Skocz do zawartości

macGyver

Użytkownicy
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez macGyver

  1. Jakoś wybitnie nie jestem zdziwiony postawą allegro, bo to nie pierwszy i nie ostatni taki numer. Z tego konta można coś w ogóle wystawiać, czy też zablokowali je zupełnie (a takiej informacji nie widzę, o ile taką informację jeszcze się teraz podaje)? Nie wiem jaki tam mają system hierarchiczny przy podejmowaniu decyzji, bo ješli taki przypadek będzie traktowany jak gorący kartofel, to sprawa może poleżeć. Jeśli chodzi o propozycje przyspieszenia sprawy, to wydaje mi się, że: - można napisać na allegro gadane i przywołać moderację. Podrzuciłbym też link do tego tematu. Czasami konsultują i coś przyspieszą, bo widzą absurd sytuacji, ale często też bywa tak, że rada kończy się na "poczekaj na odpowiedź pracownika". To wszystko zależy od tego, z której nogi ktoś wstanie. - wystawienie sprzedaży z innego, zbudowanego już konta raczej nie pomoże. Jeśli system allegro już się przywalił do tego konta, to i inne powiązane będą na oku. Też były opisywane przypadki nadgorliwości, a tłumaczenie mniej więcej takie: ze względu bezpieczeństwa nie możemy podać przyczyny blokady. - wystawienie pozytywów awansem przez kupujących, którzy już nabyli... Chyba że z komentarzami w stylu "Mam takie zaufanie do tego wydawcy, że mogę już wystawić pozytywa, chociaż do premiery jeszcze sporo czasu" :-) Tylko czy kogoś z allegro to w ogóle by przekonało? Hmmm. Nie wiem, może by pomogło, a może jeszcze wywołało większe podejrzenia na "fałszywe oceny". - otwieranie dyskusji celem przywołania pracownika allegro to byłaby niedźwiedzia przysługa. Odpada. Przy zakupie jednego numeru smart nie robi różnicy cenowej, jednak jak już Leif napisał: przyzwyczajenie do allegro jest dosyć duże. Zatem zakup w sklepie PE musi stać w pierwszej kolejności, przed allegro. Zresztą czytelników długo nie trzeba będzie specjalnie przekonywać, bo wystarczy im ten sklep przy okazji każdego numeru wskazać.
  2. Czytałem już o różnych przypadkach gdy allegro blokuje nagle konto. Jeśli się zaczyna od sprzedaży preorderów, to dla nich może to wyglądać na próbę wałka i potencjalnych rekompensat dla kupujących. Jak się przyjrzy temu człowiek (a nie system), to powinni to puścić. Jedna sprawa jeszcze mi się przypomniała odnośnie łączenia przesyłek. Mianowicie nie należy już opłaconych osobno przedmiotów łączyć w jedną przesyłkę, bo system będzie widział jedną nadaną, a pozostałe nie. To również odbija się na wewnętrznych ocenach sprzedającego. Ja tego nie przerabiałem, ale ludzie o takich przypadkach pisali. Tu masz jeden (trochę już stary) przykład: https://spolecznosc.allegro.pl/t5/zaawansowani-sprzedawcy/miarka-się-przebrała-łączenie-zamówień-a-oficjalne-stanowisko/m-p/29629 Niby start na allegro jest prosty, ale jak widać - nie zawsze. Pewne mechanizmy się zmieniają, ale na allegro to nie działa tak, że wskażesz problem, podasz jego rozwiązanie i ktoś tam podejmie sprawnie decyzję. Młyny allegro mielą bardzo powoli, o ile w ogóle czyjeś zdanie ich obchodzi. Może niektórzy do tej pory jeszcze nie zauważyli, że gdy wybiera się sortowanie wyników wg ceny, to i tak (przy większej ilości wyników) na dole listy wyników trzeba kliknąć "sortuj bez dopasowania". Podobnie z wyszukiwarką, która w wielu przypadkach podaje zupełnie nieadekwatne wyniki do poszukiwań. Przykładowo wpisanie "donkey beat" (których jest kilka) daje wyniki dla "monkey bear" (których jest więcej), które trzeba przekierować do właściwych słów. Wpisanie obydwu słów z osobna w cudzysłów dopiero daje wyniki bezpośrednio. Allegro o tym i wielu innych zagrywkach rozszerzających wyniki wie, ale mają inną politykę: jeśli szukasz taniego psa, to chcą ci w międzyczasie sprzedać kota w średniej cenie. Chociaż to i tak jest nic w porównaniu z poszukiwaniami na aliexpressie: tam to dopiero jest bajzel.
