krupek

Sobota i niedziela spędzona na odświeżaniu pokoju. Nastawiłem się na jedną warstwę farby na sufit i dwie warstwy na ścianie. Oczywiście, zabezpieczenie pustego pokoju po stanie deweloperskim, albo generalnym remoncie to chwila moment, ale już zamieszkanego to idź pan w chuj. Zaprawki na ścianach, wynoszenie mniejszych gratów, foliowanie większych, zaklejanie wszystkiego, demontaż gniazdek, oświetlenia, karnisza. Niepotrzebnie wziąłem się za malowanie sufitu, bo jednak był jeszcze w miarę świeży, przez co średnio widziałem jak nowa farba pokrywa starą przy słonecznej pogodzie. Machanie tym wałkiem na wysięgniku to strasznie upierdliwa robota. W dodatku, odpadł mi kawałek tynku, bo musiał być kiedyś zawilgocony chyba. Więc na drugi dzień robiłem zaprawkę i znowu malowałem ten fragment. Malowanie ścian to już przyjemniejsza robota, ale myślałem, że dwie warstwy wystarczą. Okazało się, że potrzebna będzie trzecia, bo pierwotnie kolor był dużo ciemniejszy i w sobotę o 20 goniłem do Lerła Merłę po jeszcze jedną puszkę xd Ugółem, malarz ze mnie chujowy, zużyłem dużo więcej farby niż było wskazane, nie wiem jak to możliwe. Całe szczęście te dzisiejsze farby są takie, że potrafią wybaczyć błędy amatora remontu. Wziąłem Duluxa lateksowego i chyba to był dobry wybór. Finalnie wyszło całkiem ok, chociaż wyszło jaśniej niż się spodziewałem, na opakowaniu kolor n i e b y w a l e śmietankowy wydawał się ciemniejszy Przede mną jeszcze drugi pokój i przedpokój, ale czekam na zabudowę szafy i pozostałe meble, bo jak mi ktoś potem obije świeżo pomalowaną ścianę to heteroosteopata mi nawet nie pomoże.

Wymiary i konstrukcja płotu podlega prawu budowlanemu i MPZP, ale jego konieczność posiadania raczej nie jest nigdzie określona. Chyba, że to jakieś prywatne osiedle i określonymi regułami, ale nie spotkałem się. No najlepiej kilka mieszkań wstępnie sobie podpatrzeć, a swoje wystawić na sprzedaż i kupującemu określić, że do odstąpienia będzie za kilka miesięcy i spisać to w umowie u Notariusza. Brat tak zamieniał na większe i nie było problemu.

No w mikrofali to najwyżej można podgrzać coś na szybko, ale nie jedzenie z ciasta. Za to mrożonka z piekarnika dobra, taka Sukcesiliana np jest konkret. Wegańska od Dr Oetkera ma zajebiste ciasto, na zakwasie, w wielu pizzerniach gorzej im wychodzi, ale do prawdziwego sera trochę brakuje i mało komu podejdzie.

W sensie, gówno z serem?

Informacyjnie, jakby ktoś kiedyś miał podobny problem. Figaro zalecał, żeby nie korzystać z usług polskich firm, więc posłużyłem się rozumem i zrobiłem oczywiście na odwrót. Znalazłem sklep karinameble, bardzo legitny, super obsługa, sprawa wysyłka. Wybrałem komodę z litego drewna mango, bardzo dobrze zapakowane, dostarczone przez kuriera na palecie. Jedyny minus to fakt, że jest w całości, więc trzeba wnieść do mieszkania kloca 40 kg w kartonie. Na allegrolokalnie znalazłem producenta stolików z plastra drewna, cena bardzo konkurencyjna, fajne wykonanie, bardzo szybka wysyłka.

Obejrzałem do końca i podtrzymuję, super serial, zajebista fabuła i intryga, ale zakończenie mnie trochę zawiodło. No, ale niby ma być kontynuacja w tym roku i to już na wiosnę.

