegasusie, a tu nagle takie coś. W następnym roku PSX pojawił się u innego sąsiada, też u starszych kolegów mojego brata. Ale tam rodzeństwo było spore i było też w zbliżonym do mnie wieku. Więc w tym przypadku gościliśmy bardzo często. Starsi robili turnieje w ISS i Tekkena, my głównie graliśmy w Tekkena. To tam pierwszy raz widziałem takie gry jak Need For Speed 3: Hot Pursuit, Silent Hill, MGS, Resident Evil 1,2 i 3, kolejne części Tomb Raider, Dino Crisis 2... Długo można by wymieniać, oj bardzo długo. Cudowne było jednak to, że ich dom zawsze był dla każdego otwarty. Praktycznie cały dzień i całą noc. Spotykały się tam wszystkie dzieciaki z okolicy. A rozstrzał wieku był nawet i myślę do 20 lat. Z łezką w oku wspominam to miejsce. Ale kiedyś i to musiało się skończyć. Jeden z tych starszych braci wpadł w depresję i po kilku latach walki z nią poddał się i odebrał sobie życie. Zaś sam dom najpierw podniszczył pożar, a później został wyburzony. Niemniej do dziś przechodząc koło tego miejsca wciąż widzę ten dom, otwarte drzwi i tabuny ludzi. Widzę oczywiście oczyma wyobraźni i poprzez liczne wspomnienia. Własnego PSXa doczekałem się pod koniec 2000 roku. Wtedy też pierwszy raz widziałem w gazecie PS2 i materiały z gier na tą konsolę. Gorączki dostałem takiej, że nocy nie przespałem, a w głowie tylko myślałem jakby to było mieć już ten cudowny kawałek plastiku u siebie. Ale z samego PSXa też się bardzo cieszyłem. Nie pojmowałem wtedy czegoś takiego jak generacje konsol. Miałem myśli typu - Pegasus dla totalnych biedaków, PSX dla biednych, a PS2 dla bogatych elit. Byłem święcie przekonany, że każda z tych konsol dostaje ciągle gry i żyją sobie one razem obok siebie. A byłem o tym święcie przekonany, bo nie wyobrażałem sobie lepszej grafiki niż na PS2. Gry były bardzo drogie i w tamtych czasach dorobiłem się tylko trzech oryginalnych kopii. Pierwsza była Tomb Raider - nadal mi imponowała wizualnie i grywalnościowo, muzyka również była cudna, a pierwsze spotkanie z T-Rex... Tak obsrałem zbroję, że nawet nie ruszyłem się o milimetr. Ten oczywiście mnie zjadł i zobaczyłem napis Game Over. Nie miałem też memorki, więc gra starczyła mi na kilka miesięcy nim ją ograłem. Następne było Euro 2000 - spoko się nawet meczyki grało, ale bardziej pod starszego brata gra była kupiona. Ja zaś zakochałem się totalnie w pierwszym Dino Crisis. Dwójkę widziałem wcześniej i robiła większe wrażenie, ale ta miała jednak cudowny klimat. Dziś nawet bardziej doceniam pierwszą część, a wiele kodów i rozwiązań zagadek pamiętam do teraz. To były wakacje 2001, a po nich zaczęło się gimnazjum. W gimnazjum pojawili się nowi znajomi, inni posiadający PSXa. Wtedy też poznałem moich dwóch najlepszych przyjaciół. Jeden niestety zmarł rok temu, nowotwór go pokonał. Jego rodzina mieszkała w USA i mu ciągle gry dosyłali, przez co posiadał ich bardzo dużo, ale wszystkie w NTSC. Więc z nim wymieniać się nie mogłem, ale później kolekcja ta jeszcze się przysłużyła. Też okazało się, ze kolega z nowej klasy posiada PSX. Do niego zacząłem jeździć wymieniać gry i też wtedy poznałem jego o rok młodszego przyjaciela, który do dziś jest moim najlepszym przyjacielem. Konsolę nabył również mój brat cioteczny. Wszyscy szybko przerobili swoje PSXy, tylko ja miałem problemy z przekonaniem do tego rodziców. Innym mówiłem, że już mam przerobioną konsolę, bo wstydziłem się przyznać, że gram tylko na oryginałach. Jak to teraz zabawnie brzmi w perspektywie współczesnych czasów. By udowodnić, że