Treść opublikowana przez lukas_k96
-
Control
Ukończyłem, ale przyznaję, że pod koniec trochę się zmuszałem i po prostu szkoda mi było poświęconego czasu, żeby tej produkcji już nie dokończyć. Generalnie średnio mnie kupił sam klimat. Irytowało to, że w sumie to od samego początku czułem się zagubiony w fabule, a żeby ją dobrze poznać to trzeba było czytać praktycznie wszystko, do tego dochodzi ciągłe podróżowanie po tych samych, monotonnych lokacjach. Co mi się podobało? Przede wszystkim fizyka i możliwości walki. Technicznie gra też jakoś nie odpycha, mimo kilku lat na karku cutscenki i grafika nadal robią wrażenie. DLC odpuściłem, bo skoro podstawka mi nie podeszła to po co tracić czas. W sumie mocno mnie to dziwi, bo akurat czy to przy Alan Wake czy przy Quantum Break bawiłem się zdecydowanie lepiej.
-
Hellblade
"Zmęczyłem" tę produkcję dwa dni temu, bo tak chyba mogę określić swoją przygodę z Hellblade. Sama mechanika i pomysł - fajne. Szkoda tylko, że przez kilka godzin robimy ciągle to samo i gra wyróżnia się przede wszystkim tą "psychiczną otoczką". Mam wrażenie, że twórcy nie wykorzystali potencjału tej gry. Spacerowanie, rozwiązywanie tych samych zagadek i walka od czasu do czasu byłaby fajna na 2-3 godziny, a nie dwa razy tyle. Dawkowałem tę produkcję na wiele wieczorów, czekając z nadzieją, że się rozkręci. No nie rozkręciła niestety, dla mnie typowy średniak, który miał wielkie ambicje. Zobaczymy, co twórcy podziałają w dwójce.
-
własnie ukonczyłem...
Control - ukończyłem, ale przyznaję, że pod koniec trochę się zmuszałem i po prostu szkoda mi było poświęconego czasu, żeby tej produkcji już nie dokończyć. Generalnie średnio mnie kupił sam klimat. Irytowało to, że w sumie to od samego początku czułem się zagubiony w fabule, a żeby ją dobrze poznać to trzeba było czytać praktycznie wszystko, do tego dochodzi ciągłe podróżowanie po tych samych, monotonnych lokacjach. Co mi się podobało? Przede wszystkim fizyka i możliwości walki. Technicznie gra też jakoś nie odpycha, mimo kilku lat na karku cutscenki i grafika nadal robią wrażenie. DLC odpuściłem, bo skoro podstawka mi nie podeszła to po co tracić czas. W sumie mocno mnie to dziwi, bo akurat czy to przy Alan Wake czy przy Quantum Break bawiłem się zdecydowanie lepiej. Hellblade: Senua`s Sacrifice - niestety, odczucia podobne jak wyżej. Sama mechanika i pomysł - fajne. Szkoda tylko, że przez kilka godzin robimy ciągle to samo i gra wyróżnia się przede wszystkim tą "psychiczną otoczką". Mam wrażenie, że twócy nie wykorzystali potencjału tej gry. Spacerowanie, rozwiązywanie tych samych zagadek i walka od czasu do czasu byłaby fajna na 2-3 godziny, a nie dwa razy tyle. Dawkowałem tę produkcję na wiele wieczorów, czekając z nadzieją, że się rozkręci. No nie rozkręciła niestety, dla mnie typowy średniak, który miał wielkie ambicje. Zobaczymy, co twórcy podziałają w dwójce.
-
Bundesliga
E tam, po prostu Borussia chciała, żeby walka o mistrza toczyła się do ostatniej kolejki
-
Serie A
Kryzys chyba dopadł. Mistrzostwo będzie, bo tego już się nie da zaprzepaścić, ale ciekawe jak będzie smakował ten sezon, jeśli nie uda się awansować do półfinału Ligi Mistrzów. Wydaje mi się, że długo ekipa Napoli może nie mieć znowu takiej szansy, tym bardziej, że w kolejnej rundzie prawdopodobnie Inter, więc szansa na finał bardzo duża.
