-
Postów
976 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez lukas_k96
-
Fajnie, ale o co chodzi w tym filmie? Bo ja wiem, że generalnie filmy Vegi nie grzeszą fabułą, ale tutaj to nawet nie wiadomo jaki jest wątek przewodni.
-
Jeśli chodzi o ukończone gry w 2020 roku to nie było ich wiele... Trochę się działo prywatnie u mnie, więc nie zawsze miałem ochotę i czas do grania. Mimo wszystko i tak przeszedłem więcej tytułów, niż w 2019. Mam nadzieję, że nowy rok będzie zdecydowanie lepszy (pod każdym względem). 1. Far Cry 4 - 7/10 2. Wolfenstein: The New Order - 7/10 3. Wolfenstein: The Old Blood - 6/10 4. Hitman - 7/10 5. This Is The Police - 7/10 6. Tom Clancy`s Ghost Recon: Wildlands - 7/10 7. Rise of the Tomb Raider - 7/10 8. Assassin`s Creed: Syndicate + DLC - wszystko 6/10 9. Dying Light - 6/10 10. Assassin`s Creed: Origins - 8/10 + DLC (obydwa 7/10) 11. The Walking Dead: Michonne - 7/10 12. Assassin`s Creed: Odyssey - 8/10 + DLC Dziedzictwo Pierwszego Ostrza (8/10) 13. Greedfall - 6/10 14. Mafia: Edycja Ostateczna - 8/10 Jak widać, nie ma tu żadnej gry z tego roku (nie licząc odnowionej Mafii), bo starałem się nadrobić backlog. Dominują głównie siódemki, ale to czysty przypadek Mam jeszcze rozgrzebanego Cyberpunka, w kolejce kolejne tytuły... Inna sprawa, że dominowały u mnie głównie sandboxy, przy samych Asasynach pewnie z 200h mi zleciało, Wildlands i Far Cry też sporo zajęły czasu.
-
Jako fan Gothica i sympatyk Elexa oraz Risena, nie polecam Greedfalla. Ograłem ostatnio i kompletnie mi się nie podobał, drewniana mechanika, do tego irytujący backtracking i taka sobie fabuła.
-
No Lampard raczej siedzi na minie i kolejne wpadki mogą spowodować, że wyleci, zwłaszcza, że jest teraz Tuchel do wzięcia. Wydaje się, że do Chelsea pasowałby idealnie, tym bardziej, że w klubie kilku zawodników z Niemiec lub z przeszłością w niemieckich klubach.
-
Gdyby ją rozbudowali i dali większe zmiany w fabule to byłaby spora krytyka, że to już nie remake, że coś mieszali itd. Sama historia była i jest OK, nie trzeba było dodawać udziwnień, mogli jedynie dorzucić jakieś opcjonalne wątki poboczne, żeby było jakieś oderwanie od głównych questów i tyle.
-
No cóż, niestety przeczuwałem, że Arsenal się przełamie na Chelsea... Szkoda, że przeczucia się sprawdziły.
-
Ja już mam koło 40 godzin nabite i czegoś takiego nie widziałem, więc raczej nie ma.
-
Szybkie pytanie: mam teraz dwie misje, gdzie muszę czekać na info od zleceniodawców, żeby ruszyć je dalej. Problem jednak w tym, że przewijałem czas, spałem, ale nadal telefonów nie ma. To jakiś bug czy mam robić coś cały czas (choć dwie misje poboczne w międzyczasie zrobiłem)? EDIT: Wyłączyłem grę, włączyłem, zacząłem kontrakt i telefon się rozdzwonił, więc problem rozwiązany.
