Rtooj

Sprawdzimy dystans dunkey'a biorąc pod uwagę że wygląda jak główny bohater.

Im dłużej myślę o zakończeniu tym bardziej jestem pod wrażeniem jak on to wkomponował w pierwszą część, biorąc pod uwagę info że fabuła była pisana w pewnym momencie na nowo. Szkoda by było zmarnować to uniwersum które ma naprawdę fantastyczne filary i założenia. Z jednej strony najlepiej gdyby powstała część trzecia, z drugiej strony jakieś słabe anime czy filmy mogłyby popsuć to uniwersum. Chyba najfajniej by było zlecić napisanie jakiś fajnych książek. Np. jak Tarman wpadł do smoły i był spokój W tej części nie ma niestety tylu setek maili które mocno rozbudowywały informacje o świecie.

Strasznie mnie gra wybiła z rytmu, cała akcja leci jak tornado, meksyk wygląda kosmicznie, nie wiesz co się dzieje, co Cię spotka, wiesz że musisz jechać do schronu, całą Australię i meksyk przechodzisz w tym jednym celu w tej jednej misji, a ten idiota zatrzymuje Ci pojazd dwukrotnie i gada takie bzdury. Pomijam sceny Spoiler tańca Die--hard mana i pojedynek na gitary, chociaż dla mnie nawet jak na Kojimę, to już było za mocne i durne.

Właśnie miałem pisać w temacie że kompletnie nie widziałem w grze sceny z wielkim księżycem, gdzie taka przyjemność?

W grze powinien być jakiś fajny tryb odkrywania mapy, albo z zeldy z pokazaniem śladów na mapie albo z got z czyszczeniem mgły z mapy. Najpiękniejsza lokacja? Na pewno w czołówce Matecznik. Widok świecącej na pomarańczowo fabryki w nocy z daleka powoduje mrowienie ze strachu, normalnie człowiek w nocy odbijał w drugą stronę. Mam zamiar spędzić w tej grze teraz spokojnie 30h.

Wspaniałe zakończenie wspaniałej gry. Parę dziwactw bym wywalił, ale najchętniej to bym wywalił z gry Tarmana Spoiler głównie za beznadziejne telefony podczas ostatniej jazdy do schronu, co za beznadziejnie napisana postać, która w trakcie wyprawy do schronu po jakieś elementy łączące Sama z Amelie, on zatrzymuje graczowi pojazd i wyjaśnia dwa razy to co przed chwilą było w cut-scence. Ogólnie gra cierpi na niepotrzebne wyjaśnianie graczowi prostych rzeczy 20 razy. "Odbierz zamówienie w terminalu głównym", jezu.

Te włosy :D Co za nyndza. Którą mamy generację?

No pisałem o tym, Reedus chyba chcial za dużo siana za czytanie, w filmikach się prawie nie odzywa, w schronach jest niemy.

Zdecydowanie, napisałem że na razie nie jestem zachwycony, tyle. A Ty mi wypisujesz że jak mogę takie rzeczy pisać na podstawie 20 minutowej prezentacji, ze mam czekać aż ktoś ogra (nie wiem czemu miałbym niby nie czekać na gameplaye albo recki, przecież nie muszę decydować teraz czy kupię grę za 3 miechy), jakieś braki zaufania (co ma brak zaufania że zrobią świetną grę, do przeświadczenia że robią bezpieczną część drugą i mam prawo czuć przejedzenie). Po co wplątujesz w to jakieś ataki na piękną murzynkę z Intergalactic to kompletnie nie rozumiem. Same emocje :)

Nie kumam, gdzie ja skreślam jakąś grę :D? Jesteś zbyt rozemocjonowany, dyskutujemy, każdy przecież w okresie recenzji ponownie oceni produkt i zdecyduje. Jak będą zmiany to się będę cieszył i zastanawiał czemu nie pokazali tego w lipcu.

To dobrze że na podstawie 20 minutowego materiału można się jarać, ale broń boże krytykować.

Sucker Punch zrobiło 20-minutową prezentację gry by zachęcić mnie do kupna, nie udało się pokazać w tym czasie nic nowego poza tym że można smażyć ryby w FPP. Mam prawo myśleć że nie czekają na mnie zaludnione miasta, mam prawo myśleć że gra wygląda jak na prezentacji. Poza tym gra jest dosyć hermetyczna jeżeli chodzi o tematykę i realizm, więc ciężko wymagać od niej rewolucji pt. jazda na niedźwiedziu. Niepotrzebnie odbierasz argumenty za gowem jako atak na GOY, ta gra przecież będzie doskonała, ale niektórzy mają prawo czuć przesyt po IKO.

