ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: GOTY 2020 - forumkowe głosowanie
Treść opublikowana przez ogqozo
-
Euro 2012
Niby Euro to random, ale wydaje mi się, że w grupie C wyjdą te dwie drużyny faworytów. Hiszpanie - wiadomo, jest problem z atakiem, Villa był postacią kluczową przez ostatnie lata. Ale wcale nie muszą wypaść gorzej, bo mają nowe talenty, jak Mata, Silva, Alba - doskonali piłkarze. Aż szkoda, że Del Bosque zapewne zagra 4-3-2-1, z Busquetsem, Alonso i Xavim w środku, jedynie z Silvą i Iniestą w bardziej ofensywnej roli. Ale ta ławka - będą na niej Fabregas, Mata i Cazorla, czaicie? Ludzie, którzy w każdej inne kadrze byliby może uważani za największą gwiazdę. Nawet jeśli na szpicy wyjdzie Fernando Torres, nie wyobrażam sobie, żeby ta ekipa nie ustrzeliła paru goli tym czy innym sposbem. Jeśli nie zdobędą medalu, to znaczyć będzie, że Del Bosque za bardzo zakochał się w skuteczności swojego systemu z poprzednich mistrzostw, gdy obecnie ma już inny potencjał kadrowy. Włosi wyglądają bardziej niepewnie. Od meczu z Polską grali tylko trzy sparingi i wszystkie przegrali. Chiellini miał lekką kontuzję, nie zagra Barzagli - ponoć jako stoper ma wystąpić Daniele De Rossi. Solidnie wygląda pomoc. Mówi się, że silny Juventus to silne Włochy, a Juve ma za sobą udany, niewyczerpujący sezon. Problemem - chyba jednak atak. Balotellego stać na wiele, ale jego gol przeciwko Polsce pozostaje jedynym w kadrze. Giovinco i Borini w kadrze jeszcze nie strzelali. Ciekawie byłoby zobaczyć skutecznego w lidze Di Natale, ale raczej "egzekutorem" pozostanie Antonio Cassano. A ja od zawsze jestem sceptykiem Cassano. No ciekaw jestem - nie zdziwię się, jeśli zagrają beznadziejnie, ale przecież mają potencjał, by zagrać dobrze. Kto miałby ich wyprzedzić? Irlandia to taki Kopciuszek, bez gwiazd, bez specjalnie dobrych występów. W eliminacjach musieli wykazać wyższość nad Armenią i Estonią. Przyznam, że w decydującym meczu trzymałem kciuki za Armenię, która grała znacznie atrakcyjniejszy futbol. Wiecie, to jest ekipa, która robiła autobus w meczu u siebie z Armenią, po tym, jak absolutnie z du'py na początku meczu bramkarz Armenii dostał czerwoną kartkę. A jednak z ostatnich 18 meczów we wszystkich rozgrywkach przegrali tylko jeden. Wiem, że to taki kandydat na Grecję tych zawodów, ale poprosiłbym, żeby nie. Czy Chorwacja pokona Włochy? Możliwe. W barażu pokonali Turcję 3-0 na wyjeździe, to był bardzo dobry mecz. W sparingach było różnie. Na papierze skład wygląda nie gorzej, niż włoski, choć mniej znany, bo sporo zawodników gra na wschodzie. Ale to całkiem solidni obrońcy. W środku wyróżnia się oczywiście Modrić, a z przodu - pracujący ciężko Mandżukić i Nikica Jelavić, który ostatnio podbił Premier League (zaczął w Evertonie 10 meczów, strzelił w nich 9 goli). Myślę, że od indywidualnych talentów Hiszpanii i Chorwacji będzie zależeć, czy zobaczymy choć trochę ładnego futbolu. Chociaż mam nadzieję, że również Włochy spróbują wykorzystać możliwości i pograć walecznie, w stylu Juve, tyle że z lepiej wyszkolonymi napastnikami. Oby.
- Euro 2012 Fantasy
-
Euro 2012
Dziwny mecz. Niby Niemcy lepiej bronili i podawali, mieli dużo piłkę, mieli inicjatywę, ale strzelili jeno jednego gola z du'py, podczas gdy Portugalczycy kilka razy byli o centymetry od gola. Jeszcze się może wiele wydarzyć w tej grupie
-
Euro 2012
Miałem napisać coś w stylu "ci Niemcy grają tak słabo, że nie się niedobrze robi, a Gomez jeszcze gorzej", no ale strzelili gola, czyli się upiekło.
