Treść opublikowana przez lukas_k96
-
Cyberpunk 2077
Gra, która zajęła mi całe dwa miesiące. Pewnie byłoby krócej, gdyby nie fakt, że czasu teraz mniej, niż za czasów szkolnych. Ponad 60 godzin spędziłem w Night City. Zagrałem w Cyberpunk 2077 po raz drugi. Pierwszego przejścia mile nie wspominam. Męczyłem się, gra miała wiele bugów, była tragiczna. Każdy, kto grał na premierę wie, o co chodzi. Na dodatek grałem na laptopie, w najniższych detalach, gdzie tą grafiką zachwycać się nie mogłem, a gra czasami potrafiła przyciąć. Skończyłem, ponarzekałem, mało co pamiętałem. Generalnie nie sądziłem, że kiedyś będę tu się dobrze bawił. Wszystko zmieniło się w tym roku. Najpierw zapowiedź DLC, które chciałem ograć. Potem patch i zapowiedź wielu poprawek do CD Projekt RED. A na koniec, zakup nowego komputera. Chciałem, żeby to właśnie Cyberpunk pokazał mi jego moc. I muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę... Przede wszystkim to właśnie oprawa graficzna dała mi solidnego plaskacza na twarz. Piękna sprawa, grafika na ultra, monitor UHD, ray tracing. To miasto rzeczywiście robiło wrażenie, a bez grafiki gra sporo niestety traci. Od razu pochwalę też kwestię audio - muzyka w radiu (ale teraz też i w trakcie normalnej gry) różnorodna i przyjemna, polski dubbing przyjemny, bez zarzutów. Za pierwszym razem muszę przyznać, że nie doceniłem fabuły i generalnie nie potrafiłem wkręcić się w ten świat. Może to dlatego, że miałem w grudniu 2020 r. trochę swoich problemów życiowych, może też dlatego, że wkurzała mnie cała wersja techniczna tej gry. No i niekoniecznie byłem wielkim zwolennikiem tego świata, tego klimatu rodem z Deus Exa. A teraz? Boże, jaka to genialna gra. Nie oceniłbym jej wyżej niż Wiedźmin 3, ale to przynajmniej ta sama półka. Sama fabuła główna może długa nie jest, ale jak dołożysz do tego zadania poboczne, kontrakty, jeszcze DLC (o którym więcej później) i znajdziesz sobie jeszcze inne zajęcia to okazuje się, że to prawdziwy moloch. Dobra, ale co do fabuły: dużo zwrotów akcji, dojrzała fabuła, w której nic nie jest tak oczywiste, jak się wydaje i w której nikomu nie możesz ufać. Wybory, które podejmujemy mają znaczenie i to jest ważne. Wiele akcji może potoczyć się na różne sposoby, w zależności od twoich czynów i umiejętności. Fabułę tworzą postacie, a te są wybitne. Przede wszystkim Silverhand - jego zmiany, teksty - coś pięknego. Do tego V, którego też da się polubić i z którym można się związać. Szereg bohaterów drugoplanowych - przepiękna Panam, a zwłaszcza jej tyłek. Fajnie, że relacje z nimi kształtują się poprzez wypełnienie specjalnie przeznaczonych dla nich linii questowych. Linii, które nie są krótkie, nie są banalne i z reguły pozwalają nam poznać motywy naszych kolegów i koleżanek. Pozostałe questy poboczne - nie brakuje fajnych zadań jak Peralez czy Delamain, są też typowe pierdólki. Warto jednak je robić. To samo z kontraktami - zdarzają się banały i nudy, a czasami wynikają fajne zlecenia. Samo miasto - chce się w nim być. Mega klimat, neony, duże budynki, otwarte przestrzenie, tłumy na ulicach, korki na autostradach. Widać, że ten świat żyje. I żyje w nim też V, siejąc postrach. Może to robić na wiele sposobów. Ja postawiłem na broń, do tego mega rozwinięte pięści i leciałem, nie było na mnie mocnych. Fajnie, że jest wiele możliwości customizacji rozgrywki poprzez różne wszczepy. Chcesz grać po cichu? Proszę bardzo. Chcesz grać jako rambo? Jasne, masz taką możliwość. A może chcesz być samurajem i ciąć wszystkich jak leci? Też możesz, nikt ci tego nie broni. W trakcie gry możemy jeździć wieloma samochodami i motorami. Model jazdy jest różny - niektórymi pojazdami jeździ się trudno i to frustruje, w innych czujesz się jak przyklejony do asfaltu. Czy to dobrze? Jak dla kogo, ja często się przez to