ze mnie wielki pirat, to zacząłem wszystkim załatwiać gry. Na początek od wcześniej wspomnianych sąsiadów, a później od tego przyjaciela z amerykańską konsolą. Plus tego był taki, że każda gra była po angielsku. Pożyczałem więc od niego kilka gier na dzień, przepalałem po jednej sztuce u innego znajomego, później jeździłem rowerem do tych kolegów z gimnazjum, a to do brata ciotecznego. I tak było, że dziennie i 50 km, albo i więcej się rowerem śmigało. Coraz więcej ludzi poznawałem, coraz więcej prosiło abym im jakieś gry do wypalenia załatwił. Wszystko robiłem za darmo. Bo cieszyłem się, że więcej osób gra, że mam z kim o tym rozmawiać. W 2003 roku w końcu i ja przerobiłem konsolę, ale był to już czas gdzie po uszy byłem zakochany w konsoli Nintendo GameCube. Oczywiście grałem jak szalony i miałem z tego wiele radości. A teraz mam masę wspomnień. Edit. A i taka jeszcze jedna fajna akcja. W 2005 roku będąc w pierwszej klasie liceum o profilu usługowo gospodarczym mieliśmy coś takiego jak dzień przedsiębiorczości. Trzeba było sobie załatwić jednodniowe darmowe praktyki. Ja z kolegą załatwiliśmy sobie je w Media Markt. Akcja ta akurat wypadła w dzień europejskiej premiery Metal Gear Solid 3: Snake Eater. Jakaś kobitka przyszła kupić prezent dla syna na urodziny, a ja nakręciłem ją na te epokowe dzieło Kojimy. Z czego jestem bardzo dumny. Wtedy też wagary u kolegi i granie na PSXie na 14 calowym TV, chodzenie do Telepunktu by oglądać trailery z gier na GameTrailers. Odwiedzanie Empików by czytać prasę siedząc na plecaku pomiędzy regałami. Nawiedzanie wszelakich elektronicznych marketów gdzie były stanowiska z konsolami. Czy choćby takie głupie lepienie ze śniegu ziomka na fotelu z padem w łapie, a przed nim TV i GameCube, też oczywiście ze śniegu ulepione. Było też chodzenie do kafejek internetowych by z IGN pobrać i zrzucić na dyskietki fotki z gier. Ależ była lipa gdy w domu dyskietka odmawiała działania. Miliony wspomnień i jak człowiek pomyśli, to jest tego tylko więcej i więcej. Targi Kielce 2003 z turniejem w Soul Calibur 2 - był to dzień europejskiej premiery. Ogarnął ktoś wtedy 50 konsol i telewizorów. Co to był za widom. Ależ ta gra była piękna! I jest do dziś piękna. Granie w czterech w multi na GC w TimeSplitters Future Perfect, czy konkursy wsadów w NBA Street V3, albo granie w niego meczy we trzech w jednej drużynie... Ogółem ile osób, tyle wspaniałych wspomnień i przeżyć.
  18. TV CRT to Panasonic 28 cali. Zaś ten na biurku to 55 cali Sony XG95 zakupiony ponad dwa lata temu pod 7 generację, Wii U i Switcha. Na najnowszej generacji gram na 65 calach. Choć zawsze by kusiło aby był większy TV. Kompletny remont od dawna mam w planach. Plus wymiana drzwi etc. I oczywiście mebli. Ale wiele rzeczy się dzieje i zawsze coś innego się pojawia. Może więc kiedyś.
  19. Ja sam osobiście znam dwie osoby które mają więcej gier niż ja. Ogółem nie mam tego jakoś dużo. Wiem, że jest sporo koksów zjadających mnie na śniadanie. Ale tak powoli sobie człowiek odkłada. Robiłem porządki generalne, to wyciągnąłem gry z szafek. Schowałem je ponownie już i nie chce mi się wyciągać znowu, więc wybaczcie, ale sił już nie mam Edite. Ogółem tak się ta moja graciarnia prezentuje. Wstyd o meblościankę i od lat się zbieram do remontu, ale zawsze brakuje czasu, chęci i pieniędzy. Plus tej meblościanki taki, że jest na prawdę pojemna i choć już zaczyna dobijać do swoich granic, to jednak wszystko mi jeszcze mieści i nic na strych wynosić nie muszę.