-
Euro 2012
Tak jak Smuda, Loew z niewiadomego powodu nie chce wprowadzać zmian. To pewnie ma coś wspólnego z niemieckim charakterem.
-
Euro 2012
Obie strony dziarsko się bronią. Hummels i Pepe czyszczą. Gorzej z atakiem. Okazje biorą się głównie ze słabej gry pomocników. Gomez tradycyjnie w starciu z mocniejszym stoperem nie pokazuje wiele. Źródłem zagrożenia głównie Podolski. Mam nadzieję, że w drugiej połowie zobaczymy na miejsce Gomeza i Mullera graczy, którzy mieli lepszy ostatni sezon - w najgorszym razie też nic nie zrobią.
-
Euro 2012
Po którym błędzie bramkarza? To teraz stanie na dwóch nogach jest błędem, jeśli Holandia straci gola? To nie było sam na sam, byli inni Duńczycy, Krohn-Dehli dynamicznie się przemieścił i szybko był w sytuacji do strzału - Stekelenburg skrócił kąt, zrobił co mógł. Co niebłądzący bramkarz robi w takiej sytuacji?
-
Euro 2012
Patrząc po internecie, ludzie chyba po prostu nie dopuszczają możliwości, że nieznani im gracze mogą grać dobrze w piłkę nożną. Zawsze może być tylko kompromitacja tych znanych. To w Holandii grają gwiazdy ligi angielskiej i włoskiej, toteż porażka z Danią (grającą, jak pisałem przed meczem, bardzo dobre eliminacje i zupełnie bez powodu niedocenianą), gdzie nie grają gwiazdy ligi angielskiej czy włoskiej, oznacza katastrofę. Widać to dobrze po oficjalnej grze Fantasy, gdzie 40% wszystkich bawiących się wzięło Lindegaarda, chociaż kosztuje tyle samo co Andersen, numer jeden w bramce. To czemu brali Lindegaarda? Myślę, iż bez sprawdzania byli przekonani, że gdy się gra w wielkim Manchesterze United, to się ma dożywotni karnet na bycie gwiazdą wszystkiego. Holandia dużo strzelała, ale cóż - z dystansu. Groźnych strzałów z bliska było tyle samo po obu stronach, tyle że Holandia dodała do tego 27 strzałów zza pola karnego, a Dania... jeden. Ale można się tego było spodziewać, bo czwórka obrońców Danii jest dobra, podczas gdy Holandia ma obrońców słabych i skupiła się na destrukcji w środku pola. To był dobry plan. Eriksen został zneutralizowany, tak jak próby ataków środkiem. Duńczycy zostali ograniczeni do skrzydeł, które są mniej cenione. Obie strony pokazały moim zdaniem fajną grę w ataku i obronie, Holendrzy pechowo zmarnowali dużo okazji, ale jeśli ogólnie w meczu mieli przewagę, to minimalną.
-
Euro 2012
W ogóle to wszyscy na tym turnieju są strasznie słabi. Tymczasem w Lwowie jednak Gomez. Koleś nigdy jeszcze nie zrobił nic ciekawego na wielkiej imprezie, toteż wydaje mi się to ryzykowne wobec wystawienia Klose. W Portugalii bez zaskoczeń, Veloso i Postiga w jedenastce.
-
Euro 2012
Dzisiejszy mecz dnia jak na razie zdecydowanie nie zawodzi. Holendrzy oddali kilkanaście strzałów, ale tylko jeden z pola karnego, reszta zza niego i niecelna. Z kolei Duńczycy mieli okazji kilka, ale bardzo groźne. Mimo utraty gola Holandia nadal długo trzyma piłkę w pomocy, próbuje tych swoich killerskich akcji z Mundialu, mało futbolu totalnego. Van Persie oczywiście zawodzi w kadrze, tak jak zawsze, gdy trzeba zagrać z kimś mocniejszym od San Marino.
-
Euro 2012
Znane są składy na mecz. Jetro Willems oficjalnie w jedenastce - najmłodszy zawodnik w historii Euro. W środku Heitindze będzie towarzyszyć Ron Vlaar, który też nie grał w kadrze zbyt często (od Mundialu ze dwa razy?). Bendtner, niszcz!