wkurzałem, wpadając na różne pojazdy lub ludzi, co od razu powodowało pościg. I właśnie na reakcje policji trzeba zwrócić uwagę, bo tego w podstawce brakowało. Widać, że żyje, że ściga (choć łatwo im uciec). Błędów technicznych zbytnio nie uświadczyłem, widać, że Redzi rzeczywiście to w patchu ogarnęli. Dobra, teraz DLC - Widmo Wolności. Solidna, mocna fabuła z mocnym zaskoczeniem i opadem szczęki na koniec. Do tego kolejne fajne zadania poboczne i mocniej rozbudowane kontrakty. Samo Dogtown ma swój styl i klimat, tu również plusik. Na koniec samo - nomen omen - zakończenie całej przygody V. Zdecydowanie czuć tu jakość, coś jak DLC do Wiedźmina 3. Co na minus? W pewnym momencie zboczyłem z fabuły głównej na rzecz kontraktów i questów pobocznych. Nabiłem tam tak swoją postać, że potem praktycznie byłem nie do ruszenia. To niezbalansowanie jest więc trochę słabe. Miałem też problem z rozwojem postaci, bo czasami te umiejętności były tak rozlokowane, że po drodze musiałem inwestować w rzeczy kompletnie mi niepotrzebne. Do tego bardzo łatwo stać się bogaczem - zbieranie stuffu i jego sprzedaż powoduje, że szybko jesteś bogaty. I pal licho, że masz kasę - gorzej, że nie masz na co jej wydawać, bo po co ci kolejne auto albo mieszkanie? Reasumując, bo rozpisałem się masakrycznie - Cyberpunk z 2023 r. to zupełnie inna gra, niż Cyberpunk z 2020 r. Gdyby wtedy tak wyglądała to GOTY gwarantowane. Patch zmienił i dodał wiele rzeczy i szacun za to, że twórcy postanowili jednak naprawić to, co spieprzyli. Polecam serdecznie - jak wspomniałem, poświęciłem jej ponad 60 godzin. Wykonałem fabułę, wszystkie kontrakty i misje poboczne, do tego takie rzeczy jak karty tarota czy wyścigi. Chciałem chłonąć tę grę, czytałem notatki (choć później przestałem, bo jest tego za dużo, podobnie jak tych gratów, które wszędzie zbieramy), delektowałem się miastem. Z jednej strony cieszę się, że będę mógł zacząć nową przygodę w innej grze, z drugiej jednak jest smutek, że z tym Cyberpunkiem się żegnam, bo były to bardzo fajnie spędzone tygodnie. Polecam serdecznie, daję 9+/10 i umieszczam w ulubonych, czekając na dwójeczkę.
-
własnie ukonczyłem...
Zanim gra ukończona przed chwilą, najpierw zaległy klasyk: Grand Theft Auto: San Andreas w Definitive Edition Krótko, bo nie ma za bardzo co się tu rozwodzić. To stare dobre San Andreas, które znamy sprzed blisko już 20 lat. Widzimy zmiany graficzne - głównie w modelach postaci, które wyglądają czasami komiksowo. Czy to dobrze? W sumie to nie wiem, nie mam zdania w tej sprawie. Wiem natomiast, że dodanie checkpointów i automatycznego zapisu po misjach znacząco ułatwia i przyspiesza grę. Bugów technicznych nie odnotowałem, braków w utworach też, a to znaczy, że zbytnio mi te usunięte piosenki w pamięć nie zapadły. Generalnie - jest fajnie, jest dobrze, polecam. Dla samego San Andreas, niezmiennie, 9/10. I przechodzimy do gry, która zajęła mi całe dwa miesiące. Pewnie byłoby krócej, gdyby nie fakt, że czasu teraz mniej, niż za czasów szkolnych. Ponad 60 godzin spędziłem w Night City. Zagrałem w Cyberpunk 2077 po raz drugi. Pierwszego przejścia mile nie wspominam. Męczyłem się, gra miała wiele bugów, była tragiczna. Każdy, kto grał na premierę wie, o co chodzi. Na dodatek grałem na laptopie, w najniższych detalach, gdzie tą grafiką zachwycać się nie mogłem, a gra czasami potrafiła przyciąć. Skończyłem, ponarzekałem, mało co pamiętałem. Generalnie nie sądziłem, że kiedyś będę tu się dobrze bawił. Wszystko zmieniło się w tym roku. Najpierw zapowiedź DLC, które chciałem ograć. Potem patch i zapowiedź wielu poprawek do CD Projekt RED. A na koniec, zakup nowego komputera. Chciałem, żeby to właśnie Cyberpunk pokazał mi jego moc. I muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę... Przede wszystkim to właśnie oprawa graficzna dała