  20. Kolekcja tak z całościowego ujęcia.
  21. Swoją drogą to przy takim zerowym numerze oraz pięknym jubileuszu aż wracają wspomnienia. Niegdyś PE dla mnie było jedynym źródłem wiedzy. Czekało się jak na szpilkach na powrót rodzicielki z miasta, jak przywiezie nowe PE. Sporo później dorwałem na jakiejś aukcji kolekcję Neo Plusów pewnego ziomka. Do dziś znam jego imię i nazwisko, bo każdy numer podpisał Ale i tak PE zawsze było pierwszym wyborem, ale już wiedziałem, że konsola pewnej marki jest nieco faworyzowana, co się zmieniło dopiero przy 7 generacji konsol. Niemniej kochałem te poczucie humoru, ten klimat, tą atmosferę. Czasy Ściery były dla mnie złotym okresem pisma. Były, bo teraz uwielbiam pismo równie bardzo jak wtedy. I nie wiem czy to było rozgoryczenie odejściem Ściery? Czy rządy Butchera mi nie siadły? Wiem, że ten człowiek to prawdziwy profesjonalista i dziękuję mu, że pismo nie padło i je prowadził. Ale jednak to był okres gdy w pewnym okresie 2-3 lata pismo kupowałem i wstawiałem tylko do szafki nie czytając nawet słowa. Przestało mnie interesować. Ale teraz jest Roger, który czuje ten stary klimat idealnie. Odnoszę wrażenie, że stare PE daży równie ogromnym sentymentem co my starzy czytelnicy. Pismo stało się dla mnie znowu jedynym źródłem wiedzy. Bo już przestałem przeglądać strony internetowe o grach, a na YT oglądam głównie materiały z retro. Teraz znowu PE czytam od deski do deski z ogromną przyjemnością. Dziękuję bardzo Roger. Sto lat pismu życzę. A tak swoją drogą, to ja najbardziej lubię 6 generację konsol i najchętniej bym zobaczył kiedyś też jakiś numer poświęcony tym konsolom. Oraz mój ulubiony numer, to 69. To jedyny konsolometr w którym GameCube dostał pełną dychę. Do dziś pamiętam, że jak czytałem numer, to miałem dreszcze. Te gry na GC były dla mnie objawieniem, czymś totalnie nowym, innym, przepięknym. Zaś co do samego Ściery - nie mogę się doczekać jego tekstów. Swoją drogą kiedyś dziwiłem się temu, że chce zostać przy starych grach i konsolach. Mam teraz bardzo podobnie do niego. Choć posiadam najnowsze konsole i gram na nich dużo, to jednak 70 procent swojego czasu z grami spędzam przy retro. I w sumie nie raz nowe gry bardzo meczę, a do starych siadam z przyjemnością. Okej koniec tego nudnego wywodu.
  22. Ja do dziś pamiętam jak była reklama z hasłem - "Od jabola lepsza konsola" XD
  23. Mantis

    Zakupy growe!

    Takie cudeńko do mnie zawitało. Plus porównanie z poprzednimi modelami i Wii U.
  24. Mantis

    Diablo III Switch

    Ktoś może ma problem z polską wersją językową na Switchu? Na dwóch konsolach pobrałem tą łatkę z polską wersją i w obu przypadkach nie działa. Totalnie tego nie kumam. Ktoś też tak miał? Edit: Sytuacja już ogarnięta. Przy któryś tam pobraniu w końcu zadziałało.
  25. RE7 jest dużo straszniejsze. Praktycznie człowiek ciągle się czuję zaszczuty. Ja tą grę niemal całą przechodziłem ze stanem podzawałowym. I na pewno są ludzie, którzy to lubią. Ja nie bardzo i dlatego RE7 choć wspominam dobrze, to nie chcę znowu w nią grać i to doświadczać. Mi leży właśnie to, że RE8 ma otoczkę horroru, przepiękną, genialną wręcz, ale nie straszy mnie. Był dla mnie przepysznym daniem, idealnie doprawionym. Tak RE7 w kulinarnych metaforach porównał bym do jakiegoś bardzo dobrego, ale mega ostrego dania. Zjadłem, smakowało, ale wolę coś co mogę jeść na co dzień. I takie jest RE8. Doceniam też możliwość ponownego przechodzenia gry ze swoimi broniami. Dzięki temu RE4 jest u mnie najczęściej przechodzoną grą. Uwielbiam ulepszać bronie na maksa i czuć tą wręcz miażdżącą przewagę nad przeciwnikami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...