Na początku trzeba się kontrolować i o tym pamiętać, ale potem to już wchodzi w nawyk. Mnie dość szybko weszło, ale łydki kurewsko ciągnęły przez kilka dni po zmianie kroku biegowego. Ja wczoraj pierwsze bieganie od 20 grudnia, bo jakiś dziki kaszel mnie męczył. Kurwicy już dostawałem od braku ruchu i wysiłku. Człowiek całe życie aktywny to nawet 5 km spaceru dziennie nie wystarcza, a co dopiero jak deszcz pada cały dzień i spacery z psem ograniczone do minimum.

No grzybi chyba trochę odleciał wierząc, że taka technologia jest w Biedronce. W dwóch Biedrach obok mnie dach przecieka, a jedna była przez jakiś czas zamknięta, bo ptaki wlatywały, siadały na kratownicy dachu i srały nad lodówkami xd

Dla mnie dobre mrożone frytki to ziemniaki i olej , a tamte mają jakieś obsypki i ulepszacze z konserwantami. Nawet jak się pieką to dziwnie śmierdzą. A teraz widzę, że i te firmy też mają takie z prostym składem, ale jakoś w markecie ich nie widziałem.

W Kerfie chyba też warto zobaczyć. No i można pójść wieczorem przed zamknięciem, będzie mniej ludzi

Musisz szukać w większych marketach, albo lepszych delikatesach. Widziałem ostatnio w Leclercu i Auchan jakieś mrożone krążki, bo szukałem frytek Iglotexu. Wszędzie tylko to gówno od Aviko, albo McCain.

Byłem wczoraj w Max Burgers i za dwa zestawy i duże frytki zapłaciłem 80 zł, a to nawet nie były najdroższe burgery Kanapki wege top, frytki i krążki cebulowe też, za to nie polecam nuggetsów ziemniaczanych, bo ich ilość i wielkość to kpina.

2037 - premiera strojów dla postaci do GTA VI Online na 40-lecie serii.

Ostatnio kupiłem kolekcję Harrego na Blu-ray, bo z kobietą lubimy pooglądać, ale coś czuję, że gierka też wleci. Na pewno nie na premierę, bo chcę zobaczyć jak się przyjmie.

Będzie lepszy niż jakikolwiek polski selekcjoner, który całe życie spędził w ekstraklapie.

Tylko, że to ma sens jak biegamy po naturalnym podłożu. Jak się biega po betonie, albo bitumie to amortyzacja się przydaje, bo oszczędza stawy. Jak kontuzja będzie się powtarzała to warto popracować nad zmianą lądowania kroku. Ja właśnie po tej kontuzji i potem naciągnięciu łydki zacząłem się uczyć lądować przez śródstopie i kontuzje nie wróciły. Może się zrobił jakiś stan zapalny, więc warto też chłodzić okładem.

Miałem problem z rozcięgnem. Nie rozciągałeś i nie rolowałeś stóp, a tam gromadzą się też napięcia od wyższych partii nóg i postawy. Warto rolować na małym wałku i rozciągać stopę. Ta kontuzja wyłączyła mnie wtedy na kilka tygodni, wziąłem kilka zabiegów lasera i rolowałem sam w domu. Od tamtej pory już regularnie włączyłem rolowanie stopy po treningu.

Ja mam jeszcze swoje Pegasusy 33, które kupiłem 6-7 lat temu. Co prawda, cholewka była już szyta u szewca, ale tak to jeszcze w nich śmigam.

Same śmierdzące piwniczaki, a chłop tam jeszcze pali xd

Obejrzałem dwa odcinki koreańskiego The Glory i jest bardzo fajnie, chociaż strasznie mylą mi się kobiece postacie, one wyglądają prawie tak samo

Pisałeś, że masz w planach zrobić 1000 km w tym roku, więc ja bym poszukał czegoś lepszego, jak np Pegasusy.

A to spróbuję jak takie polecane, przemęczę się, bo już mnie denerwuje ten kaszel, od dwóch tygodni nie biegałem i pierdolca dostaję.

Doktorze kenny, zbiera się i odkrztuszam, oskrzela podrażnione.

Mam z taką kieszenią Kalenji, ale obcisłe. Co prawda, telefonu w niej nie chowałem, ale żele i klucze dobrze trzyma.

Gardło właśnie czyste, zero dolegliwości. Poza tym, nie uradzę w japie słonego roztworu raczej xd