Treść opublikowana przez tomasz_sromasz
-
Animal Crossing: New Horizons
No próbowałem, ale bez skutku. Wywala mnie. Raz nawet dotarłem, ale potem przerwało połączenie. Paskudny odbiór sygnału wifi w switchu też nie pomaga : (
-
Animal Crossing: New Horizons
@devilbot Ja bym chętnie podjechał po owocki, jeśli to nie problem. Tymczasem zrobiłem te przeklęte jajkowe dekoracje. Mam nadzieję, że jesteście w tym nintendzie z siebie zadowoleni Resztę zbuków zjem, choćbym miał dostać sraki i chuja mi zrobicie!
-
bieganie
Dzisiaj szesnastka wpadła niedzielnego wybieganka na pełnym nielegalu w lesie. Żaden myśliwy mnie nie poszczelił po pijaku, żaden leśnik nie wlepił mandatu. Choć z drugiej strony nie spotkałem żywej duszy mimo pięknej pogody. Tete nowe parkingi leśne jedynie były zaklejone taśmą, zeby nie parkować roweru, a tak to bez zmian. U mnie w lesie jak jest rzeczywiście zamknięty, to jest nalepione na wejściu razem z powodem (zwykle ścinka drzew albo opryski). Teraz nie ma nigdzie nic.
-
Nintendo Switch - temat główny
Nie do końca. To znaczy obsługuje analog, ale nadal na zasadzie ośmiu kierunków.
-
bieganie
Jest petycja ws. debilnego zakazu: https://secure.avaaz.org/pl/community_petitions/ministerstwo_srodowiska_zadamy_cofniecia_zakazu_wstepu_do_lasu/?fjydLkb&fbogname=Tomasz&utm_source=sharetools&utm_medium=facebook&utm_campaign=petition-935910-zadamy_cofniecia_zakazu_wstepu_do_lasu&utm_term=jydLkb%2Bpl&fbclid=IwAR3MgSjiOrzmlloPo_s88wLqfGEVLdTxfIVq38d5KYdF3CmcVSg7jLNLz1g Już 104k podpisów!
-
bieganie
No wygląda w porządku, chociaż ja się nie znam, bo cały czas na moim Polarku jadę. Nie psuje się, to nie testuję innych, ergo -- nie mam doświadczenia. Co do paskó, to ogólnie się przydają, żeby wiedzieć po ile biegać, ale ja nie jestem ich zwolennikiem. Jak się pozna swój organizm w miarę, to po prostu czuć, jakie się ma tętno mniej więcej i ile zapasu pod butem. Biegam zazwyczaj na samopoczucie te różne zakresy. Zależy o dyspozycji danego dnia, temperatury i podłoża. Np. zwykle w lesie dla mnie pierwszy zakres to okolice 5:00. Za to teraz, jak jestem niedotrenowany i świeży, a do tego latam po ulicy oscyluje to nawet koło 4:40 (dziś takie bc1). Dla bardziej doświadczonych biegaczy najlepszy feedback daje badanie zakwaszenia z krwi z palca takim przenośnym donglem. Laktometr chyba, ale to z tysia kosztuje tak że ten. Ale tak przy okazji omawiania biegowego gearu, to macie jakieś namiary na startówki przecenione. Logiczne jest, że mogliby teraz jakieś szybsze kapcie wyprzedawać, skoro o startach z wiadomych przyczyn ani widu ani słychu.
-
bieganie
Ja dzisiaj bc1 i rytmy dość mocno okupowaną zwykle ścieżką obok lasu. Nikt mnie nie aresztował, ale zauważyłem brak zainteresowania aktywnością fizyczną. Nie wiem, czy to przypadek, ale sobota, dobra pogoda w miarę, a tu minąłem zaledwie dwóch kolarzy i zero (0) biegaczy. Więc chyba pikniki się jednak przestraszyły.
-
PSX Extreme 272
Trochę się obawiam, że mi periodyku na moją wieś nie doniosą, bo bywało już, że i poleconych im się nie chciało dowozić. Ba, nawet z awizem się nie fatygowali. Musiałem dzwonić na pocztę i pytać, czy coś jest do mnie.
-
bieganie
Z tym, że, jak zauważa słusznie Maciej Piekarski, ewentualnymi mandatami można sobie dupę podetrzeć:
-
bieganie
Lasy państwowe zamknięte xD Stwierdzili, że nie pomieścimy się na 9 mln hektarów.
