Treść opublikowana przez Kazuo
-
Toy Story 3
Udało Ci się, wszyscy leżą poskładani ze śmiechu. Nie będę odkrywczy jeżeli napiszę, że najlepsze bajki były robione w latach 90, pierwsze Toy Story, Dawno temu w trawie, Disnejowski Król lew albo Dzwonnik z Notre Dame, teraz jak już pojawi się coś na co by warto pójść do kina to raz na ruski rok. Jak patrzę na te współczesne bajki to robi mi się mdło, jakieś Małpy w kosmosie czy inne Potwory kontra obcy, robiona na szybko papka, bez jakiegokolwiek pomysłu, ot żeby dzieciaczki mogły popodniecać się się ładną grafiką. Ratatuj czy Wall.E to oczywiście chlubne wyjątki, ale one tylko jeszcze bardziej pokazują jak bardzo to wszystko się stoczyło.
-
Co robicie ze swoimi PSXami...
Pójdziesz za to do piekła.
-
Poznań Game Arena 09
Do Poznania mam pół godziny autobusem, ale na PGA raczej się w tym roku nie wybieram. Szkoda weekendu. Z relacji brata wiem, że ubiegłoroczne PGA pod kątem gier totalnie ssało laskę, możliwe że w tym roku będzie podobnie (nie powiedziane, ale po co ryzykować?), a nie pojadę specjalnie po to żeby obściskiwać się z hostessami. Jak teraz wypali to za rok się wybiorę.
-
Bugi w grach :D
Ostatnio zacząłem grać w drugą część Headhuntera i spotkałem się z pewnym bugiem przez który myślałem, że mi żyłka pierdząca pęknie. Otóż cały gameplay opiera się tutaj na błądzeniu po niemalże identycznych korytarzach i znajdowaniu kart do terminali (czasem zdejmie się jakiegoś przeciwnika), a że lokacje są dość spore to momentami trochę tego błądzenia jest. No i w pewnym momencie zaciąłem się jak ostatnia fujara nie mogąc znaleźć karty do kolejnego terminala. Jako że nie toleruję solucji to łaziłem tak z 4 godziny próbując znaleźć rozwiązanie. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to może być jakiś błąd gry, więc odpaliłem level od nowa i jak się okazało to był bug. Po prostu ta cholerna karta nie pojawiła tam gdzie powinna. Zmarnowałem w ten sposób pół dnia. Jaki z tego wniosek? Zamaskowane bugi są wku*wiające.
-
Gry ponadczasowe, które uwielbiacie
Przede wszystkim klasyczne Wormsy, do tego Residenty i Crashe Bandicooty.
-
Pierwsza gra
Brygada RR na poczciwego pegaza. Później były jeszcze Contra, Darkwing Duck, Turtlesy i masa innego rozpikselowanego shitu.
-
Gdzie kupujecie gry?
- najczęściej w salonie po drugiej stronie ulicy - czasem w drugim salonie 3 ulice dalej (a pomyśleć, że mieszkam na zadupiu;) - w sklepie PE - sporadycznie w Ultimie albo Gekonie
-
Gry nisko oceniane ale od których nie możemy się oderwać.
Bez jaj, przecież ta gra była rewelacyjna, chyba po pijaku wystawiali te piątki. - The Matrix: Path of Neo - straszny przeciętniak, a mimo to grało mi się przedobrze (na tyle dobrze, że po dorwaniu skończyłem go z 5 razy;). Nawet dziś od czasu do czasu lubię sobie odpalić level w Château albo Club Hel.
-
Hit, którego fenomenu nie pojmujecie
Ale to nie jest temat pod tytułem "jakiej gry/serii gier nie lubisz". Przecież możesz sobie nie lubić GTA (pytanie tylko skąd to wiesz jeżeli nie miałeś z tą serią do czynienia od 98' ), wali mnie to, ale no kurfa nie wmówisz mi, że nie rozumiesz czemu miliony ludzi zagrywają się w to jak porąbani. Ja nie rozumiem fenomenu Dragon Questa. Seria masakrycznie oldschoolowa (patrz: ósemka na ps2), ledwie grywalna ze względu na każdorazowo mega-sztampową fabułę i przestarzały system, lata świetlne chociażby za Final Fantasy, a w Japonii żadne inne RPG nie ma do niej startu. No i to pamiętne 9+ w PE...
-
PSX Extreme #145
Nie mam bladego pojęcia o czym Wy w ogóle chrzanicie. Recka Arkham Asylum jest przecież wypchana po brzegi konkretami (mnóstwo informacji na temat systemu gry, atmosfery i klimatu czy oprawy), w dodatku wcale niezgorsza stylistycznie, a te całe gadanie o sterczących uszach i innych dyrdymałach rażąco odbija się jedynie na pierwszym akapicie (który przecież służy tylko za wstęp). Myszaq jak to Myszaq, pisze w pokręcony sposób. Taki wypracował sobie przez te wszystkie lata styl i oczywiście nie każdemu musi się on podobać, chociaż dwóch rzeczy zdecydowanie trudno mu zarzucić, mianowicie sztampy i braku kunsztu pisarskiego. Jeszcze chyba nie zdarzyło się, żeby napisał nudną recenzję (przynajmniej ja takiej nie pamiętam), w dodatku taką z której NIC nie dałoby się dowiedzieć. I z pewnością taką recenzją nie jest ta omawiana. Ogólnie dobra robota Myszaty, spłodziłeś kolejny tekst przez który będę zmuszony odchudzić swój portfel
-
Co robicie ze swoimi PSXami...
