Treść opublikowana przez Krzysztof93
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Pracuje w biurze z babami i wiem jak myślą ludzie oderwani od branży w skrócie to wygląda tak: były takie gry do skakania = nadal są Pomagałem tutaj kupować konsole młodym matkom, które były w szoku, że nie ma już Kinecta w sklepach. Ludzie chcą gier ruchowych bo to: zawsze lepiej bo się chociaż dziecko rusza a nie tylko siedzi + zmęczy się i łatwiej zaśnie Switch jest totalnie najgorszy bo ogromnym problemem dla takich ludzi jest brak języka polskiego i to nie tylko napisy ale mówić też mają po polsku! VR to zabawa dla jednej osoby, nieodpowiednia dla dzieci więc też odpada.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
słuchaj mnie uważnie Pan tutaj pisze, że kupił coś wnuczce. Jak masz wnuczkę to prawdopodobnie jesteś dziadkiem a jak jesteś dziadkiem i piszesz coś takiego: to masz na myśli Kinecta a przed oczami obrazek jak se dzieciaczki uśmiechnięte skaczą do kamerki, on nie chce grać w Mario Party ani w ćwiczenia fitness pilates tylko walić fikolaki do kamery jakby wrócił na pierwszy Jarocin. Switcha jako konsolę do gier ruchowych i zabawy, o której myślą rodzice i dziadkowie małych dzieci nie bierze się pod uwagę.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Czasy gier ruchowych i skakania przed telewizorem dobiegły końca to tak w skrócie. Jeśli zależy nam bardzo to należy kupić stary używany sprzęt i akcesoria. Albo PlayStation 3 i kontrolery ruchowe Move albo Xbox 360 i Kinect Nie słuchać niczego o kupowaniu Nintendo Switcha bo tam gier ruchowych też praktycznie nie ma.
-
Polskie morze
No to tak jak pisałem ponad rok temu. Polskie morze kocham, ale poza sezonem gdy wybrzeże jest wyludnione, można usłyszeć szum, wiatr, szelest i własne myśli. Nikt nie sprzedaje kukurydzy, powietrze pachnie bryzą a nie kebabem. Skoczyłem do Międzywodzia zakwaterowałem nas w nowym (oddanym w kwietniu 2024) hotelu Juvena, długie spacery a później relaks w saunie. Wspaniałe pięć dni odpoczynku
-
własnie ukonczyłem...
poprawiłem już , tego klauna dostałem za niechęć do Horizona? Moje narzekanie i nienawiść do tej durnej miałkiej serii się nawet jeszcze na dobre nie rozpoczęło. nienawidzę gier z serii Horizon od Sony
-
własnie ukonczyłem...
Astro Bot (PlayStation 5) No cóż jak co roku udzielił mi się klimat świąt i musiałem sprawić sobie jakąś kolorową przyjemną gierkę na te spokojne leniwe wieczory. Rok temu ogrywałem Mario Wonder a teraz przyszedł czas na Astro Bota. Ojej jak mi to weszło. Platformówka 3D w ślicznej oprawie, różnorodna rozgrywka, przyjemna wpadająca w ucho muzyczka i najlepsze wykorzystanie pada dualsense wśród wszystkich pudełkowych/płatnych gier na PS5. Tytuł dla każdego baby/dzieci znajdą tu mnóstwo zabawy z przechodzeniem głównych ,,plansz'' a chłopy gierkowe mają tutaj mnóstwo dodatkowej treści gdy na mapie zaczynają pokazywać się krótsze poziomy przygotowane pod większe wyzwania kończąc na kilku krótkich etapach z licznikiem czasu, które możemy powtarzać w nieskończoność bijąc swoje rekordy szukając sposobów na zaoszczędzenie cennych sekund. Nie można zapomnieć o znajdźkach, których tutaj mamy kilka rodzajów ale najważniejszym dla każdego będą zaginione ,,boty'', które należy uratować a wiele z nich inspirowane jest postaciami z gier na konsole PlayStation od pierwszej generacji do aktualnej, jest także kilka etapów oddających hołd znanym seriom z PS, które mają w sobie uproszczoną esencję tych tytułów. Jest etap z God of War gdzie do naszej dyspozycji dostaniemy topór Kratosa albo plansza inspirowana Uncharted. Niestety musiał się także pojawić świat inspirowany serią Horizon, której nienawidzę i bardzo mi