-
Animal Crossing: New Horizons
- bieganie
Sensowna odpowiedź na niepokój biegającego bractwa: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-mandat-za-bieganie-w-wysokosci-5-tys-sprawdzilismy-czy-to-mozliwe/9dqxlfx W skrócie: - maksymalny mandat, jaki wystawić może policja opiewa na 500 zł (1000 w przypadku, gdy złamano wiele przepisów) - wszystko powyżej to już grzywna, którą nakłada wyłącznie sąd - odnośnie radosnego (pipi)enia Szumowskiego: "Konferencje prasowe przedstawicieli rządu nie są źródłem prawa i słowa ministra zdrowia nie mogą być traktowane jako ostateczna wykładnia przepisów." - wszelako trzeba uważać na miejsce, gdzie się biega: "[zakaz] korzystania z pełniących funkcje publiczne i pokrytych roślinnością terenów zieleni, w szczególności: parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych, zoologicznych, jordanowskich i zabytkowych, a także plaż" -- tutaj nie wydaje mi się, żeby lasy pod to podchodziły, ale zwróćcie uwagę, czy wasze nadleśnictwo nie zamknęło lasu z powodu korony, bo takie przypadki też są -- wtedy to co innego. Rozsądnie, bo przez dreszczyk emocji tętno będzie wyższe niż zwykle, ale w związku z niższym tempem wszystko się wyrówna- bieganie
Ale na wszelki wypadek dzisiaj podjadę do lasu, a nie dobiegnę- bieganie
Bzdura. Nie ma przepisów, z których wynikałby taki zakaz. Nie ma też podstawy do wystawiania mandatu. W takich przypadkach odmawia się przyjęcia mandatu i kierują sprawę do sądu. Każdy sąd to odrzuci, nie mówiąc już o tym, że sądy teraz właściwie nie działają. Nawet Szumowski mówił, że "prosi" o to, by nie biegać (nie wiadomo, na jakiej podstawie i komu to szkodzi). Po(pipi)ało ich lekko, a policjanci są policjantami, więc wiadomo "pięć tysięcy ZŁOTY" xD Chyba że był objęty kwarantanną imiennie, w co wątpię, bo pan policjant rozumie ustalenia primaaprilisowę jako właśnie kwarantannę.- Animal Crossing: New Horizons
Jako że to dość realistyczny symulator świata, to ja idę ostro w political fiction. Testuję alternatywną historię, gdzie Polska jest kolonialnym imperium i założyła Nową Wspaniałą Komunistyczną Republikę Bolską na Madagaskarze. No i Isabelle śpiewająca hymn to- PSX Extreme 272
Jeszcze się upewnię: jak zamówiłem pojedynczy nr w papierze z dostawą, to pdf mi nie przysługuje, nie?- Fotki
Mówię hipotetycznie. Teraz zresztą bicie nie wchodzi w grę, chyba że ktoś potrafi cisnąć lepe na dwa metry.- Fotki
Z racji nowych obostrzeń muszę trenować na s u c h o xDDDD Tak sobie kpicie, ale w realu bym wypłacił suckerpuncha i s(pipi)ił w pięknym stylu ze śródstopia i kadencją 180 spokojnie w drugim zakresie tętna. I kto byłby wtedy mądry?- Animal Crossing: New Horizons
Ja myślałem, że online jest głównie, żeby fleksować się swoją wioską i chatą. Bo egzotyczne owoce można w sumie równie dobrze przeszczepić z bezludnych wysepek, na które latamy za bilety Nooka. Zresztą te rzadkie owoce to też nie jest znowu jakiś dobry sposób na hajs.- Fotki
Dla odmiany taki wygląd kogoś, kto robi najpierw rzeźbę a potem rzeźbę albo trenuje bieganie i optymalizuje sylwetkę pod kątem niesiły- Animal Crossing: New Horizons
Dlatego warto uzupełnić kolekcję o te okazy, które migrują z końcem marca. Zwłaszcza stringfish i oarfish. No ale teraz to już trochę późno- Przeczytałem i polecam!
O, to polecam ci bardzo serię menażeria wydawnictwa Czarne https://czarne.com.pl/katalog/serie/menazeria Zwłaszcza Bernda Heinricha (profesor emeritus nauk przyrodniczych i biegacz, który zaszył się w lesie) i Roberta Pucka -- tu trochę inne przyrodopisanie nastawione na połączenie humanistyki z zoologią. O Pucku piszę nawet pracę dyplomową. Tak żyć- Przeczytałem i polecam!
