Skocz do zawartości

tomasz_sromasz

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomasz_sromasz

  1. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Ale powiem panom, że to wszystko jest do zrobienia i w zasięgu ręki wielu mirków. Ja sam nie mam większych niż przeciętne predyspozycji do biegania, raczej cierpliwością i uparciem wytuptałem sobie niezłe jak na amatora wyniki. Pamiętam swój pierwszy start na dychę, kiedy już biegałem całkiem długo (choć bez planu). Wykręciłem wtedy coś koło 47-48 minut. Wtedy chudych typków ustawiający się na okolicznych biegach w pierwszym rzędzie na 15 sekund przed strzałem brałem za kosmitów poza zasięgiem i poza kontrolo. Dzisiaj tym samym typkom na trasie w(pipi)uję. W takich razach czuć też, że to całe kretyńskie bieganie ma sens. Plus wpadnie czasem bon dwiestuwki do sklepu biegowego albo szybkie okularki przeciwsłoneczne za miejsce na pudle, co się przyda zawsze. Najśmieszniejsze, że strasznie dużo pracy włożyłem najpierw w złamanie 20 na 5 kilometrów, a potem w 40 minut na dychu. I tu już myślałem, że szybciej nie pobiegnę, ni (pipi)a. I tak było w sumie, z racji też chyba blokady psychicznej, bo sobie myśli człowiek, że to szybko. Stałem w miejscu jakiś czas, aż coś kliknęło i progres zacząłem łapać nagle większy niż przed tą magiczną barierą cztery zero. Teraz myślenie się zmieniło i niezależnie od wyników, zawsze wydaje mi się, że to jeszcze za wolno i w następnym sezonie to dopiero do(pipi)ę. Ogólnie pomaga w jakiś sposób to, że właściwie nie trenuję do tych piątek i dych, a zawsze pod półmaraton, który biega mi się znacznie przyjemniej, a później, po przebiegnięciu połówki dopiero odcinam kupony od tej formy i robię dychy i piątki, gdzie życiówka wpada często z automatu. Przy okazji przez te kilka lat biegingu spadła waga z 80 kg na 67 (przy 180 cm), co też pewnie ma duże znaczenie. No i bez kolegi, który układa mi korespondencyjnie plany treningowe, też bym niewiele zdziałał. On się zna, bo w połówce (pipi)nął swego czasu 1:09 xD Do treningu mam takie podejście, że nie grinduję bardzo długich treningów raczej, ale biegam często, teraz zazwyczaj 6 razy w tygodniu, co daje w skali tygodnia i miesiąca duże objętości. No i kluczem jest 1. urozmaicenie (siła, prędkościowe, długie wybiegi, rytmy) i 2. cykle (zaczyna się powoli i na małym kilometrażu, powoli zwiększa obciążenie aż do peaku, na jakiś czas przed zawodami tapering -- schodzenie z objętości, potem starty i lekkie treningi podtrzymujące, roztrenowanie, czyli dwa tygodnie nic i znowu od początku potem).
  2. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Daffy odpowiedź w temacie w Switch
  3. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Ma się rozumieć, odsyłam do stosownego tematu, gdzie wyjaśniam noobów, jak grać w najnowszą grę o zbieraniu mebelków i podlewaniu kwiatków dla dziewczynek na nintendo:
  4. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Miałem biec dzisiaj city trail u mnie, ale wiadomo, te plany robiło się jeszcze przed apokalipsą, więc start dawno odwołany. Ale postanowiłem (w sumie za namową trenera) się sprawdzić w symulacji startu na 5k na treningu. Pogoda ch.ujowa i wiało. Zrobiłem sobie 4k rozgrzewki bc1, rozciąganie dynamiczne i dwa rytmy. Zacząłem spokojniej, po 3:35 na km dwa pierwsze kilometry, od trzeciego się odpaliłem: kolejno 3:27, 3:25, 3:24. Ogólnie jestem zadowolony. Głównie z tego, że poza kontekstem startowym, samotnie, udało mi się wycisnąć takie tętno, że już witałem się z pawiem na koniec. Z jednej strony dobry prognostyk, ale zadecydowałem ze znajomym szkoleniowcem, że przynajmniej przez kwiecień i maj będę robił tylko treningi podtrzymujące, żeby się nie osłabiać i nie żyłować bez sensu. Jeśli okaże się, że już jesienią zaczną się starty (w co trochę wątpię), to od czerwca (już bez roztrenowania, bo nie ma po czym) startuje z przygotowaniami na jesień, czyli trochę wcześniej niż zwykle. Teraz budzić formę zupełnie nie ma sensu, może bardziej zaszkodzić.
