Tokar

Taka mówi "jestem dresiarzem/gimbusem".

Końcówka sceny przy kolacji, gdzie Walt wylewa swoje gorzkie żale i stosuje najprymitywniejszy szantaż emocjonalny to moment, w którym Jessie powinien ostatecznie zorientować się, że coś tu jest nie halo. Odcinek poza prizon brejkową akcją z kaloryferem na dużym propsie.

No super koszulka wrzeszcząca "paczta wszyscy, nie jestem pedauem !!!".

Przecież to będzie leciało na angielskim Comedy Central.

Rozkminiacie tą scenę pod kątem chemiczno/fizycznym, a największy problem leży w tym, źe cała akcja była jednym wielkim szczęśliwym zbiegiem okoloczności. Miliard rzeczy mogło pójść nie po ich myśli, ale oczywiście wszystko idzie tak jak sobie założyli, a jak w końcu coś się psuje, to i tak wyrabiają się w ostatnim ułamku sekundy.

Akcja z pociągiem naciągana jak damski chu/j no i trochę dziwne, że nagle ten randomowy Todd zostaje w jednej chwili niemal pełnoprawnym członkiem ekipy.

No Hiszpania długo stawiała się dream teamowi, ale ostatecznie jest jak miało być.

Piast - Widzew. Let the paraolympic games begin ! :potter:

No to mamy ostatnie "niestety" na tych igrzyskach. Walczykiewicz zje/bała koncertowo, prowadziła po 100 m, ale później chyba uznała, że wiatr ją dopchnie do mety i skończyło się na 5 miejscu. Zapewne bardzo dobrym w mniemaniu samej zawodniczki. Nieudacznikom powinno się zabierać paszporty, żeby mogli kontynuować kariery na zmywaku.

Jem tego cheddara i potwierdzam, że szału nie ma. Jakieś to kwaśne, niewyraźne w smaku. Do Wasabi nie mają startu.

Super taktyka na koniec, napier/dalanie w siatkę i po autach w nadziei na asy. 7-8 punktów tak oddali gratis. Na koniec pieśń o małym kutasie poproszę.

Dla nas dramaty nigdy nie kończą się happy endem ; /

Wyszło z worka MP podarowane przez zgodowicza. Ciekawe kiedy w końcu każą grać naszym majstrom od pierwszej fazy eliminacji.

SPOILERY (pipi) Cyrki w wykonaniu statystów podczas "epickiej" bitwy policji z tymi złymi to i tak nic przy kreacji było nie było oscarowej aktorki Cotillard. Biedna Marion wyglądała jakby była zażenowana faktem występowania w filmie o Batmanie, a scena śmierci Talii to już był szczyt szczytów. To wyglądało jakby sobie jaja robiła, mogła jeszcze wywalić język i przykleić sobie czarne iksy na oczy. Swoją drogą, gdybym miał grać bohatera, którym kierują tak idiotyczne motywacje, to też miałbym problem z wczuciem się w rolę. Poza tym po tym filmie Nolan może podać sobie ręce z Bayem. Poziom niezdrowego patosu na tle narodowym spokojnie dorównuje Armaggedonowi. Żeby nie było, że wszystko źle, to pozytywnie zaskoczyła mnie Hathaway. Miała być tragedia, a wyszło całkiem nieźle. Chyba głównie dzięki temu, że darowano sobie postawę agresywnego vampa, co przy tej aktorce nie mogłoby się udać. Co prawda Selina rzuca kilka dow(pipi)ów z niższej półki, ale ma też kilka dobrych kwestii, co na tle ogólnie żenującego poziomu dialogów czyni z nią chyba najbardziej interesującą postać.

PE jest dla prasy tym czym DKR dla kinematografii

Gonzo ma rację. Płaczący Bane xDDDD W B&R też był przydupasem, ale przynajmniej kur/wa NIE PŁAKAŁ. Nagle Prometeusz wydaje się taki spójny i konsekwentny.

Tak naprawdę jedynym filmem, na który warto było iść ze względu na 3D nadal pozostaje Avatar, w przypadku innych filmów to mniejsza lub większa popierdółka. W Prometeuszu jedyne sceny, które zyskały dzięki zastosowaniu trójwymiaru to te z hologramami i z mapą gwiezdną.

Tak jak te murzyny co to pierwszy raz do basenu wchodzą i cała hala im kibicuje, żeby w ogóle dopłynęli. Ukoronowanie kariery.

Będzie śmiesznie jak się okaże, że w tym sezonie tylko Polaków obchodziła liga światowa, a wszyscy inni szykowali formę na IO

No i już kolejna na przemiał. Swoją drogą była podejrzanie podobna do tej "Holdenderki", z którą wczoraj przegrała Partyka. Szybka zmiana obywatelstwa za pół miski ryżu więcej ?

Z chińczykiem nie wyszło, to może chinka czikulinka da radę. O dziwo Japonka reprezentuje swój kraj.

Nie wiem w którym momencie Prestiż jest "zagmatwany". Chyba najbardziej uporządkowany narracyjnie film Nolana. Film owszem świetnie się ogląda, od rywalizacji Jackman - Bale aż się iskry sypią, ale drażni pewna niekonsekwencja. O ile przez cały czas film podchodzi do tematu iluzjonerstwa w sposób "naukowy" przedstawiając sztuczki dziewiętnastowiecznych zawodowców od kuchni i wplata w historię wątek historycznej postaci Tesli, to ostateczne rozwiązanie jest rodem z Alicji z Krainy Czarów.

SPACE JESUS (pipi)O !

Jest nawet telefon do Weyland Corp. Zadzwoniłbym zapytać czemu rekrutują debili na misje, ale mam mało na karcie ; /

Czy odpadli już wszyscy polscy olimpijczycy ?