  3. Napisać felieton to już trzeba mieć trochę czasu, chęci i umiejętności, ale że "Polecane" się nie utrzymało (które było na ułamek strony), to już mnie trochę dziwi, chociaż tylko trochę. Natomiast na napisanie HP to już chyba nie trzeba być jakimś erudytą na miarę Walkiewicza, a pokazanie się w gazecie to jest jakaś motywacja ;-) Tylko trzeba chyba wyselekcjonować tych odważniejszych, bo jak nie wiadomo kto i nie wiadomo do kiedy, to w sumie nikt nie czuje się zmotywowany. To trochę jak z wysyłaniem listu do Hiva - czekasz, czekasz, nie ukazało się nic, dajesz sobie już spokój, a czyjeś listy ukazują się drugi raz ;D Co do samych progów i dodatków: tam bym doprecyzował - nie "raz na kwartał", ale "po trzech miesiącach wsparcia", tak jak po półrocznym/rocznym wsparciu otrzymasz to czy tamto. To tak dla jasności, żeby nie było, że akurat ukaże się specjał, ktoś wpłaci stówę, a potem "gdzie mój specjał?" (i też by musiała być doprecyzowana możliwość wyboru tego numeru). Z tym dublowaniem się prenumeraty z dodawaną drugą za wysoki próg to też może być zamieszanie. Te drugie numery to bym chyba rozdawał, bo januszowanie na allegro to już chyba przesada No i tym, co płacą te wysokie kwoty, to wysyłałbym kolejne numery paczkomatem. Niech się czują traktowani po królewsku, a nie "k.., płacę dwie stówy, a dalej czekam tydzień po premierze". Dla chętnych (jak już tu było) przy niższych progach dopłata do paczkomatu. Tylko żebyś to sobie sensownie skomponował i prowadził w odpowiednim dokumencie, bo w tym wszystkim można się zamotać. A najważniejsze: dobrze to policz, żeby potem nie było, że przy zagubionym numerze przez pocztę wychodzisz na zero lub ze stratą ;-) Ja nie dołączę, bo - jak już pisałem - idę co miesiąc i kupuję w saloniku, ale niech się z tym powiedzie i wszyscy będą zadowoleni :).
  4. Teoretycznie można, ale teoretycznie. Ciężki temat jest z rejestrowanymi, gdzie i tak trzeba sporo determinacji, a co dopiero z nierejestrowanymi. Jeśli jeszcze trzeba składać reklamację na każdą przesyłkę z osobna (chyba nie ma tu wyjątku), to już w ogóle robota dla jakiejś wybitnie cierpliwej osoby, która nie ma co innego do roboty ;-) Natomiast jeśli ktoś uważa, że reklamację zaginionej lub zniszczonej przesyłki inpostu (czy innych firm kurierskich) załatwia się bezboleśnie, to może się nieźle zdziwić. Tam mają takich samych ludzi-spychaczy, którzy robią wszystko, żeby reklamacja się przeciągnęła (najlepiej do upłynięcia terminu na jej złożenie). Zwłaszcza przy pierwszym podejściu: doślij to, doślij tamto, a potem jeszcze coś. Potem przejmuje inna osoba i znowu od nowa, chociaż wszystko już ma.
  5. Sprawa prenumeraty mnie nie dotyczy, więc się nie wypowiem ;-). Natomiast raczej nie pomylę się za bardzo, że są prenumeratorzy, którzy nie zajrzą ani na fb, ani na temat na forumku, a mogliby się wypowiedzieć. Tak tylko podpowiadam :).
  6. Dlatego jeszcze mi zależy na tym, żeby to papierowe dobrze się czytało ;-). Z mięsem to już rozchodzi się nie tylko o sprawę podejścia do zwierząt (i ich traktowanie w hodoowli), ale i CO2. A z gazetami? O ochronę drzew? Miejsca? 300 numerów z hakiem to jest niezły stosik, ale przynajmniej nie zniknie przez kliknięcie folderu Tak, znam wyniki Twojej ankiety Gdyby te proporcje zachowały się w dużej skali, to byłbym podbudowany na duchu.
