Skocz do zawartości

Kazuo

Użytkownicy
  • Postów

    1 656
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Kazuo

  1. Kazuo

    PE vs N+

    Ostatnio, to znaczy gdzieś tak w okolicach 90 numeru? Ostatnią naprawdę bekową rzeczą jaką pamiętam z PE był konsolometr ps2 z Kubusiem Ruchatkiem. Profesjonazlim, profesjonalizm, profesjo(pipi)analizm - dzisiaj nie ma już nawet miejsca na wykrzywione ryje w Hyde Parku.
  2. System oceniania był jednak lepszy za czasów "dążenia do utopii", przynajmniej odnosiło to jakieś skutki, bo byle co (ał) nie dostawało dychy. Najwyraźniej co poniektórzy autorzy dają się ponieść przesadnemu subiektywizmowi przy wystawianiu not, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby nagle, za sprawą kolejnej generacji konsol gry stały się takie zajebiste. Kali gdyby mógł to pewnie co drugiej bijatyce 2D wystawiałby dziesiątkę, Myszaq podobnie z każdą następną częścią GTA, a Koso wszystkim grom rozwalankowo-szpiegowskim, w których głównemu bohaterowi na imię David. Ja rozumiem, podnieta i te sprawy, ale ludzie, naprawdę przesadzacie z tymi dychami, żonglujecie nimi jak by była to jakaś "marna" 9. Pamiętam stare, dobre czasy kiedy takim geniuszom jak Halo, Vice City czy GoW nie udawało się zdobyć najwyższej oceny, albo jaki był szok po osiągnięciu jej przez San Andreas. No, ale wtedy jeszcze zarówno ta nota jak i w ogóle cały Wasz system ocenienia jeszcze coś znaczyły. Dzisiaj otwieram stronę z MGS4, grą która pod mało jakim względem umywa się do Snake Eater'a i myślę "aha, kolejna dycha, fajnie".
  3. Buu zginął i narodził się ponownie jako człowiek - człowiek, nie kosmiczny mutant, android czy jakiś miks. Dla mnie ok, można go uznać za najsilniejszą postać ludzką w DBZ. Ty mnie nie rozpieprzaj, ok?
  4. Posiada 6 fajnych kropek na czole, ale do pana świniaka to on niestety nie ma startu. A najlepszą postacią (co prawda zfuzjowaną) i jednocześnie największą potęgą DBZ i tak był był ten gość:
  5. Kazuo

    Bleach

    Nie rób tego, obejrzenie ich wszystkich naraz grozi kalectwem umysłowym na całe życie. Z trzeciej kinówki Bleacha spodobał mi się tylko soundtrack, reszta tradycyjnie jak na to anime zasysa. Zarówno historia jak i walki są okrutnie banalne (tak, znowu tłuką bankajami jakiegoś wielkiego robaka przez pół godziny ). Już wolałem poprzedni film z Naruto.
  6. Kazuo

    Jaką grę wybrać?

    Gotów jestem stwierdzić, iż ten recenzent nie ma pomarańczowego pojęcia o co chodzi w grach wideo. W takim razie i Rule of Rose chętnie obczaję. Wiesz, może jestem ociupinkę podejrzliwy, ale to nie wygląda za bardzo jak horror pełną gębą:
  7. Kazuo

