Treść opublikowana przez ogqozo
-
Persona 4: The Golden
Nie grałem w Golden, ale ogólnie piękne w P4 jest to, że naprawdę da się wygrać przed walką, a nie w trakcie... Wadą jest to, że nie tylko, bo w niektórych momentach znaczenie losowości jest OGROMNE. Ta sama walka może być albo nie do przegrania, albo niemal nie do wygrania, w zależności od tego, jakimi atakami kogo walną (zwłaszcza w dość długim pierwszym etapie gry, gdy po prostu musisz używać person ze słabościami - pamiętam to uczucie przykrości, że w niektórych walkach niektóre postaci po prostu zginą, jeśli grze się zechce). Jednakże pomijając to, możliwość dostosowania ekipy jest przyjemnie duża, a z opcjami z Goldena podobno łatwiejsza. To było naprawdę miłe, zwłaszcza w tamtych czasach, jak w jRPG jak mnie ktoś rozwalał to nie musiałem nigdy toczyć dodatkowych walk, tylko wystarczyło zejść, porobić sobie odpowiednie persony z umiejętnościami na daną walkę i bez jednej walki "grindu" nagle ekipa zamiast męczenia się rozwalała potworki w pył. Z czasem, gdy jest więcej umiejętności person, przygotować można się właściwie na wszystko, na milion różnych sposobów.
-
Premier League
Sezon się trochę skończył, to co tu dużo mówić. Na początku sezonu mecz taki jak Arsenal-Man United wywoływałby emocje, ale teraz wydaje się niemal meczem o pietruszkę. Zwlaszcza od kiedy Mourinho przestał w ogóle udawać, że woli awansować do LM poprzez rozgrywki, w których wystarczy grać na remis, czyli Europa League. Oczywiście, sezon skończył się tylko na górze. Bo Swansea pokonując Everton zrobiła ładny zwrot akcji w sekcji utrzymania. W sumie przy kasie z praw TV, utrzymanie się w Premier League to chyba najbardziej znaczące trofeum w światowym futbolu. Arsenal bez LM tyle nie traci, co mniejszy klubik bez pierwszej ligi. No i tak, Hull przegrało. Z SUNDERLANDEM. Sunderland wygrał mecz. Jednak gorzkie przewidywania z momentu transferu Grosickiego zaczynają się sprawdzać. Jednak mimo dobrego początku Silvy... zespół właśnie przegrał u siebie z Sunderlandem. Fakt, że Pickford sporo wybronił. Ale mecz, zdaje się, wyglądał na raczej wyrównany i tak. Wyrównany mecz z Sunderlandem. U siebie. Tak się spada z ligi. Oczywiście to nie koniec, bo przecież jeszcze 3 mecze, a rywale Swansea i Hull nie będą raczej się mordować na boisku! Za tydzień Swansea gra z Sunderlandem.
-
Jakie słuchawki ?
Wielu forumowiczów ma tę funkcję zawsze włączoną w życiu.
-
Primera Division
Masz 4 mecze do końca by zdobyć pierwsze od dawna mistrzostwo, musisz wszystkie wygrać. Kogo wystawiasz? Trio VMA w ataku... za nimi James... Danilo... Coentrao... Kiko Casilla... Z ławki Mariano... Wynik oczywiście 4-0 #OnlyZidaneThings Vazquez zwłaszcza zagrał w tym sezonie sporo meczów, i Real prawie wszystkie z nich wygrał (poza 1-1 z Barceloną) i w sumie to jest taki przykład cichego chłopka, którego nikt nie nazywa gwiazdą, no ale gra w Realu i to jak dobrze. Nacho to niby "zawód: rezerwowy", ale w sumie był jednym z najczęściej grających piłkarzy w jakże potężnym sezonie w skali światowej i historycznej. I tak dalej. To nadal nieco mnie zadziwia. Bo w tym czasie kadry niektórych innych zespołów pewnych kultowych trenerów... Zawsze brakuje.