Nie prawda, gow2 to był przeskok graficzny ale tez kompletnie inne biomy, bronie, skrzydła. No i jednak kontynuacja wciągającej historii. Tyle argumentów których nie można użyć przy okazji GOY.

Ostatni mój post w temacie. Wykonałem plan, zobaczyłem literkę e w wyniku, nareszcie mogę tego złodzieja czasu odinstalować

No spoko, nawet nie wiedziałem że to dwa różne słowa, dzięki.

Dla mnie to był ogrom samej gry, przeplatanie gameplayu 3 bohaterów, stwarzających poczucie oglądania filmu, poziom wizualny która wyciskał z biednej ps3 ostatnie poty, te elementy całkiem normalne z osobna moim zdaniem stworzyły produkt który podczas ogrywania wołał do mnie: rewolucja. Podobnie miałem z MGS2, GT3, ZELDA BOTW, ale oczywiście z innych powodów ;] I nie mam pojęcia czy o się pokrywa choć w 10% z jakąś światową listą gier rewolucyjnych.

GTA3 w takim razie to też nie rewolucja, wcześniej było GTA1 i Driver :D Wszystko można wybronić i podważyć.

A to ciekawe, bo gdybym miał wymienić gry rewolucyjne to na pewno na tej liście byłoby gta3 i gta5. A gta6 zapowiada się co najmniej kosmicznie.

No niestety na razie nie pokazali żadnych tłumów, mam nadzieję że jakieś miasteczko będzie, bo w jedynce zawsze ten sam układ, stragany, stoiska i pustki. Nie wiem, chyba ludzie jednak tworzyli większe skupiska niż 5 stanowisk kupieckich na krzyż.

Wyczyściłem cały meksyk :D 4 loty statkiem, z 10 podróży wehikułem, cały meksyk ma ceramiki i metalu na zrobienie 2 dzbanków i 3 widelcy.

Gry są już za ładne, za ps2 widzieliśmy że głowa Snejka nie jest już sześcianem tylko ma więcej kantów niż cały poziom w mgs1. Ostatnio natknąłem się na gameplay gry Beyond Two souls na...ps3. Mimo swojej prostoty i ograniczeń, modele postaci tam to wyglądają lepiej niż większość mord NPC obecnie. Na ps6 pewnie będzie już te 4k/60fps z RT, ale gry już wiele nie przeskoczą. A w fizykę się nikomu nie chce - zniszczalność w niektórych grach to regres, a ubrania to chyba tylko w bijatykach zachowują się tak jak powinny. Dlatego cieszymy się z uginającego się dywanu w TLOU remake. W zasadzie Hideo trochę został ubiegnięty przez małipszona na NS2, gdyby na to wpadł to mógłby dać w DS2 zniszczalne środowisko na poziomie skał, brak przejazdu owocuje strzelaniem z jakiegoś działka czy podkładaniem ładunków.

Też otoczenien w grze całkowicie ogranicza chyba postęp wizualny. Te łąki i wioski w got wyglądały już kosmicznie. Świątynia w złotych liściach, miasteczko wśród wodospadów. Ciężko tu zrobić upgrade bez bawienia się w kosmiczne czary mary i np. baśniowe miasteczka. TOTK miał nową mapę w piwnicy :)

Znowu, ocena bardzo subiektywna, uwielbiam klimaty post-apo i sci-fi, do tego fabularnie H3 będzie na pewno bogata w akcje i zwroty. Mechanika walki też wg mnie bogatsza, podobnie jak ilość przeciwników ich różnorodność. No nie ma co porównywać dla mnie. GoY będzie wspaniałym daniem gdy poczuje się głód.

Ale przecież te zarzuty to są totalnie subiektywne, obiektywnie ta gra będzie doskonała jak poprzedniczka. Po prostu nie czuje jeszcze głodu na drugą część ghosta. Horizona 3 bym łykał bez problemu, ale tu się "napchalem" po dlc z wyspą.

U mnie problem w tym że mapa wygląda też podobnie, znowu te ogromne pola, łąki, małe wioski, lasy. Trochę jak Zelda totk, gdzie też mapka to największy problem. Nie ma tego zaskoczenia co zobaczymy za 2 kilometry, znowu wiocha, może wodospad, wrogowie znowu w 2 rodzajach. Fabularnych twistów też raczej nie będzie więc też to gry pchać nie będzie. Dzięki Bogu nie grałem w te assassin's i Roniny bo patrzeć na to bym nie mógł:)