było przykro, że muszę to oglądać ale mogłem się tego spodziewać po tym jak bardzo Sony promuje te ohydne gry z rudzielcem. Astro Bot robi co może aby każdy etap był na swój sposób oryginalny i wychodzi mu to naprawdę dobrze. Protagonista sam w sobie nie posiada zbyt wiele umiejętności i zakresu ruchów ale tutaj z pomocą przychodzą narzędzia/moce, na których oparte są poziomy. Raz do dyspozycji dostaniemy rękawice bokserskie na sprężynach, odrzutowego kurczaka, gogle VR zatrzymujące czas, topór Kratosa czy łuk tej beznadziejnej baby z Horizona no i na podstawie tych naszych power-upów mamy zbudowane całe etapy gdzie musimy po prostu nauczyć się korzystać z nowego arsenału. Podoba mi się i uważam, że każdej konsoli przydałby się taki tytuł celebrujący całą markę gdzie w ramach prostej gry platformowej dostajemy hołd wszystkich konsol, akcesoriów i gier. Bawiłem się wyśmienicie, moja narzeczona bawiła się wyśmienicie, razem bawiliśmy się wyśmienicie i mimo, że mam za sobą platformówki z płyty The Best of Nintendo to uważam, że Astro Bot jest tak samo wspaniały jak one. W ramach oceniania gier platformowych to walnę tu 9/10. Byłoby nawet 10 gdyby nie ten etap z Horizona on nie był zły sam w sobie po prostu smutno mi się zrobiło bo przypomniał mi jak ważnym IP jest ten szajs dla Sony i zrobiło się trochę przykro.
-
PC FAQ - Pytania przeróżne
Mam problem ze Steam. Nagle okazało się, że jestem wylogowany z ROG Ally, nie mogę się zalogować po wpisaniu hasła a co najlepsze to przy próbie odzyskiwania hasła mam napisane, że ten adres e-mail nie jest powiązany z żadnym kontem Steam no zajebiście tylko, że na tym e-mailu na 100% miałem zakładane to konto bo mam wiadomości od Steama o dokonanych zakupach, wyprzedażach i logowaniu się na innych urządzeniach (komputer, GFNow itd.) no to co się do cholery stało, że nagle mój adres mailowy wyparował. Napisałem do supportu wczoraj i do dziś nie mam żadnej odpowiedzi. Fajnie
-
ASTRO BOT
Cudowna gierka ograłem sporo The Best of Nintendo i mimo tego uważam, że Astro jest świetne. Czysta radocha. Największym fanem tej gierki jest moja narzeczona minęło sporo lat od kiedy tak przymaniaczyła na konsoli. Wczoraj pizgaliśmy do 4 rano (ona robiła główne planetki a ja te mniejsze trudniejsze)i to ja pierwszy raz od lat musiałem zakończyć to szaleństwo i pokierować nas do sypialni. Już zaczyna się narzekanie, że co my będziemy robić jak skończymy Astro Bota i jedyne co na razie wymyśliłem to zakup Spyro.
-
Elden Ring
Można śmiało powiedzieć, że z każdą kolejną grą From tego mitycznego ,,drewna" (jeśli takowe kiedykolwiek istniało) jest coraz mniej a Elden Ring to nie jest drewno tylko woda. Patrząc po tym co tu panowie piszą wyżej to moja definicja gry drewnianej pokrywa się z większością i to już sam użytkownik @creatinfreak musi nam wytłumaczyć swoją.
-
Elden Ring
Ale czym to drewno się objawia bo znam i jest trochę ,,drewnianych" gierek na rynku ale nigdy bym żadnej gry From Software nie zaliczył do tej list. Ja gram w soulsy właśnie dla genialnego modelu walki gdzie wszystko ma swoją cenę i czas uważam, że jest miodny/genialny więc trudno cokolwiek poradzić bo nie rozumiem tego problemu. No i jaki jest problem z Eldenem? Bo Bloodbourne to typowa gra souls, niczego jej nie brakuje. Wukong to soulslike, Jedi to soulslike, Sekiro to soulslike ale Bloodbourne jest w tej samej paczce razem z Dark Souls (szczególnie 3) a Elden Ring tworzony już był po doświadczeniach ze wszystkimi poprzednimi grami. Więc jeśli Bloodbourne nie jest drewnem to Elden Ring też nie jest. No chyba tak. Ja bym sobie odpuścił gry od From, Bloodbourne traktował jako pojedynczy przypadek i tyle. I to nie było drewno? No ok.