mi solidnego plaskacza na twarz. Piękna sprawa, grafika na ultra, monitor UHD, ray tracing. To miasto rzeczywiście robiło wrażenie, a bez grafiki gra sporo niestety traci. Od razu pochwalę też kwestię audio - muzyka w radiu (ale teraz też i w trakcie normalnej gry) różnorodna i przyjemna, polski dubbing przyjemny, bez zarzutów. Za pierwszym razem muszę przyznać, że nie doceniłem fabuły i generalnie nie potrafiłem wkręcić się w ten świat. Może to dlatego, że miałem w grudniu 2020 r. trochę swoich problemów życiowych, może też dlatego, że wkurzała mnie cała wersja techniczna tej gry. No i niekoniecznie byłem wielkim zwolennikiem tego świata, tego klimatu rodem z Deus Exa. A teraz? Boże, jaka to genialna gra. Nie oceniłbym jej wyżej niż Wiedźmin 3, ale to przynajmniej ta sama półka. Sama fabuła główna może długa nie jest, ale jak dołożysz do tego zadania poboczne, kontrakty, jeszcze DLC (o którym więcej później) i znajdziesz sobie jeszcze inne zajęcia to okazuje się, że to prawdziwy moloch. Dobra, ale co do fabuły: dużo zwrotów akcji, dojrzała fabuła, w której nic nie jest tak oczywiste, jak się wydaje i w której nikomu nie możesz ufać. Wybory, które podejmujemy mają znaczenie i to jest ważne. Wiele akcji może potoczyć się na różne sposoby, w zależności od twoich czynów i umiejętności. Fabułę tworzą postacie, a te są wybitne. Przede wszystkim Silverhand - jego zmiany, teksty - coś pięknego. Do tego V, którego też da się polubić i z którym można się związać. Szereg bohaterów drugoplanowych - przepiękna Panam, a zwłaszcza jej tyłek. Fajnie, że relacje z nimi kształtują się poprzez wypełnienie specjalnie przeznaczonych dla nich linii questowych. Linii, które nie są krótkie, nie są banalne i z reguły pozwalają nam poznać motywy naszych kolegów i koleżanek. Pozostałe questy poboczne - nie brakuje fajnych zadań jak Peralez czy Delamain, są też typowe pierdólki. Warto jednak je robić. To samo z kontraktami - zdarzają się banały i nudy, a czasami wynikają fajne zlecenia. Samo miasto - chce się w nim być. Mega klimat, neony, duże budynki, otwarte przestrzenie, tłumy na ulicach, korki na autostradach. Widać, że ten świat żyje. I żyje w nim też V, siejąc postrach. Może to robić na wiele sposobów. Ja postawiłem na broń, do tego mega rozwinięte pięści i leciałem, nie było na mnie mocnych. Fajnie, że jest wiele możliwości customizacji rozgrywki poprzez różne wszczepy. Chcesz grać po cichu? Proszę bardzo. Chcesz grać jako rambo? Jasne, masz taką możliwość. A może chcesz być samurajem i ciąć wszystkich jak leci? Też możesz, nikt ci tego nie broni. W trakcie gry możemy jeździć wieloma samochodami i motorami. Model jazdy jest różny - niektórymi pojazdami jeździ się trudno i to frustruje, w innych czujesz się jak przyklejony do asfaltu. Czy to dobrze? Jak dla kogo, ja często się przez to wkurzałem, wpadając na różne pojazdy lub ludzi, co od razu powodowało pościg. I właśnie na reakcje policji trzeba zwrócić uwagę, bo tego w podstawce brakowało. Widać, że żyje, że ściga (choć łatwo im uciec). Błędów technicznych zbytnio nie uświadczyłem, widać, że Redzi rzeczywiście to w patchu ogarnęli. Dobra, teraz DLC - Widmo Wolności. Solidna, mocna fabuła z mocnym zaskoczeniem i opadem szczęki na koniec. Do tego kolejne fajne zadania poboczne i mocniej rozbudowane kontrakty. Samo Dogtown ma swój styl i klimat, tu również plusik. Na koniec samo - nomen omen - zakończenie całej przygody V. Zdecydowanie czuć tu jakość, coś jak DLC do Wiedźmina 3. Co na minus? W pewnym momencie zboczyłem z fabuły głównej na rzecz kontraktów i questów pobocznych. Nabiłem tam tak swoją postać, że potem praktycznie byłem nie do ruszenia. To niezbalansowanie jest więc trochę słabe. Miałem też problem z rozwojem postaci, bo czasami te umiejętności były tak rozlokowane, że po drodze musiałem