Treść opublikowana przez Papaj
- Child of Light
-
Child of Light
Ma za sobą już parę godzin. Przede wszystkim jest to kompletnie inna gra niż ostatnie Raymany i nie jest to platformer. Mało tu elementów platformowych. Cała reszta dla mnie idealna. Pod względem artystycznym bardzo mocno przypomina mi Castlevanie: Lords of Shadow. Nawet muzyka jest podobna. Walka turowa to South Park: Stick of Truth. Łatwa do opanowania. Generalnie mamy do dyspozycji mapę i możemy się poruszać po niej jak chcemy( jeżeli mamy odpowiednie umiejętności). Większości walk można uniknąć. Drzewko umijętności jest rozbudowane. Po mapie są pochowane skarby, w których można znaleźć eliksiry uzdrawiania czy regeneracji many. Aha, nasza bohaterka nie jest sama. Po jakimś czasie doączają do niej inni. Biorą aktywny udział w walce. Są tez elementy logiczne, ale bardzo proste. W niektórych miejscach mapy, są rozsiane pułapki, których trzeba unikać. Gra jest często bardzo mroczna, do tego mamy pomagiera w postaci świetlika, którym można oświetlać sobie drogę. Mimo wszystko, boli brak voice actingu podczas rozmów.
-
C.A.R.S.
Ta gra razem z Oculusem musi być niebywałym ekspyriensem.
-
własnie ukonczyłem...
Jaka jest różnica pomiędzy Bajoszokiem a HL2? Już tłumaczę. Ten pierwszy to typowy produkt dla klasy mało inteligentnej, kupujących tanie żarcie na promocjach w Biedronce, preferujących piwa koncernowe, czujacych różnicy pomiędzy Lechem a innym Tyskim. Osoby takie należą do ludzi niepełnosprytnych, więc dlatego jak zobaczą grę mądrzejszą od nich, to zaczynają ją ubustwiać. HL2 z kolei to produkt dla ludzi lepszej rasy. Do konsoli czy PC podchodzą elegancko ubrani, bardzo często w garnitury od armaniego, wyperfumowani kosmetykach Hugo Brossa, zasiadający do ulubinych platform przy lampce wina Château Parde de Haut Bailly rocznik 1988 lub też z kuflem piwa Ciechań. Tacy ludzie potrafią docenić Gameplay, zawierający w sobie model fizyki wpływający realnie na rozgrywkę, a nie będący marną pokazówką, jak ta z Uncharted 2 podczas E3 2009. HL2 to takie BMW X6, gra Levinea to takie Tico w gazie.
-
Alien Isolation
Klon Amnesii. Nawet nie wzięli pod uwagę faktu, że obcy, to drapieżnik doskonały, skoro można chodzić bok niego bez żadnej reakcji, czy chować się w szafie, gdzie znajdują się kraty, przez które obcy powinien wyczuć gracza. A tyle było chwalenia AI, że korzysta z węchu, słuchu. Obcy w filmie Scotta był przedstawiony jako istota powolna, ociężała, wolno reagująca ale przede wszystkim czyhająca na ofiarę, kożystając ze swoich unikalnych zmysłów. Ten z gry to na chwilę obecną obcy z downem. Znowu mam wrażenie, że poprzednie konsole mogą deweloperów ograniczać. Samo zaprojektowanie lokacji z nawiązaniem do filmu Scotta to może być za mało.
