Harbuz

Też nie widziałem Morgana. A do odstrzału to lepiej Tyreesa bo coś nie mają na niego solidnego pomysł i denerwuje mnie jego wiecznie zafrasowana mina.

Co wy chcecie od spodni rozalii? Dla mnie bardzo spoko. Piękne w swej prostocie. Na identyczne poluję i chyba się przejdę do Big * jutro. A jak jest z ich jakością Rozi, bo dawno nie kupowałem nic tej firmy?

Jakby ktoś szukał młodego Nuckyego http://www.filmweb.pl/person/Marc+Pickering-7615

Heinz ogólnie ma wszystko przereklamowane. Smakiem i konsystencją to jest taki poziom Tortexów, niżej niż Włocławski. Nie mówię, że jest niedobry, ale jest jedynie dobry, nic więcej.

Mogłem się pomylić o 1 zł, ale powyżej 15 na pewno nie kosztuje

Smak jest super. Kawał ryby jest duży, soczysty, panierka jest pyszna, można wybrać imbirową i nie jest opita tłuszczem. Frytki są duże i wydaje się, że własnej roboty. Można je sobie polać stojącym przy kasie octem słodowym, który świetnie do nich pasuje. Sosy są delikatne i czuć, że robione na świeżo. Warzywa też bardzo ok. Porcje są idealne- głodni nie wyjdziemy, ale nie będzie uczucie obżarcia- w sam raz na standardowy głód. Cena za duży zestaw- 13.50, ale IMO warto. Minusem jest jedynie mały wybór- obecnie z trzech rodzajów ryb spadli na dwa (przynajmniej na ul. Taczaka, bo na Wrocławskiej nie byłem). Jest też zimne piwko w cenie 7 zł, można wziąć rybną tortillę a nawet kurczaka można dostać. Kiedyś mieli zupę rybną, którą chciałem spróbować, ale ostatnio jak byłem to jej nie było. Ogólnie polecam i często odwiedzam.

Kiedyś było spoko. I do tego promocja studencka była bardzo opylasta. Obecnie ryby są suche i nijakie podobnie jak dodatki. Nie wiem, może to subiektywne odczucie spowodowane tym, że sam kupuję i przyrządzam ryby od jakiegoś czasu. Ale raz na jakiś czas jadam w north fishu bo nie ma innego podobnego lokalu. Lepiej poszukać jakiejś hipsterskiej rybowni. Np. w Poznaniu polecam Fiszkę.

No tak, zapomniałem. Myślałem, że statsy sp attack i defense mają tylko wpływ na ryzyko wystąpienia "critical hit'ów". Btw myślałem, że rodzaj z jakiego jest pokemon też ma wpływ na to jak silny będzie atak. Druga forma konika nie jest jest water tylko poison/dragon, więc myślałem, że słabiej będzie wykonywała surf niż koralowiec, który jest wodno/kamienny. W takim razie chyba wezmę konika i muszę znaleźć kogoś, kto zastąpi mi bulbasaura (bo nie chcę mieć dwóch trujących pokemonów).

Co to znaczy, że surf to sp. attack?

Dobra. Modyfikacja: lisek (fire/pysycho) , bulba (grass/poison) , legendar (dark/flying) , golem (ground/ghost) , heracross (bug/fight), koralowiec (rock/water). Powinno być ok.

Ciekawe połączenie type'ów. Chociaż podobno jedno z najgorszych.

Myślałem też o zagraniu samymi Dark'ami. Wybrałbym żabę (wodna) legendara (latajacy), pandę (fight) kalmara (psychic) , krokodyla (ground) i coś jeszcze.

Gram raczej szybko, samą ofensywą. Staram się skompletować na maxa różnorodną ekipę 6 poków, uwzględniając na pewno fennekina i tego legendara na Y. Mam więc z głowy fire/psychic i dark/flying. Uparłem się też, żeby wszystkie poki były z dwóch rodzajów. Biorę jeszcze konika morskiego (poison/dragon), golema (ghost/earth) i diplodoka (rock/ice). Wybrałem Helio, bo jest w miarę wcześnie dostępny. I tak będę musiał sporo gry przejść na samym Fenekinie.

