Treść opublikowana przez LeifErikson
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
No niewesoło to wygląda, bo zmierzamy w "zachodnim" kierunku, gdzie posiadanie mieszkania czy domu to przywilej najbogatszych albo jakichś firm/funduszy, a większość wynajmuje. Ciekawie będzie zwłaszcza w dużych miastach, gdzie o wynajem walczą studenci, młode rodziny bez odpowiedniej zdolności kredytowej i teraz jeszcze ludzie z UA. Więc za chwilę taka średnia rata typowego kredytu być może osiągnie pułap rzędu 2500 - 3000 zł, ale odstępne za wynajem tak samo. I cyk - wynajmujący wracają do rodziców, dzietność spada, społeczeństwo starzeje się jeszcze bardziej.
-
Reprezentacja Polski
Ta, uwielbiam takie czarno-białe, zero-jedynkowe spojrzenie na rzeczywistość. Albo "jestesmy do dvpy, a jak wygramy to wyłącznie kwestia szczęścia/sędziego/pogody", albo "jesteśmy zajebiści, medal w zasięgu". Tyle że tak nie jest i nie będzie, a prawda zawsze leży pośrodku, ale znów się tak nie biczujmy, że w meczach z obiektywnie równorzędnymi zespołami jak Szwecja czy ruscy jesteśmy skazani na porażkę, a jak wygramy, to fuksem, bez przesady. Ani nie jestesmy tak słabi jak myślą wieczni malkontenci, ani nie jestesmy tak mocni jak myślą entuzjaści. Z taką postawą jak wczoraj ze Szwedami moim zdaniem wstydu na MŚ nie będzie.
-
Reprezentacja Polski
No nie powiedziałbym, że to było wyłącznie fartowne zwycięstwo. Wręcz przeciwnie. Zespół na to zapracował ciężko - przede wszystkim dobra forma Szczęsnego, który wyciągnął co najmniej dwie bramki (dwa strzały Forsberga, jeden ten na początku, drugi jakoś pod koniec pierwszej połowy, jak Forsberg już prawie do pustaka ładował, ale Wojtek się rzucił w ciemno jak kocur), bo wiadomo, że najważniejsze to nie stracić gola w takim meczu. Do tego solidne zapierdalanie widoczne chyba u każdego, a Glik grający z kontuzją od samego początku do końca to chyba najlepszy przykład. Kolejna rzecz - nie było pasywnej gry i "niskiego pressingu" tylko parcie do przodu, dzięki czemu daliśmy szanse na sfaulowanie Krychowiaka w polu karnym i strzelenie karnego, który ustawił później mecz. Następna sprawa - jak już prowadziliśmy i Szwedzi musieli postawić na jedną kartę wszystko, to nie było murowanka tylko kontynuacja agresywnej gry, którą w dodatku udało się wykorzystał, bo Zieliński był czujny i wykorzystał prezent. A później chyba jeszcze ze trzy niewykorzystane setki dla nas, bo Lewy trafiał prosto w bramkarza - zwłaszcza to było widoczne przy tej śmiesznej akcji jak Krychowiak prawie zaliczył asystę na leżąco, a Lewy załadował petardę z 11-12 metrów tak, że bramkarz się chciał uchylić, ale nie zdążył i piłka delikatnie go musnęła, wychodząc nad bramkę. Do tego skuteczna neutralizacja szybkich ofensywnych Szwedów typu Quaison i Isak i mamy 2:0, a równie dobrze mogło być 4:0 czy tam 4:1. Tak więc nie, to nie było fartowne, tylko wywalczone i zasłużone zwycięstwo. Wiem, że modnie jest ponarzekać na naszych, ale w tym meczu naprawdę nie dali ku temu powodu. Oczywiście to nie sprawia, że nagle jesteśmy potęgą i jedziemy do Kataru po medal, ale w meczu równorzędnych zespołów potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę dzięki własnej grze, a nie szczęściu.
-
Reprezentacja Polski
To co, dwie zmiany w przerwie? Góralski wędka, Glik chyba się rozsypał.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
-
Zdjęcia naszych aut
Daj spokój - większe radio, skórzana kiera, climatronic - widać, że to ta bogatsza wersja.
-
PSX Extreme 295
Też uczysz w szkole teraz jak Piechota czy porzuciłeś wykształcenie?
-
PSX Extreme 296
Czyli co, do numeru 300 ostatnia prosta - jeszcze tylko 4 miesiące. Macie już jakieś pomysły na specjalny content z tej okazji?