-
Europa Conference League
Słowo do czwartkowego meczu - z jednej strony trochę szkoda tej pierwszej, komicznej bramki, bo Bednarkowi zabrakło orientacji, tak jak przy drugiej zabrakło mu centymetrów. Można tych bramek było uniknąć i przynajmniej jeszcze mieć jakieś szanse w rewanżu. Inna sprawa, że Fiorentina (nawet wbrew moim oczekiwaniom) była bardzo mocna, to zupełnie inny poziom, niż Lech. Są w formie i to było widać, fajnie grająca drużyna. Uważam, że Lech nie ma się czego wstydzić. Przegrali wysoko, trudno, ale w pierwszej połowie naprawdę grali ambitnie, walczyli i zamiast kopać bezmyślnie na pałę to starali się wychodzić spod pressingu, grać kombinacyjnie itd. Nie zawsze wychodziło, ale to doświadczenie będzie na pewno procentować w przyszłości. Poza tym, nie ma się czego czepiać, bo i tak zrobili dużo w tym sezonie, do tego doszły kontuzje, kartki, zmęczenie liczbą meczów i tak się potoczyło. Punkty nabite, kasa zarobiona, fejm się zgadza, teraz wymienić kilka ogniw, wzmocnić zespół i znowu walczyć o grupę i wyjście z niej.
-
własnie ukonczyłem...
Rage - to było moje drugie podejście do tej produkcji. Grę odpaliłem po raz pierwszy gdzieś w 2012 r., ale szczerze mówiąc średnio kojarzyłem co i jak. Wróciłem, bo mam do ogrania dwójkę, a jeśli mam do czynienia z serią gier to staram się ją w miarę możliwości ogrywać po kolei. No i co mogę powiedzieć... Czuć, że gra wyszła w 2011 r. Po grafice, po błędach technicznych, po mechanikach i udawanym sandboxie. Fabuła to zlepek pojedynczych misji, które powiedzmy, że na siłę tworzą jakąś historię, ale bez większej wczutki. Zresztą, jak może być, skoro bohater jest niemową, a zakończenie jest tak słabe, że gdy wykonałem ostatnią misję to myślałem, że coś się przypadkowo wyłączyło i wskoczyły mi od razu napisy końcowe. Gra była chwalona za model strzelania i tak rzeczywiście mogło być, bo teraz za bardzo wrażenia nie robi. Do tego durne rozwiązanie z tym, że pakujesz kilka magazynków w gościa, a ten nadal stoi i to niezależnie od wybranego poziomu. Twórcy poszli też po łatwiźnie, bo co z tego, że dali nam iluzję wolnego świata, skoro jedna lokacja jest wykorzystywana podczas misji kilka razy, tylko np. jest inny układ przeciwników albo wchodzimy od innej strony. Backtracking mocno irytujący. Co prawda są tu zajęcia dodatkowe typu misje poboczne czy wyścigi, ale szczerze? Kończyłem i tak tę produkcję na siłę, więc zbytnio się nad tym nie skupiałem. Reasumując - zagrać można, ale czuć, że to już produkcja sprzed dwóch generacji. Fajerwerków nie ma, gra generalnie nie ma obecnie elementów, które powodują WOW (no może ew. wykreowany świat) i przyciągają do ekranu. Można postrzelać, porobić jedną-dwie misje dziennie i sobie dawkować na odstresowanie, bo w innym wypadku wkrada się duża monotonia.
-
Champions League
Derby Mediolanu w półfinale? Biere w ciemno! Inter wczoraj pokazał, że liga ligą, a puchary pucharami. Benfica grała bardzo fajnie do tej pory, wydawało się, że są minimalnym faworytem, że u siebie przynajmniej mogą namieszać, a tu tymczasem ekipa Interu jest o krok od awansu.
-
Forza Horizon 5
Co prawda piątki jeszcze nie zaliczyłem, ale moim zdaniem twórcy powinni pójść bardziej w kierunku gry ala Most Wanted, czyli solidna fabuła, system progresu, dobry klimat i wykreowana mapa. Takich "Szybkich i Wściekłych" w Tokio, Szanghaju czy innym azjatyckim mieście przyjąłbym z ogromną radością.
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Solidna wrzutka, choć większość pozycji już mam i czekają w kolejce do ogrania. Bardziej martwi mnie to, że zaczynają usuwać swoje gry z abonamentów. Myślałem, że gry first-party będą nie do ruszenia.
-
Champions League
To Tuchel wszedł w sezon: w kilka dni odpadł z Pucharu Niemiec i prawdopodobnie Ligi Mistrzów. Jeszcze tylko mistrzostwo i brawa dla zarządu Bayernu.