-
Na wesoło - obrazki, filmiki i humor
- Indyki na vite
Jedyne do czego nadają się smartfony i tablety przy grach, to te proste popierdółki typu: Angry. Birds, czy Floppy Bird. Bez fizycznych przycisków, to jedynie zło wcielone, powodujące frystrację i chęć (pipi)nięcia o ścianę nowy sprzęt o wartości 2000zł. Teraz zobacz na takie Aztez. Jak Ty chcesz w to grać na dotyku? Bijatyka 2D, gdzie możesz mieć multum kombinacji ciosów. Albo takie Limbo, gdzie liczy się timing skoku i precyzja jego wykonania. Do klasyków z PC i tych prostych giereczek do pyknięcia 2 minuty na poczekalni u lekarza.- Watch Dogs
Zaawansowany model fizyki jest zastosowany w grze. Widać to na początku filmu, kiedy raz leci mnóstwo odłamków z samochodów, dwa, tuż obok nas gracz rozwala słupek na kilka część. Nie znikających i reagujących na otoczenie. Świetnie to wyglada i w znacznym stopniu podnosi poziom immersji. Takiej fizyki w grach nie było od czasów pierwszego Crysisa. Jeżeli gra spodoba się ludziom( graczom na forach, wy(pipi)ane na recenzje) to kupuje PS4 razem z grą. Z drugiej strony, miasto wydaje się kompletnie puste. Choć może jest to złudne wrażenie, ponieważ można to dostrzec podczas poruszania się gracza przez miasto w nocy ale w dzień, widać większe natężenie na ulicy. Tak, czy inaczej, gra sporo zyskałaby, gdyby omineła poprzednią generację.- The Last of Us
Tak samo jakbyś pod Polski film "Psy" podłożył angielskie głosy. Miałbyś taki sam efekt jak w TLoU. Nawet jakby dubbing angielski był starannie wykonany.- The Last of Us
Dubling od Sony są rewelacyjne. Boberek jako Drake daje radę, pomimo tego, że aktor utożsamiany jest tylko z nieporadnym posterunkowym z "Rodziny Zastępczej". Cała reszta, głównie EA to odpady. Mimo wszystko, z chęcią usłyszałbym Mirka Utte jako lektora w jakieś grze od Sony.- The Last of Us
Boże drogi, jaki Wy macie dupościsk o te dubbingu w grach. A czy Czeski, Norweski, Niderlandzki dubbing brzmi lepiej? (pipi)a, wypadają tak samo, bo inaczej się nie da. Angielskie głosy to gra od podstaw pod okiem twórcy. Zawsze takie coś będzie lepsze, bo jest zrobione od zera. Aktorzy polscy i tak widać, że się starają, jeżeli idzie o emocje. Zresztą, porównujcie sobie te duble od Sony do ideałów(dla co niektórych) w postaci serii Baldur's Gate. Wypada to znacznie lepiej, na pewno pod względem charakteru i emocji. A najlepszą opcją, jeżeli chodzi o dodanie polskich głosów do gier, to lektor. Mirosław Utta utozsamił się z serią Stalker(i tej strzelanki od Midwaya, nie pamiętam nazwy) i świetnie zbudował klimat. Dziwne, że nikt tego już nie stosuje. A dubling tylko od Sony. Wszystko inne( w szczególności EA) to syf bezczelnie czytany z kartki.- własnie ukonczyłem...
Mam postawiony w pivocie 22' monitor i ten post zajmuje dwa ekrany... Ja post przeczytałem na ajfonie z 4 calowym wyświetlaczem. #thisisliving- własnie ukonczyłem...
