
Treść opublikowana przez Wredny
-
Horizon II Forbidden West
Ja piszę o tej ślicznotce, a nie o tym pasztecie z cosplayów (za komentowanie której oberwałem kiedyś na Facebooku od jej koleżanki i od niej samej)
-
Horizon II Forbidden West
Otóż to! Nie kumam tych tekstów o niesympatycznej, nie dającej się lubić itp. Aloy to żeńska wersja Geralta, bystra, twarda, z poczuciem humoru i sarkazmem. Nie dość, że fajnie wygląda i nie jest przeseksualizowana to jeszcze ma własny charakter, a nie jest po prostu kolejnym lachonem dla stulejarzy, którzy swoje wyobrażenia o kobietach czerpią z xHamstera... Chyba już wiem, dlaczego @Pupcio tak brzydko o niej pisze
-
Cyberpunk 2077
@standby Ja po tych Twoich wpisach wczoraj odpaliłem na PS4, żeby zobaczyć co ram zyebali, no i kurde ten brak ruchu na ulicach i chodnikach to jest straszna ch#jnia. Jak dla mnie to ta gra była grywalna na PS4 w okolicach drugiego/trzeciego patcha i tak to powinni zostawić, a nie miasto duchów jak teraz. Nawet zaliczyłem ostatnią misję z Judy (szkoda, że nie ją samą) i to był naprawdę fajny quest. Zajebista dziewczyna, szkoda że woli piczki
- DarkWood
-
Cyberpunk 2077
Ale to miał być upgrade do PS5, a nie downgrade do PS3
-
Horizon II Forbidden West
Nie widziałem, bo nie oglądam żadnych recek, ale myślę, że to tak moda ostatnio, żeby "amputee' też czuli się "included". Sporo edytorów postaci pozwala na jakieś protezy, ostatnio Halo Infinite czy nawet Forza Horizon 5 (ci to nawet zaimki dali).
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Blondwłosa podróba Dantego, słuchająca K-Pop na swoich białych słuchafonach, podczas dosiadania smoka? To mógł być fajnie poryty tytuł
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Scalebound
- DarkWood
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Ogólnie to całe klikanie tego pada jest "tanie" - żaden feedback, tylko niedogodność i tandeta (sam padzik legancki, żeby nie było, tylko beznadziejnie głośny).
-
Horizon II Forbidden West
Te porównania nie są nawet śmieszne - gdyby wszystkie open-worldy były zrobione tak jak te od Sony (bo nie oszukujmy się - poziom Rockstar jest nieosiągalny dla nikogo) to świat byłby piękniejszy - tak dopracowanym, zajebistym gierkom zawsze będę kibicował. Assassinom i farkrajom to mogę najwyżej kibicować, żeby zdechły
-
Horizon II Forbidden West
Widzę Paolo nadal wyzywa open-worldy Sony od ubisofciaków... Wielokrotnie było powtarzane, że otwarte światy od Sony to może u podstaw przypominają ubisofciaki, ale jak to ktoś mądrze powiedział - są to "ubigames done right". Z duszą, z własną tożsamością, z ciekawymi postaciami, dopracowane, wciągające, ze światem zachęcającym do eksploracji (a nie od niej odpychającym), często z fajnym systemem walki, bez chamskiego kopiujwkleizmu, bez śmierdzących zapychaczy x1000, żeby tylko mapę zayebać śmieciem. AC Origins? Idealny przykład ubi-raka właśnie, a to jeszcze nie koniec, bo w następnych odsłonach podobno jest jeszcze gorzej (Origins to niby a "stonowana i wyważona"). Czwarty rok czyszczę tę mapę i końca nie widać - to tytuł, który w dwugodzinnej sesji raz na miesiąc może bawi, ale później detox, bo grać w to od początku do końca, bez przerw, zwyczajnie się nie da. Masa generycznych questów, robionych na jedno kopyto, konieczność grindowania tych gówien, żeby nie dostawać wpyerdol w głównym wątku, system walki, w której nie czuć siły ciosów, świat, sprawiający wrażenie makiety, postawionej z tektury, nijacy bohaterowie, nieinteresujące story, całość planowana przez księgowych w garniturach - bez serca, bez pasji, byle odhaczyć jak najwięcej podpunktów w kajeciku "Ulubione elementy gierek współczesnych zagrajmerów". Piszę to jako osoba, która przed Origins wszystkie poprzednie części ma splatynowane i wbite 100% wraz z DLC - formuła Origins to zupełnie nowy level "ubiraczyska" (Far Cry też zresztą idzie tą ścieżką). Jedyne, co fajne mają te Assassiny to historyczne realia, w których dzieje się akcja i z tego też względu, mimo że zdaję sobie sprawę, że będę żałował, chcę kiedyś zagrać w Valhallę - jako że jednak gram po kolei, nastąpi to pewnie na PlayStation 6/XBOX Series XYZ
-
The Best of Szósta Generacja, półfinały.