-
Po wczorajszym zakończeniu "Ekstraklasy po godzinach" i dzisiejszej informacji o kolizji można śmiało wysnuć tezę, że impreza pożegnalna Żyżyńskiego była bardzo udana
-
Jeszcze przed Cyberpunkiem, a tuż po Origins, wziąłem się za Odyssey. Cóż mogę powiedzieć... Zmęczenia materiału nie było, bawiłem się wyśmienicie i w sumie to muszę przyznać, że trochę szkoda, że ta bardzo długa przygoda się skończyła. Po kolei... Przede wszystkim Odyssey to rozwinięcie mechanik oraz patentów z Origins, który już był świetną grą. Bardzo lubię greckie klimaty, dlatego w Odyssey wsiąknąłem niesamowicie... Jest tutaj co robić, mnóstwo questów pobocznych (zdecydowanie ciekawszych niż w Origins), angażująca i emocjonująca fabuła (w przeciwieństwie do Origins, zdecydowanie lepiej i wolniej budowana), bardzo dobry bohater, ciekawy pomysł z Czcicielami Kosmosu i odkrywaniem ich tożsamości. Wszystkie elementy RPG wyszły na plus, choć to ciągłe zmienianie ekwipunku co level trochę irytowało. System walki fajny, dobrze się bawiłem. Jest łuk, jest coś ala ostrze, jest normalna broń, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Co mi się nie podobało? Męczyło mnie pływanie, bo jest go bardzo dużo. Do tego ta mapa zawalona znacznikami i kolejnymi bazami do odbicia też po pewnym czasie już irytuje. Pomysł z czyhającymi na nas napastnikami był bardzo fajny, ale też po kilkudziesięciu godzinach wkurza. Nie odczułem tego sławetnego grindu, bo robiłem praktycznie każdy quest poboczny, więc levelowałem bez problemu, ale trzeba przyznać, że jak ktoś chce zrobić tutaj platynkę to musi poświęcić megaaaaa czasu na zrobienie tych wszystkich aktywności. Do tego oczywiście typowe błędy techniczne czy bugi. No i SI przeciwników też mogłoby być na zdecydowanie wyższym poziomie. Reasumując, dwójeczka jest nadal w serduszku i będzie najlepsza, ale Odyssey jest tuż za nią. To bardzo fajna opowieść w świecie uproszczonego RPG. OK, mogą być przeciwnicy takiej formy serii, ale tak jak pisałem przy Origins, kolejne kopiuj-wklej w stylu Syndicate czy Unity już by nie przeszło, bo po prostu ta formuła już się znudziła i nie ma w niej czego dodawać. Z czystym sumieniem daję 9/10 i polecam serdecznie! PS: Jeśli chodzi o DLC to ograłem pierwsze, czyli Dziedzictwo Pierwszego Ostrza. Muszę przyznać, że jak na DLC to bardzo fajna przygoda, niespodziewany przebieg fabuły, zwłaszcza to co działo się pod koniec drugiego i na początku trzeciego epizodu. To w sumie taki epilog historii z podstawki. Drugi dodatek, czyli Los Atlantydy zacząłem, ale... Po wejściu do mitycznej krainy się znudziłem. Chyba dało o sobie znać zmęczenie tą częścią i fakt, że średnio toleruję te mitologiczne klimaty, to samo miałem z Origins. Gra jest jeszcze na dysku, więc możliwe, że je również ukończę, ale dopiero za jakiś czas. To samo dotyczy Valhalli.
-
Kilka dni temu skończyłem pierwszą część Mafii. Podchodziłem do niej na świeżo - za dzieciaka coś tam grałem, coś mi w głowie świtało, ale generalnie większości misji i fabuły nie pamiętałem. Co mogę powiedzieć? Gra się bardzo fajnie, zwłaszcza, że ostatnio panuje straszna posucha w tematach gier gangsterskich. Fabuła, klimat, postacie - wszystko gra, choć w sumie przebiegu fabuły (zwłaszcza w końcówce) można było się domyśleć. Mimo wszystko to kawał solidnej, gangsterskiej fabuły. Tym bardziej, że mamy tutaj wiele różnych wydarzeń - są strzelaniny, jest ciche zabijanie, jest wyścig... No dzieje się. Nie pamiętam jedynki, widziałem kilka zmian w fabule (np. zmienione scenki lub nowe), więc tutaj nie chcę grać eksperta i porównywać czy to lepiej, czy gorzej dla samej gry. Na plus też fajnie wykreowane miasto, wiele aut, możliwość grania symulacyjnego/arcade. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Co mi się nie podobało? Przede wszystkim duża liniowość, puste miasto i brak jakichkolwiek odskoczni od głównego wątku. Model strzelania też średnio mi się podobał, wkurzało to, że pakuję w gościa całą serię z karabinu, a on nadal żyje. Do tego irytujące długie loadingi oraz bugi i inne problemy techniczne. Reasumując, 8/10 można wystawić z czystym sumieniem, bo to gwarancja ponad 10-godzinnej zabawy. Zabawy na bardzo dobrym poziomie, o ile lubicie klimaty mafijne. Teraz czas na odświeżoną dwójeczkę, bo z niej też bardzo mało pamiętam, ale tutaj backlog daje się we znaki i pewnie wezmę się za nią dopiero za kilka miesięcy.