-
Konsolowa Tęcza
Wiadomo, że taka lista nikomu się nie spodoba, i każdy będzie się rzucał o inne gierki, no ale oddaje pewne przekonania wśród społeczności i może być punktem odniesienia. Nawet ja nie ograłem kilku pozycji z tego. Głównie pececiarskich gierek, co do których nie spodziewam się niczego, co mnie zaciekawi, jak Ultima 7, Vampire Masquerade czy Pool of Radiance. Czy te gierki są waszym zdaniem warte obczajania w dzisiejszych czasach? To znaczy pewnie można gdzieś ściągnąć np. Pool of Radiance, ale mam mocną wątpliwość, czy wytrzymam 5 minut. No ale zobaczymy. Wiedźmin 3 zdaje się padł "ofiarą" podejścia, że jednak jest mocny balans RPG-ów japońskich i nie (nie zawsze tak jest na takich listach) oraz historyczność ma pewne znaczenie, większość to już stare kultowe gierki. He dopiero zauważyłem, jak nisko FF7, zgredy by były oburzone
-
własnie ukonczyłem...
To znaczy wiecie, tak szczerze to w sumie mi też się podoba głównie stylówa Evil Within, a właściwie to nie sama czynność grania, która mnie średnio wciągnęła. Po części to wynika z faktu, że w grach wolę rozgrywkę, która stoi trochę na bakier z istotą horroru. Gram z tej racji w te gierki raczej rzadko i mało.
-
Premier League
Wielkie kluby tak robią z każdym talentem, Real, United, itd. Nie wiem, czemu ludzie się tak uwzięli na Arsenal. No dobra, wiem, ale mądrzejsze się to nie robi. Mniejsza z tym. Otóż Tottenham chyba podzielał moje zdanie, że mistrzostwo już przesądzone. I postanowił zakończyć długą passę zwycięstw przegrywając na Bole... na London Stadium. Lanzini tradycyjnie już wręcz, gra w lokalnych derbach często świetnie. Pochettino nie wystawił Dembele to ma. Zawsze mu mówię... Gdyby zsumować punkty za ostatnie dwa sezony, Tottenham ma ogromną przewagę nad kolejnym miejscem. Ale tak się utarło, że trofea są za jeden rok, i podczas gdy Ranieri, Conte czy Kante są geniuszami, to Spurs tak jakby nic nie osiągnęli.
-
własnie ukonczyłem...
Nie wnikam na ile to znów ironia / sarkazm, ale co do "innego zachodniego plastiku" to nie, Dead Space'y stawiam dużo wyżej niż Evil Within. E no trudno meh.
-
Nintendo Switch - temat główny
Ziom, wszyscy wiemy, ja naprawdę nie napisałem, że to jest powód, dla którego nie można kopiować save'ów. Tylko że swoją drogą byłoby to nieco mniej uciążliwe na stacjonarce, jak inne rzeczy. Że to jeden z problemów, które będą. Wśród nich ogólnie jest też kopiowanie save'ów. Dosłownie tyle napisałem. W skrócie mówiąc konsola ma wady, a bez zmiany koncepcji (która nie wiem na ile jest możliwa) nie będą one zbyt proste do znacznego poprawienia. Są różne części tej koncepcji. To jeden przykład. Serio.
-
Nintendo Switch - temat główny
To ma piernik do wiatraka, co dosłownie napisałem. Obie rzeczy będą zawsze oznaczać kompromisy obniżające nieco ilość opcji dla użytkownika. To do siebie mają. Nie napisałem, że obie są powodem, dla którego nie można kopiować save'ów. Napisałem, że obie, razem... jak wyżej. Na konsoli stacjonarnej można by to rozwiązać na mniej uwierające w praktyce sposoby. Tak, też by nie było kopiowania save'ów, nie napisałem że nie. Ale nie byłoby tak ciasno, więcej rzeczy być może mogłoby działać przy założeniu konieczności online itd. W każdym razie Switch (w obecnej wersji?) ma tyle pamięci, co ma, do tego internet obsługuje tylko lokalnie, więc wprowadzając jakąś funkcję faktycznie wymagającą internetu trochę by się pozbawiało ludzi możliwości pogrania w przysłowiowe NBA w parku (chociaż nie zdziwię się, jeśli by tak się stało w pewnej mierze. Tak, wiem, że w sumie równie dobrze można włączyć hotspot w telefonie). No i oczywiście kompromis dla twórców gier. Ile teraz zajmują najbardziej "aktywne" hiciory na konsolach Sony i Microsoftu ze wszelkim uaktualnieniami, ze 100 GB? Nie wiem. W każdym razie dużo, ale na stacjonarce to inny wydźwięk ma ta liczba.