-
Reprezentacja Polski
Bez czarnowidztwa, Szwecja z Czechami grała kupę, wyszła im jedna sensowna akcja w przeciągu 120 minut, gdy na boisku po stronie Czechów były takie tuzy futbolu jak na przykład Pekhart. Owszem, my też jesteśmy teraz słabi, ale nie przekreślałbym naszych szans w tym pojedynku - strzelam, ze to będzie typowy mecz walki, który skończy się 1:0, ale ciężko powiedzieć w którą stronę.
-
Samochód marzeń
Polecam Traficara w tym celu. Sam już zrobiłem kilkaset km ich elektrykami (Renault Zoe i... Dacia Spring). Wrażenia są świetne za pierwszym razem - przyspieszenie w zakresie 0-50 km/h robi mega wrażenie, nawet w takim słabiutkim Springu jest nieźle i startując spod świateł mało która spalinówka dotrzymuje kroku. W Zoe to już w ogóle, rakieta. Swietna jest opcja silnej rekuperacji energii, która w efekcie sprawia że operujesz tylko pedałem gazu, bo jak puścisz to samochód dość intensywnie zwalnia. No i ta cisza. Ale tak na przyszłość jakoś ta elektryczna motoryzacja mnie nie grzeje... Przyspieszenia są fajne, ale jarałem się tym przez parę godzin, a później już miałem dość, bo się można porzygać. Na przykladzie tych dwóch aut widać, że skończy się różnorodność wrażeń związana z różnymi rodzajami silników spalinowych, ich dźwiękiem, wibracjami, sposobem rozwijania mocy - to wszystko stanowi jak dla mnie o fajnych odczuciach z jazdy spalinówkami. A przy elektrykach ta jazda będzie właściwie taka sama, auta będą się różnić oczywiście karoserią i wnętrzem, ale same wrażenia z jazdy będą dla każdego auta bardzo zbliżone. No i jest to zjawisko lekkiej schizy związanej z zasięgiem i tak naprawdę jadąc w trasę rzędu 100-150 km częściej spoglądałem na licznik zasięgu niż na prędkościomierz.
-
PSX Extreme 296
O, i można już PDFa zassać ze sklepu, najs.
-
Zdjęcia naszych aut
Ło panie, i na co to komu, same problemy. Ale tak serio to rozumiem - miałem kiedyś przyjemność jeździć prawie nowym samochodem (nie takiego kalibru jak na zdjęciach oczywiście) i jak złapałem się na tym, że podjeżdżając pod market szukam miejsca z dala od innych, żeby czasem ktoś drzwiami nie przywalił, to zacząłem się zastanawiać czy to ja jestem dla samochodu czy samochód dla mnie.
-
PSX Extreme 295
Może Roger nie chce wrzucać zapowiedzi zanim Łapusz nie naprawi linka do przecieków?
-
Samochód marzeń
Fajny jest, ale ja mam z nim odwrotnie niż z Ioniq 5, który w rzeczywistości wydaje się znacznie większy niż na zdjęciach - Tucson na żywo wydaje mi się dziwnie mały, mniejszy niż poprzednia generacja, która miała "normalny" pas przedni. Ale wymiary pewnie ma idento, albo nawet ciut większe.
-
Samochód marzeń
Co do tego designu we współczesnych samochodach to zauważyłem jedną śmieszną rzecz (na przykładzie nowego Sportage czy Tucsona) - jedyne co ulega jakiejś wyraźnej wizualnej zmianie na zewnątrz to pas przedni. Bryła samochodu, proporcje itp są zasadniczo takie same - upraszczając, wizualnie nowy Sportage to stary Sportage z innymi światłami. Citroeny tu są też dobrym przykładem - wprowadzili z 7-8 lat temu te dzielone reflektory (Cactus chyba miał to jako pierwszy, później C3, C5 Aircross itd) i wiele osób mówi "ojej, jakie dziwne, ojej, jakie brzydkie" - a to jest nadal zwykły hatchback/suv, tylko światła ma inne niż konkurencja. Gdzieś czytałem, że to takie psychologiczne zjawisko - skłonność ludzkiego mózgu do szukania twarzy w przedmiotach - reflektory są jak oczy i jeśli auto nie ma normalnych lamp z przodu, to trudno te "oczy" zidentyfikować i przez to może się wydawać, że nowy Sportage, Tucson czy Citroeny są jakieś dziwne. Aha, przypomniało mi się - to Złomnik mówił w kontekście wyglądu Pontiaca Azteca. Swoją drogą, polecam jego kanał na YT, o ile jeszcze ktoś nie zna - masa świetnych fur z lat 90-tych, między innymi.
-
Zdjęcia naszych aut
Shiva, to ty?