-
Na PC właśnie wjechał nowy patch, fajnie, że mnie z gry wywaliło z powodu tego wiekopomnego wydarzenia... Do ściągnięcia 4 GB.
-
Z jednej strony chciałbym dostać kolejnego, epickiego Mass Effecta, z drugiej strony mocno boję się, że nie sprostają oczekiwaniom i będzie srogi zawód... Ale nic, poczekamy, zobaczymy.
-
Pograłem więcej, mam już w sumie 16 godzin gry za sobą. Robię dużo misji pobocznych, kontraktów itd. Bawię się bardzo dobrze, ale w gwoli ścisłości po swoich wcześniejszych postach: bugi już się pojawiły Mowa tutaj o lewitujących wrogach, przenikaniu przez ściany, dziwnym ragdollu, do tego czasami doczytujące się tekstury, podwójne audio oraz fakt, że w polskim dubbingu wlatują z du.. kwestie z angielskiego dubbingu. Do tego okazjonalne klatki spadek. Można narzekać, ale jednak gra robi mocno i zachęca, żeby przymknąć oko/zacisnąć zęby i grać dalej. Fabuła rozkręca się wolno, ale potem jak nabiera tempa to o ja cię panie Dzisiaj wolne to pograłem sporo, ale już trzeba iść spać, bo o 8 do pracy, nie zmienia to jednak faktu, że już myślę, co będę robił dalej w grze. Dawno tak nie miałem, chyba od czasów GTA V, Wiedźmina 3 czy RDR 2 żadna produkcja mnie tak nie wkręciła.
-
No na ten moment nic, też jestem zdziwiony, ale pozytywnie. Raz myślałem, że coś się spierniczyło jak zaczął mi się dialog skipować, ale później się ogarnąłem, że za skradanie i za przewijanie dialogów służy ten sam przycisk, więc podczas dialogu chciałem ukucnąć, a sobie przewijałem gadkę Pewnie później coś się trafi...
-
Udało mi się pograć ze dwie godziny w nocy, przeszedłem wstęp i muszę przyznać, że gra się bardzo fajnie, na ten moment żadnego buga nie doświadczyłem. Pod kątem graficznym - mój gamingowy laptop przy nowych produkcjach już tak nie wyrabia, więc na granie w ultra i z wodotryskami to mogę zapomnieć, ale mimo tego wszystko wygląda bardzo fajnie, czasami spadną klatki, ale da się przeżyć Tu jest tyle do roboty, złapałem się na tym, że przez 15-20 minut oglądałem telewizję albo czytałem strony w internecie Polski dubbing daje radę, nawet bardzo.
-
Dobra, coś się ruszyło, miałem preload ściągnięty, teraz ściąga jeszcze około 6 GB plików, czyli pewnie ten patch. Początkowo 200 kb/s, potem ruszyło z pełną prędkością moją łącza, teraz znowu 200... Chyba się w nocy nie pogra.
-
Haha, Steam zrobił właśnie tango down... To pograne
-
Bez sensu, skoro dali preload to mogli też dać już patcha do ściągnięcia. Czyli o 1 nie pogram
-
No ja dzisiaj w nocy ściągałem preload ze Steama, też prawie 60 GB, ale znowu mi pokazuje, że tak jakby gra wymagała aktualizacji, ale nie można jej wymusić, bo nic się nie dzieje i tak się odkłada cały czas o kolejne pięć minut.
-
Czyli co, preload zawierał już tego patcha czy dopiero wypuszczą go po 1 czasu polskiego?
-
Nie wiem czy można to traktować jako minigierki, ale gdzieś mi mignęła informacja, że są wyścigi oraz walki na pięści. Czy to wszystko, okaże się już niebawem.