    PE vs N+

    Albo pójdą do telewizji i zaczną kręcić Gejtajm.
  8. Sam generalnie nie mam nic do tych plusów i minusów, z jednym, małym wyjątkiem, którym to jest ocena "10". "10" w odniesieniu do gry wideo kojarzy mi się z tytułem w pewnym sensie przełomowym, na pewno genialnym i pozbawionym jakichkolwiek większych wad. "-" przy dziesiątce automatycznie daje znać, że dany tytuł taki genialny jednak nie jest, pozbawiony wad tym bardziej i tym samym deklasuje go jako grę na "10". Bo albo coś zrywa totalnie beret z głowy, albo nie zrywa go w ogóle. "-" wyklucza ocenę 10, takie jest moje zdanie. A, że większość gier, które w PE dostały dychę w ogóle na nią nie zasługuje (MGS:4, GTA:4, właśnie Uncharted:2) to już swoja drogą. Chyba wolałem Wasz starszy system oceniania (w sensie ten surowszy, który stosowaliście do gier na dwie poprzednie generacje konsol).
  9. Jasne, tylko że to co dla Ciebie jest popierdółką dla kogoś innego może być bardzo grywalnym kawałkiem kodu, nawet jeżeli zabawa polega na drapaniu kota za uchem czy rzucaniu pieskowi wibratora do aportowania (oczywiście w odniesieniu do EyePet'a jest to mocne uproszczenie). Dla mnie na przykład pierdołowate jest LittleBigPlanet, jednak nie twierdzę, że jest niegrywalne, ba, jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy się tym podniecają i bynajmniej nie sądzę, że przez granie w to durnieją. Poza tym tak naprawdę nigdy nie możesz być do końca pewny czy dany tytuł jednak Ci nie przypadnie do gustu dopóki w niego nie zagrasz, wiem z autopsji. Sorry za mały OT.
  10. Oczywiście już miałeś z nią do czynienia i wiesz na pewno, że to popierdółka, którą nie można się podniecać?
  11. Nigdy nie potrafiłem przekonać się do amerykańskiego dubbingu w jakimkolwiek anime, ten z Twojego linka też mnie nie przekonuje. Hamburgery brzmią po prostu sztucznie i nie potrafią wydobyć ze swoich głosów takich pokładów emocji co japończycy (nie mówię tutaj o profesjonalnych voice-actorach użyczających swoich głosów do hollywodzkich filmów animowanych lub gier wideo), co w większości przyapdków kończy się failem.
  12. No bo francuski dubbing jest dobry, dużo lepszy niż japoński i ani sentymenty, ani ta spieprzona wersja erteelowska, z genialnym, polskim tłumaczeniem nie mają tutaj żadnego znaczenia. Obczaj chociażby oryginalny głos Vegety (kompletnie moim zdaniem odarty z charyzmy, którą wręcz kipiała ta postać) albo Goku (tutaj już totalna porażka), a potem z czystym sumieniem powiedz, że francuski dubb nie jest dobry. Co do następcy DB, dla mnie takim jest właśnie ten Wasz durny Naruto. Jest to naprawdę rewelacyjna manga i nie mniej rewelacyjne anime, któremu to poza kiepską animacją tak naprawdę nie ma czego zarzucić; historia mocno wciąga, postacie są ciekawe (zwłaszcza czarne charaktery zjadają ekipę z Dragon Balla na śniadanie), walki świetnie przemyślane (nie ma mowy o durnym nawalaniu się po mordach przez 50 odcinków), a soundtrack to obecnie najwyższa półka w anime. Wprawdzie brakuje tutaj chumoru DB, ale ja to akurat zaliczam na plus, nie ma nic bardziej irytującego niż robienie sobie jaj w trakcie walki na śmierć i życie. Bleach to już zdecydowanie niższa półka w gatunku, paranoją w ogóle jest to, że fillery są ciekawsze od wydarzeń z głównej osi fabularnej. W przypadku One Piece trudno mi się wypowiadać, bo jestem dopiero w trakcie nadrabiania zaległości (coś koło dwusetnego odcinka), ale jak do tej pory średnio mi się to widzi (mnóstwo jest odcinków, które ze spokojem mogłyby posłużyć jako zapychacze). Takiego Fullmetal czy D.Gray-man nie ma oczywiście sensu przytaczać, bo to już kompletnie inna, że tak powiem - bajka.
  13. Jestem za zmianą nazwy na Gejmbojedwens Extreme i zerwaniem z multiplatformowością na rzecz Wii. Zaryzykuję rękę (lukasza), że pismo sporo by na tym zabiegu zyskało (chociażby większą ilość fanów Nintendo).
  14. Kazuo

    Final Fantasy XIII

    Tej rudej, z wędką i tak nikt nie przebije, nawet Tidus ze swoją wydepilowaną klatą. Oby miała fajne skille.
  15. Kazuo

