Naprawdę.
Satysfakcja z pokonania bossa, znalezienia miejscówki czy sekretu bez żadnego poradnika jest niesamowicie duża. Nie wierzę, że ktoś ma problem ze zwykłym posłuchaniem i zrozumieniem tego, co mówi NPC. Przykładowo byłem w Mistwood i słyszę wycie wilka, ale nigdzie go nie widzę (w końcu zauważyłem). Postawiłem wtedy w tym miejscu znacznik, żeby wiedzieć, że warto tutaj wrócić. Godzinę czy dwie później wracałem do kupca i pojawiła się opcja zapytania o te odgłosy. Nauczyłem się od niego specjalnego gestu i potem wystarczyło go tylko użyć, by wilczek się ujawnił i co się okazało, dał mi questa.
Takie rzeczy to coś, za co lubię gry From.
Dla tych, co maja problem z Margitem - jest specjalny przedmiot fabularny, który ułatwia walkę.
Sam jeszcze nie wiem, czy jest to gra 10/10 (głównie z uwagi na technikalia), ale jeśli siedzę po 8-10 godzin, a potem rozmyślam w jaką przygodę ruszę następnego dnia, to musi być coś specjalnego.
Murkwater Cave.