-
-
Wszyscy naparzają teraz w Valhallę, ja nadrabiam zaległości i kilka tygodni temu skończyłem Origins, więc postanowiłem naskrobać kilka zdań Przede wszystkim na plus, że twórcy postanowili kompletnie zmienić strukturę serii, która po prostu w takiej formie jak do tej pory nie miała już racji bytu. Odniosło to bardzo pozytywny skutek, bo AC jako gra open world z elementami RPG sprawdziła się znakomicie. Duża w tym zasługa świetnie odwzorowanego Egiptu, mamy tutaj pustynie, oazy, miasta, piramidy... No wielokrotnie łapałem się na tym, że przystawałem i podziwiałem widoki. Bardzo przypadł mi do gustu główny bohater, którego polubiłem chyba podobnie jak Ezio. Bardzo dobrze wykreowana postać, z jasno nakreśloną motywacją, z którym można się zżyć. Sama historia jest bardzo dobra, muszę przyznać, że kilka razy mocno się zaskoczyłem, choć nadal uważam, że wszystko działo się... hmmm... zbyt szybko? Może to dziwny zarzut, ale wydaje mi się, że główna fabuła dość szybko zleciała, a my w ekspresowym tempie rozprawiamy się ze wszystkimi wrogami. Dużo narzekania było na misje poboczne. O ile w poprzednich częściach nie chciało mi się ich robić to tutaj praktycznie zrobiłem wszystkie. I szczerze? OK, jest sztampowo, ale kilka było fajnie opakowanych fabularnie i powiem szczerze, że po komentarzach spodziewałem się, że znużenie szybko mnie dopadnie, a tutaj było wręcz odwrotnie. Może dlatego, że właśnie spodobał mi się klimat, bohater... W każdym razie na ten element narzekać nie będę. Co innego z resztą aktywności. Wszystko fajnie, ale w pewnym momencie zawalenie mapy znacznikami, czyszczenie obozów i fortów itd. mocno nudzi. Sporo świeżości, tak jak wspomniałem na początku, przyniosły elementy RPG. OK, nie jest to pełnoprawny przedstawiciel tego gatunku, ale połączenie wyszło całkiem fajne. Nie doświadczyłem grindu, ponieważ tak jak mówiłem, robiłem sporo poboczniaków, więc zawsze miałem zdecydowanie większy level niż ten, preferowany przez grę przy misjach fabularnych. Samo dbanie i zdobywanie ekwipunku też nie męczyło. Dobra, czas na minusy: oprócz wspomnianego spamowania znacznikami mocno wkurzały mnie też sekwencje z Animusem. Od czasu zakończenia historii Desmonda nie rozumiem, czemu Ubisoft na siłę pcha tak nudny element do gry. Kompletnie wybija mnie to z gry i denerwuje, bo muszę robić coś, co kompletnie mnie nudzi i irytuje. Gdyby jeszcze dało się to pominąć to OK, a tak to... Słabo. Oprócz tego jeszcze wiadomo, błędy techniczne, bugi, glitche, czasami irytował mnie też nasz koń, który miał problem z wejściem w dane miejsce, blokował się itd. Reasumując bawiłem się bardzo dobrze i mogę śmiało polecić tę odsłonę wszystkim tym, którzy poczuli już znużenie starą formułą. To również dobra odsłona dla nowych graczy, którzy serię poznają już praktycznie w nowej odsłonie. Z czystym sumieniem mogę dać 8+/10. Na koniec słówko o dwóch DLC: pierwsze, czyli The Hidden Ones mi się podobało, natomiast nie było niczym odkrywczym, zarówno pod kątem gameplayu, jak i samej fabuły. Tyle jedynie, że poznaliśmy dalsze losy naszego bractwa (8/10). Drugie podobało mi się zdecydowanie mniej, ale to pewnie dlatego, że średnio podobają mi się mitologiczne klimaty, zwłaszcza egipskie, bo tych kompletnie nie ogarniam. Do tego irytowały mnie walki z bossami, może nie mam cierpliwości, może nie mam skilla, może miałem złe podejście, ale walka przy wykorzystaniu normalnego miecza i łuku była piekielnie trudna i wielokrotnie siarczyście przeklinałem (weźcie pod uwagę, że do Soulsów nigdy nie podchodziłem, bo wiem, że po kilku zgonach bym coś rozwalił ). Chociaż trzeba przyznać, że twórcy nad tym DLC popracowali, mieli dobry pomysł i w sumie jak ktoś lubi mitologię to ma ogromną gratkę. Ja wystawiam siódemeczkę.