maciucha

wzrost i wage podał

w tym miałem jeden epicki cheat day z toną pizzy, słodyczy i kilkoma piwami dodam jeszcze, że zjechałem o 1,5cm w pasie <pozdro dla endo>

w 2 tygodnie zszedłem z 90,5kg do 88,5kg (zero cardio). Nie za szybko leci ta masa w dół?

Ale co to ma do rzeczy? Za Red Bullem i Vettelem nie przepadam odkąd pamiętam, a to że obecnie rządzą i dzielą w F1 nie ma nic do rzeczy w tej sprawie. Nie jestem sezonowcem, który kibicuje jak wiatr zawieje . Raikonnen na propsie, wiadoma sprawa.

Umrzyj.

to ja przy okazji odradzam sprzęt firmy ABARQS luzy, skos na drugim poziomie ze sztangą niemożliwy bo bym sztange na szyje sobie odkładał, krzywe no ale czego mozna było sie spodziewac po 200zł 10 miesięcy juz na niej jade, ale w(pipi)ia mnie kolosalnie

glany nadają się, jak Lucek słusznie zauważył, co najwyżej na paintball i inne eksperymenty w terenie na codzień wyglądają moim zdaniem idiotycznie, w jakimkolwiek ficie. no a dziewczyna w glanach to już w ogóle szczyt szczytów.

w życiu nie byłem metaluchem i w życiu nie miałem na nogach glanów :< a fit rzeczywiście całkiem spoczko

a mi się ten podwójny nos Lotusa mega podoba handluj z tym

po prostu na masie ważyłem po obróbce i tam mięsa wychodziło całe mnóstwo i troche jestem teraz zdezorientowany (i w koncu nie mam zapchanego żołądka 24/7)

w życiu nie widziałem fajnego fitu z tymi butami co je figlarz wrzucił blubi, przekonaj mnie.

tak, tylko jesli wbije sobie na potreningu 140g kurczaka, to różnica w makrosach w porównaniu do 245g będzie znaczna.

produkty ważymy przed obróbką? jak dziś włożyłem 245g kurczaka do grilla, a wyjąłem 140g to się trochę zdziwiłem, bo rożnica spora

nie no wiadomo, cheat day to podstawa redukcji u mnie pewnie skończy się na jakimś kebabie i pudełku delicji co jakieś 10 dni

w którym miejscu ja się niby łamię? w końcu nie musze wpjerdalac po 150g makaronu na obiad jak debil, tylko ludzkie 60/70g. mięso grillowane również dużo smaczniejsze od smażonego. jedyny minus odczuwany przeze mnie to brak słodyczy które uwielbiam, ale czego sie nie robi dla marzenia o 6paku na brzuchu

a nad pępkiem to nie jest talia? tam miara pokazuje 89cm, więc i tak sporo

no chyba, że źle zmierzyłem (na poziomie pępka)?

jeśli chodzi o węgle to na obiad/potreningowy jem zamiennie ryż biały i brązowy, kasze gryczaną i jęczmienną, ziemniaki i makaron pełnoziarnisty.

widzisz, z tym że ja generalnie nie lubie cwiczyc po posiłkach jak sobie w sobote moge cwiczyc po samym śniadaniu to czuje się optymalnie i zmęczenie łapie mnie najpóźniej

przedtreningowy jest ten o 14, co jest z nim nie tak?

możecie polecic jakieś dobre pomysły na sałatki? robie sobie zawsze z 3/4 razy w tygodniu, ale chętnie spróbuje czegoś chociaż troche nowego

to nie jest szablon którego będę przestrzegał co do joty. czasem zmienie na inny ryż, czasem na kasze, czasem na makaron itd. to tylko ogólny zarys

jabłka i pomarańcze przywitam z otwartą gębą warzyw w tamtym planie nie uwzględniałem bo większosc i tak dostarcza mniej kcal niż potrzeba na ich strawienie

grzegorzo, ja jadłem ponad 4000kcal, w najlepsze dni nawet do 4500 (a waga i tak szła do przodu jak krew z nosa) do tego banana rzeczywiście dorzuce troche twarogu i może jakieś 50g chleba jeszcze

no ale to mi jeszcze zredukuje kalorie a, że będziecie hejtowac dżem to wiedziałem, ale póki nie bede miał stagnacji to nie zamierzam go wyrzucac