Ostatnio między innymi Carską filiżankę Michała Głowińskiego w roli badacza i teoretyka literatury przedstawiać nie trzeba. Znacznie mniej osób zna go natomiast jako pisarza powieści czy opowiadań. Sam zdziwiłem się, gdy natrafiłem w księgarni na zbiór szesnastu autobiograficznych opowiadań "Carska filiżanka", a jeszcze bardziej, gdy dowiedziałem się, że twórczości prozatorskiej badacz (prymarnie) w dorobku ma więcej. Książeczkę kupiłem nie czytając nawet za bardzo, co ma na obwolucie, ale jakieś przedzałożenia, oczekiwania wobec lektury mimochodem, półświadomie formułowałem. Skoro to fachowiec od historii literatury, stukturalista i erudyta, należałoby się pewnie spodziewać po odsłonie artystycznej jego pracy ogromu intertekstualnych nawiązań, metaliterackiej refleksji, formalnego wyrafinowania, które mogłyby się brać z zawodowego znudzenia przedmiotem zainteresowań. Byłem na to przygotowany. Otrzymałem jednak pisarstwo zupełnie odmienne od tego, co sobie intuicyjnie wyroiłem. Ale czy się zawiodłem? Wręcz przeciwnie! Jawne, intencjonalne nawiązania do literatury można policzyć na palcach, są: Gombrowicz (zwłaszcza mecenas Kraykowski ze stosownego opowiadania), Iwaszkiewicz, Proust, Kafka, Genet, Sartre, Sienkiewicz i w zasadzie niewiele ponadto. W dodatku pojawiają się one naturalnie, tam, gdzie się rzeczywiście pisarzowi narzucają i nie na zasadzie erudycyjnych wyliczeń. Tak samo tok mówienia opowiadacza pozbawiony jest zbędnych ornamentów, raczej pozostaje rzeczowy. Dominuje wspomnieniowa esencja, zaś forma czytelnikowi się nie narzuca. I to treść tych eskapad w głąb pamięci jest najważniejsza. Wyłania się z nich portret Głowińskiego pozbawiony maski. Opowieści bywają tak intymne jak w zbeletryzowanej autobiografii Knausgaarda. Opowiadania tworzące zbiór można przyporządkować właściwie do trzech kategorii. Wspomnienia z wczesnego dzieciństwa -- najbardziej przetworzone przez pamięć, a więc w wysokim stopniu niepewne, z dużą dozą zmyślenie (co podkreśla narrator), zazwyczaj traumatyczne, dla których kontekst tworzy wojna i Zagłada. Drugą kategorię można nazwać proustowskimi magdalenkami, gdzie obserwacja jakiegoś przedmiotu (jak tytułowej carskiej filiżanki) uruchamia pracę pamięci, która próbuje ów przedmiot powiązać z historycznym kontekstem. Dla trzeciej grupy, najliczniej reprezentowanej, punktem wyjścia są nekrologi. Autor wspomina w nich znane sobie, ale w szerszej perspektywie raczej anonimowe postaci nie tyle przegrane, co po prostu "niewygrane", interesujące a skazane na zapomnienie -- i stawia im pamięciowy pomnik, osnuwając wokół nich opowieść. Jednak najważniejszym tematem, niezależnie od kategorii wymienionych wyżej jest najpierw pamięć, a później, z każdym kolejnym opowiadaniem coraz bardziej, podmiot pamiętający -- ten, który wydobywa z pamięci. Proces przypominania w "Carskiej filiżance" jest bardzo ciekawy i odzwierciedla to z rozmysłem nieprzemyślana, pozornie przypadkowa, konstrukcja. Czytając odnosi się wrażenie, że obserwuje się, czy bardziej przysłu(pipi)e, autorowi wspominającemu in statu nascendi. Jakby nie było tu redakcyjnego retuszu, który ma usunąć szumy w kanale i uporządkować przekaz. W efekcie te rozmyślania są często meandryczne, hipotetyczne, oparte na plotce, wiedzione przez dowolne, narzucające się w danej chwili asocjacje. Dlatego też rytm tych opowieści jest powolny i skłaniający do refleksji nie tylko nad przedmiotem pamięci, ale też nad dyspozycją do pamiętania i tożsamością pamiętającego. Tematyka wspomnień jest rozmaita, ale dominantami są takie motywy jak starość; wojna, Holocaust, PRL (ogólnie: kontekst historyczny); homoseksualizm; nieśmiałość; żydostwo. Te trzy ostatnie są niezwykle istotne, współtworzą tożsamość Głowińskiego i kładą się cieniem na jego egzystencji. Rozbrajająco szczere fragmenty ich dotyczące