-
Samochód marzeń
Robi wrażenie tym cyberpunkowym dizajnem, zwłaszcza na żywo, bo to auto na zdjęciach wygląda jak zwykły kompaktowy hatchback, ale tak naprawdę jest DUŻE. Polecam się przejechać do salonu Hyundaia zobaczyć w realu. Widziałem już też na ulicy jego technologicznego brata, czyli KIA EV6 - zupełnie inny styl, ale też jest efekt wow.
-
The Office US
Parks & Recreation wszyscy polecają (Greg Daniels tam jest producentem, ojciec amerykańskiego The Office, a także Michael Shur, czyli Mose, czyli jeden ze scenarzystów The Office), ale sam się jeszcze nie zmobilizowałem, bo nie ma na żadnej platformie którą subskrybuję.
-
The Office US
No inaczej by podeszli i nie byłoby już tak jawnej i pociągniętej czasami do skrajności szydery z wielu grup społecznych, co jest jednym z filarów tego serialu. Obraziłoby się na to tyle ludzi (krzykliwych mniejszości oczywiście), że nie nadążyliby z przeprosinami, więc byłoby zapewne bardziej grzecznie, a więc i mniej krindżowo. Mniej The Office w The Office. że ludzie chętnie to nadal oglądają - no oczywiście, bo ludzie tak naprawdę tego chcą, ale producentom brakuje jaj, żeby się narażać tym krzykliwym mniejszościom. Przecież nawet ze 100x bardziej grzecznymi Friendsami obecne pokolenie, które ogląda ich pierwszy raz, miewa problem, że nie ma czarnoskórych bohaterów. A jesteś pewny, że wyłapałeś wszystkie żarty? Według mnie The Office to jest idealny serial do oglądania ponownie nawet randomowych odcinków, bo tam czasem walą takimi seriami gagów, że za pierwszym razem ja wielu nie wychwyciłem.
-
The Office US
Tak jest, czytałem w jakimś wywiadzie, że sprawiało to sporo problemów realizacyjnych, bo operatorzy musieli się czasem nakombinować przy scenach na zewnątrz, żeby nie było widać w ujęciach palm. I że aktorzy miewali problemy z powodu bardzo wysokiej temperatury, jak musieli popylać w normalnych ciuchach, a na zewnątrz warunki kalifornijskiego lata. To czasami widać jak są niektórzy koszmarnie spoceni (podobno zwłaszcza Steve Carell miał z tym problem) albo jak mają przekrwione oczy od wysuszonego powietrza z klimy, która tam musiała cały czas na pełnych obrotach zasuwać, a oni na planie pewnie po kilkanaście godzin dziennie.
-
The Office US
Racja. Chociaż z drugiej strony może też ich siłą jest to, że wchodzą rzadko, na chwilę i dzięki temu jest mocniejszy efekt.
-
The Office US
Bo to widać dopiero przy kolejnych rewatchach. Nie że są całkiem słabe, ale wyraźnie brakuje im tego polotu i wybitności z sezonów 2-5. Według mnie pokłony trzeba też składać scenarzystom, czyli głównie Ryanowi, Kelly, Toby'emu, Mose'owi. Genialnie to wymyślili. Zgadzam się. Oglądając teraz niektóre odcinki już piąty czy szósty raz (ciężko zliczyć, może nawet więcej) ich wątek miłosny, który przy pierwszym seansie był fajny, jest nieprzyswajalny do porzygu. Perspektywa znajomości historii w całości mocno zmieniła mi podejście do Pam przede wszsystkim, na duży minus. Nie zostałby już teraz stworzony, nawet Steve Carell się z tego śmiał w jakimś wywiadzie.
-
Patronite.pl
No nie działa dalej, ale kiedyś już tak chyba było, że przecieki pojawiły się po opublikowaniu pełnej zapowiedzi numeru, tak że ten...
-
Reprezentacja Polski
Obejrzałem wczoraj Szwedów z Czechami i gdybyśmy byli w formie to nie obawiałbym się wyniku finału, bo ten mecz był słabiutki strasznie. Oba zespoły zachowawczo i bojaźliwie - różnicę zrobiło więcej odwagi Szwedów pod koniec i jedna jedyna sensowna akcja, którą skleili. Poza tym laga za lagą, piłka fruwała wte i z powrotem. Wydaje mi się, że nasz mecz z nimi będzie bardzo podobny i znów kwestia szczęścia, jakiejś krzywo odbitej piłki i jednej akcji, która przeważy.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Złotówka coś ciężki poranek dziś zalicza... Przez chwilę dobiło już do 4.76. Wciąż czekam na jakieś 4.65, żeby kupić i przy 4.68 w zeszłym tygodniu myślałem, że to już tuż tuż..