-
własnie ukonczyłem...
Czasami człowiek może mieć dość jakiegoś forum, a później sobie wejdzie i przypomni, że tutaj przeczyta zaplusowaną wypowiedź, że Evil Within lepsze od Last of Us i innego zachodniego plastiku
-
Nintendo Switch - temat główny
To oraz fakt, że Switch ma z założenia oferować w każdej grze niezmienne warunki przy błyskawicznym przechodzeniu z trybu konsolowego do przenośnego (żadnych kabli) będzie zawsze oznaczać szereg obniżających komfort kompromisów. Po prostu to jest cena, że Nintendo zrobiło taką (jak ludzie mówią, taką fajną) konsolę. Jest opcja chmury? Nawet nie wiedziałem. E to znacznie lepiej. Oczywiście jest to nieco krępujące, że trzeba jeszcze więcej płacić Nintendo za to, żeby cię jako gracza posiadało, no ale mamy 2017 rok, to jest model biznesowy każdego w masowej elektronice. Ktoś dzisiaj może drukuje zdjęcia i pokazuje znajomym tylko wywołane jak ich osobiście spotyka?
-
Premier League
Ankieta na stronie Sky zawierała 6 graczy, wybranych przez kogoś tam w tej stacji kto o tym decyduje: Hazard, Eriksen, Alli, Firmino, Benteke i Grosicki. Nie, nie wiem czemu. Fani Hull też byli zdziwieni.
-
Yooka-Laylee
Ogram za rok, jak wyjdzie Definitive Edition. Póki co może pora zająć się Dark Souls III, chyba już spatchowane co większe problemy...
-
Champions League
Monaco miało sporo okazji, tak wyszło że nie wpadło. To nic nie mówi o kolejnym meczu. Poza tym, że odpadli, no trudno. No najgorszy dzień futbolu od czasu jak Borussia Dortmund przegrała z Marsylią 3-0 i musiałem znosić tę całą szyderę. Rok później Lewy wbił czworaka, gdzie nie mieli szans. Sezon właściwie się skończył, mistrzowie w każdej mocnej lidze już pewni, w LM finał dwóch drużyn które sobie mogą. Pociesza mnie, że wygrana LM powinna oczywiście oznaczać Złotą Piłkę dla ich najlepszego piłkarza, czyli Daniego Alvesa. Na pewno tak będzie. Mdr nie, Alves dostanie 0 głosów, a na liście będą ci sami, co zawsze. Cristiano Ronaldo to świetny piłkarz, a w Lidze Mistrzów w tym sezonie był po prostu rewelacyjny, i takimi meczami jak wczoraj się wygrywa tę nagrodę, która jest tylko czyimś zdaniem, ale już widzę, jak za 30 lat ludzie będą patrzeć na te Złote Piłki i mówić "no tak, Cristiano i Messi, nie było zdecydowania który jest lepszym piłkarzem".
-
Champions League
No przeginają trochę z szybkimi ryzykownymi atakami, ten mecz wygląda jakby była tak z 89. minuta rewanżu. I za to uwielbiam ten team.
