Pierwszą grą ever byli dla mnie Flintstone'owie na Atari, nie wiem nawet która część (jeżeli było kilka). Wryło mi się w pamięć, że zawsze pożerała mnie roślina mięsożerna. Miałem z 3 latka.
Potem, u kolegi zobaczyłem The Duck Tales 2 na Pegasusa.
Po otrzymaniu Pegasusa na Gwiazdkę, poleciało po sznurku: Super Mario Bros., Contra, Tanks, Teenage Mutant Ninja Turtles, Adventure Island itd.
Na komputerze, pierwsza gra z jaką miałem styczność (nie licząc epizodu z Atari), była Mamba, albo jakoś tak. Pająkiem trzeba było odgradzać pole. I oczywiście Abe's Oddysee, albo sequel.
Na PSXa- chyba któraś część Crasha, prawdopodobnie 3.