Sebas

Wszystkim niezdecydowanym polecam iść do kina i wyrobić sobie własne zdanie. IMO film lepszy zarówno od T2(żadna niespodzianka) jak i T1. Na pewno jest długi, ale dla mnie to zaleta - jak już idę do kina to lubię sobie przysiąść na dłużej. Siku przed seansem koniecznie! :potter:

No nie "tak, właśnie tak" bo często rzeczy z niskim IG mają więcej kalorii przez większą zawartość tłuszczu. Porównaj sobie Snickersa i chleb, byle jaki. Trzeba te dwie kwestie rozgraniczać

Coś z żelatyną, galaretki np

Tak już jest. Albo bieganie w trendi conversach albo buty do biegania z prawdziwego zdarzenia i zdrowe kolana Biegaj na śródstopiu. W ogóle buty do kosza nie nadają się do biegania. Lepiej już na bosaka spróbować :F

Trzeba być zdrowo po(pipi)anym, żeby ćwiczyć mając na celu jedynie podobanie się laskom. Słaba to motywacja i dużych zmian się na niej nie dokona. Dla mnie takie plecy są ok póki nie burzą proporcji całej sylwetki, w końcu w kulturystyce są teraz gorsze mutanty Głupio dawać minusa za Columbu, który w swoich latach był genialny.

? Jak biega dla kondycji to dobrze robi. Interwały nie są takie złe na spalanie tłuszczu ale trzeba absurdalnie dużo żreć

Nareszcie mi się udało. Dzięki!

:F Nie sprawdzą tętna podczas biegu przystawiając palec do tętnicy szyjnej ale będą doskonale wiedzieć, że poruszają się z prędkością 6 km/h jeżeli nie mają bieżni. I serio, nie musisz odpisywać za każdym razem, żeby wyszło na twoje. Dla osoby która chce osiągnąć rezultat w postaci spalenia tłuszczu nie podaje się wartości bezwzględnych, koniec.

Niesamowicie cenna informacja. Sprawdź sobie czy nie były ustawione mile zamiast kilometrów bo 6km/h to ledwie marsz.

Ktoś może potwierdzić? 6 km/h to praktycznie stanie w miejscu, więc mógłbym przebiec więcej. Nie, intensywność biegu określa się tętnem. Na spalanie tłuszczu jest to przedział 65-75% HR max(220 uderzeń na minutę - wiek) Jest to tępo przy którym możesz jeszcze oddychać nosem a nie ustami (mniej więcej - informacja, jeżeli nie chcesz mierzyć tętna w trakcie biegu).

Nom, forum z losowymi nickami=lekarz z 20 letnią praktyką. Straszny z ciebie burak. Czekam na tą wypowiedź o rujnowaniu zdrowia przez sterydy bajkopisarzu.

Mam endokrynologa w rodzinie to ty operujesz teoriami wyczytanymi na forach sportowych. Znajdź jedną taką wypowiedź, powodzenia.

Nie mógł mieć masy bo ze spadkiem poziomu teścia spada masa mięśniowa. Skoro przeszedł na terapię hormonalną w celach leczniczych to byłoby to w trakcie przekwitania, po dużych spadkach. Dawki przy takiej terapii są niewielkie, nie przywracają takiego poziomu hormonów jak w wieku 30 czy nawet 40 lat. Szczerze wątpię, że się leczył. Nawet jeżeli - brał więc dla mnie traci kompletnie wiarygodność twierdząc, że nigdy nie zażywał sterydów.

"Yorton Chester, podobno nigdy nic nie brał. Ogólnie świetna sylwetka." Reszta mnie nie obchodzi. Żeby sobie ktoś nie myślał, że w takim wieku można tak wyglądać bez sterydów. Poza tym napisałeś to tak jakby w takim wieku można było w Polsce zwyczajnie jechać na koksie. W terapii zastępczej nie stosuje się tak dużych dawek hormonów.

Tak, tak nigdy nic nie brał. Szczególnie jak miał 70 lat nigga please...

Spróbuj, naucz się techniki to pogadamy co w jakim stopniu jest angażowane. Jak nigdy nie ćwiczyłeś martwego to o czym mamy dyskutować?

:F Ciężko jest znaleźć partię, która nie pracuje przy martwym.

Oczywiście, artykuł jest bardzo stronniczy. Sugerowanie, że wszyscy bodybuilderzy, włączając fitness i kulturystykę naturalną, mają przyrosty po splicie dzięki chemii i genetyce prowadzi do wniosku, że w sporcie zawodowym mamy samych debili - mogliby mieć lepsze wyniki z FBW :potter: .

Kulturysci zwykle wcale tak duzo serii nie robia jak to jest opisane w tym tekscie. Najczesciej takie ilosci jak podal litwin (na rzezbie wiecej no ale to oczywiste). W ogole do tekstu trzeba zaznaczyc, ze to prawda o ile zalezy nam przede wszystkim na sile.

Dobre filmiki. Trafiają w sedno.

Klatka faradaya chroni przed promieniami rentgena? Ciekawe.

Od miesiąca staram się rzeźbić i jest ciężko. :confused: Po całkowitym wyczyszczeniu diety musiałem wskoczyć z 3000 kcal na 4500kcal bo zbyt szybko traciłem mięśnie. Tkanka tłuszczowa ułatwia utrzymywanie masy mięśniowej, jak zaczyna jej ubywać i rośnie metabolizm to mięcho leci w dół jak poje.bane. Lubie jeść ale taka dieta jest mega męcząca, teraz 3 dni kompletnie nie miałem apetytu, zjadłem może po 1000 - 1500 kcal i żeby odzyskać co nieco trzeba będzie zwiększyć chwilowo węgle więc się cofnę ze spalaniem tłuszczu o jakieś 2-3 tygodnie (mam nadzieje wykorzystać chwilowe okno w postaci zwiększonej wrażliwości na insulinę). Jak ważyłem 70-80 kg nie było problemu ale im większa waga tym bardziej restrykcyjnie trzeba jeść dla dobrej rzeźby co jeszcze bardziej podkręca metabolizm.

Jakie cykle? Jak masz dobrą dietę i trening to przerwy się robi sporadycznie i nie trwają dłużej niż kilka dni.

Korzystacie z internetowych sklepów czy kupujecie w swoim mieście. Szukam okazji

nvm.