-
Euro 2012
Ciekawostki na dziś: Miroslav Klose strzelał gole w 40 meczach dla kadry narodowej. Niemcy wygrali 36 z nich, 4 zremisowali. W ostatnich dwóch spotkaniach z Portugalią (Mundial '06 i ostatnie Euro) Niemcy strzelali po 3 gole. Wszystkie sześć tych goli padło albo po strzałach, albo podaniach Bastiana Schweinsteigera.
-
Euro 2012
Piłkarsko patrząc, nie mogę się doczekać właśnie na dzisiejsze mecze. Grupa B jest bez wątpienia najsilniejsza, a przede wszystkim - grają w niej zespoły o ofensywnym usposobieniu, ładnym sposobie gry. Niemcy to główny faworyt mistrzostw, ale mecz ze Szwajcarią przypomniał o ubogości ich opcji defensywnych. Boateng? Na prawej? Punkt niepewny. Hummels nie może jakoś zgrać się z kadrą, często się myli, a Mertesacker też napawa niepewnością. Klose wydaje się niezniszczalny, ale jest po kontuzji i nawet nie wiadomo, czy zagra on, czy Gomez. Błędy w obronie mogą być kosztowne. Holandia wygrała na Mundialu prawie wszystkie mecze, ale jakimś takim... fuksem. Lepsze wrażenie robiła obrona, niż atak, a mówimy o obronie, która zagra składem Van Der Wiel, Heitinga, Bouma, Willems. To już chyba polscy obrońcy mają większą renomę na świecie. No ale ich najlepszym zawodnikiem na Mundialu był bramkarz. No ale ten atak. No i Van Persie z opcją na Huntelaara. Wygląda to mocno. Czy zobaczymy piękną grę, czy żelazną organizację i przeszkadzanie Danii? W niedawnym sparingu pierwsza jedenastka poległa 1-2 z Bułgarią, wypełnioną gwiazdami Polish Ekstraklasy. Dania miała bardzo dobre eliminacje, wyprzedziła Portugalię i generalnie jest niedoceniana. Tego jestem pewien, że nie będą się bronić. Czy skończy się to niespodziewanym awansem czy wysokimi porażkami - nie wiem, obrony rywali jednak wydają się kruche. Nicklas Bendtner jest moim typem na tego tradycyjnego kolesia, który strzela trzy gole na Euro, chociaż nigdy nie grał nic wielkiego. No i nie mogę się doczekać, czy Christian Eriksen jest już "ready". Sneijder, Robben, Van Persie i Huntelaar są w szczytowym wieku dla piłkarza, tymczasem Eriksen ma 20 lat. Może się okazać, że będzie bezradny, a może stanie się jeszcze większą gwiazdą. Portugalia wydaje mi się najsłabszą drużyną, a dla innych jest faworytem do medalu. Na pewno mają gracza, który - klubowo - jest najlepszym na tych zawodach i właśnie zaliczył jeden z najlepszych sezonów indywidualnych w historii europejskiej piłki. Problem? Ten gracz od 2004 roku nie zagrał dobrych mistrzostw. Kręgosłup Portugalii jest słaby, sposób gry - inny niż w Realu, mający mało polotu taktycznego, kreatywności. Mimo wszystko klasa bocznych obrońców rywali nie powala, więc Nani i Ronaldo mogą pokazać trochę ładnego biegania. I wrzutek na Postigę, lol. Ja ich widzę za burtą.
- Euro 2012 Fantasy
-
Euro 2012
Ja miałem wczoraj swoje starcie z ochroną w strefie kibicia: koszulka, którą akurat miałem na sobie, miała na ramieniu mały napis Tyskie. Jak się okazuje, jest to już promocja Carslebergowej konkurencji. Tak samo ludzi z flagami czy pamiątkami z innych piw nie wpuszczano. Ktoś ze znajomych mi poradził, żeby obrócić koszulkę na lewą stronę. Ludzie wpuszczający na to nie wpadli.
-
Euro 2012
Przed wylotem do Doniecka angielscy piłkarze odwiedzili krakowski sierociniec. "To straszne, patrzeć na tyle smutnych, pozbawionych nadziei twarzy" - stwierdził 6-letni Maciuś.