-
Jakie pierwsze Trophy / Achievment taki cały rok
-
Legion Go - kolejny handheld PC
i to było granie godne 2024 roku czy powrót do lat 90 i radość z gry, która nie powinna ale jednak działa? Bo takie nowości mój rogalik omija z obawy właśnie, że sprzęt będzie się męczył na 120% swoich możliwości a gierka będzie działać i wyglądać na 30% tego co powinna. Próbowałem ze Stalkerem 2 i może dało się grać ale kurcze no po co się męczyć.
-
Legion Go - kolejny handheld PC
Ja muszę mieć choćby jeden sprzęt stacjonarny i nie wyobrażam sobie grać tylko na przenośnym PC. Jestem dużo lepszym graczem trzymając zwykłego pada w dłoniach, dałbym radę ale nie chciałbym przechodzić soulsów na sprzęcie mobilnym. Oczywiście można podłączyć SD/Go/ROG ally do telewizora ale to nie jest tak naturalne jak odpalanie konsoli padem, która automatycznie włącza TV i wszystko działa od strzała. Na święta nocował u mnie szwagier i graliśmy w jego ulubione UFC i jestem pewny, że na konsoli pobrałem i odpaliłem tę grę szybciej niż zrobiłbym to na rogaliku.
-
Konsolowa Tęcza
Mi nic nie odbiera radości z grania bo nauczyłem się olewać ten cały klimat. Ta popularność, o której pisałem to tylko moja pierwsza myśl po przeczytaniu tego: ja nie mam problemów z graniem, trzeba siedzieć do później nocy i pizgać w gierki... to jest moja droga
-
Konsolowa Tęcza
Jedyne co mi przychodzi na myśl o zatraconym klimacie grania to popularność tego rodzaju rozrywki? Coś o czym marzyli dziwni ludzie w dawnych czasach czyli gry jako główny nurt odbiło się czkawką. Słowo gaming dziś wzbudza jedynie politowanie i nikt tego nie traktuje poważnie widząc reklamy elektro-marketów skierowane do ,,graczy'' i takie pitololo wkoło może zniechęcać ale to trzeba olać, zostawić za sobą i nie utożsamiać się z tym szajsem tak samo jak z prasą/portalami pełnych utalentowanych inaczej ,,dziennikarzy'' nie znających nawet definicji swojej profesji. Wszystko jest fajne bo dla kogoś przecież może być, prawda? Każdy ma inny gust! Wszędobylskie lelum-polelum recenzje, które są opisami rozgrywki, wrzucanie graczy smartfonowych do głównego nurtu gier a wiadomo, że z nimi do gazu. Chcieliście popularyzacji to macie, brawo. Ten klimat wkoło nic mnie nie obchodzi bo trzeba nadal się cieszyć tym, że ,,klikam X a pamperek skacze'' i można grać bez problemu we wspaniałe gry, do później nocy.
-
Konsolowa Tęcza
smutne to jest ciągłe przywoływanie dawnych czasów co brzmi jakby ktoś chciał powiedzieć ,,TYLKO WTEDY BYŁEM SZCZĘŚLIWY! ''. Taka książka autorstwa Dark Archona na ten przykład to dla mnie jest biblia spierdoksów, kompletnie niepotrzebny stos zmarnowanego papieru na jakieś lanie wody o tym jak to kiedyś było. Jak? Srak. Nostalgia jest nudna i przekłamana. Fajnie jest powspominać dawne czasy ale jest wielu ludzi, którzy z tym przesadzają zanudzając wszystkich pitoleniem o wymienianiu dyskietek w locie czy dmuchaniu w kartridż. Lubię skondensowane materiały o retro sprzętach wyjaśniających wszystko w formie dokumentu no ale mówię NRgeek czy Rysław to takie dziadki przy kominku mających w zanadrzu ciągle te same historyjki. Ciekawe czy z biegiem lat zaczną te swoje opowieści przekręcać.
-
Konsolowa Tęcza
NRgeek ma ten sam problem co Rysław. Nie ważne o czym gada i tak temat zejdzie na Commodore64 i kolegów z osiedla. Tak jak u Rysława wszystkie drogi prowadzą do wspominek z Amigii. Też czasami lubię popatrzeć na mojego obdrapanego Game Boya Color maślanymi oczkami ale nie gadam każdemu znajomemu jak to było super grać w Pokemony jadąc nad morze z babcią i dziadkiem. Irytuje mnie taka starcza romantyczna nostalgia i gadanie ciągle o tym jak to kiedyś było. Mam nadzieję, że nie stanę się w przyszłości takim nudziarzem.
-
Zakupy growe!
