Treść opublikowana przez Homelander
-
Będziemy? This train is long gone -
No to chujowe planowanie i tyle. Wiedziałeś kiedy wychodzi od miesięcy. Nawet mi Cię nie żal
-
Epic win!
-
Czy mi się wydaje, czy Switch jest stworzony do wyjazdów?
-
Ponad 50% podwyżki. Ta inflacja nas zabija powoli
-
Nie oglądam. Po co. I tak day1
-
-
-
Gatunki gier, które się rozwijają starzeją się najszybciej. Stąd fpsy czy action adventure 15-20 letnie są straszliwie archaiczne, a platformówki nawet 3D nie starzeją się praktycznie wcale. Kuriozalna sytuacja jest, na przykład, z Gears of War. Mimo, że shootery rozwijają się mocno to jednak od czasów premiery Gearsów, czyli od 2006 roku, nikt nie zrobił lepszej strzelanki z osłonami. Stąd gra się w nie jak we współczesną grę. Dlatego też nie starzeją się gry 2D. Bo się nie rozwijają. IMO lepiej bez dużego sentymentu nie podchodzić do niektórych gatunków. A czasem nawet z nim nie warto psuć sobie wspomnień
-
Zaczyna się matematyka. Dość wcześnie w sumie https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/1052117/kuriozalne-zasady-pomoga-polsce-mozemy-przegrac-nawet-wszystkie-mecze-w-eliminac
-
Mi Wezyr polecił kinguin i tam kupiłem. Kosztował całe 1.46$ i działa bez zarzutu
-
No tak, bo w końcu mając ograniczoną powierzchnię reklamową oczywistym jest, że reklamujemy coś pro bono
-
Sprzedaj One X i kup Series S. Może nawet uda się bez dopłacania
-
No to tyle jeżeli chodzi o biednych apolitycznych twórców niepowiązanych z Putinem
-
Na moim telewizorze 4K 65 cali streaming z chmury wygląda gorzej niż natywna gra na Series S. Internet mam szybki. Pieprzysz Pan i tyle
-
Widziałeś Series S w akcji na żywo? Ja na nim grałem w Flight Simulator i gra wygląda fantastycznie. Żaden z niego ziemniak
-
Odpaliłem demo i nie pozamiatało mną na tyle, żebym olał wszystko co mam i poleciał po grę. Jasne, jest super, ale mimo wszystko poczekam aż stanieje i poogrywam sobie to co planowałem wcześniej ograć
-
Granie w chmurze w Gamepass to świetna sprawa. Oczywiście nie samo granie jako przechodzenie, ale sprawdzenie gry bez ściągania. Mogłem sobie odpalić gierki, które chciałem zobaczyć, ale nie na tyle, żeby instalować, czekać, wywalać. Albo odpalenie coś dla dziecka, żeby chwilę pograło bez zaśmiecania potężnego dysku Series S. Wczoraj młody popykał w Minecraft Dungeons, Peppę i Ben10. Wszystko w chmurze. Super!
-
-
Ja sobię nawet Direct poświęcony Zeldzie daruję. Bardziej się już nie nahajpuję, a tylko mogę sobie coś zepsuć. Temat na forumku też sobie powoli odpuszczam
-
Ah, to były czasy kiedy do gier podchodziło się na świeżo, bez filmików, spoilerów i innych takich. Do tej pory zresztą tak mam, że nie wchodzę w okolicach premiery do tematów gier, które będę chciał ograć. Tak samo nie oglądam trailerów, nie czytam zapowiedzi i tak dalej. Dlatego nawet teraz potrafił mnie taki TLoU 2 zszokować albo God of War 2018 zaskoczyć końcówką, mimo grania 2 lata po premierze
-
No graficznie Twilight Princess jest dokładnie tym o co prosili fani: realistyczną Zeldą. Sama gra to taka Ocarina na mocnych sterydach o zdecydowanie warta ogrania. Chociaż pierwszy dungeon z małpami faktycznie meh. Za do po nim już jest super i gra jest IMO lepsza niż Wind Waker. A co można polecić? Klasyki: Marian 3D World, Donkey Kong Country Returns Tropical Freeze, koniecznie Rayman Legends (najlepsza wersja zdecydowanie), klasyki z Wii (Mario Galaxy 1/2, Metroid Prime Trilogy, Zelda Skyward Sword), oczywiście Zelda Breath of the Wild, Mario Kart 8. No jest tego trochę
-
Zagraj w Hitmana 3. Nie jest to klasyczna skradanka, ale do gustu Ci przypadnie. Zwłaszcza, że teraz połączyli wszystkie trzy tytuły i zrobił się z tego moloch
-
REmake ogrywałem na Gamecube jakoś w 2002 albo 2003 roku i jedna rzecz na samym początku mnie przekonała, że to nie będzie taki prosty port z ładną graficzką. W oryginalnej jedynce po otworzeniu drzwi wejściowych odpalał się filmik z psem, a postać zamykała drzwi. W REmake pies wpadał do środka. Myślałem, że się zesram ze strachu
-
Ah z Residentem mam masę wspomnień, to jedna z pierwszych gier w które grałem na Playstation. Wypożyczaliśmy wtedy konsolę za 10 na dobę od takiego znajomego z bloku, który handlował na giełdzie. Model odpalający piraty na zapałkę. Do tego były trzy dowolne gry, oczywiście pirackie, bez memorki, za nią 5 zyli extra. No i wzięliśmy Residenta raz nie wiedząc oczywiście co to jest. Efekt? Doszliśmy niemal do połowy gry zaczynają od nowa po każdej śmierci. Do tej pory mam do serii przeogromny sentyment