    Cytaty

    W zasadzie to chyba najbardziej wbiły mi się w głowę dialogi z pierwszego Residenta. Po prostu klasyka. http://www.youtube.com/watch?v=a41TAy7RfVI No i ten kawałek z pierwszego Kotora: Mission: Hey, Bastila. Have you ever used the Force just for fun? You know, trip up some jerk who's ticking you off? Bastila: I would never use the Force for such petty and trivial revenge. The mere thought of it is preposterous! Mission: Aww come on, there's gotta be times when you've thought about it. Don't be so stuck up, you can tell me! Bastila: I am NOT stuck up, I merely have the years of Jedi training to realize how childish such an act would be. Mission: Childish? Is that a crack about my age? You ain't much older than me, miss "high and mighty"! Just 'cause you're some Jedi, doesn't mean you can be a prissy little... [bastila używa mocy, żeby przygwoździć Mission do ziemi] Mission: What the - ? Hey! That wasn't funny! Bastila: I have no idea what you're talking about, Mission. Let us move on, and please, do try to be less clumsy in the future.
  16. Czyli fillerki się podobały? Nie no, luz, gdyby tak nie przedłużali to zetka skończyłaby się na góra stu odcinkach i co byśmy wtedy oglądali po szkole? Chociaż momentami było to trochę irytujące (vide Freezer i jego 10000 + 1 przemiana). Dubbing żabojadów oczywiście mistrzowski. btw, pamiętam jak się popłakałem po śmierci Vegety, to był dla mnie prawdziwy cios
  17. Kazuo

    Final Fantasy XIII

    Drzewka na drugim screenie wyglądają fenomenalnie, chciałbym je zobaczyć w ruchu.
  18. Kazuo

    Jaką grę wybrać?

    Cold Fear'a próbowałem, ale niespecjalnie mi podszedł. Może dlatego, że po RE4 poprzewracało mi się w tyłku. Za to fajnie, że przypomniałeś mi o The Thing, jakiś czas temu czaiłem się na tą grę, ale później kompletnie wyleciała mi z głowy. Trzeba nadrobić.
  19. Kazuo

    Final Fantasy XIII

    Z początku nie mogłem zczaić czy to laska czy raczej facet w dłuższych włosach. Piersi troszkę rozwiały moje wątpliwości, ale na wszelki wypadek pozostanę sceptyczny.
  20. Kazuo

    HORROR

    Nom, dzisiaj to same kichy, jakieś denne Descenty czy inne parodie z Paris Hilton. Albo remejki nie dorównujące do pięt swoim pierwowzorom (chociaż na nowego-starego Kruegera czekam). Odpowiadając na pytanie z tematu: - The Thing - Event Horizon - 28 Weeks Later - The Ring - House on Haunted Hill
  21. Kazuo

    W co AKTUALNIE gracie?

    Headhunter: Redemption - totalny średniak i jednocześnie zwyczajna profanacja kultowej jedynki. Pomimo tego, że od początku zapowiadało się na niezłą kichę liczyłem, że z czasem się rozkręci. Ni ch*uja. Cały gameplay opiera się w zasadzie na bieganiu po monotonnych, niemalże identycznych lokacjach (jakieś hangary, ścieki, laboratoria - zero inwencji ze strony designerów), przełączaniu panelów na ścianach i oczywiście na strzelaniu (starcia choć dynamiczne to jednak szybko zaczynają wiać nudą), i tak od jednej cut-scenki do drugiej. O świetnym dodatku z jedynki jakim był motor można oczywiście zapomnieć. Fabuła nie poraża, pod koniec wręcz poraża idiotyzmem, Wade'a za to spieprzyli na całej linii (wygląda jak Ron Perlman), a przez 70% gry sterujemy jakąś idiotką. Najbardziej jednak ubolewam nad stroną muzyczną, część pierwsza miała jeden z najlepszych soundtracków w historii gier (można go ze spokojem postawić obok OST'a z MGS3), dwójka i pod tym względem ssie okrutnie. Generalnie czuje się okropnie zawiedzony. Jedynkę z marszu zaliczyłem 11 razy, w przypadku dwójki jeden raz to dla mnie i tak za dużo. 6/10 Shadow Hearts - odlschoolowy erpeg tylko dla twardzielów. Zarówno system rozwoju postaci jak i walki są strasznie banalne (plus za Judgemend Ring, bardzo fajny patent), fabuła choć mroczna to jednak wyświechtana (oczywiście wszystko w końcu sprowadza się do uratowania świata), a grafikę ze spokojem pociągnąłby starusieńki Psx. Tytuł ten zaliczyłem niejako z obowiązku, w końcu nie wypada zagrać w sequel nie znając pierwowzoru. 5+/10 Fatal Frame II: Crimson Butterfly - porządny kawał giery dla amatorów dobrego horroru. Względem jedynki trochę za mało tu zmian (albo inaczej - nie ma żadnych), a czas gry oraz replay-ability pozostawiają wiele do życzenia to jednak tytuł broni się przegenialnym klimatem i kilkoma naprawdę schizującymi motywami (grając w nocy na podkręconych słuchawkach można...wyzionąc ducha). 7/10
  22. Kazuo

