Dużo. Z tym zbieraniem, to nigdy za wiele. Ja teraz jeżdżę po wszystkich możliwych chatach, zbierając materiały na ulubione, podrasowane mołotowy. Bo zostało mi kilka hord, a lubię mieć jednak zapach napalmu o poranku w zanadrzu. Wczoraj wpadła płatynka, znajdźki na stówę... Chyba trzeba będzie nową grę zacząć.
Ale mi coś pierdło w karku w piątek Myślałem, że się nasmaruję, nafutruję prochów, rozruszam lekkimi, prostymi ćwiczeniami, a tu pupa; przyszła niedziela, a ja dalej nie mogę łba obrócić choć o kawałek. A leżenie, spanie? Adios kurva