Donatello1991

Stan Ulepszenia stałe.

To przebiegnij obok i już. To nie ujma na honorze gracza.

Mało grałem a coop, ale każdy latał za mną normalnie. Nie było speedrunerow. Zresztą wolę sam spokojnie eksplorowac. No chyba, że się ma znajomego jakiegoś to inaczej.

Też uważam, że bez sensu.

Mi dzisiaj ma przyjść Switch i przymierzam się do pierwszej gry. Czy Xeno 3 na początek przygody że switchem będzie dobry? Ogólnie to chyba nie trzeba znać poprzednich części?

Miotacz elektropetow świetnie sprawuje się na ostatnim bosie. W sumie większość broni wymiata. Jedynie olewam paszczomiota.

Hollow z wiązką tam najlepiej. Dobrze to tam w sumie przerunowac do bossa, a później sobie eksplorowac. Bezstresowo. Po pokonaniu go. Ten nosiciel bólu bardzo dobrze się sprawdza w wieży. W biomach mi nie siadł, bo lokacje bardziej zawiłe.

Ja się wstrzymałem z ukończeniem gry. Jestem przed ostatnią misją. Czekam na dodatek, żeby nie mieć pustki gracza i lecieć dalej. Jednak uważam, że grafika na ps5 robi wrażenie tylko w nocy I mogłaby być dużo lepsza. Czasem sprawdzałem czy nie gram w wersję ps4. Tutaj powinien być jeszcze jakiś szlif.

Gra dalej w 360p na PS5? Bo chętnie bym wrócił gdyby było dynamiczne 4k.

Dlatego ciężko mi zrobić drugie podejście, bo po pierwszym za duża pustka i " depresja gracza ". Ciężka gra emocjonalnie.

Ja ani razu nie użyłem tyrolki. Dopiero przy drugim przejściu trochę dróg odbudowałem i pojeździłem więcej. Tak to piechotką.

Bardzo fajny i chciało się oglądać, ale. To oczywiście tylko moje odczucia. Cała reszta jak klimat, miejsce akcji i krwista akcja na duży plus. No i maska Predzia mi nie spodobała się, ale to 200+ lat wcześniej, więc mógł mieć gorszą i można przymknąć oko.

True Ending szybciotko zrobiony. Platyna trudna? Może się skusze.

No mi się udało szybko w 6 i nawet spoko, bo najmniej lubię ten biom. Poruszanie, widoczność.

Ja dopiero teraz przy drugim przejściu robię sobie sekretne zakończenie i został mi jeden fragmenty z 5 biomu. Tamte wpadły za pierwszym razem praktycznie. Tylko w 4 musiałem zresetować cykl. Pamiętam przy premierze ciężko było 2 zebrać, więc odpuściłem. Ogólnie jak już się pokona ostatniego bossa, to potem lata się jak OP kozak i ciężko zginąć. Tak to jest ta presją i łatwiej o błąd. Ryzyko wejścia do pokoju itp. Tak, że większość bossów pokonywałem z astronautom i lekko pasek zdrowia na 125 max. Teraz jak na luzie to się lata Tak dokoksowanym, bo jest ten luz, że kij czy się zginie czy nie. Gra zasługuje na więcej. I sprzedaży i dlc, ewentualnie druga część. Takie dark sf to klimat miażdży.

Potestowałem ten nosiciel bólu i nie dla mnie. Hollow najlepszy. Chociaż karabin też potrafi łoić tyłki. Polatałem trochę w coopie i chyba lepiej samemu. Chyba, że z jakimś ogarnietym znajomym to tak. Bo w sumie same nieogary mi się trafiały xd Ta gra to arcydzieło.

Little hope ukończone. Dużo ciekawsze od MoM i straszniejsze według mnie. Przeżyli mi wszyscy, a na koniec niezły minut fuck. Fajne te gry, ale trochę odsapnac trzeba, bo się przejedzą. A moze w tym czasie wleci HoA to plusa czy gp.

Za piękna przyszłość dla gry się kreuje. Jak się nic nie wykrzaczy i wyjdziecw terminie to będę zaskoczony. To by znaczyło, że jeszcze można w tych czasach wystarczy mocno chcieć.

No przydałby się dlc z dodatkowym biomem co by to wszystko wykorzystać i mieć motywację fabularna do zwiedzania. No drony pamiętam to były posrane. Teraz są dużo łatwiejsze i spokojniejsze. Przez nie spędziłem 11h od pierwszego wejscia do 3 biomu i zanim nemezisa ubiłem. Było blisko porzucenia gry. Teraz mam porównanie jak kilka tygodni temu zacząłem kompletnie od zera na nowej konsoli i sejmie i moment pykł 3 biom. 5 biom pamiętam, że chyba za trzecim podejściem i na farcie stulecia przeszedłem. Potem już jakoś poleciało. Chociaż ten 6 słaba widoczność i trochę chaos czasem ciężko przez yo ogarnąć.

No bardzo spoko są te gry. Już wiem, że Devil in me wlatuje na premierę. Co do Little hope to widzę, że chyba będzie niezły mind fuck.

4h. Bardzo krótko i jeszcze ten Goliat na koniec. Serio?:) Pora chyba na długa przerwę, żeby dobrze odświeżyć serię.

Tak jak tancerka w ds3 czy renifer w elden ring. Tyle, że bardzo łatwi.

Hyperion chyba najsłabszy. Chociaż ostatni boss padł za drugim u mnie. Imo najtrudniejsza jest droga zawsze. Chociaż czasem tak wylosuje, że lecisz jak rambo.

I zero nowych zawodów offline?

Z losowymi ludźmi? Bo mam wyobrażenie, że w tej grze akurat gnają jak szaleni przed siebie.