Skocz do zawartości

Dahaka

Użytkownicy
  • Postów

    3 830
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Dahaka

  1. Było starcie z Kyuubim, ale króciutkie. W anime dowalili sporo nowych scen walki.

     

    PS. Kazuo, jak oglądałeś 9 kinówke One Piece, to spodziewaj się identycznego stylu graficznego w tym odcinku :P

  2. Odcinek anime miazga. Świetna fillerowa walka, świetna muzyka, świetne wszystko za wyjątkiem... kreski :lol: Przeróżne kształty Kyuubiego jeszcze zniose, bo to w końcu charka, wiec takie coś jest możliwe, ale Pain niszczy wszystko, istna komedia. Ostatnie minuty, aż ociekają epickością, gdybym nie czytał mangi, byłbym pewny w 100%, że to już koniec i zaraz Kyuubi wyjdzie na wolność. Tak czy siak, pomimo kreski, przy której walka Naruto vs Sasuke wygląda pięknie, to odcinek był rewelacyjny ;)

  3. A ja nadal wierze, że wyspa od zawsze miała być czyśćcem, a scena w kościele to swoiste spotkanie w drodze do nieba, po tym jak już odpokutowali na wyspie. Eko nie było w kościele, bo jak wiemy, nie żałował tego, co zrobił i dlatego też dymek, (który jest jakimś wcieleniem szatana) zabrał go do piekła. Zresztą sam dymek często "skanował" ludzi i także osądzał (jak Bena, który żałował, więc został w czyśćcu). Sądzę, że gdyby faninie rozkminili tego podczas 3 sezonu, to Lost potoczyłby się w taki sposób, Walt okazałby się jakimś aniołem, a Dharma... z nią też by coś wymyślili :P FlashForwardy z 4 sezonu też mogły początkowo być "alternatywną rzeczywistością" znaną z 6 sezonu, ale w tym momencie twócy postanowili skręcić i uciec rozwiązania: wsypa=czyściec. Tak czy siak, licze na to, że twórcy za pare lat, jak mania Losta i teorii z nim związanych ucichnie, powiedzą nam wszystko o tym serialu ;)

  4. Ja też niedawno zacząłem oglądać ten serial i przy pierwszych 3-4 odcinkach czułem się troche zagubiony, musiałem się poratować wikipedią, żeby ogarnąć co się dzieje i kto jest kto. Na szczęście potem się już wkręciłem i jestem na 3 odcinku 2 sezonu. Serial bardzo dobry, ze swietną grą aktorską( (cała rodzina Soprano to postacie, których nie da się nie lubić) ale ma jedną poważną wadę - nie wciąga MNIE. Nie wiem jak u innych to wygląda, ale ja nie mam syndromu jeszcze jednego odcinka, a czasami to nawet wyłączam go w połowie i dokańczam później, lub w następny dzień.

  5. a na jakim ustawieniu grasz sterowania?

     

    Bo w dwóch ustawieniach w sumie nie da się na raz biec i obracać kamerą a trzeci jest o tyle szalony,że kamerą steruje się na klawiszach :/

     

    Ja gram na tym trzecim i jest całkiem wygodnie(co nie zmienia faktu, ze sterowanie ssie). Niemiłosiernie wkurza mnie brak czołgania się oraz zje**ny analog, którego ciężko mi wychylić tak, żeby Snake się skradał powoli( ja chyba jakis lewy jestem).

  6. A mi się tam podoba. Wiadomo, nie jest to jakaś rewelacja i serial ma sporo wad, ale i tak MI się przyjemnie oglądało(ciurkiem wszystkie obejrzałem). Finał dość ciekawy, mam tylko nadzieje, że na początku 2 sezonu

    Anna nie wycofa się z tego, co zrobiła, nie będzie wyjaśniac tego jako przypadek, nieporozumienie czy coś w tym stylu i powie w końcu - "no more peace, war time bitchez :teehee: "

  7. Przecięz te wydarzenia na wyspie były PRAWDZIWE, a akcja w kościele działa się dopiero po śmierci ich wszystkich(Kate i Sawyer pewnie dożyli starości) :rolleyes: W ogóle jak sobie wyobrażacie tą akcje w kościele, gdzie wszyscy się zebrali razem, skoro nawet się nigdy nie poznali? Dowodzi to, że wyspa była prawdziwa. I nie była czyśćcem, bo to nie w stylu Lost.

