krupek

No zapyerdalał równo, szacunek dla typa. Biec 10 km, nie machając rękoma i pchając wózek ok. 15 kg.

Ja pyerdole, same schaby.

Moim zdaniem, są zbyt wiotkie do biegania.

Uszanowanki, Kabi, jest dobrze, a jak zejdziesz z fatu to będzie miazga.

Chvjnia.

Ale w Biedronce browary często są drugiej kategorii. Warunkiem takiej dostawy jest zamówienie bardzo dużej ilości sztuk od producenta. To nie jest żaden mit. Znajomy ma kilka knajp i się tym interesował, bo różnica w cenie jest znaczna. Niestety, tylko Biedra może sobie na to pozwolić, bo 1500-500 sklepów to minimum. A co z lodem w Maku było? Bo nawet nie słyszałem.

Pobiegłem dziś 10 km w Biegu Papiernika w Kwidzynie. W zeszłym roku też startowałem, miałem czas 51:10, więc w tym roku planowałem zejść gdzieś do 46-47 minut. Chvjoza, miałem czas gorszy o pół minuty, biegło mi się fatalnie, w połowie myślałem, że padnę. Co prawda, w tym roku biegałem może tylko z 5 razy, ale treningi koszykówki 3 razy w tygodniu to nie odpoczynek przecież. Organizm, ewidentnie, odzwyczaił mi się od większych dystansów i dvpa. Zawiodłem się strasznie, bo liczyłem na życiówkę, chwałę i pokłony, a wyszła kaszana. Może to też wina leków na alergie, bo dziwne, że nie miałem zadyszki, a powietrza do płuc nie mogłem wciągnąć. Nogi po biegu to miałem ledwie zmęczone. Za dwa tygodnie odstawię leki i spróbuję sił w biegu nocnym w Gdynii, zobaczę wtedy, czy leki mi przeszkadzały, czy jestem pisdakus, a nie spartakus. Gdzieś na 7km wyprzedził mnie typ pchający dziecko w wózku, zniszczył mnie tym psychicznie. Na początku biegu biegł przede mną typ, 50 lat, głośniki na plecach i na(pipi)iał disco polo, potem go straciłem z oczu. Za mną raczej nie został. Bardzo bym chciał, żeby jednak się okazało, że zszedł gdzieś z trasy, a nie tak mi uciekł. Jeszcze fota z wykrzywioną mordą i dedykacją dla wszystkich forumowiczów.

To trochę zaczyna być niepokojące, że aż tylu facetów domaga się nagiego zdjęcia Kabiego...

Steki chyba trzeba smażyć krótko i na dużym ogniu, gdzieś po 3-4 minuty z każdej strony.

Typ już trochę stary, ale to legenda amerykańskiej piłki. Pamiętan go jeszcze z mundialu w Korei i Japonii.

Jakby Polska grała na mundialu to miałaby plakat z Wawrzyniakiem i hasło THE LOOSERS, albo coś w stylu latino - LA FUJARROS. Ewentualnie, cebulę jako logo i napis JANUSZERS.

Kabi, ale Cię napadli, łotry jedne

Do twarzy by Ci w niej było w sumie, ale bez okularów.

O (pipi)a, dobra typiara.

mój kolega mówił, że odpowiednie zaczynają się od kwoty 300zł także spokojnie za 3 lata będziesz mógł sobie pozwolić na taki zakup. Odpowiednie do biegania po co najmniej 40 km tygodniowo chyba.

Na pewno będą lepsze niż Vansy. Obczaj buty w Decathlonie, można wyrwać za 7-8 dych, a widzę, że sporo ludzi w nich śmiga. Jak nie masz Decathlonu w mieście to mają też sklep internetowy.

Żeby nie było, dla mnie AJXI to zayebiste obuwie... ale do tego, do czego zostało wyprodukowane, czyli do grania.

Jordan XI to moje buty marzenie do trenowania, ale nie da się ukryć, że do żadnego ubioru na codzień nie pasują. Co najlepsze, łapserdaki od sneakersów uważają, że pasują one do spodni w kant... paranoja. Jordan też tak z resztą mówił.

Całkiem możliwe, że to właśnie białko.

U mnie innych na rynku nie było

Moim zdaniem, to zależy od diety. Odkąd trenuję, żadne syfy mi się nie pojawiają.

W czerwcu bieg świętojański jest. Ja w tę sobotę startuję w biegu papiernika w Kwidzynie, może w Gdyni też pobiegnę.

Ale trochę dołujące jest to, że kolejny mundial trzeba innym krajom kibicować, bo orłów oczywiście nie ma. Za kim sympatyzujecie? U mnie niezmiennie, Brazylia, Francja, Holandia.

Pewnie w domu masz taki ekran, po którym można rysować.

Nie pyerdol, dobrze jest.