  7. Tak z ciekawości zapytam (o ile takie dane masz, a nie będzie to tajemnica): jakie to proporcje? Te dziesięć lat temu nie pomyślałbym, że gry cyfrowe wyprzedzą i sprowadzą do niszy wydania pudełkowe. Smutny to będzie dzień, jak gry i gazety staną się tylko cyfrowe, bo wydania fizyczne będą nieopłacalne/wyjątkowo drogie.
  8. Kacper, weź edytuj tego posta zawczasu, bo jak zjawi się Adam i zdąży przeczytać, to wstawi Ci pałę w dzienniczku (o którego istnieniu nie masz nawet pojęcia)! ;-P
  9. Łapusz wiedział, co robi, publikując sześć wersji ;D
  10. Hmm. Nie ukrywam, że jestem zaskoczony wyborem Amigi w następnej kolejności, zwłaszcza (jak już wspomniano) popełniono już o niej książkę. Pewno palmę pierszeństwa dostało z racji rodowodu redakcji i bazy graczy w Polsce. Żadnej wersji Amigi nie miałem, ale pamiętam z młodości jedną sytuację, gdy to sąsiad ją dostał (u mnie wtedy było tylko c64). Mianowicie przyjechał kuzyn, a ja zostawiłem go z bratem i sam poszedłem pograć na dużo lepszym graficznie sprzęcie. Jak się matula zorientowała co ja odwaliłem, to przyszła po mnie osobiście i dostałem wtedy konkretny opeer. Należał mi się. Pamiętam jeszcze tą wyjątkową pieczołowitość, z jaką sąsiad dbał o nią i układał wszystko równiutko na stole. I te žonglowanie dyskietkami, które i tak było progresem do kasety i komunikatów load/syntax error z komodorka.
  11. Znalazłem - spoko wyszło :) A nie widziałem, bo spodziewałem się tylko aktualizacji w temacie 317. Co do tej hołoty ze sprayami - nic nie poradzisz. Jak będziesz každorazowo przemalowywał, to tym bardziej prowokuje. Musiałbyś trafić z grafiką, która wzbudza ich szacunek ;-) U mnie na dzielnicy jest kilku z jednej ekipy, którzy notorycznie wszędzie smolą te swoje tagi. Jest ściana dedykowana na graffiti, to tam już bez krępacji wymalowują te swoje ksywki (jakby kogoś obchodziło ich "wielkie ego"). Wystarczyło by ich tam zgarnąć i wycenić za całokształt, ale prawdę mówiąc chyba nawet Policja ma to w d, jeśli sprawa dotyczy zwykłego płotu zwykłego obywatela.
  12. To pochwal się już tą nowością :-) Czy nadal w budowie? Odnośnie tej sytuacji - i tak się ciesz, że poczta twierdzi, że Twój adres istnieje, bo jak ja składałem dwukrotną reklamację na paczkę i ponowne wysłanie, to szli w zaparte, że mam zły adres. Taki to twór ta PP.
  13. A w którym miejscu tej złośliwości się dopatrzyłeś? ;-) Przecież wystawiłem tamtemu gościowi pozytywa z oceną za obsługę zamiast na 5 to na 4. Pięć by dostał gdyby nie pomylił się za pierwszym razem. Sam to na końcu zrozumiał, gdy mu to uzasadniłem, że się wcale nie obraziłem i może wrócę po więcej jak będzie trzeba. Inna sprawa, że są tacy sprzedający, co dopraszają się o poprawę gwiazdek, że się zdarzyło i będzie już dobrze, a patrzysz w komentarze i oferty za miesiąc i tam dalej te same błędy. Dalej mam wierzyć w tej puste obietnice poprawy? Chyba nie po to jest jakaś skala, żeby dawać albo po 5, albo po 1, nieprawdaż? Trzeba odróżniać idealną robotę od dobrej, słabej i fatalnej. No i w odniesieniu do tej nieszczęsnej limitki - nie wiem jaki tam Łapusz miał zadeklarowany czas realizacji, ale jeśli jest jak trzeba albo gorzej, to powinien dostać adekwatne oceny do tego co komuś sprzedał i wysłał, a nie czego nie sprzedał. Z mojej strony to tyle w tej kwestii ;).