Część leży ładnie poukładana w segregatorach, część wala się po podłodze. Czasem lubię sobie poczytać starsze numery na klopie.
-
Kto pisze najlepsze hydeparki? [loki?:)]
Oczywiście, że Loki, hentai jeden.
- Lody
-
Hit, którego fenomenu nie pojmujecie
Tak czytam te wasze posty...moglibyście czasem pomyśleć zanim wymienicie tu jakąś grę. Killy, San Andreas, największa, najbardziej rozbudowana, mega doładowana bajerami gra na ps2. Serio nie pojmujesz jej fenomenu?
-
Lody
Generalnie nigdy nie przepadałem za lodami, przynajmniej do czasu, aż nie spróbowałem śmietankowych Adelie z wiórkami czekoladowymi. Niebo w pysku.
-
Dlaczego RPG tak bardzo stracilo na popularnosci.
Tak naprawdę to do przegięcia przescenkowany był chyba tylko MGS2 No i tak jak napisałem wcześniej, Xenosage I i II traktuję tylko jako zakąskę do części trzeciej, z bólem bo z bólem, ale jakoś się przejdzie. Liczę tylko na to, że finałowa odsłona trylogii faktycznie zrekompensuje mi te wszystkie przegrane godziny, z nawiązką.
-
Toy Story 3
Miło. Toy Story to jedna z kilku kultowych bajek mojego dzieciństwa, fajnie będzie znowu zaobaczyć w akcji zretardowanego Buzza i spółkę.
-
Dlaczego RPG tak bardzo stracilo na popularnosci.
Z tym emgieesem to raczej nie na miejscu porównanie bo poza obecnością mechów w obu seriach trudno znaleźć jakieś inne podobieństwa. To już bardziej do Star Wars'a. Ok, system rozwoju postaci jest nawet niezły, tylko co z tego skoro ma on tu marginalne wręcz znaczenie? Bardziej niż postaci podczas walki opłaca się używać mechów, które to zmiatają wroga szybciej i które znacznie łatwiej można dopakować. Poza tym tych walk wcale nie ma przez całą grę tak dużo, więc zanim na dobre wejdzie się w system gra zdąży się już już skończyć (przed ostatnim bossem nie miałem chyba nawet 20 poziomu lv. u najczęściej używanej postaci, o odblokowanych skillach i technikach specjalnych nawet nie mówiąc). No i Xeno I jest totalnie przescenkowane. Pół biedy gdyby cały czas coś się działo, ale częste zdarzają się okropnie przydługawe filmiki ciągnące się jak flaki z olejem, z których niewiele tak naprawdę wynika. Do tego postacie na cut-scenkach wyglądają bardzo sztucznie. Niczym nadmuchane lalki, aż oczy bolą od oglądania (widziałem intro do drugiej części i tam wyglądają już nieco lepiej). Ogólnie mnie ten tytuł nie przekonał. Przede wszystkim zbyt kiepsko został tu wyważony poziom grania do oglądania, na dodatek oba te elementy pozostawiają sporo do życzenia. I chociaż skończonym szajzem bym tej gry nie nazwał to jednak porządnym szpilem na pewno też nie. Taki trochę ponad przeciętniaczek. Zakąska przed daniem głównym jakim będzie część trzecia.
-
Dlaczego RPG tak bardzo stracilo na popularnosci.
No o ile nie masz zamiaru zagrać w jedynkę to raczej wypadałoby chociaż ten filmik obejrzeć. Nawet lepiej w ten sposób, niż się męczyć 20 godzin z samą grą.
-
Wody, napoje, soki itp.
W Pawle i Piotrze mają taki świetny napój "Grappa Ice" smak bliżej niesprecyzowany, bardzo słodki, schłodzony smakuje zarąbiście.
-
Supernatual
Niezła beka z tego odcinka, ciekawe w którym epie pojawi się Miley Cyrus. Zapowiedzi kolejnych nie sprawdzałem, wolę mieć niespodziankę. :smile:
-
Dlaczego RPG tak bardzo stracilo na popularnosci.
Jak nie zależy ci na fabule to spokojnie możesz zacząć od dwójki, najwyżej nie będziesz wiedział o co biega Z drugiej strony będziesz musiał być twardzielem, żeby przejść przez jedynkę, ja się strasznie wymęczyłem przy tej grze. To nie jest niestety żaden hicior .
-
Naruto (uwaga spoilery)
Mangi nie czytam, ale z tego co wiem to pół roku raczej nie wystarczy, żeby anime ją dogoniło poza tym można założyć, że za niedługo pojawi się kolejna, dłuższa seria fillerów <zły prorok>. Enyłej, to co się teraz dzieje w tym animcu jest zarąbiste. Już tu nie wchodzę, bo zaraz mnie zaleje kolejna fala spoilerów
-
Definicja "gry"
No właśnie, to chyba oczywiste, że przy tworzeniu definicji gry wideo musi paść kilka no-life'owych określeń. Nie musisz nam tego wypominać Tak BTW, czy czytanie książki w celu oderwania się od szarzyzny też jest powszechnie uznawane za nołlajfowe?
-
Definicja "gry"
Ej czekoladowy, przecież i tak wiadomo, że autorowi tematu chodzi o grę wideło.