Donkey Kong: Country Returns na 3DS Udało mi się przejść w całości to cudo( pozbierane wszystkie puzzle i literki KONG). Roku temu, kiedy zastanawiałem się jeszcze nad kupnem konsoli, powiedziałem sobie, że konwersja tej gry z Wii lub nowa część to byłby mocny powód. Kilka tygodni później, Ninny zapowiada konwersje i rozwiewa wszystkie wątpilwości. Nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z serią, to przypadkowy Gameplay z YT mnie tak zainteresował. Jak zobaczyłem art style poziomów i poziom ich skomplikowania, to myśle sobie - platformowej 2D idealny. Nie myliłem się ani o jotę. Na początku gry tego nie widać, pierwsze 2 światy to taki długi tutorial, ale później razem z dodatkowymi poziomami to majstersztyk. Poziomy pod względem zaprojektowania znacznie przewyższają ostatnie Raymany. Wymagają one od gracza nauki na własnych błędach, bardzo często szybkości, a jak chcemy zdobyć wszystkie puzzle i kongi, to logicznego myślenia. Autorzy cwanie pochowali niektóre skarby, niczego tu nie ma na wyciągnięcie ręki. Nawet jak nie interesuje nas zdobywanie tych rzeczy( co imo zabiera sporo frajdy z zabawy) to samo przejście etapu może powodować trudności. Tym bardziej jak się nie gra w tego typu gry. Znikające platformy, rozbujanie jednej by wskoczyć na drugą, skakanie po głowach małych wrogów nad przepaścią aby dojść do celu( bardzo często z górnej części levelu na dolny), etapy na czas( ucieczka przed pająkami, miód) no i pomysłowe walki z bossami. Wisienką na torcie są etapy bonusowe, a w szczególności te w świątyniach. Te w zasadzie muszą rozgrywane być bezbłędnie aby je przejść. Dla mnie jest to najbardziej satysfakcjonująca kupiona przeze mnie gra w zeszłym roku. Ideał, co jakiś czas wracam do wybranych poziomów.- PSVita - temat ogólny
Z tych wszystkich rimajków, to chciałbym jeszcze zobaczyć wersje HD Silent Hill 2,3,4 i serii Fatal Frame. To pierwsze zrealizowane jak Bóg przykazał z mgłą jak Bóg przykazał. To drugie z lepszej jakości grafiką(tekstury).- The Last Of Us Remastered Edition
Szkoda, że faboje Ninny tak bardzo nie szaleją na punkcie swoich gier. Po co dorabiać sobie jakieś dziwne ideologie, że gra się w jakieś wyjątkowe gry, nazywając je mesjaszami czy inną bzdurą? Na rynku jest od groma lepszych gier niż TLoU i mimo wszystko nikt nie gloryfikuje ich do tego stopnia jak co niektórzy tutaj.- The Evil Within
Kilka miesięcy temu oglądałem podobny materiał tylko, że rozwinięty o elementy strzelania. Stąd moje zdziwienie. Tak czy inaczej, gra była zapowiadana jako powrót do klimatów ze starych Residentów i będę mega rozczarowany, gdyby okazała się głupią młócką, gdzie leci na ciebie 15 rywali naraz i to przez większość czasu gry. Zresztą, elementy strzelankowe wydają się tak drętwe i toporne, że nie widzę opcji aby w tym leżała podstawa gry.- The Evil Within
Kiedy dokładnie zostały zaprezentowane materiały bez strzelania?- The Evil Within
Oczywiście, że jest to gra pastgenowa. Wychodzi też na stare konsole. Wyglądem od początku nie powalała. Według IGN miłośnicy horroru mogą się rozczarować. Jest to wrażenie po jedynym, krótki etapie ale mimo wszystko, było to do przewidzenia. Pytanie na ile gra będzie zwykłą strzelanką? Jeśli w 80% to ja odpadam. Taki zabieg zniszczy całkowicie klimat i atmosferę. Powolna, spokojna rozgrywka, skupiona na eksploracji i wymagającej walce z maksymalnie kilkoma przeciwnikami naraz, plus psychodeliczna muzyka i ciekawe lokacje, to coś, co może mnie kupić, jeżeli nie potrafią zrobić dobrego horroru. Rzygam już tymi wszystkimi młóckami z poprzedniej generacji.- Co ci w głowie szumi? [edycja gamingowa]
http://www.youtube.com/watch?v=vpvuroc6Mko- The Last Of Us Remastered Edition
Wygląda na to, że najwięksi krzykacze na forum w temacie za(pipi)istoci TLoU, nawet jej na oczy nie widzieli.- własnie ukonczyłem...