inwestować w rzeczy kompletnie mi niepotrzebne. Do tego bardzo łatwo stać się bogaczem - zbieranie stuffu i jego sprzedaż powoduje, że szybko jesteś bogaty. I pal licho, że masz kasę - gorzej, że nie masz na co jej wydawać, bo po co ci kolejne auto albo mieszkanie? Reasumując, bo rozpisałem się masakrycznie - Cyberpunk z 2023 r. to zupełnie inna gra, niż Cyberpunk z 2020 r. Gdyby wtedy tak wyglądała to GOTY gwarantowane. Patch zmienił i dodał wiele rzeczy i szacun za to, że twórcy postanowili jednak naprawić to, co spieprzyli. Polecam serdecznie - jak wspomniałem, poświęciłem jej ponad 60 godzin. Wykonałem fabułę, wszystkie kontrakty i misje poboczne, do tego takie rzeczy jak karty tarota czy wyścigi. Chciałem chłonąć tę grę, czytałem notatki (choć później przestałem, bo jest tego za dużo, podobnie jak tych gratów, które wszędzie zbieramy), delektowałem się miastem. Z jednej strony cieszę się, że będę mógł zacząć nową przygodę w innej grze, z drugiej jednak jest smutek, że z tym Cyberpunkiem się żegnam, bo były to bardzo fajnie spędzone tygodnie. Polecam serdecznie, daję 9+/10 i umieszczam w ulubonych, czekając na dwójeczkę.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Zmiana klimatu dużo by zrobiła. Taka Japonia i nocne wyścigi po Tokio - marzenie!
-
Premier League
Dzisiaj kolejka niespodzianek. Tottenham dostał wpierdziel od Brighton (niby 2:4, ale jednak w pewnym momencie było aż 0:4), a Arsenal - mimo, że z gry lepszy - nie znalazł sposobu na West Ham i tym samym traci lidera. Ciekawie zapowiada się walka o mistrzostwo.
-
Europa Conference League
Losowanie idealne dla Legii, łatwiej (na papierze) mogłoby być jedynie ze Sturmem albo Servette. Molde postraszyło w tej edycji LM (byli o krok od wywalenia Galatasaray i awansu do fazy grupowej) i LE (tu na własne życzenie wypadli z dalszej gry), ale mimo wszystko to nie jest ekipa nie do przejścia. Zmieni się kadra, będą na etapie przygotowań, bo sezon w Norwegii rusza w kwietniu, więc jest to idealna okazja do ogrania ich i awansu dalej. Oby powtórzyła się historia Lecha z Bodo/Glimt. Dobrze, że pierwszy mecz na wyjeździe.
-
Champions League
Słabe te pary, praktycznie żadnego meczu śmierci, jedynie starcie Napoli z Barcelony może wywołać nieco emocji. Inna kwestia - jeśli nie dojdzie do niespodzianek i awansują faworyci to będziemy mieli bardzo silne ćwierćfinały.
-
Superliga
Sama Superliga nie jest złym pomysłem, pewnie wielu z was tworzyło sobie takie rozgrywki w FIFIE czy PES-ie. Byłoby to ciekawe, niewątpliwie wysoki poziom sportowy i marketingowy, dużo emocji, ale jakim kosztem? Rozgrywki ligowe, krajowe, przestałyby w zasadzie istnieć, a zainteresowanie nimi byłoby marginalne. Bo kogo by kręciła rywalizacja w Serie A bez Juventusu, Interu, Milanu czy Napoli albo w La Lidze bez Barcelony, Realu i Atletico? Nie mówię już o europejskich pucharach. Reasumując - idea fajna, ale moim zdaniem nigdy do jej realizacji nie dojdzie. Szczerze? I bardzo dobrze. Tradycja i dotychczasowa formuła rozgrywek jest jednak najlepsza.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Zwolnienie van den Broma? OK, nie dziwi mnie, biorąc pod uwagę, jak wyglądał Lech w ostatnich tygodniach. Tak naprawdę to już po meczu ze Spartakiem Trnawa to się wszystko zepsuło...Ale zastąpienie go Rumakiem? SERIO? Wygląda to tak, jakby mieli dogranego gościa, ale on zespół może wziąć dopiero od nowego sezonu. W takim wypadku nie lepiej było jednak już tego Holendra zostawić? Rumak wiemy jak w Lechu wyglądał i nie sądzę, żeby teraz nagle jego umiejętności wzrosły, a wygląda to trochę na poddanie sezonu. Śmierć Janusza Filipiaka może zwiastować ogromne problemy dla Cracovii. Nie sądzę, żeby jego najbliżsi chcieli nadal łożyć tyle kasy na klub i żyć nim na co dzień. A jak nie ma sianka to i nie ma granka....
