Psychonauts 2 - w jedynkę nie grałem, więc nie wiedziałem czego się spodziewać, po prostu liczyłem na kolorową, soczyście gameplayową platformówkę na te smutne jesienne wieczory, a dostałem animację Pixara, która z wielką łaską od czasu do czasu pozwala mi pograć. Serio, dwie godziny na liczniku i jak dla mnie to jest bardziej walking-sim niż pełnoprawna gra wideo. Dosłownie co 5 kroków odpala się jakiś filmik albo kolejny tutorial, aż się odechciewa w ogóle trzymać pada, dziwi mnie też tak duża ilość umiejętności i mechanik, skoro gra nawet nie pozwala z nich robić użytku. Poziom wyzwania zerowy, nie dość że te sporadyczne fragmenty platformowe są bardzo łatwe, to jeszcze po zgonie cofa nas praktycznie do tego samego momentu, w którym padliśmy. Wizualnie niesamowity spektaktl, może nie poziom ostatniego Ratcheta, ale naprawdę przepiękny tytuł, szkoda jednak, że gameplayowo ewidentnie nie dla mnie. Jak ktoś skończył całość i napisze, że później się rozkręca to może jeszcze dam szansę, w innym wypadku robi wylot z dysku.