Mampytanie. Jeśli chciałbym trenować Helioptile,a to czy wstrzymywać się z jego ewoluowaniem w drugą formę (sun stone evolution) czy od razu go przekształcić? Druga forma nie uczy się żadnych ataków ale nie wiem, czy czasem statsy nie będą wolniej rosły jak będzie levelował jako pierwsza forma. BTW: daleko w grze się dostaje sun stona?

To był też mój Joker. Ale smutno mi i tak

NB super buty, super wygodne, wytrzymałe, noga się poci ale na pewno mniej niż we wszystkich adidasach, najaczach i vansach. Żeby się nie pociła to trzeba kupić chyba model typowo do biegania, w którym jest więcej membran a mniej gumy/plastiku, no ale wtedy buty bardziej przemakają i nie nadają się na deszczową, zimną jesień. Coś za coś. Ja mam model 574 który polecam. Kumpel ma jakiś model typowo do biegania i śmigał w nich całe lato na co dzień.

Ogólnie mam słabość do wielu ognistych, lodowych, trujących i poków kamiennych ze skamielin. Ale jeśli miałbym szczerze z głębi serca podać na szybko jednego poka to chyba Charmander:

Szybkie pytanie do tych co czytali wszystkie części. Czy Wex Pyke był widziany przez kogokolwiek gdy ukrywał się na drzewie podczas najazdu na Winterfell? Albo czy był jakiś znak w książkach przed Tańcem ze smokami, że ktoś oprócz wiadomych postaci przeżył najazd? Wkręciło mi się, że ktoś (Bran? Rickon? Luwin?) albo widział na własne oczy jak się ruszają korony drzew albo w jakiejś wizji widział tą postać. Męczy mnie to...

Dobre filmy o szpitalach psychiatrycznych? Wyspę tajemnic uwielbiam, lot nad kukułczym gniazdem trochę był przesłodzony, 12 małp nudne, eksperyment i pod mocnym aniołem smarzowskiego były całkiem całkiem.

No ale Resident od zawsze był grą, która wyznaczała standardy również w wizualiach. Wybaczę im tylko dobrą stronę graficzną w tym spin offie, ale siódemka ma już reprezentować najwyższy poziom tej generacji tak jak RE4 i RE5 niegdyś.

Gra jest super, ale osobiście dodałbym więcej misji pobocznych i trudnijesze w odnalezieniu sekrety. I gra mogłaby być trochę trudniejsza tak w kwestii walk jak i zagadek (szczególnie zagadek: "gdzie iść dalej?"). Ale ogólnie bardzo ok. Na pewno lepiej niż dwie poprzedniczki na DSa.

A czy jest aktualnie coś na rynku co by przypominało te chipsy? : albo bardziej te http://static1.money.pl/i/msp/znaki_towarowe/197/371987

Ehh niech już to dają. Obejrzę w HD, zapomnę, będzie z głowy i dalej będę mógł myśleć sobie jaką LOTR jest genialną trylogią filmową a PJ geniuszem.

Oglądam pierwszy sezon. Super serial, super klimat. Duchowy następca Twin Peaks? Może... Podobają mi się te zakończenia odcinków gdzie leci ta klimatyczna muzyka i są pokazywane scenki sugerujące w którym kierunku pójdzie fabuła w przyszłym odcinku. Jestem po 9 odcinku i Ogólnie- polecam. No i para detektywów jest super. Przy Holderze ruda nie jest nawet taka denerwująca.

Też muszę to napisać. Cydr lubelski jest sztuczny, mdły i wyjątkowo blisko mu do tanich win na tle innych cydrów. Nie dajcie się zwieść ładną butelką i całą tą hipsterską otoczką cydrów.