-
NBA
Ja tu piszę, że żeby wygrywać, trzeba mieć zespół, że jest pięciu graczy na boisku, że w pojedynkę nikt nigdy nie wygrał, a tutaj LeBron robi coś takiego. Ja sobie piszę, że jest tylko człowiekiem i nie może nieustannie grać na takim poziomie, a ten sobie wchodzi na wyższy. Trudno to porównywać do Wilta, bo Wilt raczej nie trafiał takich rzeczy - trójek albo tych nienormalnych rzutów, gdy sobie biegnie przez całe boisko i kończy sam, jak w drugiej kwarcie ten rzut z obrotu, który wyglądał jak taniec a nie rzucanie do kosza. Ale to tylko jeden mecz. Przed nami Game 7. Trochę dziwiło mnie, że nawet w takim meczu, gdy od połowy trzeciej kwarty przewaga była bezpieczna, LeBron zszedł z boiska dopiero na ostatnie parę minut. To Celtowie powinni się wtedy jeszcze męczyć z innym składem Heat. A jednak Rivers odpuścił szybciej niż Spo. Oczy się otwierają szeroko patrząc na taki one-man show, ale one są rzadkie, a tzw. reszta Heat trafiła mniej rzutów, niż LeBron, mimo że oddała ich dwukrotnie więcej (to brzmi jak żart). Nie daję Heat szans w ewentualnym finale, ale hej, Celtom w tej serii też nie dawałem. Więc kto wie. Rivers nie dopuści, by dzisiejszy mecz wyglądał tak jak poprzedni, powinno być kolejne wyrównane spotkanie, w którym LeBron będzie musiał oddawać piłkę. Jeśli Wade nie zacznie grać lepiej, to możemy mieć comeback Celtów i ich zaskakujące wejście do finału. To się ogląda.
-
Euro 2012
Wczoraj przypadkowo spędziłem cały dzień na Rynku. Nie będę czytał wszystkich postów, jakie się przez ten czas zebrały, ale krótko mówiąc... (pipi)a żal. Dzień układał się świetnie, od rana rynek powoli wypełniał się masami w koszulkach Rosji i Czechów (zauważyłem też może z pięć osób ubranych "po grecku"), była ładna pogoda, lało się piwo, Polska grała mecz otwarcia wielkiego turnieju i miała realne szanse go wygrać. Potem strzeliła gola i wszyscy darli ryja. Było fajnie. Później przestaliśmy grać. Mecz był dalej pod kontrolą, no bo kurde gramy z Grecją, która poza umiejętnością bronienia się posiada też dobre umiejętności bronienia się i bronienia się. No ale hej, teraz już nikt na pewno nie powie, że nie mamy żadnych dobrych zawodników poza bramkarzem, nie? Tak się śmialiśmy z Głowackich, Wawrzyniaków, Dudek i pewnie wielu innych, a tutaj nasz Star Man z The Arsenal of London, z supermocnej angielskiej ligi, wykonuje dwie najbardziej tragiczne akcje w historii polskich występów w wielkich turniejach. Przypomina mi się, jak z powodu kontuzji w meczu z Norwegią zejść musiał nasz od wielu lat podstawowy bramkarz, a zastąpił go Jurek Dudek. I został pierwszą opcją na pięć lat. Tytoń to niedoceniany golkiper, który wygryzł z pierwszej jedenastki PSV podstawowego bramkarza Szwecji. No - był niedoceniany, bo wczoraj słyszałem jego nazwisko wykrzyczane setki razy. Najlepszym piłkarzem meczu był, z Polaków, Łukasz Piszczek. Gdy on dostawał piłkę, to od razu coś się działo. 90% groźnych zagrań w okolice pola karnego były zasługą jego precyzyjnych dograń i jego walki. Grecja też stwarzała zagrożenie tylko po akcjach swoją prawą stroną - z lewej nie istnieli. Trener Greków dokonał świetnych zmian - Papadopoulos i Salpingidis wnieśli nową jakość do obrony i ataku. Smuda dokonał św... a tak, Smuda nic nie zmienił, chociaż ani Rybus, ani Obraniak, ani Murawski nie radzili sobie specjalnie i wprowadzenie kogoś świeżego... ech, co ja piszę, na pewno napisało to sto osób przede mną. WTF z tym brakiem zmian? 20 minut przed końcem spadł deszcz, no ale stałem pod tym ekranem i darłem ryja, no bo kurczę jeden z najważniejszych meczów w historii Polski, nie. Nie robiłem sobie nadziei przed 2008 rokiem ani generalnie nigdy, bo tak na co dzień to my w ogóle nie jesteśmy w top 16 krajów Europy z najwyższym poziomiem piłki. No ale to był dobry moment (Goal.com polecał stawiać, że wygramy grupę i dojdziemy do finału, czaicie?). Mieliśmy prawą stronę, która przez pół godziny robiła z nimi, co chciała. Mieliśmy obronę, która poza Boenischem wydawała się solidna. Mieliśmy bramkarza, który niby w kadrze nie zawodzi. Teraz trzeba się nie posrać przed Rosjanami - owszem, grali w ataku świetnie, ale też nie byli wolni od błędów w defensywie. Tym samym składem powinniśmy mieć dużo większe szanse na bramki przeciwko Rosjanom. Czy to wystarczy chociaż na remis? Byłby to dobry wynik, ale kurde remis z Grekami może okazać się wynikiem, z którego się nie podniesiemy. Zależy, jak ułożą się inne mecze reprezentacji Fernando "będziemy się bronić" Santosa.
