ojejcu

Raz korsą A przyje*aliśmy manemu w tył. koleś kierował no i mu się koła zblokowały. nie wiem, może od tego czasu mam jakiś hamulec jeśli chodzi o szybką jazdę. w każdym razie on kierował, a ja prawie przez szybę wyleciałem. na szczęście miałem zapięte pasy. teraz już zawsze zapinam.

Syrena 105 lux. Serio, najlepiej oryginał. No chyba, że z innym silnikiem (wiadomo jaki był w oryginale, i nawet nie chodzi o pojemność) i paroma pierdołami do podwozia (np. inne hamulce). No generalnie buda ze skiety. Wiadomo, brak tego zapachu i odgłosu, ale oryginalne skarpety były zbyt wymagające jeśli chodzi o naprawy, a na prowizorkach nie mam zamiaru jeździć.

Za 10 koła? Omega B. A z mniejszych silników, to podobają mi się meganki kupe. Te pierwsze. A na co mógłbym sobie teraz pozwolić? Ha, na kadeta wyłącznie. Dzisiaj w komisie widziałem zaje.biste eskorty. Jeden kabrio, drugi dżija. Cena każdego coś koło sześciu tysięcy. Cabrio mk6, ghia mk7.

Właśnie, wymuszanie pierwszeństwa. Dwukrotnie musiałem abs testować przez takie głupie (pipi).

Tylko i wyłącznie manual, automat mi się źle kojarzy no i nie ma tej frajdy z jazdy. Wiadomo, jest pełen relaks itd., ale ma się wrażenie niepełnej kontroli nad autem. A tak wystarczy dobre sprzęgło i nie ma różnicy czasami.

tuning tylko mechaniczny, ewentualnie laczki i chrom jeśli pasuje.

Jeżdżę raczej spokojnie, a to dlatego, że wkur.wiają mnie lanserzy zapier.dalający przez miasto jak poje.bani. no nie lubię. wiadomo, dynamiczna jazda a pędzenie na oślep to różnica. wkurza mnie siedzenie innym na du.pie. no nawet nie wiecie jak bardzo. jak na razie zero mandatów, nic z tych rzeczy. może dlatego, że mało jeżdżę. przez 1,5 roku jakieś 4-5 tysięcy klocków. No może więcej. Na pewno więcej.

jakie neptyki. u mnie pękło za pierwszym, bo inaczej być nie mogło. praktycznie bez żadnego błędu, no może tylko to, że nie podjechałem do krawędzi po zapaleniu się zielonej strzałki. ale to w sumie ch.uj nie błąd.

pasztecika za 2,40zł. z kapustą i grzybami. ich wszystkich tych ludzi tych pos.rało chyba. 2,40 to rozbój! i to za co? za kawał gumowego ciasta z prawie nieobecnym nadzieniem. jacie, kiedyś to były paszteciku. kosztowały złotówkę, no może złoty dwajścia. chrupiące ciasto obficie nabite świetnym farszem. do tego barszcz z prawdziwych buraków (no dobra, to nawet kiedyś była rzadkość). tragicznie te ceny rosną.

kiedyś plułem do makowca przy produkcji w cukierni. także nie jedzcie. wiem, głupie, ale co tam. poza tym i tak w piecu się wyparzy. zresztą majster klepał to ciasto z kiepem na warze, także tak.

kure;wsko słodkie, bo nie ma w sobie tego zabijacza cukru co cola czy pepsi. mysleliscie na przykład dlaczego po spożyciu słodyczy chce się je popić kolą? właśnie po to, by zniszczyć ten słodki smak, paradoksalnie.

A co jeśli ten włos w zupie będzie 'stamtąd'? No wiecie, ten taki pokręcony.

Ja mam tak, że jak znajdę coś chu.jowego w żarciu to automatycznie odechciewa mi się jeść i zazwyczaj całość ląduje w śmietniku/zlewkach.

xD Po kilku dniach stołowanie się wifonami miałem na czole mapę wulkanów.

Jest gdzieś ten Pendulum w tym temacie? Leniwy jestem, nie chce mi się szukać. Ps. rapitszer ch.uj.

No ale tak jest. Makaron to głównie skrobia, a więc węglowodany. A tłuszcz to 'zupa główna'. Nic dodać, nic ująć.

To się wie samo przez się. Sie. Się. Siebie. No ale: ;/

Na innych zdjęciach jest brzydsza. A na żywo, a bez makijażu! Może z dziesięć lat temu.

http://www.ozore.org/artists/ybrid No, i jakaś taka brzydka w dodatku.

dajet kola. sama nazwa jest śmieszna, ma trafiać do naiwnych. powinno być: kola bez cukru, albo: kola ze słodzikiem zamiast cukru. kola z rakotwórczym słodzikiem i odrdzewiaczami zamiast cukru.

Mniejsza o to jaki warn, chodzi o to, żeby je.bać system.

Nie rozumiem O_o Według Ciebie Psyko spamował pisząc, że aktualnie słucha MI?

Tu nie chodzi o to, czy powinna mieć miejsce, czy nie. Po prostu kara jest niewspółmierna do popełnionego czynu. Warna to się dostaje za spam, offtop, flejm i te inne trudne słowa, ale nie za wpisanie artysty, który tworzy nieco mniej ambitną muzykę, nie jest niszowy i odniósł jakiś tam sukces komercjalny. Wcale to nie znaczy, że tworzy wiksę. Mało mnie obchodzi ten warn dla Psyko, powiem, że nawet się trochę cieszę. Chodzi mi tylko o zbyt przesadną muzyczną cenzurę.

Ale co to się ma do dawania warnów? Ja rozumiem jakąś typową wiksę pokroju manieczek czy innego eksplołżyn. Ale mjuzik instraktor? Co najwyżej mniej ambitna muzyka, ale żeby od razu wiksa? Nie popadajmy w skrajności.

Toż to już półmetek maja dawno za nami, a kwietniowego albumu Fokusa jak nie było, tak chyba nie ma. Widział ktoś może już?