również najbardziej fascynują i wzruszają. Zmagania ze skrytymi homoerotycznymi fascynacjami chorobliwie nieśmiałego podmiotu w epoce nietolerancji, jego "zmarnowane lata młodości", samotne pożeranie książek i zasłuchiwanie się muzyką, uczucie nieprzystosowania i uciążliwa bierność. Tym problemom wewnętrznym towarzyszy nieodmiennie pewien znak zapytania -- jak to się stało, że tylu bohaterów jego wspomnień, którzy "mieli wszelkie dane" ku temu, by zostać kimś, w pewnym momencie poniosło porażkę i osunęło się w niepamięć; zaś ten niedostosowany i nieatrakcyjny opowiadacz w pewnym sensie dopiął celu? Chyba właśnie ta pasywność, jako konsekwencja nieszczęśliwie ukształtowanej tożsamości niesie ze sobą tak cenną dyspozycję do bacznej obserwacji, która może potem sublimować -- poza dorobkiem naukowym -- w wysokiej próby prozę. I Zaburzony umysł Kandela Do rąk polskiego czytelnika trafił właśnie „Zaburzony umysł”, książka amerykańskiego neurobiologa z noblem na koncie, której cele są szeroko zakrojone. Jest to z jednej strony naukowy przegląd – próba podsumowania, scalenia wiedzy osiągniętej przez uczonych z całego świata, wiedzy interdyscyplinarnej, obejmującej zakresem kognitywistykę, neurologię, psychiatrię i psychologię (z psychoterapią). Ale z drugiej strony pozycja ta nie traci po drodze funkcji popularyzatorskiego kompendium skierowanego do czytelnika niespecjalisty. Rozdziały zazwyczaj odznaczają się regularną budową; najpierw spojrzenie wstecz i krótkie kontekstowe omówienie dokonań pionierów z dziedzin znajdujących się w spektrum tematycznym: Broca, Wernickego, Pinela, Darwina, Freuda, Kraepelina czy Prinzhorna. Później próba zsyntetyzowania i uprzystępnienia obecnego stanu wiedzy i wreszcie „rokowania” – prognozy badawcze. Najistotniejszy jest jednak temat – optyka, w jakiej porusza się Eric M. Kandel, gdy dobiera źródła i przekazuje informacje. Są to wszelkiego rodzaju zaburzenia umysłowe począwszy od spektrum autyzmu, przez rozmaite rodzaje depresji i lęków, schizofrenię, problemy z pamięcią, poruszaniem się i koordynacją, uzależnienia a skończywszy na nietypowym rozwoju tożsamości płciowej. Szczególnie interesująco wypada na tym tle rozdział poświęcony związkom schizofrenii i depresji (zwłaszcza odmiany dwubiegunowej) z nieprzeciętną kreatywnością w sztukach plastycznych i nie tylko. Skupienie się przez autora na umysłach nietypowych jest akurat dobrze umotywowane, bowiem nic tak wiele nie mówi badaczom o mózgu tak zwanym neurotypowym i jego funkcjach, jak właśnie sytuacje, w których coś zaczyna w nim szwankować. Zaburzone umysły były i są dla badaczy fascynujące w dwójnasób: jako realny i dojmujący problem wielu ludzi, których codzienne funkcjonowanie jest utrudnione, i którym chcieliby pomóc oraz, wtórnie, jako źródło wskazówek na temat tego, gdzie zlokalizowane są i jak działają procesy poznawcze umysłów typowych. Wartościowa, uporządkowana i dobrze napisana lektura dla wszystkich zainteresowanych kognitywistyką i psychologią – w tym profanów. Mimo że przystępna to nie upraszcza i nie podaje hipotez jako sprawdzonych faktów. Daje za to – tam, gdzie jest to ze względu na stan badań możliwe – pogłębiony wgląd w mechanizm powstawania zaburzeń oraz środki farmakologiczne i psychoterapeutyczne, które mogą przyczynić się do ich zminimalizowania czy wręcz cofnięcia. Czasem coś skrobnę, jak mi się jakaś książka wyjątkowo spodoba albo nie spodoba na lubimyczytac.pl, lina: https://lubimyczytac.pl/profil/457690/tomasz#recenzje- PSX Extreme 272
Zamówione. Sam proces szybki i przyjazny.- bieganie
U mnie aż takiego Oświęcimia nie ma. W boksie byłbym w kategorii półśredniej zaledwie. Po prostu mam bardzo niski %bf. A maratonu nigdy nie biegłem i na razie jeszcze o tym nie myślę. Trening maratoński to inna para mokasynów i trochę mnie przeraża. - bieganie