-
Uefa Euro 2012 - Liga typerów
1. Polska - Grecja 2:0 2. Rosja - Czechy 3:1 3. Holandia - Dania 1:1 4. Niemcy - Portugalia 3:1 5. Hiszpania - Włochy 1:0 6. Irlandia - Chorwacja 1:0 7. Francja - Anglia 3:0 8. Ukraina - Szwecja 2:2 9. Grecja - Czechy 1:0 10. Polska - Rosja 2:3 11. Dania - Portugalia 3:2 12. Holandia - Niemcy 1:2 13. Włochy - Chorwacja 1:0 14. Hiszpania - Irlandia 0:1 15. Szwecja - Anglia 2:0 16. Ukraina - Francja 0:1 17. Polska - Czechy 3:1 18. Grecja - Rosja 1:1 19. Dania - Niemcy 2:2 20. Portugalia - Holandia 1:2 21. Chorwacja - Hiszpania 0:1 22. Włochy - Irlandia 1:0 23. Szwecja - Francja 1:1 24. Ukraina - Anglia 1:1
-
NBA
Po prostu nie ograniczałbym wszystkiego do alternatywy: albo zagrał wielki mecz, albo zmiękł psychicznie, nie dojrzał itp. W lidze jest 30 drużyn i 29 nie zdobywa tytułu, zazwyczaj jest to kwestia tego, że zagrali gorzej od rywala, a w przypadku jednej to kwestia psychiki jednego gracza. Shaq był w 2006 roku trzecim graczem całych playoffów pod względem punktów i zbiórek, Alonzo Mourning był ich najlepszym defensorem i był wydajny w ataku, ale nie chodzi mi o wyliczanki, kto ma jakie gwiazdy w drużynie. Zespoły NBA używają 8-9 graczy i oni wszyscy coś robią na boisku. Idealnym przykładem byli Spurs w trakcie tej fantastycznej serii, aż przyćmiła ich Oklahoma. Ale nie byłbym entuzjastą teorii, że Durant czy Westbrook jednego dnia dojrzał psychicznie i z tego powodu Ibaka czy Sefolosha zagrali wielki mecz. Łącznie, przez całe playoffy 2006 Wade nie grał na takim poziomie, na jakim jest LeBron. A jak szukacie innych wielkich playoffów indywidualnych, macie Chrisa Paula w 2008 roku czy w zeszłym. CP3 wymiękł psychicznie, że jego "drużyna" przegrała? Nie widziałem takich opinii. Myslę, że słusznie. Heat to słaby zespół, którego organizacja w serii z Celtics jest zadziwiająca. Przez ostatnie 15 lat mamy, w temacie mistrzostw, dominację Popovicha i Phila Jacksona. W tym roku też może się to tak skończyć, choć nie widziano w Spurs siły. Wyobrażacie sobie, żeby Pat Riley kierował nadal Heat i okazywał tak wielki brak ogarnięcia? Ja nie. Przez dwa lata poszukiwania trzeciej opcji ciągle zawodzą. Mityczna już niemal kontuzja Bosha zakrzykuje fakt, że Heat przegrywają z zespołem o wychudzonej urazami ławce, a dwóch z "wielkiej czwórki" ewidentnie nie jest w pełni sił. Problemy ofensywne Pierce'a można zaliczyć jako tako na indywidualne konto LeBrona, ale nie obarczałbym go odpowiedzialnością za piątkę rywali. W ostatnich meczach nie grał perfekcyjnie, ale przed playoffami pisałem, że taki moment nadejdzie, bo ludzie się męczą, i wtedy Heat odpadną. Heat byli tak płytcy, że LeBron grał bardzo intensywnie, w sezonie rozegrał 400 minut więcej, niż Rondo. W tej serii gra po 46 minut na mecz. Tak to w obecnym NBA jest, dlatego mocne zespoły mają większą ilość graczy, którzy mogą coś zrobić. Heat mają rzucanie trójczyn, które wejdą albo nie. W tym sezonie raczej nie wchodzą. Albo coś się pokićka, jak w ostatniej akcji Game 4, i patrzcie, jak to wygląda. Może mając Shaqa i Mourninga Wade by sobie po prostu wszedł pod kosz, jak wtedy, gdy wygrywał pierścień w pojedynkę, ale Heat to co innego, a obrona Celtów to też co innego. Scott Brooks to też niby młody i krytykowany trener, ale popatrzcie, ile usprawnień z meczu na mecz wnosi, by neutralizować kolejne zagrożenia ze strony Spurs. Thunder grają dużo izolacji i "spontanu", ale czuć, że za tymi błyskotliwymi talentami stoi jakiś mózg. Ktoś tam myśli w kategoriach zespołu. Dlatego w tym momencie Thunder są faworytem do mistrzostwa, choć za parę godzin może już nie będą. Ale jednego jestem pewien: nie są słabym zespołem jak Heat.