-
Spider-Man Miles Morales
Jakiś czas temu udało mi się ukończyć Milesa Moralesa. Podchodziłem trochę sceptycznie, bo jednak dla mnie Spider-Man to zawsze był Peter Parker, ale o dziwo szybko do naszego nowego bohatera się przekonałem Co na plus? Na pewno świąteczny klimat, akurat gdy ogrywałem tę pozycję również za oknem było biało, więc "wczuwka" była idealna Gameplay został odświeżony, czarny pająk otrzymał swoje moce i tym samym wprowadza to do gry sporo nowości. Można kombinować z załatwianiem przeciwników i wyczyniać spektakularne akcje. Fabuła? Jest OK, dynamiczna, szybka historia, bez zbędnego przedłużania. Lepiej tak, niż dodawać nieistotne epizody, choć kilka razy i tak twórcy zmuszali do robienia misji pobocznych, żeby ruszył wątek główny. Bujanie po mieście bawi nadal, mechanika poruszania się jest zrobiona genialnie, wszystko odbywa się płynnie. Jeśli ktoś chce się pobawić w zbieractwo i maksowanie gry to też ma taką możliwość, bo podobnie jak w pierwszej części, tutaj też twórcy przygotowali szereg znajdziek, kostiumów do odblokowania, przestępstw itd. Graficznie nie oceniam, bo grałem na PS4, ale i na tej platformie produkcja przykuwa oko. Podsumowując, bardzo przyjemna gra, choć bardziej pasowałoby stwierdzenie - rozbudowane DLC. Jak zwał, tak zwał, warto pograć, bo to będzie kilka dobrych godzin zabawy w świecie Spider-Mana.
-
Mafia III
Tylko teraz jest kwestia tego, czy lubisz gry gangsterskie i tego typu rozgrywkę. O co chodzi? Ja nie lubię takiego grindowania i pewnie w wielu grach by mnie to wkurw... Tu jest jednak inaczej, bo lubię takie gry i wbrew pozorom jakoś to żmudne odbijanie dzielnic mnie nie irytowało. Polecam zagrać, bo to naprawdę kawał fajnej produkcji. Też planuję wrócić i od razu ograć DLC, bo wcześniej ta okazja mnie ominęła.
-
własnie ukonczyłem...
Batman: Arkham City - nadrobiłem wreszcie drugą część tej serii. Generalnie - bawiłem się dobrze, ale nie tak, jak przy Arkham Asylum. IMO Batman lepiej sprawdza się w takiej skondensowanej formie jak w jedynce. W dwójce było za dużo backtrackingu, rzeczy, które wytrącały z głównej fabuły, przesadzili też z tą ilością gadżetów, bo czasami to już się z tym wszystkim gubiłem. Trzeba jednak przyznać, że sama oś główna, a przede wszystkim zakończenie - czapki z głów. Fajne urozmaicenie, jeśli chodzi o wprowadzenie Catwoman. Na wyróżnienie zasługuje też system walki i poruszania się, fajnie to wszystko zaimplementowano. Reszta - cóż, grafika bez zarzutu jak na grę sprzed ponad 10 lat, oprawa dźwiękowa trzyma poziom. Duży plus za wprowadzenie dużej liczby bohaterów z komiksowego uniwersum - inna sprawa, że osoba nieznająca tego środowiska może czuć się zagubiona. Krótko mówiąc - polecam, bo to nadal fajna pozycja i gra zbytnio się nie zestarzała. Czas trochę odpocząć od "Nietoperza", a potem Arkham Origins i Arkham Knight.
-
Assassin's Creed Mirage
W Odyseji nie ma czegoś takiego, co przeszkadzało mi w Valhalli. Przede wszystkim nie było takiego fabularnego grindu, gra mimo wszystko miała optymalny przebieg i długość fabuły, a opowieść nie była rozwleczona. Był też humor i fajny klimat. I nie otaczało mnie pierdyliard znaczników.
-
Assassin's Creed Mirage
Z dwa razy tyle. Odyssey pod kątem fabuły czy różnych aktywności pobocznych nie ma startu do Valhalli, oczywiście pod kątem czasowym. Czy to dobrze? Moim zdaniem nie, bo w Odyseji fajnie to było skondensowane.
-
Bundesliga
Decyzja zaskakująca, nawet bardzo mocno, ale może zdarzyło się coś, o czym w mediach się nie mówiło, bo nie wierzę, że z powodu straty jednego punktu do lidera, z którym masz najbliższy, bezpośredni mecz zwalniasz trenera, w którego dużo zainwestowałeś.