  5. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Daffy odpowiedź w temacie w Switch
    Jak słyszę jęczenie biedaków i nieudaczników, że pieniądze nie rosną na drzewach albo że nie wypadają na przykład z kamieni to mi ich nawet nie żal. Ja tymczasem tak sobie żyję na tej wsi za hajs z drzewa: mały pokój przeznaczyłem na czilowanie przy muzyce zaś duży -- standardowo -- jedzenie, sranie, spanie.
  6. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    U mnie polar v800. Polecam gorąco. Nigdy mnie nie zawiódł. No może raz, jak na zawodach wywalił fatal error i musiałem biec licząc kroki w myślach i podstawiać do wzoru. Przy okazji przedstawiam kalendarz: kwadraciczki oznaczają trening w dniu, we wtorek siedemnastego są dwa Kiedyś dane zgrywałem do endo i polarflow, ale teraz już mi się nie chce, bo za dużo.
  7. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Dzisiaj czterysetki yebnięte po 3:10-3:15 na km. Tym samym kończę cykl sześciu treningów z rzędu Jutro wolne (tzn. ogólnorozwojówka) i od czwartku drepcemy dalej. W lesie i na międzygminnej ścieżce rowerowej, gdzie zwykle oddaje się rytualnemu cierpieniu, już też tylko zawodowców widuję. Jak dzisiaj -- sarenka 40 kilo w opływowym kasku ala samus aran ciśnie 60 kmh i podmuchem wsysa mnie prawie w szprychy niczym przejeżdżające tiry. Pikników za to prawie w ogóle. Podoba mi się taki stan rzeczy.
  8. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Daffy odpowiedź w temacie w Switch
    Ktoś może zamawiał puzderko na x-komie? Bo nie dostałem żadnego maila, że wysłali dzisiaj ;_;
  9. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Nie umiem sobie zrobić sprawdzianu formy na sucho chyba. Nie zmobilizuje się, żeby lecieć nawet te 10K na tętnie submaksymalnym bez rywali i publiki xD No i zdziwiło mnie trochę podczas czytania ostatnich stron tematu, że nikt nie wspomina o rytmach. Może po prostu nikt nie pisał, a nie, że nie robicie. Tak czy srak gorąco polecam. Po normalnym BC1 długości 8, 10 czy tam 12 kilometrów zaaplikować sobie z 10x100 m bez mierzenia tempa, ale szybko, tak na 90-95 proc. możliwości. Dobre na odmulenie, świetnie długofalowo poprawia technikę i ekonomikę biegu, i pozwala na stymulację mięśnia sercowego do rozrostu. Jak 100 m rytm to za mało, można sobie rozszerzyć do 200 czy nawet 300 metrów potem. Podbiegi polecam też przeplatać ze skipami, zwłaszcza skip A i wieloskok na odcinku 100 m też z dziesięć razy. A, no i życiówki może podam. Wszystkie z zeszłego roku i wszystkie z jesieni, bo w upałach starty dla mnie to jest jakiś dramat, mimo że trenuje mi się dobrze: połówka 1:19:21 10 km 35:48 5 km 17:10 7,5 km 25:56
  10. tomasz_sromasz odpowiedział(a) na Ölschmitz odpowiedź w temacie w SpartakuS
    Czejś. Pisałem tu (na forum PE, nie w tym temacie konkretnie) swego czasu, ale potem coś tam się porobiło i konto przepadło. Ostatnio ten forumek mi się przypomniał i może zacznę częściej odwiedzać. Mniejsza o to. Biegam dość długo, na początku robiłem to rekreacyjnie, a tak gdzieś trzy lata bodaj ostatnie trenuję. Amatorsko, ale pod kątem ścigactwa w okolicznych biegach masowych -- Bydgoszcz i perimeter, czasem gdzieś się wybiorę dalej. Interesuje mnie głównie, co robicie teraz, w czasach zarazy, kiedy na horyzoncie wszystkie zawody poodwoływane. Ja się przygotowywałem zwykle w dwóch makrocyklach takich: 1) z zimy, po roztrenowaniu z końcem jesieni trenuję na starty wiosenne (czyli te niebawem, gdyby nie korona) i potem latem na starty jesienne -- tu szczyt objętości. Zaliczyłem zaraz na początku roku kontuzję, ale już ozdrowion i dość intensywnie zacząłem kręcić. Przy okazji motywacja jest i biega się dobrze, tylko nie wiadomo po wuj, jak nie ma jak ustawić planu (to zazwyczaj robię pod zawody, żeby tapering był etc.). To co teraz, treningi podtrzymujące do lata przynajmniej i dopiero wtedy zaczynać orkę konkretniejszą? Trochę słabo, bo i tak nie ma, co robić w kwarantannie. @Milo To nie bardzo wiesz, o czym piszesz, bo z takim tempem nie nadawałbyś się na pejsmejkera Kipczogego. Za szybko.