-
Django Unchained
Tak. W Polsce to będzie jutro rano.
-
TRANSFERY
Wygrywanie nie jest kwestią charakterystyki gry, tylko poziomu. Kagawa jest piłkarzem, który jest uważany za jednego z najlepszych w Bundeslidze i jeśli nie wystąpią jakieś nieoczekiwane problemy, będzie też jednym z najlepszych w Anglii. Wszystko wskazuje na to, że będzie dużym wzmocnieniem Manchesteru United. United gra tymi ustawieniami. Ostatni mecz sezonu - grali 4-5-1 (Giggs, Carrick i Scholes w środku). W przedostatnim 4-4-2. Z City grali w sumie chyba 4-3-3: Giggs na lewym skrzydle, na pomocy Carrick, Scholes i Park. To nie jest problem. Kagawa może grać na obu pozycjach, na których wystawiany był Giggs - jako środkowy pomocnik-kreator w Borussii, w kadrze gra zazwyczaj na lewym skrzydle. Nie sądzę, żeby miało coś złego wyniknąć także z tego, gdyby w 4-4-2 partnerował z przodu Rooneyowi. United potrzebuje oczywiście bardziej defensywnego pomocnika, do pomocy Carrickowi, ale żaden piłkarz nie załata obu tych dziur naraz. W Realu i Barcelonie też od tego są osobni piłkarze. Sneijder, Veron czy Nedved też by tego nie zrobili. Valencia był bardzo wysoko ceniony, gdy grał w Wigan. Zresztą gdyby nie był, nie kosztowałby 20 mln euro. Nos menadżera i szlifowanie diamentu to mamy w takiej Borussii, gdzie na cały skład tyle nie wydano. Albo Swansea. Jak na kogoś się wydaje 20 mln euro, to on grając tak jak Valencia po prostu spełnia oczekiwania. Na początku nie spełniał. W każdym razie z mojego punktu widzenia nie uznałbym tego za takie osiągnięcie Fergusona, że Valencia zaczął w końcu grać naprawdę dobrze.
