krupek

Ależ on jest piękny.

Czego ma się uczyć? Jest bezkonkurencyjny na rynku.

Skrzynia i pedały są normalnie. O skrzyżowania nie trzeba się martwić, tam nie ma skomplikowanych krzyżówek, większość to po prostu ronda, albo skanalizowane z dobrą organizacją.

Ja raz jechałem u siostry w UK. Generalnie, jest w ch.uj dziwnie, do tego lewą ręką dziwnie mi się operowało dźwignią i ciągle musiałem się skupiać, że wszystko jest na odwrót. No i ciągle mnie skurcz łapał w nogę, bo nie mieściłem się w Fiacie Panda xd Pojeździłem chwilę po osiedlu, bo tam ubezpieczenie jest na kierowcę, a nie na auto.

Chyba dobrze trafiłem ze smogiem, choć jednego dnia oskrzela trochę paliły, dziwne uczucie

Pieniążki w podrwel i elo.

Trolluje przecież.

Żeby posmakować z ciekawości, ewentualnie nie być kapitanem miażdżycą po trzydziestce.

Sprzedali go, bo ma wodogłowie? Przepraszam, wypożyczyli.

Ehh... coś pięknego, choć bardziej marzy mi się CX-5, albo CX-9

A ja też lubię, ale jeszcze bardziej lubię różnorodną kuchnię, a nie zamykanie się w stereotypach.

jak już jem na mieście z halyno to tylko mienso przecież, bo jak inaczej

No coś takiego, smaczne.

@up, to nie moje zdjęcie, z galerii z Fejsa. No te wrapy to trochę loteria. Wczoraj jadłem idealnego, pyszny, ale zdarzały się też gumowe. Falafele mi zazwyczaj smakowały, choć chyba w Avocado lepsze.

A co brałeś?

Z ciekawostek napojowych w Azji. Wiecie, że w Chinach główne energole, czyli ichniejszy Red bull i Burn nie mają gazu? Ciekawy smak, choć ciepły jest obrzydliwy. Generalnie, nie są to raczej oryginalne produkty, choć logo zbliżone. Burna wrzucę później, bo mam gdzieś na telefonie. Europejski Red Bull też występuje, z dopiskiem, że jest to towar importowany. Porównanie obydwu, zdjęcie nie moje, muszę swoje wygrzebać: . Napoje Coca-Cola, Sprite, Fanta, Mirinda, Pepsi są takie jak u nas głównie, ale są też wyjątki. CC i Sprite są w wersji wzbogaconej o błonnik, Fibre+, Mirinda jest w innych smakach typu brzoskwinia, jakieś owoce tropikalne. Mało jest napojów bez cukru, ale za to Coca-Cola Light jest w srebrnej etykiecie, u nas już chyba nie ma i wydaje się być kurew.sko słodka. Zdarzają się też takie rarytasy jak Coca Cola Clear, czyli przeźroczysta. Nie piłem, bo myślałem, że kupię potem, a już nie widziałem nigdzie i kosztowała 20 yuanów, więc trochę przesada. Pewnie import. Z ichniejszych napojów, smakował mi bardzo niejaki Arctic Ocean. Coś jak Orangina, też z miąższem, ale bardziej pomarańczowy, bardzo tam popularny, dostępny w puszkach, butelkach plastikowych i szklanych. Często w restauracjach i barach ludzie to pili do jedzenia. A jak nie to, to piwo Tsing-Tao lub Tiger, stałe napoje do jedzenia dla nich. Mają też dużo herbat mrożonych, większość słodkie, choć smaczne, ale dużo piłem takich bez cukru, Rooibos, zielona, jaśminowa, pyszne. Tutaj taka chyba najbardziej popularna z tych słodzonych: Mają raczej mało izotoników, głównie Gatorade w podstawowych smakach, choć chyba lepiej smakują, jakby wyraźniejszy smak. No i Biosteel na rynek chiński, ciekawy napój, bo na przykład o smaku buraka i owoców leśnych, albo cytrusów. Poza tym, dużo kolorowych, słodzonych napojów. Jak ktoś lubi próbować takich rzeczy to na pewno by się odnalazł.

Taki zestaw wleciał wczoraj w Falli w Gdańsku, 31 zł to cena dość wysoka, ale był wyśmienity.

Dla mnie byłoby zaje.biście, to daje duże pole do popisu i stworzenia fajnego klimatu, ale z drugiej strony, zniknęłyby smartfony i jakieś szersze możliwości internetu, co dla mnie akurat było zbędne w GTA V. Znowu byłoby trzeba się posługiwać zwykłym telefonem komórkowym, pagerem, aparatem fotograficznym. No ciekawie mogłoby być.

Jezu, jakie to śmieszne, że go nie ma w kadrze xd

Jadłem ostatnio w McD w Amsterdamie kanapkę z guacamole, całkiem ciekawa, mogliby u nas wprowadzić.

W dzisiejszych korpo nic mnie nie zdziwi. Ja na przykład do pracy gotuję rano, polecam.

Myślałem, że zupki chińskie to robotnicy, studenci i ludzie nie umiejący gotować jedzą. A tu się okazuje, że nawet smakoszem można być.

Jezu, ta dupa, wydech, wnętrze, ech.

Kurczę pieczone, ale sobie jadą, ananaski jedne. Twój Simon Obejrzane z braku laku w samolocie, całkiem luźny film ukazujący dość nietypowy problem nastolatka. Fajnie i lekko się ogląda, nic nadzwyczajnego, weekendowe kino, przyjemna obsada. Takie 6/10 jako przerywnik w mocniejszych produkcjach.

No z tym fabularnym DLC do GTA V to dali dupy strasznie, to było bardzo potrzebne w okresie oczekiwania. Skupili się na obsranym trybie Online, broniach i samochodzikach.