  14. Ja przez około 20 lat wystawiłem kilka, na pewno nie były to niezasłużone. Z gwiazdkami też to różnicuję, z czym też bywają jaja, bo allegro to wszystko przelicza nie tylko w parametrach, ale i przez algorytmy w listach ofert (mniejsza o detale). Przykładowo sprzedający wysłał mi jedną sztukę towaru zamiast dwóch. Poinformowany posprawdzał, doliczył się, dosłał drugą. Dałem mu gwiazdkę mniej, bo zrobił to szybko, ale pomyłka była. Potem mnie męczył o to, żebym mu zmienił tą ocenę na 5, bo przecież dosłał, a teraz utraci status supersprzedawcy, że co mi zależy, że i tak nikt na to nie patrzy - czym sam sobie zaprzeczył :-). Wracając do tematu - w tych świeżych komentarzach za DE jest kilka niespodzianek, więc może jeszcze Łapusz Cię zaskoczy na plus za to czekanie ;-).
  15. Ale zauważyłeś, że to komentarze wystawione za wydania Shenmue i ThotD? ;-) Poza tym można było zrezygnować z tamtego (kupionego) wydania i kliknąć nowe. Wiadomo jak to z tymi zapowiedziami limitek wyszło (i co jeszcze może wyjść), ale akurat za tamte zakupy Łapuszowi się nie należały negi. Co innego, jak ktoś kupił i miało być tylko 399 (czy tam 299), a teraz okaże się, że ich będzie tyle ile trzeba. Wtedy jest to jakiś argument. Ja generalnie zawsze się zastanawiam przy wystawianiu ocen, nawet ujmując gwiazdki (gdy jest to zasadne). Negi wystawiam gdy sprzedający sprzedaje mi szajs, a potem olewa. Ale to moje podejście do sprawy. Wyślij pytanie do sprzedającego. Ciekaw jestem odpowiedzi ;D
  16. Co prawda to nie Twoje (zakładam po datach wystawienia), ale zerknąłem na dwa ostatnie negatywy, które nijak mają się do zakupionych wydań, że o totalnej rozbiežności gwiazdkowej nie wspomnę: po pięć (z kciukiem w dół). Negatyw też trzeba umieć wystawić (i uzasadnić) ;-). Te są na zasadzie: zupa była za słona, to odreaguję sobie na Łapuszu.
  17. O, to, to. Pewno są jakieś znaki wodne albo podpisane mlekiem i będzie widać jak podgrzejesz zapałką ;D A może ktoś zdementuje? ;-)
  18. Wróciłem jeszcze do zakończonej oferty. Cytat: "Aktualnie odbywa się przedsprzedaż. W jej trakcie Dreamcast Extreme w wersji limitowanej i poszerzonej TSUKI ISEKI kupicie za 39,99 PLN. Jest to promocja względem regularnej ceny 59,00 PLN (oczywiście pod warunkiem dostępności; wydanie to ukaże się w nakładzie 399 egz. i nie będzie dodruków)." Oki, czyli jest wytłumaczenie ceny, ale chyba w opisie którejś wersji oferty było wspomniane o indywidualnej numeracji, czy mi się śniło? Nawet w tym temacie na forum było o tym wspomniane, ale dokopać się do tej oferty nie zdołałem (a była już taka, w której więcej sprzedano niż 399), podobnie jak z linkami wersji x-ray - wszystkie przenoszą do innej oferty (z innym adresem).
  19. Ponieważ konsole Segi ominęły moje cv gracza, to obejrzałem sobie tę wideo recenzję jednego z współautorów. A nuż, może bym kupił chociaż zwykłe wydanie (które jak na razie jeszcze nie jest wystawione). Autor zaczął od okładki i wskazał cenę 59.99 (w ofertach na allegro wszędzie widniało xxxx zł) sugerując, że chyba jeszcze wyjdzie dodruk w tej cenie :-) Biorąc pod uwagę słowność Lapusza - możliwe ;-) Ten ekstra kontent to fotki i wywiad z cosplayerką (na cztery pytania), wywiad z kolekcjonerem na (pięć pytań), test joypada i dodatkowa recka. Hmm. Oprawą zajął się Roman (już sama ta wiadomość mnie zniechęciła, ale i zaciekawiła - w związku z zapowiadanym powrotem do PE). Plus za to, że nie popadł w swoją kreseczkowo-paseczkową manierę, aczkolwiek wjechał w inne koleiny, brak też logotypów przy recenzjach, a czasu na przygotowanie było sporo. No cóż, nie skuszę się.
  20. Niestety, ale ze Szmatławcem nie ma jak ze zdjęciami u fotografa: "robimy w macie czy w połysku?". Jakby była opcja wyboru Szmatławca na pólce pod względem papieru, to bym skorzystał :).