Castlevania: Lords of Shadow 2 wraz z dodatkiem Revelations. Zbyt długo na grę czekałem, żeby zraźić się opinią mainsteamu, że niby jest słaba. Słaba nie jest, ale bardzo nierówna. Część rozgrywana w zamku pod względem zaprojektowania poziomów przewyższa jedynkę( a dodatek pod tym względem to cudo). Wygląd rzeźb, okien, kolumn robi wrażenie. Nie raz tylko chodziłem po okolicy i zwiedzałem zamek. Etapy współczesne, też dają radę, ale tylko te mające miejsce na zewnątrz. Te rozgrywane w budynkach, laboratoriach( w Castlevanii!!!) są po prostu słabe. Nieciekawe, puste, robione na zasadzie kopiuj-wklej. Jeśli chodzi o mechanikę, to eksploracja gra tu pierwsze skrzypce, walki jest znacznie mniej. A i sama walka jest nudna. Nie dość, że na najwyższym dostępnym poziomie trudności, jest łatwo, to jeszcze różnorodność przeciwników woła o pomstę do nieba. W sumie to naliczyłem się rycerzy, zmutowanych demonów, straników w zamku, rzadko wystepujcych szkieletów i harpii. Pod tym względem kontynuacja odstaje od jedynki o klasę. W grze brak jest lakichkolwiek zagadek logicznych( dodatek zmienia tą sytuację) a i etapów platformowych jest znacznie mniej niż w pierwszym LoS. Teraz tak, gra dostała po (pipi)e od publiki za etapy skradankowe. Etapy te są w większości takie proste i krótkie( choć ten z Agreusem, z początku potrafi w(pipi)ić), że wszystkie te zarzuty z wielu recenzji są nie na miejscu. Owszem, są one źle zaprojektowane, często rozgrywane tylko tak jak twórca chciał, ale nie ma miejsca o jakimkolwiek 2-3 godzinnym seansie z nimi. Walki z bossami, jak i ich wygląd - nic czego nie widziało się wcześniej, ale dobrze zrobiona robota. Generalnie jest to najlepsza nowoczesna Castlevania. Pierwsze LoS mimo tego, ze była grą świetną, różnorodną, była też kompletnie pozbawiona klimatu starszych części. LoS 2 jest już bliżej ale tylko w części rozgrywanej w zamku. Dla tych co lubią gry a la Darksiders, ortodoksyni fani już na pierwszej LoS wieszali psy, więc tym bardziej nie maj czego tu szukać. No i muzyka. Rewelacyjna. Dodatek wprowadza zmiany w mechanice, są zagadki logiczne w oparciu o trzy podstawowe umiejętności Alucarda. Całość ma miejsce w zamku, bez etapów skradankowych. Tak powinna wyglądać cała druga część.- SOMA
Spoko. Gra pewnie ukaże się ze wsparciem Oculusa i gogli od Sony. Więc, będziesz mógł się zaopatrzyć w Gogle VR( oczywiście jak wyjdą) i uświadczysz doznań jakich nie zobaczysz na swoich 50 calach i grze od Naughty Dog. Poza tym jest to gra od twórców Amnesii i Penumbry, czyli jednych z najlepszych straszaków niezależnych ostatnich kilku lat, więc raczej poniżej ich poziomu nie zjadą. A biorąc pod uwagę to, że horrory na scenie AAA są martwe(zresztą jak i platformówki czy przygodówki, gracze zagłosowali portfelami) i to jak bardzo rozwinęła się scena niezależna to powitam każdy taki indyk z otwartymi ramionami. Tu nie chodzi o grafikę ale o to jak twórcy potrafią operować dziwiękiem w położeniu z rozgrywką, często powolną, skupiona na eksploracji i praktycznie pozbawionej walki. No i gra pojawi się tylko w dystrybucji cyfrowej. Raczej nie ma szans na wersje detaliczną.- Castlevania: Lords of Shadow 2
Tylko z początku trafiamy do zimowej scenerii z wersji podstawowej. Reszta jest nowa. Rozgrywka to takie Darksiders 2 i a la ostatni God of War. Alucard ma trzy podstawowe umiejętności: zamianę w wilka( jak dwie dusze w Darksiders 2), przywrócenie zniszczonych obiektów na 10 sekund i wampirzy wzrok, który umożliwia szybkie wspinanie się na platformy. Często trzeba tu pokombinować, jak przejść dalej. Aha, zero skradania.- Castlevania: Lords of Shadow 2
Gram już w dodatek. Zgodnie z oczekiwaniami jest lepiej niż w podstawce. Powróciły zagadki logiczne, design lokacji-rewelacja. Tak powinna wyglądać cała druga część.- PSVita - temat ogólny
Gdyby konsola na rynku do dziś rozeszła się w 30 mln, to pewnie było stabilne 30klatek i jakość grafiki lepsza. A że Vita to trup, to takich portów jak Jak & Daxter będzie więcej. Pewnie God of War HD collection tez będzie miało problemy natury technicznej. A z Sony to ładne kłamczuszki zwodzące. O Murasaki Baby od czasu GamesCom cisza. Tak trudno im nawet wrzucić kilka screenów na bloga. Pewnie okazało się, że gra jednak wyjdzie też na iOS. - Indyki na vite