Udało mi się skończyć jedną gierkę przed świętami więc wybrałem się do sklepu po coś pozytywnego, kolorowego i zabawnego...To była szybka prosta decyzja
-
własnie ukonczyłem...
Elden Ring (PlayStation 5) Największa dotychczas gra studia From Software, pierwsza ich próba stworzenia ogromnego otwartego świata, jedyny tak gigantyczny tytuł w mechanice ,,soulsbourne''. Od zapowiedzi, premierę i dwa lata po niej byłem bardzo eldeno-sceptyczny bo negatywnie reaguje na open worldy na kolejne 100h grania i po prostu to studio kojarzyło mi się z grami bardziej zwartymi w swojej formie. Mój gust, preferencje i nadzieje rozbiły się na Elden Ringu jak bombki choinkowe po spotkaniu z kotem bo bawiłem się wybornie bo jedyne czego mogę żałować to tego, że zabrałem się za ten tytuł tak późno. Tak jak już wszyscy wiemy mamy tutaj ogromnego open worlda, ogromnego to słowo klucz bo mapa świata jest gigantyczna a podejście do fabuły i eksploracji... No powiedzmy, że Elden Ring w tym aspekcie bardziej przypomina Breath of the Wild niż Assassin's Creed tak więc musimy tutaj samemu podjąć cel naszej wyprawy używając najprostszej rzeczy czyli naszego wzroku. Widzimy coś ciekawego w oddali to możemy się tam udać na przygody. Gra ma główną linię fabularną i dodatkowe questy ja grałem systemem: trochę pchałem fabułkę do przodu gdy uznałem, że osiągnąłem jakiś kamień milowy to trochę odchodziłem na bok i eksplorowałem świat, zabijałem opcjonalnych bossów, szukałem przedmiotów i rosłem w siłę. Nie zrobiłem tej gry na 100% ale zwiedziłem naprawdę sporo i zabiłem małą armię bossów dla samego sportu. Prócz ogromnego świata mamy też ogrom możliwości jeśli chodzi o rozwój postaci, Elden Ring rozpieszcza graczy ilością przedmiotów użytkowych, broni, pancerzy, zaklęć i wzmocnień mamy tutaj też mechanikę popiołów czyli możliwość przywoływania magicznych duchów pomagających nam w walce, ich też jest sporo, możemy je ulepszać itd. dużo o tym wszystkim nie wiem bo grałem w ten tytuł tak jak lubię najbardziej lubię czyli: miecz w dwie ręce i idziemy się bić. Elden Ring to gra w klimacie dark fantasy ale patrząc po innych tytułach ze stajni From Software to tutaj mamy grę najbardziej fantasy a najmniej dark. Elden jest bardzo taki arystokratyczny, złoty, królewski choć w tym gigantycznym świecie znajdziemy też mroczne miejsca, wulkaniczne jaskinie z bluźnierczym wężem, trujące bagna, nieprzyjazne pobojowiska a to wszystko okraszone enigmatyczną fabułką pełną smutku, śmierci, melancholii i źle podjętych decyzji prowadzących na postacie i ziemie kataklizmy, których nie można już odwrócić. Wady? No cóż w tak ogromnej grze ciężko by było wyeliminować je do zera i każdy znajdzie jakieś swoje a tak naprawdę to mało mi tutaj przeszkadzało. Trochę szkoda, że tak często bossowie są recyklingowani szczególnie ci opcjonalni ale patrząc na ogrom tej gry nie sprawiało mi to ogromnego bólu, że drugi raz walczę z podobnym bossem, który jest po prostu silniejszy niż wcześniej. Nie jestem fanem potyczek z szefami, których nie obchodzą prawa fizyki, grawitacja czy anatomia. Chodzi mi o te potyczki gdzie przeciwnik wije się jakby nie miał szkieletu, lata, kręci się jak BeyBlade a ja muszę przeczekać 10 ataków bossa nim sam będę mógł zaatakować jeśli przeżyje te 10 ataków. Bossowie w Eldenie uwielbiają też jak ZIEMIA WYBUCHA więc mamy tutaj dużo ataków obszarowych gdzie często podłoże pęka, czasami cała arena a z ziemi wyrastają laserowe gejzery świętej magii. I to też nie jest ogromna wada po prostu szukam i czepiam się na siłę. Gra na PS5 dwa lata po premierze działała w pełni zadowalająco i patrząc po premierowych narzekaniach to musieli sporo naprawić. Skończyłem główną fabułkę ale nie skończyłem jeszcze z Eldenem bo gra pozwala na resetowanie swoich umiejętności i próbowania innych stylów gry także jeszcze będę wracał i polował na resztę tych bardziej ciekawych przeciwników tym razem z inną bardziej magiczną bronią. To trochę takie Dark Souls, którego nie trzeba odpalać od nowa za każdym razem żeby spróbować innego stylu rozgrywki. Po napisach końcowych możemy kontynuować grę i dopiero sami wybieramy moment przejścia do NG+. 8-/10