    Jaką grę wybrać?

    Domyślam się, że to nie są tytuły z wyższej półki, no ale od biedy raczej się zagra. Chyba, że znacie jeszcze jakieś inne fajne horrorki.
  23. Kazuo

    PE vs N+

    Ciekawe jakby uargumentowali swój wybór. Może nie do końca. Taki 'luz' jaki panuje obecnie jest w porządku, ale wyobrażasz sobie żeby dzisiaj, w tym szanującym się, największym, najbardziej profesjonalnym magazynie o grach w Polsce panował klimat rodem z pierwszych 40 numerów? Wiesz, wesoła kamera, wykrzywianie ryjów w HP, komiksy z cyckami i Crashem wołającym "k*rwa" itp. To by po prostu nie pasowało do wizerunku gazety, którą dzisiaj czytamy. Zwróć uwagę chociażby na ostatnie relacje z imprez growych, kompletnie odarte z chumoru, z którego to przecież słynęły wypady zgredów. Teraz liczy się rzetelność, nie ma miejsca żeby pisać o głupotach. PE ewidentnie dąży do coraz większego profesjonalizmu, widać to po każdym aspekcie pisma, począwszy od szaty graficznej (która cały czas ewoluuje) na recenzjach i felietonach bynajmniej nie kończąc. Sami zgredzi nieraz na łamach pisma przyznawali, że aby utrzymać pewien 'poziom' muszą zerwać ze starymi nawykami (nie pamiętam kiedy ostatnio HIV pisał w Hyde Parku o spalaniu korów). Mi osobiście taki stan rzeczy średnio się podoba, chumor zawsze był bardzo ważnym elementem i zarazem jednym z dwóch powodów dla których kupowałem PE, dzisiaj niestety jest już na wymarciu. Nie da się ukryć, że spory wkład w tym mieli nowi redaktorzy: Butcher, Zax czy KOMODO to świetni, utalentowani pismacy, ale niestety bez jaj starej ekipy. Dobrze, że PE ewoluuje, stając się coraz bardziej profesjonalnym magazynem. Szkoda tylko, że jak widać ten profesjonalizm nie za bardzo idzie w parze z luzem. Nie zdziwiłbym się gdyby za parę lat miało go w ogóle zabraknąć.
  24. Kazuo

    PE vs N+

    Nie ma za bardzo o czym dyskutować, każdy kto w ostatnich miesiącach miał do czynienia z N+ wie jak bardzo stoczył się ten magazyn i raczej nie opowie sie po jego stronie. Mi osobiście Neo nigdy nie podeszło, zarówno samym redaktorom jak i ich tekstom zawsze brakowało tej najbardziej charakterystycznej cechy PE - klimatu, do tego recenzje były suche i często wybitnie nieobiektywne (przesadnie zawyżane oceny), a chumor wciskany nieco na siłę (jakby nie mogli się zdecydować czy chcą robić bardziej lajtowy, w stylu PE czy w pełni profesjonalny magazyn). Jedyne co mi się tak naprawdę podobało to felietony Chmielarza.
  25. Kazuo

    PE vs N+

    Neo Plus - lepsze okładki Psx Extreme - lepsza cała reszta Psyko, może walniesz jakąś ankietkę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...