  21. Sprawa mnie nie dotyczy, ale drukowanie specjalnej okładki (złączonej na stałe z resztą kartek) dla prenumeratorów zrodzi dodatkowe problemy. Liczba odbiorców jest zmienna, niektóre przesyłki mogą zaginąć (w końcu to najczęściej idą nierejestrowane), zatem trzeba dosłać. Stąd nakład w wersji dla prenumeratorów trzeba by osobno zawyżać na "w razie czego". Nie jest to moje zmartwienie, tak tylko sobie rozważam praktyczną naturę takich zabiegów proklienckich ;-).
  22. Są dwa gangi: Błyszczaki i Matowcy. Ja z tych drugich ;-) Wolę jak dobrze mi się czyta (w warunkach komunikacyjnych) niż papier gładko w paluchach przewraca. Wystarczy przy zapalonym świetle otworzyć numery 319, 316 (to był jakiś wyjątek od normy) i jakikolwiek numer z dodatkiem extreme plus (trafił mi się taki 315). Trzymając w rękach, przy 319 nie można się nawet ruszyć z optymalnego kąta ustawienia, bo od razu lecą odbłyski do oczu. 316 ten efekt znacznie zmniejsza, bo papier jest półmatowy, za to dodatek extreme plus czyta się idealnie - pod jakim kątem by go nie ustawić, to zawsze widać niemal identycznie - dla mnie ideał pod tym względem, chociaż jest strasznie gruby i przy klejonym grzbiecie ciężko się kartki przewaraca. CDA (jak widziałem jakiś numer na półce) obecnie rownież ma półmatowy papier. Dla mnie takie rozwiązanie jest złotym środkiem, kompromisem w stronę tych, co narzekają na "bieda papier" ;-)
  23. Z zadowoleniem przyjmę nawet różnicę o 0.3 ;-) Na wielkie zmiany czekam z niecierpliwością, chociaż - co już zdążyłem wyrazić po obwieszczeniu o powrocie - w dobrą zmianę z Romkiem to nie wierzę. Po prostu miał na to mnóstwo czasu, a nie zrobił z tym nic. Zrozumieć tego nie potrafię jak udało mu się zrobić radykalny przewrót z makietą z numeru na numer, że to przeszło i zostało na tyle lat. Tak, jakby poprzednia wersja została wykasowana, bez możliwości adaptacji. Z rzeczy, które zupełnie zaprzepaszczono: wcześniej tytuły gier były w formie logo, po Romanie tylko zostały tylko zwykłe napisy. Wiem, więcej roboty, ale jak estetycznie. Ostatni raz ten patent widziałem w specjalu PS2 - przy którym pracował jeszcze inny grafik (za drogi?). Tutaj małe nieporozumienie: nie chciałem wywalić AZ, lecz chodziło mi o przestawienie zgredów i współpracowników, którzy już dawno nimi nie są ;). Faktycznie, patronom też ten zabieg sortowania zrobiłeś, tylko przez pryzmat imion/ksyw, a nie nazwisk (jak w stopce). Po imieniu jest odbierane z większą sympatią, mniej urzędowo ;-). W spisie treści recenzje kiedyš były też alfabetycznie - miało to sens i użytkowe znaczenie, więc na przyszłość możesz i tam przypilnować :). Gdyby cały numer miał tylko białe tło, to sam bym napisał, że jest zbyt sterylny . Natomiast można zrobić mnóstwo jasnych kombinacji, z tyloma zabiegami graficznymi i kolorami, że argument o konieczności utrzymania czarnego tła odrzucam. Przykład strony 64 tylko pokazuje jak wiele miejsca jest zmarnowane jakimś bezsensownym wyolbrzymnieniem czcionki (tekst autora był za krótki, czy co?), a gdzie indziej się drobi. W Listach u Hiva to widać aż za dobrze: wielgaśna czcionka we wstępniaku, a list miesiąca pisany ściśniętą czcionką, która jest na dodatek wyboldowana (co tylko ścisk i nieczytelność powiększa). I na odwrót (to również scheda po Romanie), czyli dawanie screenów 21x16mm (co na nich widać? nic) z przyklejonym ostrym, pastelowym (!) paseczkiem o powierzchni 30x10. W każdym razie jest rozmowa - jest nadzieja. Wcześniej nie było żadnego dialogu, więc .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...