     

    Edit: @up sory, źle przeczytałem i myślałem, że uważasz wydarzenia na wyspie za wytwór wyobraźni :P A swoją drogą to rozwiązanie byłoby najgorsze z możliwych, bo twórcy nie musieliby wyjaśniac tych tajemnic wszystkich, bo i tak nic one nie znaczyły :P

  8. Finał był za(pipi)isty i tyle. Tony smaczków i nawiązań do tego co już wiedzieliśmy, świetna muza i nawet epic fight Jacka i Locka mi się bardzo podobał(HD robi swoje :potter: )

     

    Po finale widać, że to serial do interpretacji. Może tak naprawde te wszystkie tajemnice nie mają żadnego znaczenia, bo liczy się tylko wszystko jako całość, że wyspa pokazuje nasze życie jak ktos tam pisał wcześniej, i inne takie teorie... Widać tutaj podział, fani z grupy "man of science" będą szukać logicznych rozwiązań do tych prawie że wyjętych z dupy tajemnic, a fani z grupy "men of faith" będą interpretować to jako całość, jako odzwierciedlenie ludzkiego życia itp. Ja to tak odbieram, interpretacji będzie mnóstwo, jedni to dostrzegą jako genialny przekaz, inni jako nierozwiązane zagadki. Tak jak z obrazami, jedni mówią, że to geniusz z niesamowitym przekazem, a inni, że to jakieś bazgroły. Taki jest właśnie Lost, geniusz, którego nie każdy może dostrzec.

  9. Zakończenie gry bardzo sugerowało powiązany fabualrnie sequel, która mógłby się nazywać

    Red Dead Revenge(swoją drogą tytuł idealnie pasuje do poprzedników, w skrócie brzmi tak samo -RDR :P)

    ale twórcy troche je rozwiali dodatkową misją poboczną, która pojawia się po przejściu gry w Blackwater, więc bardziej prawdopodobny jest niepowiązany sequel.

  10. Zakończenie jest MEGA niesatysfakcjonujące. I nie chodzi mi o to, że złe, bo jest bardzo dobre, ale

    tak mnie to wkur*iło, jak zabili Johna, że szkoda gadać. Tak się z nim zżyłem przez całą gre, że na końcu jak był już z rodziną, to micha mi się cieszyła niesamowicie. No i jak go zabili, to po prostu masakra. Zdenerwowałem się strasznie, i nawet jak zabiłem gnoja Edgara, jako Jack to i tak mi nie ulżyło. Nigdy przy grze nie byłem tak emocjonalnie w(pipi)iony jakimiś wydarzeniami fabularnymi.

  11. Ja mam nabite z 10 godzin i jeszcze nie mam wykonanej nawet połowy głównych misji, a jest ich w sumie 57, więc dość sporo. Doliczyć do tego unikalne (czyli nie te, co się losowo generują) misje poboczne, to myśle że z 70-80 będzie. 25 - 30 godzin wystarczy, żeby wbić 100%

  12. Jak ja kocham odkrywać kolejne smaczki w tej grze :P Czaiłem się na króliki w jednym miejscu i w pewnym momencie zauważyłem jakiegoś gościa, który jechał sobie na koniu. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy zatrzymał się, zszedł z konia, wlazł między dwa dośc duże głazy i zaczął sikać(normalnym żółtym moczem, nie zadnym niewidzialnym plynem), jak skończył to zapiął rozporek i pojechał dalej. Tego nawet w GTA 4 nie było, uwielbiam taki smaczki :P

    (filmik nie mój)
  13. Wkurzające to jest, jak wszędzie słysze, że to J.J. Abrams jest twórcą Losta i dzięki niemu mamy ten świetny serial itd, a tak naprawdę jedyne co zrobił, to Pilot tego serialu. Głowny skład to Damon Lindelof i Carlton Cuse i to im trzeba zawdzięczac Losta :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...