noob_IRA

Jezu, przecież najtańszy miernik z funkcją dzwonienia kosztuje 30 zł... Można nie odróżniać czarnego od czerwonego, a i tak zadziała. Co to znaczy "telepie"? Czy ma to miejsce także po rozgrzaniu silnika? Czujesz, że masz za niskie obroty (mniemam, że obrotomierza zabrakło)? Problem może mieć zupełnie różne podłoże: pompa paliwa na wykończeniu (za niskie ciśnienie "na zimno"), zużyta cewka, świece i przewody wysokiego napięcia na wykończeniu, zwarcia w instalacji elektrycznej, brak "masy"... Polecam zastosować się do rad kolegi powyżej (30 zł to nie majątek, a przeważnie winny jest akumulator lub alternator), a doraźnie można wyłączyć światła, wentylator i ogrzewanie, po czym skierować się do najbliższej stacji demontażu pojazdów.

Wersja minimum: - rura teleskopowa - zwijany przewód (tak, jeszcze sprzedają modele bez tej opcji) - mniej hałaśliwy niż startujący Concorde - worki, które można dostać w większym markecie - wymienne końcówki (posprzątasz panele, dywany i auto) Wersja optimum - to, co wyżej, a także: - funkcja prania - moc poniżej 1000 W (możesz zignorować, jeśli masz kolektory słoneczne) - odkurzacz bez worków z systemem filtrów Wersja do 100 zł: - szufelka - zmiotka

Przydatna informacja dla rolników, dzięki. Dzięki uprzejmości kolegi, testowałem ostatnio różne paliwa Pb98 w temperaturach od -11 do -2 st., używając dość paliwożernego auta. Jeśli miałem wybór, tankowałem tańsze opcje, unikając paliw premium. Wyniki prezentują się następująco: 1. BP - 18,7 l na 100 km 2. Shell - 18,9 l 3. Auchan - 19,2 l 4. Niekorporacyjna stacja osiedlowa - 19,5 l 5. Statoil - 20,1 l 6. Tesco - 21,4 l Subiektywnie auto najlepiej sprawowało się na Shellu, a następnie na paliwie z Auchan. W przypadku kolejnych paliw nie zauważyłem różnic, nie licząc tych przy dystrybutorach. Jazda raczej dynamiczna, ale zawsze po rozgrzaniu silnika, trasy takie same, warunki pogodowe jw. Auto to MB C63 AMG kombi z 2009 roku. Swoją drogą kapitalny wóz, jedynie portfel pochlipywał, gdy przyszło mi uiszczać "piątkę" za litr...

Council Tap & Comb Over, nic więcej nie trzeba.

Wracając do tematu... Spójrzcie na czołówkę polskich twórców na YT. Sylwester Wardęga - młody, przystojny, prowokacyjnie chrupiący ciasteczka w asyście polskiej policji. Abstrapenisy - młodzi, równie piękni, dopiero co wyszli z gimnazjów, chwytają za serce młokosów, którzy nigdy z gimbaz nie wyjdą, Rezi, Stuu, Blowek - młodzi, piękni, grają w Minecrafta. Czy HIV jest młody i piękny? Czy gra w Minecrafta? Czy może jedynie zasłynął z recenzji gier wyścigowych, o których tak naprawdę (pipi)a wie, a tylko się wymądrza?

Stylistycznie Mgła to nihilizm, otyłość frontmana (łeb dam sobie urżnąć, że to pop z pobocznego projektu znanego jako Батюшка), kiepskie gitary, syn znanego aktora, który popełnił samobójstwo, a także genialna perkusja. Gin, proszę szanownego pana, to wojna, śmierć, krew, Afganistan czy Irak (co kto lubi lub inaczej: kto gdzie służył) oraz krzta ciepła, tak niecodzienna i ożywcza w tym gatunku muzyki ciężkiej. Aha, no i równie genialna perkusja. O ile mgły smoleńskiej mam już po dziurki w nosie, o tyle gin (z tonikiem) pozostaje klasykiem, który nigdy się nie znudzi.

Piszę tak, bo kiedyś był lepszy. Dziadu, Ściera, Star... Shivę zwolnili, bo się nie golił i spóźniał z tekstami. Sentinel nie żyje. Ogólnie to kiedyś nawet pogoda była lepsza.

Wrzuć do wcześniej rozmoczonych (w mleku, jogurcie, wodzie) płatków, kapnij łyżkę miodu i ciesz się pożywnym i zdrowym śniadankiem. Nigdy nie żarłeś rodzynek prosto z tytki?

Co to za płyta? Na okładce ośmiornice, węże i Matka Teresa z Kalkuty, więc zapowiada się nieźle.

Ekstrima.

Gin > Mgła. Ale pod koniec kwietnia na Mgłę się przejdę.

Telefon do serwisu.

Gram w gry. Fahrenheit, Forza, KotOR, Nindża Gaiden.

Za stary jest, by trafił w niszę, a zresztą za późno zaczął. Wprawdzie nie łysieje, ale takiej mordy dostał - a przynajmniej takiego go pamiętam - że żaden gimnazjalista nawet nie splunie w komentarzu pod filmikiem Zg(Red.)ziola z upadłego magazynu dla byłych graczy.