-
Europa Conference League
Gratulacje dla wicemistrzów Polski, zasłużenie wygrali i awansowali. Szkoda jedynie tego pierwszego meczu z AZ, bo gdybyśmy tam nie przegrali to dziś prawdopodobnie byśmy świętowali pierwsze miejsce i pominięcie pierwszej fazy pucharowej. Mimo tego - szacunek i powodzenia dalej. Może być ciekawie, bo wśród potencjalnych rywali są takie ekipy jak Betis, Ajax czy Olympiakos, ale też i Servette, Molde czy Sturm.
-
Europa League
Szkoda, Raków koncertowo to sfrajerzył. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę ich kadrę, kontuzjowanych graczy i debiutancki sezon w pucharach to i tak osiągnęli sporo.
-
Champions League
Szkoda Newcastle, PSG się prześlizgnęło na farcie przez tą fazę grupową. Barcelona -
-
Europa League
Jutro Atalanta bez kilkunastu podstawowych zawodników i z piłkarzami z młodzieżówki. Rakowie, musisz!
-
Europa Conference League
A AZ za pałowanie prezesa i wbicie do autokaru nic. Piękna sprawa, sprawiedliwa i uczciwa UEFA
-
Champions League
Piękna sprawa się dzieje obecnie w LM. Borussia prowadzi, Newcastle prowadzi, PSG poza fazą pucharową Champions League. Oby tak się utrzymało do końca!
-
Champions League
Kiedyś APOEL, teraz Kopenhaga. Powtarza się historia, że pogromca polskiej drużyny w el. LM wychodzi z fazy grupowej. Mocne zaskoczenie, bo w życiu po dwumeczu z Rakowem bym nie powiedział, że to ekipa, która osiągnie taki sukces.
-
Premier League
Najpierw zniszczył Krychowiaka w PSG, teraz niszczy Casha w Aston Villa
-
Rise of the Ronin
Czuć vibe Ghost of Tsushima. Zobaczymy czy będzie to tylko marna podróba tej gry czy jednak coś lepszego lub przynajmniej stojącego na tym samym poziomie.
-
Marvel's Blade
Pomysł ciekawy, na pewno nie oklepany bohater, więc będzie coś nowego. Zobaczymy, jak wyjdzie w rzeczywistości.
-
Exodus
Ciężko nie wyzbyć się tutaj wrażenia, że to kolejny Mass Effect. Ale czy to źle? Wręcz przeciwnie. Zapowiada się fajna pozycja, oby fabuła dojechała no i przede wszystkim ta "nowa, zapowiadana jakość wyborów moralnych" rzeczywiście była czymś nowym i ważnym.
-
Jurassic Park: Survival
Wygląda bardzo sympatycznie, zwłaszcza pod kątem graficznym. Chętnie spróbuję.
-
Skull & Bones
Warto będzie w to grać solo? Czy raczej tylko multiplayer i wtedy pełne doświadczenie?
-
Cyberpunk 2077
Nie odczułem, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że lepiej chodzi
-
Forza Horizon 5
Szóstka w Japonii czy innym azjatyckim kraju byłaby mega sztosem. Wydaje się jednak, że niestety będzie zapewne powrót do USA.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Też się może skuszę, bo Gothica nigdy dość, a sporo swojego dziecięcego i młodzieżowego czasu spędziłem przy tej serii.
-
GTA VI
Warto było wstać, żeby jeszcze chwilę popracować Obejrzałem i szczerze - jakoś nie czuję tu GTA. Miałem vibe z Far Cry (zwłaszcza po obejrzeniu krokodyla w sklepie), miałem vibe z Saints Row czy Mafii 3, ale z GTA nie. Fabuła zapowiada się ciekawie, zobaczymy czy będziemy grać dwójką bohaterów, czy jedynie Lucią. Grafika wygląda jak życie, klimat letniego Miami odczuwalny. Najbardziej z tego wszystkiego zasmuciła mnie data premiery. Liczyłem, że jednak wyjdzie VI w 2024 r...