Niekoniecznie - po prostu zostało zestawione w parze z prawdziwym arcydziełem i jedną z najlepszych gier ever. Sam uważam SA za całościowo lepsze niż VC (choć uwielbiam obydwie), ale nie dam jakiegoś GTA ponad najlepszego MGSa Za to w drugiej parze głosowałem na VC niejako w rewanżu, żeby jednak GTA coś tam z życia miało - tu poszło dużo łatwiej, bo mimo że GoW2 jest zajebisty to jednak więcej konkretnych wspomnień mam z Vice City. Np siedzenie w zaparkowanej na poboczu furze i słuchanie tego
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
No ale to wymagasz, żeby menu rozpoznawało rodzaj gry. Po prostu twórcy tych gaasów powinni być zobligowani do zakładania blokady od samego początku, żeby taki tytuł w ogóle przez QR nie był brany pod uwagę.
- Dying Light 2
- Sifu
-
Horizon II Forbidden West
Skoro w jedynce "ograniczał ich sprzęt", to jak to będzie działać na PS4?
- Dying Light
-
Horizon II Forbidden West
Dla mnie jedna z najlepszych gier zeszłej generacji i zdecydowanie będę wspominał po latach. Gdyby było inaczej, nie miałbym hype'u na kontynuację. Wiem, że trochę z przymrużeniem oka, ale faktycznie W3 miał mało interesujący wątek główny (Baron był najlepszy) i historia z Horizona interesowała mnie zdecydowanie bardziej.
- Dying Light 2
- PSX Extreme - THE MOVIE - Zbieramy materiały
- Dying Light 2
-
GOTY 2021 - kto ma rację?
"GAASAX"
-
Polski dubbing w grach.
Performance capture to się nazywa i tak - tego czytając z kartki w budce nigdy nie przeskoczysz. Póki jest wybór, póty OK, ale jak mi wydawcy serwują TYLKO spolszczenie to jest słabe (inFamous, Burnout Paradise, Diablo III). Upowszechnienie dubbingu prowadzi właśnie do tych kuriozalnych, zagranicznych sytuacji, gdzie ludzie nie znają oryginałów, a że w większości są leniwi to nie tylko im to nie przeszkadza, ale się z tego cieszą i kręcą dramę na cały świat, gdy muszą grać po angielsku (ze swoimi napisami!).
-
Polski dubbing w grach.
Kuźwa, no chciałem podyskutować z @Elitesse, ale z ostatniego posta bije takim Januszem, że tu nie ma za bardzo sensu. Ja nigdzie nikomu nie wypominam i nawet ironicznie nie piszę "trzeba się było uczyć", a do Ciebie napisałem tak jedynie w odniesieniu do Twoich własnych słów, że kiedyś siedziałeś ze słownikiem i się nauczyłeś, ale zapomniałeś. I nie - "ścieżki dźwiękowe inne niż angielskie też są dopieszczane, reżyserowane i pilnowane żeby współgrały z resztą" - nie są, a na pewno nie w takim stopniu, co oryginały, o czym wyżej wspomnieli @łom i @SlimShady (dzięki, ziom - z Twoich piosenek też sporo się nauczyłem). Podcinanie gałęzi? K#rwa, najchętniej wyrwałbym to całe drzewo z korzeniami, żebym za parę lat nie obudził się w Niemczech/Francji/Hiszpanii, gdzie wyboru mieć nie będę, bo Januszexy zadecydowały, że wszystko ma do nich po polsku rozmawiać. Ja przywiązuję wagę do rozumienia materiału źródłowego, do tzw "delivery", mi nie wystarczy, że ktoś wrzuci ekwiwalent polsko-ruskiego dubbingu z bazarów, żebym się dobrze bawił. Po to się właśnie uczyłem angielskiego (z przyjemnością, sam, głównie z gier), żebym teraz nie musiał zadowalać się marnym kompromisem i wmawiać sobie, że jest dobrze, a nawet lepiej niż w oryginale, bo rozumiem co do mnie mówią.