-
Elden Ring
Skończyłem główną fabułkę wspaniały tytuł, bawiłem się doskonale. Finałowy boss a raczej dwóch bo nie da się tej walki rozdzielić: Radagon kozak, może nie był super wytrzymały ale miał za to sporo siły w łapie bo jak uderzył to porządnie, ładna walka. Elden Beast? No to taka fabularna pokazówka z żelkiem Haribo przypominający mi tego ducha lasu (?) z Księżniczki Mononoke. Dużo biegania, bardzo istotne uniki bo niektóre ciosy robiły mi one-shot-KO z full HP do 0. Smutna, melancholijna potyczka z istotą, która nie chce z nami za bardzo walczyć. Na chwilkę zostawiam Eldena ale wrócę pobiegać jeszcze na tych ciekawszych bossów, mam w planach ulepszyć jakąś inną broń do maksimum i pobawić się czymś innym może to będzie Sacred Relic Sword albo Blasphemous Blade.
-
Elden Ring
No nie jeszcze, po Horah Loux to dopiero dziś wieczorem startuję z trasą koncertową i ostatnim bossem W sensie, że dla Ciebie to ten ostatni był najtrudniejszy? No to mam przesrane wiem, że to ogromna bestia a ja mam problem z bossami, których ciężko trzymać w zasięgu wzroku i widzieć co robią. Dlatego mi się walka z Godfreyem podobała bo wszystko było pięknie widoczne
-
Elden Ring
Nie wiem jakim cudem ten boss jest pozycjonowany jako trudniejszy od Maliketha było dużo łatwiej już od pierwszej potyczki, która upewniła mnie, że boss jest do zrobienia. Podczas walki z Malikethem dostawałem takie wciry, że przestałem wierzyć iż uda mi się skończyć grę a Godfrey/Horah Loux no to pełna kulturka, nauczyć się movesetu bossa i pójdzie, no i poszedł: DO PIACHU Raz miałem taką przyjemną sytuację, że fazę Godfreya zbiłem w momencie gdy wykonywał atak obszarowy jak wbija topór w podłoże i ziemia wybucha. Uruchomił się przerywnik filmowy oddzielający I fazę od II ale ten atak nadal został na arenie zobaczyłem tylko jak Horah Loux biegnie w moją stronę i wybuchłem, oczywiście padłem bo nie miałem 100% HP a atak jest mocny Walka mimo wszystko super szczególnie z Godfreyem on robi JEB TOPOREM turlu turlu JEB TOPOREM turlu turlu JEB TOPOREM zadaje mu cios, ON ODSKAKUJE DO TYŁU I WALI NOGĄ W ZIEMIE ja wykonuje skok nad jego atakiem i znowu JEB TOPOREM turlu turlu uwielbiam takie tańce. Fajny ten Elden miałem opory bo gra ogromna/gigantyczna, bałem się, że skończę jako trener pokemonów walący magicznymi laserami/głazami z odległości ale na spokojnie każdy może wziąć mieczyk w dwie łapy i przecinać się przez gierkę w starym dobrym soulsowym stylu i nie trzeba korzystać z ułatwień. Summonów nie używałem wcale, tylko raz sprawdziłem jak to działa i wysłałem Jaszczura +0 na Commandera Nialla, który zmiótł mi duszka jednym leniwym pierdnięciem.
-
Wiedźmin 4
nie umniejszam twórcom tylko no tak po prostu jest. przecież nie kłamie.
-
Wiedźmin 4
życzę sobie i wam żeby było jak najszybciej ale pamiętajcie jak się robi gry w Środkowej Europie (KCD, CP2077, Stalker 2) one może mają premierę, są w pudełkach ale skończonymi to ja bym ich nie nazwał.
-
Wiedźmin 4
Nim zagramy w W4 to będą już inne czasy inne konsole, pady, telewizory, karty graficzne itd. nie rozumiem tej podjarki. Kocham Wiedźmina ale widocznie jestem za mało romantyczny i uczuciowy żeby popuszczać teraz w spodenki.