-
Champions League
Wspaniały mecz, ktokolwiek ma piłkę druga strona ma w majtach. Mimo to nikt nie boi się ryzyka, gry zdecydowanie zbyt szybkiej, która prowadzi do różnych okazji, Obie strony miały okazje, Monaco chyba więcej, ale wpadło Juve, bywa. Mbappe tak sucho patrząc nic nie wyszło, a z drugiej strony trudno się nie ekscytować widząc go, to jeden z powodów, dla których mimo kontroli Juve wynik mógł być różny, koleś jest tak nie do upilnowania, jest tak sprytny, ma taki repertuar zagrań... Kosmita. Wobec braku ławki Monaco w sumie ten mecz może się różnie skończyć, jak się skończy 0-1 to może mają jakieś tam szanse w rewanżu.
-
Champions League
Wspaniały stadion, na który na co dzień na mecze ligowe chodzi z 9 tys. osób. Klub piłkarski w resorcie dla miliarderów to dziwne połączenie. Sandro i Alves mają masę miejsca od pierwszej minuty, Monaco jest rozciągnięte, już mają dość tego meczu, czarno to widzę.
-
Champions League
Obaj trenerzy niezwykle sprytnie postanowili dostosować się do ww. kwestii i nieco zmienić skład. Tak więc Juve jednak 3-5-2, dodatkowy stoper za Cuadrado. Na bokach Monaco chyba zagrają Fabinho i Sidibe, a więc starcie tytanów na flankach. Oczywiście z kolei to oznacza większą łatwość ataku w środku, na to zaś odpowie duet napastników, Dybala, Pjanić itp.
-
Champions League
Przyznam, że bardzo bym chciał finału Real-Monaco. To mógłby być jeden z najlepszych meczów XXI wieku. Monaco, jak gra na 100%, jest niesamowicie dobre. Brak im nieco głębi i kondychy na 90 minut tego dwa razy w tygodniu, fakt. Ale... to po prostu byłby najmocniej obsadzony finał od czasu Bayern-BVB. Z kolei Real-Juve, cóż... to byłby taki typowy finał LM. Monaco prawie zapewniło sobie mistrzostwo Francji. Po sezonie zapewne odejdzie kilku kluczowych graczy - już są sprowadzane nowe nastoletnie talenty, ale pewnie aż tak idealnej jedenastki nie da się powtórzyć. To po prostu ciekawsze niż Juve, które generalnie będzie raczej zawsze takie samo... do czasu kolejnej afery korupcyjnej. Juve prawie nie traci goli, ale teoretycznie Monaco to idealny zespół, by im to zepsuć. To zupełnie inny zespół, niż Barca, bardzo wielu piłkarzy wychodzi na groźne pozycje. Pilnować trzeba nie tylko napastników, ale wręcz wszystkich. Ale napastników też. Mbappe to już teraz jeden z najbardziej regularnych zabójców w Europie. W tym roku wyszedł w pierwszej jedenastce na 12 meczów - w 11 zdobywał bramkę. Czasem dwie lub trzy. Może Juve go zatrzyma, ale to oznacza szanse dla całej reszty, wejść lubią wszyscy pomocnicy oraz Mendy. Brak defensywnego pomocnika w szeregach Juve (Khedira nie gra) to dodatkowa szansa w tym względzie. To samo jednak sprawia, że Monaco może dostać dziś worek bramek. Podobnie jak Barcę, tak i dziś monakijczyków mogą wykończyć szerokość i aktywna gra skrzydłowych w Juve. Zwłaszcza, że nadal brakuje Sidibe, a sensownego zastępstwa na prawą obronę właściwie nie ma. Na lewej szaleje Mendy, ale Monaco nie najlepiej radzi sobie z asekuracją miejsca, które za nim zostaje. Dybala, Mbappe - któryś z nich powinien zdobyć dzisiaj kolejny level światowej sławy. U buków Juve jest faworytem nie tylko dwumeczu, ale nawet do wygranej na wyjeździe. W sumie można to zrozumieć, bo Monaco mimo efektownej gry miało problemy i z City, i z Dortmundem (jak na poziom rywala). Jednak obie te ekipy mogło w sumie rozwalić wysoko, gdyby nie kilka błędów. Mój typ 4-1, cztery gole wiadomo kogo.
