krupek

W czwartej części jest misja z zabiciem jakiegoś dowódcy w zamku/twierdzy, coś jak na obrazku powyżej. Misję można było zrobić na kilka sposobów, bo cel co jakiś czas wyłaniał się z budynku, a do samego budynku można było dotrzeć górą, albo ukrytym przejściem i lochami Po gameplayach widać, że piątka graficznie zrobiła postęp, jest na pewno ładniej, otoczenie i postaci całkiem fajnie się prezentują.

Ja miałem pierwszą styczność za sprawą czwartej części w GP. Grało mi się bardzo dobrze, mapy są spore i każdą misję można ukończyć na wiele sposobów. Do tego fajna sceneria, jak w starych drugowojennych FPSach. Potem sprawdziłem trzecią część i się odbiłem, bo czuć, że w czwartej części posunęli gameplay do przodu, choćby AI i poziom scenerii. Założenie gry pozostaje niezmienne, w czwartej części doszły nowe cele, ale na pewno nie powiedziałbym, że to mission pack, bo postęp jest odczuwalny. W piątkę też na pewno zagram za jakiś czas.

Pokaż jak wygląda ta żwirownia. Za moich czasów to się jeździło crossem po żwirowni w San Andreas.

Nowa Fiesta, albo poliftingowa zdąży się ukazać

Teraz kupno używanego auta starszego niż te powiedzmy 5 lat to musi być niezłe grzebanie w śmietniku. Nie dość, że dużo szrotów to jeszcze handlarze i mirki mają pożywkę przez wzrost cen i trudniej dostępne nowe. Znaleźć coś kumatego i nieściemnianego musi być trudno.

W 2021 roku sprzedano więcej aut niż w 2020, ale mniej niż w 2019, więc z oceną popytu bym się jeszcze wstrzymał, bo statystyki są trochę namieszane przez pandemię.

Kolego, ale tu swoje fotki wrzucamy

Ajj zakodowałem sobie, że chodzi o bieżnie mechaniczną xd No to tak, jest to w chuj nudne do truchtania i bardzo łatwo się zniechęcić do biegania takim treningiem. Za to do biegania tempówek idealnie, bo równo, płasko i nikt nie przeszkadza.

Bieganie na bieżni, czy rower stacjonarny, albo trenażer ma ten duży plus, że można to połączyć z oglądaniem czegoś.

Uuu Mavs chyba zaliczą sweep w finale konferencji

Tofu BBQ Teriyaki w sezamie, z marchewką, puree z groszku i ogórem kiszonym, do tego ryż jaśminowy. Od dawna za mną chodziło Edit Aa chuj, za słabo przyprawiona marynata wyszła

Też bym wybrał kadrę, w której się nie pije Tyskie w szatni i nie pisze twittów o wódzie

Są producenci obuwia, np Clark, którzy oferują rozmiary nie tylko na długość, ale też szerokość stopy.

A wyobraź sobie, że te po takim pływaniu bez przerwy musisz dobiec do strefy zmian, znaleźć swoje stanowisko, ściągnąć piankę i założyć skarpetki, buty i wsiąść na rower. No jest ciekawie, łapy się trzęsą, w głowie się kręci, a jeszcze po pływaniu w morzu oczy szczypią.

Oliwą pędzelkiem rozsmarowuję i posypuję czosnkiem niedźwiedzim. Czasami też marynata z oliwy, sosu terirayki/sojowego i papryki wędzonej, albo sosu bbq.

Teraz to lubię upiec ziemniaki, marchewkę i pietruszkę i zjeść z hummusem, a do warzyw jakiś sos, bbq, albo majonez.

Twarożek ze szczypiorkiem i drobno posiekanym ogórem kiszonym, tak kiedyś jadałem.

Ziemniaki z ogniska

No a skąd mieli łapać choroby jak siedzieli w domu? xd Ja poszedłem dopiero do zerówki i też wcześniej nie chorowałem. Najgorsze, że z chorób zakaźnych, różyczkę miałem dopiero w wieku 21 lat, ospę w wieku 25 lat. Nie polecam w dorosłym wieku takich chorób.

Wtedy finanse klubowe mogły nie być z legalnego źródła. Sport zna wiele takich przypadków.

Brzęczek Chłop był selekcjonerem kadry i miał z nią jechać na Euro, a spadł z klubem z ekstraklapy

Tak, abstrahując chwilowo od playoffów, skończyłem wczoraj tę nową książkę Pippena. Początek fajny, w zasadzie fragment do czasu aż dostał się do NBA jest bardzo ciekawy i jest sporo smaczków, ale potem to już jest wyliczanka sezonów, bez kulisów z szatni i lament na jego zbyt niski kontrakt. Czasy po Bulls bardzo pobieżnie, po zakończeniu kariery też. Raczej taki średniak, jest mnóstwo dużo lepszych książek o koszykówkarzach.

Dobrze się ogląda Doncica, wspaniała gra nóg i technika, pomimo bycia trochę nielotem. Jak nie płacze do sędziów i się nie obraża to jest content player i aż miło popatrzeć. Zapełnia lukę (hehe luka zapełnia lukę) po Nowitzkim, którego bardzo lubiłem.

O chuj, ocet. Na sam dźwięk tego słowa robi mi się niedobrze. Mam po matce wrodzony wstręt do zapachu octu. Jeszcze jak czuć go w majonezie, keczupie, albo sałatce to przeboleję, ale zapach takiego żywego to aż mnie zatyka. Jak widzę szwagra, który go sobie wlewa do zupy dla smaku i z ciepłej zupy paruje to muszę odejść od stołu. Chyba jedyny zapach, który tak na mnie działa.

https://olimpstore.pl/olimp-vita-min-multiple-sport-effer-tabs-20-tabletek-musujacych-2898 Witaminy Multiple od Olimp teraz w tabsach musujących. Wiadomo, że lepiej witaminy czerpać z jedzenia, ale jako uzupełnienie w formie napoju spoko rzecz i ekonomicznie wychodzi.