-
Reprezentacja Polski
Jak oglądałem ten mecz to miałem wrażenie, że tych Czechów na boisku to nie jest 11, a z 15-16. Byli wszędzie, biegali, pressowali, ustawiali sie, u nas nic... U nas jakby z 8 zawodników w polu grało. To był tragiczny mecz, ale to wszystko zaczyna się w sferze mentalnej. Czesi walczą, nie odpuszczają, a my? Głowa w dół, pomachamy rękami i tyle. Nie ma lidera, to boli. Spodziewałem się, że tu nie wygramy, że możemy nawet przegrać, ale ku... nie w takim stylu i nie w ten sposób. A jeszcze jedna kwestia: patrząc na Czechów to może właśnie to jest ta droga, czyli nie nazwiska, a forma? W czym słabszy od takiego Kiwiora czy Bednarka jest Salamon? W czym słabszy od Linettego jest Lederman czy Szymański? W czym na skrzydle słabszy jest Skóraś? Śmiejemy się, że u nas w ekstraklasie to nikt się nie nadaje, bo piłka odskakuje, bo ustawienie gubi, bo to, bo tamto. A później przyjeżdża pan piłkarz z Arsenalu, Southampton czy innych ekip i robi dokładnie to samo. Różnica taka, ze temu z ekstraklasy pewnie będzie się chciało. W poniedziałek Albania. Nie podzielam opinii, że ich ogramy na lekko, że tu się nic nie może stać. Po pierwsze - przypomnijmy sobie mecze z poprzednich eliminacji, gdzie Albania mnóstwo krwi nam napsuła. Po drugie - piłkarsko to jest bardzo ciekawy zespół, do tego nowy trener, po którym też nie wiadomo, czego się spodziewać. Po trzecie - u nas będzie presja. Jak jest presja to naszym plącze nogi i żeby nie było tak, że nasi po prostu w poniedziałek narobią w gacie. Albania to ekipa walcząca, jak zagrają tak, jak z nami Czesi to będziemy mieli ciepło. Na koniec - nie ma co krytykować Santosa, tu by Guardiola nie ogarnął. Jest słaby materiał ludzki, mentalnie leżymy. Liczę, że ten mecz pomógł trenerowi zweryfikować pewne nazwiska.
- Far Cry 5
- Far Cry 5
-
Europa Conference League
No właśnie, to jest paradoks, że jesienią ledwo do tych pucharów doszli, a teraz to pewnie by ten Qarabag pyknęli spokojnie Liga Konferencji jest idealna dla naszych drużyn - wejść do grupy, powalczyć o awans, a później o dalsze fazy. Tylko nie może to być jedna drużyna... Szkoda, że Raków na ostatniej prostej sfrajerzył i odpadł ze Slavią, bo wydaje mi się, że też mogliby w grupie zamieszać.
-
Champions League
Super drabinka. Przede wszystkim hit, czyli City - Bayern i spotkanie Guardioli z dawnym klubem. Real z Chelsea, czyli powtórka sprzed kilku lat. Cieszę się z pary Inter - Benfica, bo to oznacza, że w półfinale będzie wreszcie dawno niewidziana drużyna. Podobnie wygląda to w przypadku derbów Włoch. Ciekawie się zapowiada ta edycja rozgrywek. Czyżby puchar miał powrócić na Półwysep Apeniński?
-
Reprezentacja Polski
Brak powołania dla Krychowiaka? Ma jaja, szacunek. Ciekawe czy to taki "luj" na obudzenie czy już decyzja na stałe? Minus za brak powołania dla będącego w gazie Kownackiego, w zamian mamy Piątka, który gola nie strzelił od listopada.
-
Europa Conference League
Najpierw - szacunek dla Lecha za osiągnięte wyniki. Można się śmiać, że puchar pasztetowej, że puchar biedronki, ale mimo wszystko to nadal rozgrywki europejskie, z udziałem mocnych drużyn, w których się nie kompromitujemy. O to chodzi, nabijać punkty, zdobywać kasę, ogrywać się w Europie, promować zawodników i dostarczać ludziom pozytywnych, sportowych emocji. Teraz Fiorentina. Cóż, poprzeczka idzie wysoko, ale na tym etapie chyba łatwiej się nie dało. Z drugiej strony, lepiej spaść z wysokiego konia, niż trafić - z całym szacunkiem - Basel, Gent czy Anderlecht - i żałować w przypadku odpadnięcia. Wracając - trudny rywal, ale nie taki, którego przejść się nie da. Te awanse Lecha nie były fartowne, to była konsekwencja bardzo dobrej ofensywy i szczelnej obrony. Obserwując te mecze, zwłaszcza z Djurgarden to ciężko nie odnieść wrażenia, że czasami "Kolejorz" gra jak nie polski zespół. Krótkie podania, kombinacje, wymiany pozycji... Ładnie, ładnie Kwiecień, a my nadal będziemy emocjonować się występami naszej drużyny w pucharach. Coś niebywałego!
-
Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022
No właśnie, w 2026 r. to będzie już 24 lata od ostatniego ich mundialu. Jak na taką nację to trochę wstyd.