-
NBA
W pojedynkę zapewnił sobie pierścień. Dobrze wiedzieć. Ja tam pamiętam, że chyba jeszcze ktoś tam w podobnej koszulce się kręcił po boisku, no ale to chyba przywidzenie było. Pytanie brzmi, czemu Wade teraz nie wygrywa meczów w pojedynkę, przecież to lepsze niż przegrywanie w pięciu. Gra gorzej? Coś nie wygląda. Grałeś kiedyś w ogóle w jakiś sport? Naprawdę po tym, jak lepiej zbudowany zespół ogrywał twój to myślałeś "hm, to kwestia mojej psychiki"? Rozumiem, że ich treningi wyglądały tak, że siedzieli na matach i medytowali ku lepszej mentalności, a wy jak cepy rzucaliście, biegaliście i chodziliście na siłkę, dlatego przegraliście. Naprawdę, nie ma sensownego powodu, by wszędzie dorabiać wielkie znaczenie mentalności. Media muszą to robić, bo takie teksty są atrakcyjniejsze, ja też tak robiłem, nikogo obchodzi ciężka praca. Ale sukces w samym graniu w kosza jakoś zawsze wynika z analizy ścisłej, nie humanistycznej. Heat nie mieli pod koszem nikogo i Kevin Garnett sobie robił co chciał, a Brandon Bass rzucił więcej punktów niż ktokolwiek w Heat spoza duetu LBJ/Wade - proszę, opisz mi głupiemu dokładnie, jak psychika innego gracza miała zmienić tę sytuację. Chętnie się dowiem, jakie to rozwijające doświadczenia trzeba mieć za sobą jako człowiek, żeby kolesie, którym rzucasz na obwód, trafiali czasem trójkę. Czemu raz trafiają, a raz nie? Czyżby LeBron w jednej minucie był dojrzały, a w drugiej znów niedojrzały? I czy nie wynika z tego, że w sumie cała ta liga jest skrajnie rozchwiana emocjonalnie? Nie pamiętam, żeby ktoś wygrał wszystkie mecze w karierze. Paulowi Pierce'owi w momentach trafionych rzutów jaja nagle wyrastają, gdy pudłuje znów ich nie ma? Chcę wiedzieć, jak to działa. Po tej "decydującej trójce" w tym meczu było jeszcze siedem akcji, z których potencjalnie mogło paść 18 pkt. Niektóre z tych akcji się udały, inne nie. Ale przecież one nie miały żadnego wpływu na wynik. Bo nie da się do nich dorobić fajnej historyjki o ludzkim charakterze.
-
NBA
Boże, mogłoby kiedyś Miami coś wygrać i może bym wtedy przestał czytać te opowieści o tym, jak to granie w koszykówkę jest niesamowicie psychicznym zadaniem i jedynym możliwym powodem tego, że rywal dobiega w dobre miejsce i trafia rzuty, są niedostatki psychiczne jednego z graczy. Kiedy Miami wygrywało w "najważniejszych momentach", to jakoś media nie zostały zalane tekstami o tym, jak to Kevin Garnett nie dorósł psychicznie, trzeba było pisać o graniu w kosza. Prawdopodobnie LeBron powinien kontrolować lot piłki telekinezą, wtedy faktycznie jego psychika mogłaby wygrać mecz. Tydzień temu dwie drużyny wydawały się mieć swoje serie zdecydowanie pod kontrolą, a tutaj taki zwrot. Skazane na porażkę OKC i Boston zakontrowały po prostu grając lepiej, niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. W przypadku Thunder nie myślałem, że w ciągu paru meczów tylu ich graczy jest w stanie grać tak dobrze. W przypadku Celtics nie myślałem, że Kevin Garnett będzie w stanie utrzymać tempo z poprzednich rund, ale owszem, ciągle jest jednym z najlepszych graczy tych playoffów. Oba zespoły mają niby wąskie składy, ale Celtowie są po prostu lepiej poukładani, a Spo chyba za bardzo się podjarał serią z Indianą i zapomniał, że rok temu 4-1 z Celtami osiągnął dzięki innemu kryciu Rondo i pod koszem. Dzisiaj odpalił też nagle Mickael Pietrus, który ostatnio pięć rzutów w jednym meczu trafił 22 marca. To pewnie wywołane psychiką LeBrona. Trzeba przyznać, że Celtics grają po prostu lepiej w koszykówkę i w sumie byli o włos od wygrania tej serii 4-1 (choć przecież ledwie kilka akcji w drugą stronę i mielibyśmy 4-1 dla Heat). Wydaje się mało prawdopodobne, żeby to wypuścili. Niby podobny moment był w serii z Indianą, ale to było jednak bardziej wrażenie beznadziejności Heat, niż wspaniałości Pacers. Wade przeszedł jakiś tam zabieg i wystarczyło. Teraz Celtics grają naprawdę dobrze. Gdy na boisku nie było Wade'a na koniec trzeciej kwarty, odrobili straty z nawiązką. Heat potrzebują więcej opcji, ale nawet nie udają. Battier, Haslem, Miller, Jones, Cole - co za przepych, tak trudno wybrać najbardziej bezużytecznego ofensywnie zawodnika w tym meczu. Spo nie wpuści jednak tak dobrego rok temu Joela Anthony'ego, bo po co kryć Garnetta. Oczekiwałem, że psychika LeBrona będzie to robić, ale okazało się, że jest niematerialnym bytem, a nie przyzwoitym defensywnie centrem.
- The Wire