-
Champions League
Co za jazda, z 15 okazji stworzonych. Trudno grać piękniej, niż ten Real Madryt. Ten poziom asekuracji, piłkarze myślący jak jeden organizm, doskonała motoryka i powalająca mobilność, boskie tempo i precyzja podań każdego piłkarza pozwalające na kombinacje niespotykane... i wrzutki, wrzutki, wrzutki Ten zespół może zaczynać jakiś moment akcji będąc niby 3 piłkarzy "do tyłu" i zaraz z tego zrobić, że znowu ma same 1 vs 1. Zidane może nie był najlepszym piłkarzem Mundialu 1998, ale może być najlepszym trenerem 2018, ten zespół tak się sprytnie adaptuje, dzisiaj akurat gra Isco, bo zaiste dziś więcej piłkarzy w pomocy pozwala co raz gubić Atletico. :zidanas: Grajcie na Hernandeza on jest cienki. Jeśli na flankach Atletico Madryt jest tak porobione, to wiadomo, że łatwo im nie będzie. O dziwo było o włos od 1-1 i tak, heh.
-
Champions League
Nadejszło to, na co czekamy cały sezon, czyli mecze głównych faworytów. Zaraz pierwsze w historii LM starcie Real-Atletico. O obu zespołach raczej wszystko wiadomo. W Atletico tyle się ostatnio dzieje, że wobec kontuzji Vrsaljko, Juanfrana ORAZ Gimeneza na prawej obronie zagra zapewne Lucas Hernandez, lewonożny stoper który od biedy grać może na lewej... jeden z najbardziej cenionych talentów defensywnych w Europie, który jednakże nie za wiele na razie grał. Można powiedzieć, że zmierzy się z niebezpiecznym graczem w postaci Marcelo. W Realu w ataku Krysztiano... Bązema... oraz... Isco! Mój typ 4-1. Cztery gole wiadomo kogo.
-
PERSONA 3
Po prostu każdy zrobi co chce. Niektórzy to z tej potrzeby niedługo zaczną szpanować, że nie jedzą soli albo wiążą buty i to ich czyni zaje'bistymi. Wow, bez poradnika gra w gierkę dla dzieci, Bear Grylls nadczłowiek normalnie. Jakbym był znowu w gimnazjum, to bym może znowu grał w gierki wiele razy z każdej strony, ale nie jestem, czasu mało, często różne rzeczy sprawdzam (np. fajne fuzjowanie person, przy konieczności łapania i limitach miejsca, oraz (pipi)ym losowaniu cech, i to że 3/4 systemu w grze jest praktycznie niewytłumaczone, naprawdę zużywa tak ze 100x mniej czasu z listą pod ręką - serio, to że persony znikają przy fuzji i nie ma odpowiednika PC z pokemonów to nie jest dla mnie żadne super "wyzwanie" ani "osiągnięcie", po prostu czyni tę samą czynność żmudną. Nadal zdarzają się gry, dla których wyciągam zeszyt i notuję różne rzeczy, ale Persona jest w pewnych elementach po prostu za duża na to). Grałem w ostatnich latach w Personę 3 i 4 i mimo ogólnej wydajności i przewidywania nadal za tym razem nie zrobiłem social linków na 100%, nawet wiedząc jak działa system wymaga to zbyt dużo planowania, ale specjalnie nie żałowałem, to raczej dla mnie nie jest wszystko takie ważne. Te co mnie interesowały to stawiałem jako priorytet i zrobiłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-
Mario Kart 8 Deluxe
https://www.forbes.com/sites/davidthier/2017/04/29/i-took-my-nintendo-switch-to-a-bar-and-iwas-surprised-by-what-happened/#2752d3331f20 Koleś z "Forbesa" poszedł z Mario Kartem do baru, jak się okazało obcy ludzie pytają: "ło co to, Nintendo Switch?" i grają sobie z nim, przekonani po chwili grania, że chcą Switcha. Czym jest 1700 zł za szansę na zdobycie kolegów? :|
- PERSONA 3