krupek

Hyalmas: O Panie Bierz coś z polecanych wyżej, do tego fizjo tak jak mówisz i elo.

No te aptekowe to jest szajs, w dodatku drogie. Olimp Flex Power też godne uwagi.

W szaszetkach to 4Flex, albo Artresan kojarzę z apteki. Jednak A propos preparatu na stawy, ścięgna polecam Animal Flex. Zawsze miałem przed nim opory, bo nie chciałem łykać tyle tabsów, ale teraz jest dostępny w proszku. Biorę od tygodnia i już czuję poprawę w biodrze.

To bardzo nieładnie i nieodpowiedzialnie.

W sumie to nie wiem, ta była taka ładna, świeże wszystko było i uruchamiało się ją na kod z wydruku na stacji. Idziesz do kasy, kupujesz dany program, dostajesz wydruk i wpisujesz z niego kod na panelu elektronicznym przy wjeździe do myjni. Pamiętam, że w tych starych wsuwało się taką zajechaną kartę, którą dawali w kasie. No i warto przed myciem też obejrzeć te szczotki, czy nie są zajechane.

Cały czas tak jest. Po ścieżkach tylko rowery mogą się poruszać, ale kto tego będzie pilnował?

Skorzystałem w weekend z nowo otwartej myjni automatycznej przy Orlenie w rodzinnym mieście, żeby przetestować jak dziś działają takie myjnie. Moje doświadczenie z tego typu mycia samochodem były takie, że zazwyczaj słabo myły i było duże ryzyko porysowania lakieru jak szczotki były zaniedbane, co też nawet było widoczne na masce mojego starego Peugota. No, ale czytałem, że technologia się zmieniła i to już nie to co kiedyś. Wziąłem pełny program za 37 zł, czyli wyszło dużo drożej niż ręczna myjnia na monety, bo zazwyczaj płacę tam 14-16 zł. Program zawierał mycie aktywną pianą ze szczotkami, mycie podwozia, woskowanie, suszenie. Muszę przyznać, że auto było bardzo dobrze umyte, felgi doczyszczone, nadkola wyczyszczone z błota. W zasadzie, nie ma się do czego przyczepić. Cena trochę wysoka, ale myślę, że warto, bo na ręcznej musiałbym się jeszcze naszorować szczotką, albo gąbką, żeby tak dokładnie umyć.

I cyk, klasyfikacja medalowa dla Polski

Już mamy na ścieżkach hulajnogi, rolki i jest sajgon, a co dopiero jak takie rowerki jeszcze wjadą. Zeszłego lata już widziałem sporadycznie takich pomykaczy.

No przytulić rower i konsolę za nic to Ci powiem... nie najgorzej xd

Druga wioska w DLC.

U mnie w rodzinnych stronach biegi regionalne mają zawsze jakieś ciekawe nagrody rzeczowe, sprzęt sportowy, albo jakieś bony. W ogólne, takie małe biegi są urokliwe. W półmaratonie w Gdyni zapisanych już 7000 osób, a będzie więcej. Niezły sajgon. Wczoraj miałem zrobić coś pod 25 km, a tak mnie przycisnęło sr.anie i ból brzucha, że po 18 km ledwo dotoczyłem się do domu, na wpół zgięty. Masakra, nawet bieguny nie miałem, tak mnie cisnęło po prostu. No Żurek na obiad to słaby podkład do biegania, ale jak mama dawała to było trzeba zjeść.

A jakieś nagrody rzeczowe wpadły?

No tak nie bardzo, ale możesz tak myśleć, jeśli masz ochotę.

Piękny weekend dla polskiego sportu.

Aa, bo Ty nowy chcesz. A Milanowy Carens się nie nada?

Skubana, jeszcze chyba minimalnie w blokach została. Najszybsza karyna w Europie. Ładnie dała.

Konkurs tyczki miazga, Polacy potem długo nic.

Outlandery to dobre auta rodzinne, bo w środku mają dużo przestrzenni, obczaj sobie.

Z cukrem to je.bać, dawaj opinie tego Violet.

Protip, jak posmakujesz to będziesz wiedział jak smakuje xd

Ale piłeś, czy kupiłeś i pytasz, czy ktoś pił?

Myślę, że kiedyś jednak jadł w Maku mięsnego burgera.

Dostać dobrego pączka poza tłustym czwartkiem to też wyzwanie. Jedynie w pączkarniach mają świeże i jakieś ciekawsze. A wczoraj w pracy miałem zaje.biste, a potem jeszcze w Dekerze kupiłem WYBITNE pączki. Ile razy w ciągu roku kupiłem sobie gdzieś pączka i okazał się być czerstwy, albo bez duszy to nie zliczę. No, ale tych kolejek to też nie rozumiem. W Trójmieście największe kolejki do pączkarni, a tam codziennie mają dobre pączki.

318 km w 28 dni? Grubo, ja gdzieś 220-230 miałem. 17 marca mam półmaraton, 14 kwietnia maraton, na który się jeszcze nie zapisałem, ale na razie wszystko wskazuje na to, że wystartuję. Muszę jeszcze na koniec marca gdzieś wcisnąć 30 km. Jutro 20 km z groszami też powinno wpaść.